Micky Dolenz przyznał w rzadkim materiale filmowym, że nigdy nie było „grupowego brzmienia” The Monkees

Jun 06 2023
Micky Dolenz przyznał kiedyś, że w The Monkees nigdy nie było „grupowego brzmienia” w rzadkim wywiadzie dla programu telewizyjnego Hy Lit.

The Monkees są najbardziej znani z pop-rocka i melodii typowych od połowy do późnych lat 60. Jednak w rzadkich materiałach z wywiadów Micky Dolenz przyznał, że dźwięk, który fani znali i kochali, był mieszanką różnych stylów, które kochali członkowie zespołu. Twierdził, że nigdy nie było „dźwięku grupowego”.

Członkowie Monkees sfotografowani na planie ich programu telewizyjnego to Mike Nesmith, Micky Dolenz, Davy Jones i Peter Tork | Obrazy Bettmanna/Getty'ego

Micky Dolenz stwierdził kiedyś, że The Monkees nigdy nie było „grupowego brzmienia”.

Micky Dolenz podzielił się swoją opinią na temat muzyki The Monkees w rzadkim wywiadzie z 1968 roku dla członków zespołu Monkees, Mike'a Nesmitha, Davy'ego Jonesa i Petera Torka dla Hy Lit Show . Twierdził, że zespół nigdy nie miał „grupowego brzmienia”.

W 3:10 klipu Dolenz omówił muzykę zespołu oraz ich pierwszy i jedyny film fabularny Head . On i jego koledzy z zespołu dzielili się lekkimi przekomarzaniami i poważnymi dyskusjami na temat grupy i ich przyszłości.

Hy Lit poprosił Dolenza: „Opowiedz mi trochę o muzyce The Monkees. Wchodzisz trochę w elektryczny klimat? A może pozostaniesz przy typowym brzmieniu, które masz teraz?

Nesmith powiedział, że zespół „wraca do korzeni”. Podążając za tym stwierdzeniem, Dolenz podzielił się swoimi odczuciami dotyczącymi ogólnego brzmienia The Monkees jako zespołu.

„Wszyscy czterej mamy indywidualną drogę” — stwierdził Dolenz. „I indywidualna ścieżka, na której wszyscy jesteśmy”.

Kontynuował: „Wyjaśniamy to tak bardzo, jak tylko możemy indywidualnie. Nie ma dźwięku grupy. Prawie nigdy nie było, naprawdę. Nigdy nie było.

Mike Nesmith podłączył się do komentarza Micky'ego Dolenza dotyczącego brzmienia grupy The Monkees

Mike Nesmith i Micky Dolenz pozują razem do zdjęcia pod koniec lat 60. | Archiwa Michaela Ochsa / Getty Images

Korzystając z komentarzy Micky'ego Dolenza, Mike Nesmith podzielił się swoimi przemyśleniami na temat brzmienia grupy The Monkees. On też wierzył, że The Monkees nigdy nie miało brzmienia grupowego.

„Było brzmienie grupy, ale można było je usłyszeć tylko na koncertach” — wyjaśnił Nesmith. „Z wyjątkiem„ Headquarters ”, na którym usiedliśmy i graliśmy”.

„Koncerty były w większości tym, jak naprawdę brzmimy” — kontynuował. „Ponieważ w studiu, w „Kwaterze głównej” i martwiąc się o przejście w tamtym czasie, być może wyciągnęliśmy kilka ciosów”.

Doszedł do wniosku: „Myślę, że wszyscy jesteśmy tutaj z krzyczącymi, głośnymi, psychodelicznymi rzeczami. Myślę, że nasz następny album, po albumie ze ścieżką dźwiękową [to Head ], będzie trochę bardziej reprezentatywny dla naszej czwórki.

„Instant Replay” nastąpiło natychmiast po ścieżce dźwiękowej „Head” bez jednego członka Monkees

Powiązany

Mike Nesmith z The Monkees jest na zawsze związany z Elvisem Presleyem, mimo że nigdy go nie spotkał

Wydany w lutym 1969 roku Instant Replay to siódmy album The Monkees wydany w ciągu trzech lat. Jednak był to również pierwszy bez Petera Torka, który opuścił zespół w 1968 roku.

Jednak Tork pojawia się w Instant Replay jako gość. Gra na gitarze w utworze „I Won't Be the Same Without Her” z 1966 roku.

Nigdy nie ujawniono, czy Nesmith wiedział, że Tork planuje odejść, kiedy składał oświadczenia w programie Hy Lit. Jednak na początku 1969 roku było jasne, że The Monkees zmierzali w innym kierunku.

Instant Replay to jedyny album Monkees z dziewięciu oryginalnych albumów studyjnych, który nie zawiera żadnych utworów z tytułowego programu telewizyjnego zespołu. Podczas pożegnalnej trasy The Monkees w 2021 roku Mike Nesmith i Micky Dolenz oddali hołd Instant Replay, wykonując piosenkę „While I Cry”.