Integralność bycia reaktorem muzycznym?
Kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się o kanałach reakcji, nie mogłem ich traktować poważnie. Pomysł na klikanie miniaturek, pięciominutowe klipy wideo przedstawiające ludzi wykonujących powierzchowne lub teatralne występy oraz pomysł oglądania, jak ktoś ogląda coś innego . . . to wszystko od razu mnie zniechęciło. Uczucia te zostały spotęgowane przez pozorne uprawnienia i narcyzm niektórych bardziej mainstreamowych YouTuberów tworzących tego typu treści. Jestem pewien, że wielu wciąż pamięta kontrowersje wokół Fine Brothers, którzy posunęli się tak daleko, że próbowali zarejestrować słowo „reaguj”, najwyraźniej w celu zakazania innym tworzenia takich filmów.
Jednak kilka lat później założyłem własny kanał muzyczny. Jakie myśli i uczucia to motywowały? Dysonans poznawczy? Hipokryzja? Cóż, okazuje się, że na krótko przed tym, jak 12 marca 2019 r. usiadłem i nagrałem swój pierwszy film z reakcją, moja opinia na temat zalet „gatunku” reakcji (jeśli to określenie ma w ogóle zastosowanie – o tym później) uległa zmianie.
Wszystko zaczęło się, gdy obejrzałem film innych twórców treści, Vin i Sori. Stało się to pewnego wieczoru, kiedy wpadłem w jedną z tych czarnych dziur na YouTube, skacząc z jednego filmu do drugiego, jakby każdy z nich był połączonym ogniwem w łańcuchu. Właśnie odkryłem zespół Jinjer, a kilka filmów później zobaczyłem, jak Vin i Sori reagują na nich (była to piosenka „I Speak Astronomy”).
To nie był rodzaj filmu, który kojarzyłem ze stereotypem reakcji. Odkryłem, że ci ludzie są głęboko rozważni i analityczni, spędzając czas (pełne 30 minut), aby naprawdę załamać się i zrozumieć piosenkę. Na ich twarzach nie było przesadnego zdziwienia ani nie podskakiwali z krzeseł w udawanym szoku. Ich ekspresja i emocje były rozsądne i uzasadnione, a żaden z ich mowy ciała nie był choreografowany ani hiperbolizowany. Były to dwie osoby siedzące i słuchające muzyki w sposób podobny do tego, który robiłby, gdyby kamery były wyłączone.
Szanowałem to i właśnie ta autentyczność przy braku występu skłoniła mnie do ponownego przemyślenia tego rodzaju treści. Zdałem sobie sprawę, że oceniałem to na podstawie najniższego, ale najgłośniejszego odsetka reaktorów, tych, którzy karykaturowali się, aby uspokoić najbardziej łatwowiernych widzów — i algorytm YouTube — bez zastanowienia się nad własną uczciwością.
Po obejrzeniu kilku kolejnych filmów Vin i Sori znalazłem kilku innych reaktorów, którzy wydawali się szczerzy w swoim entuzjazmie i podejściu. Zdałem sobie sprawę, że podobnie jak odrzucenie nadmiernie skomercjalizowanego popu w celu dotarcia do surowego, uduchowionego rocka czającego się nieco głębiej pod powierzchnią, kanały reakcji, które unosiły się na górze mojego kanału YouTube, reprezentowały tylko niewielką część tego, co faktycznie było tam. Oczywiście to, co głośne i krzykliwe — niezależnie od autentyczności — uniesie się na wierzch i przyciągnie największą publiczność; podobnie jak w przypadku wielu innych rzeczy, nie świadczy to automatycznie o ich jakości ani nie reprezentuje całego stylu treści wideo jako całości.
Potencjalnie stwarza to jednak zbyt ogólne wrażenie w umyśle kogoś, kto dopiero odkrywa tego rodzaju treści i nie zadaje sobie trudu, by kopać głębiej — i to nie jest kopanie w nikogo; niewielu ma czas lub dobry powód, by się tym przejmować, zwłaszcza gdy to wszystko może być częścią ulotnego i zanikającego trendu.
Oglądanie reaktorów, które zacząłem doceniać, otworzyło mnie również na psychologiczny i emocjonalny urok oglądania tego rodzaju treści. Podobnie jak fora dyskusyjne z początku 2000 roku gromadziły podobnie myślących ludzi do rozmów na tematy, które ich łączyły, filmy z reakcjami pozwalają widzom wirtualnie uczestniczyć w sesji słuchania muzyki z innymi i zastępczo doświadczyć dreszczyku emocji słuchając zespołu lub piosenkę po raz pierwszy — przez ten reaktor.
Naprawdę impuls, by to zrobić, nie jest niczym nowym, zmieniła się jedynie platforma i kontekst, w którym to robimy. Słuchacze muzyki z poprzednich pokoleń pamiętają przecież to uczucie, kiedy puszczali płytę lub płytę dla przyjaciela i wystawiali go na kontakt z artystą lub albumem, którego kochają, i odczuwali radość z drugiej ręki, widząc ich wyraz twarzy i obserwując ich reakcję.
Chociaż istnieje wiele innych czynników związanych z oglądaniem filmów z reakcjami, a chęć zrobienia tego i odczuwana nagroda (jeśli w ogóle) jest inna dla każdego, empatia jest siłą napędową dla wielu osób, jeśli chodzi o nawiązanie kontaktu z kimś, kto słyszy muzykę w filmie. To oczywiście dlatego umieszczanie próśb o piosenki w komentarzach pod takim filmem jest popularną rzeczą; ludzie mają określone piosenki, które uważają za głębokie lub są im drogie, i chcieliby zobaczyć, jak ktoś słyszy je po raz pierwszy. Pojawiają się różne podświadome pytania: Czy oni poczują to, co ja? Czy docenią to gitarowe solo? Czy będą zaskoczeni, gdy wokalista przestawi się z czystego wokalu na szorstki gardłowy?
To, co podobało mi się również, jeśli chodzi o reaktorów, którzy kręcili długie filmy trwające od piętnastu do czterdziestu minut, to fakt, że oprócz tego, że było to doświadczenie odsłuchowe, był to także pełny przegląd muzyki. Od samego początku istnienia własnego kanału wiedziałem, że chcę wnieść ten wkład w swoje treści, a kiedy zdałem sobie sprawę, że mogę czerpać z mojej miłości do czytania i pisania, wcześnie zdecydowałem, że liryczne podziały będą podstawową częścią tego, co robię robił i nadal robi. Moim zdaniem warunkiem posiadania kanału reakcji, który kwalifikuje się jako dobry, jest coś stymulującego i pouczającego do zaoferowania oprócz tego, że można dobrze wyglądać przed kamerą i machać głową w rytm muzyki. Do dziś oglądam tylko te kanały reakcji, które idą o krok dalej i wnoszą coś wyjątkowego.
Wracając do mojej kategoryzacji reakcji jako gatunku. . . Cóż, to zaciekle dyskusyjna klasyfikacja. „Gatunek” to określenie formy wypowiedzi lub komunikacji mieszczącej się w społecznie uzgodnionych parametrach, ale dziś jest używane prawie wyłącznie w odniesieniu do rzeczy, które mieszczą się w definicji sztuki. Z drugiej strony retoryka była historycznie klasyfikowana jako gatunek, odnoszący się na przykład do wykładów pisemnych i ustnych. Przypuszczam, że można by to wykorzystać do argumentowania, że recenzja i krytyka również mogą być gatunkami pisania, badania i postępowania. Niedawno przeczytałem zestawienie różnic między krytykiem a recenzentem na stronie internetowej Elizabethtown College; zauważono, że „recenzent jest także członkiem sekcji rozrywkowej i pełni różnorodne funkcje i formy artystyczne”.
Teraz kanały reakcji nie są typowymi recenzjami. Z konieczności często chwytają się trendów i języka i elementów wizualnych, które są z natury efemeryczne — jeśli nie ze względu na samą naturę platform społecznościowych, takich jak YouTube, to przynajmniej ze względu na przeważnie kapryśny charakter przeglądania i konsumpcji tych treści. rodzaj treści. Większość uważałaby, że zdefiniowanie reakcji jako „sztuki” byłoby naciągane, podobnie jak niewłaściwe byłoby zdefiniowanie recenzji sportowej lub filmowej w „New York Timesie” jako takiej.
Jednak może się okazać, że jest to gatunek i jak w przypadku każdego gatunku czegokolwiek, niektóre jego elementy będą miały legitymację i wartość, która wywrze większe wrażenie na konsumencie, podczas gdy inne mogą zostać odrzucone jako tyle żużlu w nieskończonym morzu bezsensownych miniaturek wideo i nieszczerych performatywnych zachowań. Twierdzę jednak, że ci, którzy uczciwie i poważnie podchodzą do ich treści, zasługują na moją uwagę i mają coś wartościowego do zaoferowania.
Rozważałem te kwestie, zanim po raz pierwszy kliknąłem przycisk przesyłania na moim kanale i podtrzymuję swoje przemyślenia. Od tego czasu odkryłem, że prowadzenie własnego kanału reakcji okazało się bardzo przyjemnym i satysfakcjonującym doświadczeniem, choć czasami frustrującym (ale to wiąże się z terytorium), i zarówno obudziło mnie do nowej muzyki, jak i połączyło mnie z nowymi przyjaciółmi i znajomi. Nie wierzę, że reakcje mają wrodzoną długowieczność, ale tak samo jak recenzja filmu w czasopiśmie z lat 60.; to nie znaczy, że nie było głębokie ani wartościowe. Reakcje są po prostu nowoczesną iteracją krytycznej ekspresji – raczej wirtualnej niż na papierze – i być może są nieco bardziej wzajemne niż ich poprzednicy.
Wielu uważa, że trend reakcji dominujący na YouTube zaczyna zanikać — inni uważają, że chociaż jazda jest przyjemna, pociąg już odjechał ze stacji, a zwolennicy takich jak ja po prostu nie są wtajemniczeni w tę rzeczywistość. Z pewnością malejąca liczba wyświetleń na film i ogólna liczba subskrybentów może być tym napisem na ścianie, którego niektórzy z nas nie chcą widzieć. Albo może to być zwykły biznes, z algorytmem umieszczającym najbardziej oburzające, powierzchowne i zachęcające do klikania treści na górze. To prawdopodobnie jakaś kombinacja tych dwóch.
Jeśli o mnie chodzi, jest jeszcze trochę życia w tej całej sprawie z reakcją, a ja nie jestem jeszcze całkiem gotowy do wysiadania z pociągu. Wręcz przeciwnie, kiedy wracam do tworzenia treści ze świeżą energią, czuję, że dopiero zaczynam.