Dolly Parton znalazła Boga w opuszczonym kościele Lokalni nastolatkowie wykorzystywani do seksu

Jun 11 2023
Dolly Parton początkowo miała trudności z ideą Boga. Aż pewnego dnia ją to uderzyło, w starym kościele wypełnionym nagimi rysunkami.

Dolly Parton dorastała w bogobojnej rodzinie . Miała jednak pewne problemy z pogodzeniem się z wierzeniami religijnymi wyznawanymi przez mieszkańców jej miasta. Aż pewnego dnia znalazła Boga na swój własny sposób — w opuszczonym kościele z mnóstwem sprośnych rysunków na ścianach. 

Dolly Parton | Michaela Putlanda/Getty Images

Gdzie Dolly odkryła swoją duchowość

Piosenkarka „ Jolene ” nie czuła się dobrze w kościele, do którego uczęszczała z rodziną. Kaznodzieja często mówił o mściwym Bogu, co ją przerażało. I nie lubiła, gdy ludzie patrzyli na nią, kiedy się modliła. Zaczęła więc szukać innych miejsc, w których mogłaby spróbować połączyć się z Bogiem. W końcu natknęła się na opuszczony kościół w społeczności, w której mieszkała. 

„Większość okien była wybita, a stare deski podłogowe powyginane i zakurzone, ale wydawało mi się, że Bóg nadal tam mieszka” — napisała Parton w swoim pierwszym pamiętniku, Dolly: My Life and Other Unfinished Business . „Jak na ironię, stał się miejscem wszelkiego rodzaju grzechów i występków. Chłopcy spotykali się tam, żeby pograć w kości albo napić się piwa i bimbru. Pary używały go w nocy do spotkań seksualnych. Walczyli tam chłopcy i mężczyźni. Było więcej niż jedno dźgnięcie. A jednak dla mnie Bóg nadal tam mieszkał”.

Bóg, muzyka i seks

Jako dorastająca dziewczyna piosenkarka „ Down From Dover ” miała trzy główne zainteresowania: Boga, muzykę i seks. Ten opuszczony kościół miał wszystkie trzy. Więc wracała po więcej. 

Parton często bawił się pod podłogą kościoła w ziemi. Tam od czasu do czasu znajdowała opakowania po kondomach, które udawała, że ​​są złotymi monetami. Wiedziała jednak, czym naprawdę są, i fascynowały ją. Wewnątrz kościoła na ścianach wisiały sprośne rysunki.   

„Spędziłam dużo czasu, patrząc na nie, studiując sposób rysowania narządów płciowych i czasami próbując coś do nich dodać” – napisała.

W kościele znajdowało się również stare pianino.  

„Podniosłem płaskie kawałki kości słoniowej, które były wierzchołkami klawiszy fortepianu i trzymałem je jako skarby” – napisał Parton. „Kiedyś wziąłem kilka strun z sekcji sopranowej i przymocowałem je do starej mandoliny, którą znalazłem w naszej stodole. To było bardziej jak cymbały, naprawdę. A kiedy na nim brzdąkałem, wydawał buczący dźwięk, do którego mogłem śpiewać. Napisałem wiele piosenek z tą starą mandoliną”.

Piosenkarka „ Don't Make Me Have to Come Down There ” wciąż znajdowała się w kościele. Śpiewała hymny, modliła się, a potem „popatrzyła przez chwilę na brudne obrazki”. 

Powiązany

O czym naprawdę jest „World on Fire” Dolly Parton? — Bliższe spojrzenie na piosenkę obok polityki piosenkarza

Dzień, w którym Dolly Parton znalazła Boga

Pewnego dnia, gdy śpiewaczka „ Płaszcza wielu kolorów ” modliła się w opuszczonym kościele, coś się zmieniło.  

„Przebiłam się przez jakąś duchową ścianę i znalazłam Boga” — napisała. „Z dala od spojrzeń chłopców, matek i kaznodziejów poznałem go nie jako karcącego, bombastycznego łobuza, ale jako przyjaciela, z którym mogłem porozmawiać sam na sam”.

Ten Bóg powiedział Parton, że jest doskonała dokładnie taka, jaka jest, pomimo wstydu, którego często jej uczono. 

„Tutaj, w tym miejscu pozornie zagmatwanych obrazów, znalazłam prawdziwą prawdę” – napisała. „Doszedłem do wniosku, że bycie istotą seksualną jest dla mnie w porządku. Wiedziałem, że to była jedna z rzeczy, jakie Bóg dla mnie zamierzył. Wiedziałem również, że moje marzenia o tworzeniu muzyki, podróżowaniu poza Smokies i dążeniu do większego celu nie były głupimi pomysłami z dzieciństwa, ale wielkimi, realnymi planami wyświęconymi i współtworzonymi przez mojego nowo odkrytego niebiańskiego ojca. zostałem zweryfikowany. zostałem uświęcony. Naprawdę się odrodziłem. Byłem szczęśliwy."