Niebezpieczne rozmowy
Jeśli chcemy dalej prosperować na tej planecie, będziemy musieli prowadzić niebezpieczne rozmowy. Takie, które rzucają wyzwanie temu, co zrobiliśmy, co robimy i co obecnie zamierzamy robić (lub planujemy robić).
Będą bałaganiarskie.
Będą bolesne.
Będą ciąć głęboko, szukając jedynie fundamentu, na którym możemy naprawdę budować.
Prawdopodobnie będą to rozmowy, jakich nigdy wcześniej nie prowadziłeś. Możesz myśleć, że je miałeś, ale większość z nas nawet się nie zbliżyła. I nikt nigdy nie nauczył cię, jak zacząć i nawigować po jednym.
Dlaczego? Ponieważ te miejsca, w których wszyscy się uczymy (tak, patrzę na ciebie, system edukacji) są jedną z tych rzeczy, o których musimy odbyć niebezpieczną rozmowę.
Od organizacji po osoby prywatne, od trenerów po konsultantów i nie tylko, narracja o „zmienianiu świata” jest wszędzie wokół nas. Marzymy o lepszym świecie, bardziej inkluzywnym sposobie budowania naszych firm i społeczności, bardziej sprawiedliwym modelu uznawania jednostek i przekształcaniu się jako ludzie, aby stać się liderami przyszłości, którą sobie wyobrażamy.
Zdobywamy stopnie naukowe, zatrudniamy odpowiednich ludzi, zatrudniamy trenerów, jeździmy na rekolekcje, opracowujemy strategie, budujemy produkty… a jednak…
Jeśli sprawy nadal będą takie, jakie są, powinniśmy spodziewać się, że zanim dzisiejsi nastolatkowie osiągną czterdziestkę, rzeczy będą zasadniczo nie do pokonania, nieważne, co to oznacza dla ich dzieci.
A dla ścisłości, jestem optymistą. Ale aby uniknąć bycia Pollyannishem w sprawach, musisz mieć również zdrową dawkę cynizmu.
Dlaczego więc zmierzamy ku tej ponurej przyszłości, o której wspominam?
Istnieje wiele powodów i jedno miejsce, w którym można rozpocząć eksplorację, może być tutaj… Czy jesteśmy gotowi na niebezpieczne rozmowy, które są niezbędne do prawdziwego stworzenia ram i zebrania narzędzi niezbędnych do kultywowania zmiany, o której mówimy, że dążymy?
Z mojego doświadczenia wynika, że co najmniej 9 razy na 10 odpowiedź brzmi „nie”. I prawdopodobnie jestem hojny… 9,5 może być bliżej.
Pytanie, które zapoczątkowało niebezpieczną rozmowę między mną a moim trenerem
w ostatnich dniach wyszło coś takiego:
„Kiedy myślisz o rzeczach, które trzymają cię tam, gdzie jesteś,
kim są ludzie, których najbardziej boisz się zranić, przechodząc przez te wyzwania? Dlaczego?"
Zamiast…
Trener sprzedał nam gotowy program, czyli „przetestowany czasowo”.
Konsultant wykorzystał zestaw narzędzi do analizy naszej organizacji i zastosował oceny oparte na badaniach w celu opracowania strategii, aby stać się „zrównoważonym” i „rozwijać”.
Szef wydziału ustalił, że… no, rozumiesz, o co chodzi.
Ale niebezpieczne rozmowy? Nie, nie zdarzają się. Ale dlaczego?
Bo mandatami dla coacha czy konsultanta nie zdobywa się niebezpiecznymi rozmowami. Zwalniają pracowników. Rzucają wyzwanie ego, zamiast ulegać mu. Kwestionują organizację zamiast ją celebrować. Zmuszają nas do zatrzymania się, zamiast „zainspirować” nas do pójścia naprzód.
Niebezpieczna rozmowa, jeśli nadal się nad tym zastanawiasz, to taka, która wymaga od trenera lub konsultanta oraz osoby lub organizacji więcej, niż oczekiwali. Nie jest lekkomyślny ani destrukcyjny, ale może zburzyć i zdekonstruować sposoby bycia i wierzenia, które otaczają miejsca, w których może nastąpić prawdziwa zmiana.
Musisz być gotowy, aby naprawdę pozwolić, aby to, co „wiesz”, zostało zdekonstruowane, to, w co wierzysz, zostało przekształcone, a sposób, w jaki robisz rzeczy, został zakłócony. Lub całkowicie przerwane.
Musisz być gotowy do spalenia statków po wylądowaniu na brzegu niebezpiecznej rozmowy.
Niebezpieczne rozmowy nie są nakazowe i niełatwo je odkryć lub dostać się do nich. Pytanie udostępnione powyżej pojawiło się dopiero po solidnych 20 minutach tańczenia wokół niebezpiecznych rzeczy. I dwa lata wspólnej pracy. Ale kiedy już tam dotarliśmy, zostaliśmy zatrzymani, trzymaliśmy się mocno kluczowych punktów i wyszliśmy z rozmowy z wyraźniejszym poczuciem, na czym muszę się skupić w przyszłości.
Od tamtej pory zdałem sobie sprawę, że zawsze starałem się skłonić do tego ludzi i organizacje, z którymi pracuję i dla których pracuję. I dlatego często łapię się na tym, że odchodzę od okazji.
Większość organizacji nie lubi niebezpiecznych rozmów.
Nie robię „łatwych”. Lub miękkie. Nie ulegam ego. Nie jestem tutaj, aby zawierać przyjaźnie (chociaż najlepszymi przyjaciółmi, jakich mam, są ci, z którymi mogę prowadzić niebezpieczne rozmowy).
Jeśli pracujemy razem, to dlatego, że chcesz czegoś więcej niż „zmiany”, fundamentalnej i „naprawdę”. Rozumiecie, że to, co stworzyliśmy, jest potworem i że potwór od dziesięcioleci próbuje zwrócić naszą uwagę, ale niewielu było gotowych uznać ich obecność.
Cóż, potwór szaleje, kpiąc z nas, gdy marzymy o „piękniejszym świecie, o którym nasze serca wiedzą, że jest możliwy”, o którym mówi Charles Eisenstein.
Aby powstrzymać potwora, będziemy musieli podjąć Niebezpieczne rozmowy. Będziemy musieli… nauczyć się, jak stać się niepokonanymi.
Jestem gotowy, a ty?
Chcesz dowiedzieć się więcej o tym, co to znaczy wyruszyć w podróż napędzaną przez Niebezpieczne rozmowy? Wyślij mi dziś wiadomość — moje zobowiązanie wobec Ciebie i przyszłości związanej z niebezpiecznymi rozmowami polega na tym, że wspólnie będziemy kultywować i pielęgnować środowisko dla co najmniej dwóch takich rozmów razem.