Mój statek kosmiczny na końcu świata
Osobisty esej dla fanów Star Trek o prześladowaniu Picarda przez mój kryzys wieku średniego i moim osobistym momencie przybycia do Enterprise podczas żałoby w 2020 roku.
Mam więc wyznanie: za pierwszym razem pominąłem Star Trek: Enterprise . Co mogę powiedzieć? Bliźniacze Wieże właśnie się zawaliły, kraj był w szoku, a ja byłem dwudziestosześcioletnim aktorem teatralnym, próbującym wymyślić, co dalej ze swoim życiem. Prawdę mówiąc, nie oglądałem zbyt wiele fikcyjnej telewizji w latach po 11 września. Dużo czytałem, oglądałem filmy dokumentalne i wiadomości, próbując po prostu zrozumieć, co się do diabła właśnie wydarzyło. Razem ze wszystkimi. Poza tym robiłem tyle teatru, ile mogłem, i starałem się aktywnie pielęgnować każdą jego chwilę wraz z licznym tłumem podobnie myślących frajerów. W rzeczywistości, pewnej późnej nocy, niecały miesiąc przed tym kataklizmicznym wydarzeniem, odkryłem, że wykonuję wyjątkowo zabawne, prywatne wykonanie klasycznegoOdcinek TOS Gorn, „Arena”, za pokój pełen odurzonych kolegów z teatru.
Ale to już inna historia.
Jestem wieloletnim fanem Star Treka . Dorastałem, oglądając S tar Trek: The Original Series z moim starszym bratem. Miałem siedem lat w 1982 roku, kiedy widzieliśmy razem w teatrze Wrath of Khan . TOS to kluczowy element mojej osobistej mitologii. Wierzę, że jestem Kirkiem, zachowuję się bardziej jak McCoy i każdego dnia staram się być jak Spock. Ta cała obsada zawsze wydawała mi się rodziną. W szczególności Shatner, jak wujek, którego nigdy nie spotkałem. Wartości zapisane w ich przygodach uważam za własne. Może nigdy nie byłem na konwentu, ale nie popełnij błędu: wierzę w Star Trek .
Miałem dwanaście lat, kiedy premiera Star Trek: The Next Generation miała miejsce w 1987 roku. Oglądałem i uwielbiałem każdy odcinek tego programu, gdy był emitowany. Wierzyłem ja śladami Patricka Stewarta, kiedy poszedłem do mojego BFA w 1993 roku grający Prospera dwa lata później w szekspirowskim The Tempest na Broadwayu był ostateczny moment w moim życiu. Był doskonały w bezbłędnej produkcji. Po zasłonie stanąłem na chodniku obok mojego brata i czekałem za zagorzałym tłumem, by dojrzeć wyjście z drzwi sceny. Wyobraziłem sobie, że powiem mu po prostu, że był inspiracją. Że ja też uczyłem się klasycznego aktorstwa i produkcji głosu w szkole. Kiedy wyszedł, zmęczony sportowym występem, pomachał łaskawie do uwielbiających fanów i uśmiechnął się między aksamitnymi linami, przez chodnik, do czarnego samochodu, który go wyprowadził.
Tydzień później zatrzymałem się przy drzwiach sceny przed porannym występem i zapukałem. Kiedy ochroniarz otworzył drzwi, nerwowo wręczyłem mu wydrukowany dwustronicowy list, który napisałem do pana Stewarta. „Czy mógłbyś to dla mnie podrzucić?” Zapytałem strażnika. - Jasne - powiedział. Krótka, odręczna notatka, którą otrzymałem pocztą tydzień później od Sir Patricka na temat jego osobistych artykułów papierniczych, życzyła mi powodzenia w karierze. Trzymam tę notatkę wciśniętą w moje kolosalne, czerwone, oprawione w skórę Dzieła Wszystkie Williama Szekspira przez ponad dwadzieścia pięć lat.
Rok 2020 rozpoczął się ciężko. Niemal jednoczesne, niezwiązane ze sobą zgony brata mojego ojca i siostry mojej matki w sylwestra były co najmniej szokujące. Pierwszy weekend 2020 roku to pogrzeby mojej ukochanej cioci i wujka. Byliśmy wdzięczni za przedłużone, słodko-gorzkie zjazdy rodzinne, ale był to złowieszczy początek tego, co oczywiście okazało się trudnym rokiem. Na początku, kiedy pandemia była wciąż w jakiś sposób nikłą wiadomością z innego miejsca na świecie, zanim moja żona i ja zamieszkaliśmy w jednej z najbardziej dotkniętych klęską dzielnic na obrzeżach Brooklynu, moje poranne dojazdy do pracy były absolutnie nawiedzane przez plakaty najnowszy program Star Trek , Picard . Każdego dnia w drodze do pracy Patrick Stewart patrzył na mnie z każdej peronu metra, jakby chciał zapytać: „Kim się stałeś?” Wraz z nadejściem wieku średniego w pełni, jedyną odpowiedzią, na jaką mogłem się zdobyć, było: „Nie patrz na mnie, człowieku”. Chciałbym powiedzieć, że te rozmowy toczyły się tylko w mojej głowie i tak naprawdę nie stałem tam i nie rozmawiałem z plakatami Patricka Stewarta w metrze, ale obawiam się, że nie jestem tego pewien. Wy, nowojorczycy, wiecie, o czym mówię, prawda?
Później, w marcu 2020 r., Zamknięcie w Nowym Jorku zapewniło mojej żonie i mnie uprzywilejowaną przerwę od tego, co przez wiele lat było stosunkowo aktywnym życiem towarzyskim. Kiedy miasto zostało zamknięte, skuliliśmy się i szukaliśmy pocieszenia. Właśnie zakończyliśmy przeglądanie TNG (i każdego filmu TNG od pokoleń do Nemesis) w ramach przygotowań do Picarda , którego pomyślne zakończenie zbiegło się z nadejściem pandemii w Nowym Jorku. Ponieważ żaden nowy Trek nie został zaplanowany do sierpnia i miałam przed sobą długą, zamkniętą wiosnę, nie mogłem się doczekać Star Treka w młodości, w którym nadzieja była pełna. Oglądałem i kochałem wszystkie Deep Space Nine i Voyager lata temu. Widziałem wszystkie TOS i TNG wielokrotnie, nie wspominając o wszystkich filmach. Przewinąłem Netflix w poszukiwaniu czegoś nowego i nagle tam byli, dokładnie tam, gdzie zawsze byli. Dawno zaginiona rodzina, którą przeoczyłem: kapitan Archer i załoga NX-01 .
Teraz próbowałem obejrzeć premierę Star Trek: Enterprise, kiedy został wyemitowany pod koniec września 2001 roku. Niestety, ledwo udało mi się przekroczyć napisy początkowe. Jak banał, zniechęciła mnie ta piosenka przewodnia. W wieku dwudziestu sześciu lat byłem trochę za fajny na rodzaj wylewnej nadziei zawartej w jego tekstach, trochę za bardzo przygnębiony stanem świata. Prawie dwadzieścia lat później, kiedy z uporem oglądałem pierwsze dwa sezony Enterprise , bardzo szybko pokochałem tę załogę i ich statek. Rozkoszowałem się brakiem replikatorów żywności, niechęcią do korzystania z transportera, walką Hoshiego o oswojenie uniwersalnego tłumacza, odkryciem przez Tuckera obcego holodeka. Uśmiechałem się jak Phlox za każdym razem, gdy Archer niezdarnie rozkazał Malcolmowi „polaryzować poszycie kadłuba”. Z radością trzymałem się politycznych zmagań z Wolkanami i Andorianami. Zafascynowały mnie osobiste zmagania T'Pol i zafascynowany jej związkiem z Trip, jednym z największych romansów filmowych w historii telewizji, jeśli o mnie chodzi.
Ale potem opuściłem sezon 3.
Wiem. Przepraszam.
Oto, co się stało:
>> Polaryzuj poszycie kadłuba! Spojlery korporacyjne przed nami! <<
Jest taki wspaniały odcinek drugiego sezonu, „Judgment”, w którym Archer zostaje schwytany przez Klingonów i uratowany przez uczciwego wobec Kahleesa, znużonego klingońskiego adwokata ds. Praw obywatelskich. Dowiadujemy się od niego, że Imperium Klingonów nie zawsze było rządzone przez klasę wojowników. Historia posłużyła jako przypowieść. Ostrzeżenie. Ten odcinek został wyemitowany w 2003 roku, zaledwie dwadzieścia dni po inwazji wojsk amerykańskich na Irak. Taylor Elmore i David Goodman z pewnością mówili do momentu, kiedy usiedli, aby to napisać. Rozpatrywanie historii w kontekście było mrożące krew w żyłach i żałowałem, że nie obejrzałem jej wtedy. To mogłoby mi pomóc. Podobnie jak Picard w metrze, odcinek zapytał: „Czym się staliśmy?”
Finał drugiego sezonu, kiedy Xindi atakują Florydę i mordują miliony, nadszedł dla mnie w środku blokady, w momencie, gdy moja żona i ja straciliśmy zbyt wielu bliskich. Mściwy kapitan Archer, zadowolony z grożenia wrogom Ziemi wypadnięciem przez śluzę, był trochę więcej, niż mogłem wtedy znieść. Już byliśmy w naszym Piekle Roku i nie byłem skłonny do podwojenia. Przeskoczyłem więc do sezonu 4 i byłem zachwycony, gdy odkryłem, że na Ziemi są teraz obcy naziści. Idealna przypowieść o Ameryce w 2020 roku. Sezon 4 był niesamowity, a finał serialu, choć nieoczekiwany i nieco dziwny, był tego wart, choćby z innego powodu niż przezabawna puenta piętnastu lat tworzenia, którą Mike McMahan i Jonathan Frakes właśnie wylądował w Star Trek: Lower Decks finału .
A więc teraz jest dzisiaj i wszyscy głęboko martwimy się o przyszłość naszego społeczeństwa, a nadziei brakuje. Wcale mnie nie zachęca ponowne obejrzenie dwuczęściowego odcinka DS9 sezonu 3, „Past Tense”, w którym Sisko i Bashir utknęli w autorytarnym San Francisco z 2024 roku, który wydaje się zbyt prawdopodobny. Potrzebuję Star Treka teraz bardziej niż kiedykolwiek i już po raz kolejny przerobiłem Star Trek: The Motion Picture . Sezon 3 Enterprise patrzy na mnie jak zagubiony, mały Portos . A może jestem idiotą, czekając szesnaście lat na oglądanie, bo jak się okazuje, to wszystko, co kocham w Star Trek i nie tylko. A potem nadchodzi ten odcinek, który jest tak dobry, że musimy go obejrzeć dwa razy.
W sezonie 3, odcinku 10 Enterprise , „Similitude”, Kapitan Archer i Doktor Phlox postanawiają stworzyć szybko rosnącego klona Komandora Trip Tuckera, podejmując ostateczny wysiłek, aby pomóc mu uratować życie, podczas gdy statek utknął w niebezpieczne pole cząstek nukleonowych. Odcinek zaczyna się od tego, co wydaje się być pogrzebem Tripa, i powraca do wydarzeń, które do niego doprowadziły. Wkrótce dowiadujemy się, że komandor Tucker w rzeczywistości jest w śpiączce, gdy obserwujemy, jak jego klon „Sim” wyrasta z dziwnego, egzotycznego stworzenia w laboratorium Floxa w młodego chłopca, a następnie młodego mężczyznę zakochanego w T ' Pol, a na koniec kolejny znakomity występ Connora Trineera jako symulowany zamiennik jego zwykłej postaci, któremu pozostało tylko kilka dni życia. Sim zmaga się ze swoim celem i głębokimi uczuciami do T'pol. W przeciwieństwie do Trip, Sim staje na nogi i wyjawia T'polowi swoje prawdziwe uczucia, pozostawiając ją wstrząśniętą. Ostatecznie Sim porzuca spisek, aby uciec przed losem. Podejmuje odważną decyzję o poświęceniu się i ocaleniu Tripa, a co za tym idzie - statku. Ale nie wcześniej, niż ogłasza Floxa wspaniałym ojcem i otrzymuje legendarny pożegnalny pocałunek od T'Pol, miłość jego bardzo krótkiego życia.
Więc mam to coś, co nazywam swoim statkiem kosmicznym na końcu świata . Jest trochę ciemno, ale w zasadzie jest tak: jeśli wiesz, że świat pójdzie w górę, jakby to był ostatni dzień Kirka na Genesis, i masz statek, który może zabrać cię z planety na czas, aby przeżyć, kogo byś zabrał z Tobą? Moja lista z pewnością zmieniła się na przestrzeni lat, ale mój przyjaciel Geoff był na niej z całą pewnością. Geoff był wielkim, miłym, namiętnym, wspierającym, olbrzymem o łagodnej osobowości. Był zawsze przy nim, kiedy go potrzebowałaś, i wielokrotnie przechodził. Jego śmierć na początku pandemii była druzgocąca dla całej naszej społeczności, od regionalnych teatrów, w których zaczynał, aż po kulisy SNL , gdzie pracował jako pomocnik związkowy. Mam to zdjęcie ze Star Trek Experience na USS Intrepid w Nowym Jorku ze wszystkimi moimi kumplami na moim wieczorze kawalerskim latem 2016 roku. Na zdjęciu siedzę na krześle Picarda, a Geoff stoi za mną na stacji Worfa. Czy muszę mówić więcej? Geoff był jedną z tych osób, które chciałbyś mieć na swoim statku. Jego życie zostało przerwane w wieku 38 lat. W tym roku zostało przerwanych tak wiele innych żyć, a tragedia tej strasznej utraty życia jest niezgłębiona. Moja żona i ja straciliśmy przyjaciół i rodzinę. Straciłem mentorów. Straciliśmy bohaterów. Były pogrzeby, na które nie mogliśmy uczestniczyć. Geoff był jednym z nich.
Kiedy „Podobieństwo” kończy się, zakończone książką tym samym pogrzebem, na którym się zaczyna, kapitan Archer oświadcza: „Nigdy nie zapomnimy tego, co zrobił dla nas i dla statku, który tak bardzo kochaliśmy”, a ja we łzach. Ten odcinek prosi nas, abyśmy liczyli się z samym sobą i dotarli do ludzi, których kochamy, póki możemy, ponieważ życie jest cenne i ulotne. Odcinek przypomina każdemu z nas, aby to się liczyło.
Cieszę się, że obejrzenie 3 sezonu Enterprise zajęło mi tyle czasu, ponieważ pojawił się w momencie, gdy najbardziej go potrzebowałem. Co mogę powiedzieć? Droga stąd do tego miejsca była długa. Ale teraz, moja żona i ja pracujemy nad naszą okładką Faith of the Heart .
Jestem prawie pewien, że Geoff by się tym zajął.