Ridley Scott „nie był zadowolony”, gdy rozdano sequele Obcego i Łowcy androidów
Ridley Scott nakręcił kilka z najbardziej kultowych filmów współczesnego kina, a niektóre z nich przekształciły się w główne hollywoodzkie franczyzy. W niedawnym wywiadzie dla Vanity Fair Scott stwierdził , że „powinien był zrobić sequele Obcego i Łowcy androidów ”, ale zamiast tego zadanie to powierzono innym filmowcom. Powodów jest wiele — te filmy pojawiły się na początku jego kariery i „Wtedy nie chciałem przez to znowu przechodzić” – wyjaśnia Scott. Ale jednym z powodów, dla których mógł nie chcieć „przez to przechodzić”, były hollywoodzkie restrykcje nałożone na młodego, wschodzącego reżysera.
„Jestem autorem dwóch franczyz. Większość reżyserów w Hollywood – powiedzmy oczywiście na moim poziomie – nie pozwala na takie rzeczy” – mówi Scott, prawdopodobnie mając na myśli prawa do swoich filmów. „Ale „ Obcy” był moim drugim filmem, więc nie miałem wielkiego wyboru. A Blade Runner był moim trzecim filmem. Nie miałem więc wyboru, bo miałem bardzo trudnych partnerów. To było coś w rodzaju „Witamy w Hollywood”. Tak naprawdę „nigdy mi nie powiedziano ani nie zapytano” o kręcenie sequeli, twierdzi. „Możesz sobie wyobrazić, że nie byłem szczęśliwy”.
powiązana zawartość
powiązana zawartość
Innymi słowy, ponieważ Scott nie był właścicielem nieruchomości, które uruchomił na początku swojej kariery, studia i producenci, z którymi współpracował przy tych filmach, mogli zrobić z nimi, co chcieli. Oznacza to: oddaj filmy komuś innemu (np. Jamesowi Cameronowi i Davidowi Fincherowi z serii Obcy ) lub odłóż je na półkę. Miał wyreżyserować kontynuację Łowcy androidów ponad 30 lat po swoim oryginalnym filmie, ale musiał przepuścić tę okazję, aby pracować nad częścią Obcego , Prometeuszem . W takim przypadku można założyć, że studio posuwało się do przodu z nowym Blade Runnerem, niezależnie od tego, czy Scott był w to zaangażowany, czy nie. („Żałowałem, chociaż wykonał dobrą robotę” – mówi Scott o „ Łowcy androidów 2049” Denisa Villeneuve’a ).
Podsumowując, Scott „spowolnił start”, tworząc ciągłość swoich własnych marek, ale w końcu udało mu się to zrobić w przypadku Gladiatora II . Pierwszy film o Gladiatorze powstał w czasie, gdy Scott miał już większą ugruntowaną pozycję w Hollywood, więc wygląda na to, że teraz może do niego wrócić w swoim czasie i na własnych warunkach, bez ingerencji „twardych partnerów”. I uważa, że to właściwy moment na powrót do tej konkretnej piaskownicy. „Przywództwo pogrążyło się w całkowitym chaosie. Mamy demagogów – to dobre słowo. Osoby sprawujące władzę postradały zmysły i wszyscy boją się zaprzeczyć. To teraz znajomy teren.