Zaskakująca śmierć przenosi dramat do Z Nation
W sezonie, który dostarczył już tylu nieoczekiwanych niespodzianek, śmierć naprawdę znaczy, że coś w Z Nation może być najbardziej niezwykłe.
Jasne, wcześniej w serialu były straty, a nawet kilka, które były odczuwalne. Garnett w pierwszym sezonie był wielkim, a Hector był częścią załogi, ale większość zgonów nie została tak naprawdę zarejestrowana w sensie emocjonalnym. Cassandra była już zombie, gdy 10k wyprowadziło ją z nędzy. Mack jest najbliższą ofiarą śmiertelną, która faktycznie wywarła wpływ na kogoś w grupie, ale to było w środku już potężnego i poruszającego odcinka, najważniejszego odcinka sezonu drugiego „Białe światło”. Tutaj wszystko, co dzieje się wokół Murphy i Lucy, jest po prostu szablonem Z Nation(no cóż, z wyjątkiem Warrena - więcej o niej wkrótce). Frankenzombie jest podręcznikowym wypełniaczem odcinków, dokładnie takim odrażającym stworzeniem, jakiego można by się spodziewać po serialu w normalnej odsłonie eksploracyjnej. Nie znaczy to, że jest zły, tylko trochę przewidywalny. Ale podczas gdy placówka i jej szalony naukowiec robili więcej tego samego, śmierć Lucy zakończyła się nieoczekiwanym uderzeniem, kolejnym krokiem naprzód w serii i bogatym zakończeniem tej historii.
Ostatni sezon naprawdę rozpoczął prawdziwą eksplorację Murphy'ego, człowieka, a najlepszy odcinek sezonu w równym stopniu zagłębiał się w jego lęki i nadzieje, ujawniając ludzkość stojącą za brawurą. Po tym, jak zagroził mu życie ugryzieniem zombie pod koniec „Nieznanych”, odcinek ten skupia się na miłości, jaką darzy córkę, i kończy się odwróceniem scenariusza, zmuszając Lucy do poświęcenia się, by ocalić ojca. Błagania Murphy'ego zostały zignorowane: „Jestem twoim ojcem, a to oznacza, że twoje życie jest ważniejsze od mojego”, żąda bezskutecznie.
To, co sprawia, że działa, to to, jak cierpliwie serial wyciąga rodzinne pożegnanie. Przez pierwszą połowę Lucy jest sobą, zirytowana swoim tatą, nawet gdy próbuje wyjaśnić, jak bardzo ją kocha. Powoli wciąga ją jego opowieści o swojej matce i ich krótkim czasie spędzonym razem. Zanim znów próbuje się utrzymać i myli swoją już dorosłą córkę z jej matką (dobra robota, sprowadzenie aktora, który grała Serenę, by wcielić się w jej dorosłą córkę), Lucy zdaje sobie sprawę, jak głęboka jest jego miłość i że połączenie sprawia, że ciągle go gryzie, popychając ją do zaawansowanej starości i ratując mu życie. Jest to przemyślana i metodyczna taktyka, która opłaca się zarabiać na tej dawniej wadze piórkowej, jeszcze bardziej autentycznym patosie, podnosząc jakość, zaznaczając kolejne pole na liście kontrolnej ewolucji: Sprawianie, że śmiertelność coś znaczy.
Tymczasem Warren jeszcze bardziej wpada w swoją alternatywną rzeczywistość. Przemierza wymiar czarnej tęczy iz powrotem tej nocy, dosłownie otwierając drzwi do spalonej ziemi i idąc przez nie, aż dociera do kolejnych drzwi z powrotem do obiektu. Nie tylko to, ale w jakiś sposób otrzymała mentalne instrukcje, daleko wykraczające poza impuls, by po prostu podróżować w określonym kierunku, jak poprzednio. Nie, dostaje kody, mapy i cel do zdobycia - nawet rozkaz wstrzyknięcia sobie czegoś po wyjęciu pojemnika i wystawieniu na działanie gazu. Jest zbyt szczegółowa, aby być czymś innym niż celowym, dlatego domaga się, aby wiedzieć, czy naukowiec ją rozpoznaje. „Nigdy wcześniej tu nie byłem?” - pyta go z niedowierzaniem. Ale zapewnia ją, że to pierwszy raz; zastanowienie się, dlaczego, do diabła, została wysłana, aby zdobyć tajemniczy pojemnik, będzie musiało pozostać pytaniem, które należy zadać każdemu, kto ustanowił z nią tę mentalną więź.
Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę, jak bardzo reszta „Back From The Undead” wyląduje, reszta akcji może zostać wybaczona ze względu na jej rutynową naturę. 10k, Doc i Sarge eksplorują placówkę, odkrywając okaleczone części ciała, wszystkie wciąż wijące się w swoich miejscach, i są odpowiednio przerażeni. („Nie wiem, kto jest za to odpowiedzialny, ale nie lubię ich”, mówi 10 tys., Zawsze szczerze.) Oprócz pojedynku z Bleekerem the Frankenzombie, innym ważnym momentem był palec zombie pełzający w Doc, aż do 10 tys. Cięć go otworzyć i mogą go wycisnąć. To rodzaj gonzo, które spotyka się z głupotą, które kiedyś było chlebem i masłem serialu, więc trochę go tu i tam nie jest niepożądane. Po prostu zostaje przeniesiony na tylne siedzenie narracji, tak jak powinien. To wystarczająco zabawny rytm, ale serial wie, że prawdziwe fajerwerki są w tym momencie gdzie indziej - w płaczliwych wyznaniach ojca i jego córki.
Jasne, w tej chwili niektóre wymiany Murphy-Lucy wydawały się nieco bolesne, jakby serial uderzał cię w głowę, przypominając, jak bardzo Murphy dba o swoją córkę. Ale z mocą wsteczną poczuli się usprawiedliwieni, gdy stawka została ujawniona i Lucy oddała życie za ojca. Angażując się coraz bardziej w emocjonalną podróż Murphy'ego, serial nabiera dojrzałości i skupia się na większych stawkach tematycznych, zbawiennym łuku dla niegdyś niemoralnego człowieka i grupie, która z nim nierozerwalnie się związała. Drugi duży element dramatyczny jest obecnie bardziej tajemniczy: co się dzieje z Warrenem? Dochodzimy do coraz bardziej szczegółowych aspektów jej dziwnego stanu i dopóki nie dojdziemy do sedna tego, co się z nią do diabła dzieje, trochę utknęła w fazie rozwoju. W porządku - nie każdy ważny element musi się wydarzyć od razu. Ten odcinek przyniósł dużo więcej rozmachu. Nie musimy jeszcze dojeżdżać do fabryki fajerwerków.