Upiornie prawdziwa (i wciąż nierozwiązana!) opowieść o mordercy tułowia z Cleveland
W latach 30. brutalny zabójca przemierzał ulice Cleveland, patrosząc i ścinając głowy swoim ofiarom. Kilkadziesiąt lat później tożsamość rzeźnika pozostaje tajemnicą.
We wrześniu 1934 roku kobiecy tors, z wciąż przyczepionymi udami, został wyrzucony na brzeg jeziora Erie w pobliżu Cleveland w stanie Ohio. Jej skóra była czerwona i miała teksturę jak skóra, co wskazuje, że na jej ciało nałożono jakiś rodzaj szorstkiej substancji chemicznej.
Stała się znana jako „Pani Jeziora”. Ponieważ nigdy nie odnaleziono jej głowy, władze nie zidentyfikowały jej, a sprawa ucichła. Dopiero w 1935 policja połączyła bezgłowe zwłoki z makabrycznym nowym odkryciem.
Kingsbury Run to nisko położony obszar przemysłowy po wschodniej stronie Cleveland. Kiedyś zawierał naturalny dział wodny, który odprowadzał wodę deszczową do pobliskiej rzeki Cuyahoga. W latach trzydziestych miał też złą reputację, ponieważ zubożałe rodziny, z których wiele straciło domy podczas Wielkiego Kryzysu, zakładały tam dzielnice nędzy.
Kingsbury Run, 1936
We wrześniu 1935 roku dwóch nastolatków wędrujących przez Kingsbury Run natknęło się na ciało rozebranego do naga mężczyzny, z wyjątkiem pary skarpet. Umyte do czysta i odkrwawione nadgarstki mężczyzny nosiły ślady poparzenia liny. Usunięto mu głowę i genitalia. Na szczęście dla policji ofiara mogła zostać zidentyfikowana na podstawie odcisków palców jako Edward Andrassy – włóczęga, który podobno był gejem, który był wcześniej aresztowany.
Niedaleko od szczątków Andrassy'ego były szczątki innej męskiej ofiary. Nieco starszy, został również odcięty i całkowicie wykastrowany. Jednak ten trup prawdopodobnie był martwy znacznie dłużej, a jego skóra była pokryta tym samym chemicznym oparzeniem, co Lady of the Lake z 1934 roku.
Kawałki się układały, ale kto był winowajcą?
Wskazówki były nieliczne. Następnie w styczniu 1936 roku kobieta natknęła się na dwa kosze w pobliżu zakładu produkcyjnego. Wewnątrz były schowane szczątki kobiecego ciała, starannie owiniętego w gazetę, z nigdzie nie znaleziono jej głowy. Podobnie jak Edward Andrassy, policja wykorzystała odciski palców, aby pozytywnie zidentyfikować ofiarę jako Flo Polillo, barmankę i okazjonalną prostytutkę.
Policja przeszukuje zarośla wzdłuż Cleveland's Kinsman Road
Minęło sześć miesięcy, zanim pojawiła się nowa ofiara – tym razem w pobliżu domu. Władze Cleveland odkryły szczątki młodego mężczyzny tuż obok komisariatu policji. Umyte, odsączone z krwi, z odciętą głową, ciało ofiary ozdobiono charakterystycznymi tatuażami. Stał się znany jako „Wytatuowany mężczyzna”, a władze pracowały nad jego zidentyfikowaniem. Stworzyli nawet gipsową wersję głowy ofiary i rozpowszechnili zdjęcia wśród publiczności w nadziei, że ktoś rozpozna jego twarz.
Niestety, podobnie jak Pani Jeziora, tożsamość ofiary pozostawała tajemnicą.
Nowe ofiary nadal pojawiały się na całym obszarze Cleveland. Wszystkim odcięto głowy, a wielu głów nigdzie nie znaleziono. Najwyraźniej władze miały do czynienia z pracą seryjnego mordercy – kogoś, kto żerował na ludziach z niższych warstw społecznych i których tożsamość była trudna do wyśledzenia.
W 1938 r. miasto Cleveland było na krawędzi, a policja osiągnęła punkt krytyczny. Zwrócili się do miejsca, które wydawało się być źródłem żądzy krwi tajemniczego zabójcy — do obozowiska bezdomnych w Kingsbury Run. Tuż po północy 18 sierpnia policja zrobiła nalot na dzielnicę nędzy. Zebrali 63 ludzi i szukali wskazówek, po czym podpalili całe obozowisko.
Uboga dzielnica Kingsbury Run zostaje podpalona.
Media ostro skrytykowały nalot za niepotrzebną agresję. Niemniej jednak, po tej płomiennej sierpniowej nocy, śmiertelne ataki ustały.
Gdy miasto odetchnęło z ulgą, władze podwoiły swoje śledztwo. W lipcu 1939 r. zaatakowali murarza Franka Dolezala, który od razu mieszkał z Flo Polillo. Dalsze śledztwo ujawniło, że Dolezal był również powiązany z Andrassym i kobietą o imieniu Rose Wallace, kolejną ofiarą, której identyfikacja była prawie pewna, choć nieoficjalna.
Władze aresztowały Dolezala w związku z morderstwem Polillo w sierpniu. Dolezal przyznał się do zabójstwa, ale zrobił to w tak niespójny sposób, że jego wiarygodność pozostawała niepewna.
Frank Dolezal w otoczeniu władz
Murarz już nigdy nie miał szansy na oczyszczenie swojego imienia. Znaleziono go wiszącego w celi, zanim sprawa trafiła do sądu. O dziwo, Dolezal zginął od liny wiszącej zaledwie pięć stóp i siedem cali nad podłogą – i to pomimo wzrostu pięciu stóp i ośmiu cali. Sekcja zwłok wykazała, że podejrzany doznał złamanych żeber podczas pobytu w areszcie.
Czy śmierć Dolezala to naprawdę samobójstwo? A może policja zdecydowała, że znaleźli swojego mężczyznę, niezależnie od poczucia winy? W 2010 roku naukowcy z Cuyahoga Community College opublikowali dowody, które oczyściły imię Dolezala .
Historia Mordercy z Cleveland Torso pozostaje jedną z najbardziej niepokojących niewyjaśnionych tajemnic Ameryki.
Górne i ostatnie zdjęcie przedstawiają dowody dotyczące sprawy, w tym (u góry) gipsowy odlew głowy ofiary oraz przedmioty, które prawdopodobnie były używane przez zabójcę.
Wszystkie zdjęcia dzięki uprzejmości CLEVELAND MEMORY PROJECT i Biblioteki Michaela Schwartza, Cleveland State University.
Ten post Stevena Casale pojawił się pierwotnie w The Lineup . Został przedrukowany za zgodą.