Wpływ strachu i żalu na kreatywność

Apr 30 2020
Obejmując radykalną zmianę - część druga W serii trzech artykułów zobaczysz, jak możemy wykorzystać ten czas radykalnej zmiany i pokierować burzą strachu i żalu oraz użyć kreatywności jako kompasu, aby wyjść z izolacji do samotności. Jesteśmy przytłoczeni sytuacją, która zmusza nas do radykalnej zmiany.

Przyjmowanie radykalnej zmiany - część druga

W serii trzech artykułów dowiesz się, jak możemy wykorzystać ten czas radykalnych zmian i pokierować się przez burzę strachu i żalu oraz użyć kreatywności jako kompasu, aby przejść od izolacji do samotności.

Jesteśmy przytłoczeni sytuacją, która zmusza nas do radykalnej zmiany. Jesteśmy proszeni o dostosowanie się do sytuacji, która jest sprzeczna z naszą ludzką naturą. Jesteśmy proszeni o zagłębienie się w umiejętności kreatywnego myślenia, aby stworzyć nową rzeczywistość. W tych okresach cierpienia, dyskomfortu, straty i porażki naprawdę się rozwijamy. Mogliśmy nie być gotowi na to, co nas czeka i nie jesteśmy przyzwyczajeni do radzenia sobie z takim poziomem niepewności. Ale zanim dotrzemy do miejsca, w którym możemy się rozwijać, myśleć o przyszłości i stworzyć coś nowego, ważne jest, aby stać spokojnie i zaakceptować naszą stratę.

Utrata normalności

Historia pandemii mówi nam, że są to czasy, które wywołują fundamentalne zmiany, radykalne zmiany i innowacje. Normy są testowane pod kątem stresu i podkreślane są problemy, których wcześniej nie widzieliśmy lub których nie możemy dłużej ignorować, stawiając pytania, na które nie wiedzieliśmy, że trzeba odpowiedzieć i nie mamy szybkiej odpowiedzi . Rozwiązywanie problemów wymaga kreatywnego sposobu myślenia. Możesz odczuwać presję, aby zmienić, znaleźć rozwiązanie i stworzyć nową normę. Potrzeba rozwiązania tego problemu może być bardzo duża, zwłaszcza gdy straciłeś pracę, możesz stracić firmę lub masz do czynienia z ukochaną osobą chorą na raka, a małe zabawne zajęcia, które nadal moglibyście wykonywać razem, nie są już możliwe . Kiedy stres i strach są na tak wysokim poziomie, wykorzystanie kreatywnego sposobu myślenia staje się prawie niemożliwe.

Niebezpieczeństwo odrzucenia strachu

Zostaliśmy uwarunkowani, aby myśleć, że nie powinniśmy się bać, nie powinniśmy odczuwać strachu. Odrzucamy uczucie strachu lub poczucia, że ​​zawodzimy, czując, że nie znamy odpowiedzi. Uważamy, że powinniśmy być w stanie poradzić sobie z tą sytuacją. Nauczono nas, jak tłumić uczucie strachu, przytłoczenia i porażki. Ale strach należy, jest naturalny i inteligentny. Mówi nam, abyśmy dbali o siebie i upewniali się, że jesteśmy bezpieczni.

W tej chwili strach może przypominać huragan. Wyzwaniem jest uważać na strach, znaleźć jego oko, środek, w którym panuje spokój. Kiedy ogarnia nas strach, on nas opętuje, co może naprawdę osłabić. Kiedy porywa nas strach, tracimy kontakt z naszym współczuciem, naszą perspektywą i kreatywnością, naszym związkiem z sobą i naszym otoczeniem. To powoduje ogromne cierpienie. Wszyscy możemy poczuć, że strach jest bardzo zaraźliwy i staje się powszechny. Z dotychczasowych doświadczeń w czasach pandemii mówi się, że strach może stać się jednym z największych zagrożeń.

Obejmując żal

Zanim będziesz w stanie przejść do tej przestrzeni prawdziwego otwarcia się na uczucie strachu, ważne jest, aby uznać swoją stratę. Uznajemy żal za coś, czego doświadczamy w związku z utratą kogoś bliskiego. To jest smutek, który wszyscy postrzegamy jako akceptowany społecznie. Ale smutku możemy też doświadczyć, gdy tracimy pracę, związek lub coś jeszcze mniejszego, na przykład odwołaną podróż. Każda zmiana jest zmianą oczekiwań. W tej chwili mamy do czynienia z dużą ilością strat na bardzo różnych poziomach. Nasze życie zmieni się na zawsze. Przez pierwsze tygodnie biegaliśmy na adrenalinie, myśląc, jak szybko wprowadzić zmiany, aby dostosować się do tego, co konieczne. Będąc w stanie ucieczki w kierunku bezpieczeństwa nie zdawaliśmy sobie sprawy, że zostawiamy za sobą, że straciliśmy normalne życie.

Jeśli nie uznajemy i nie pielęgnujemy naszych uczuć i nie tłumimy naszych emocji, tworzymy toksyczność w naszym ciele, umyśle i duszy. Będziemy przechowywać go w naszych ciałach, co ostatecznie powstrzyma nas przed pójściem naprzód i będzie zakłócać nasz układ odpornościowy i osłabiać nasze ogólne samopoczucie. Ponieważ to, czemu się opieramy, trwa. To jest coś, na co nie możemy sobie pozwolić, zwłaszcza teraz.

Kiedy uważnie przyglądamy się stracie i żałobie, pojawia się inna perspektywa, która może być pomocna, abyśmy się otworzyli i przyjęli to, abyśmy mogli odpuścić i przenieść się w miejsce, w którym możemy zacząć patrzeć w przyszłość.

Kiedy czujemy smutek, nie opłakujemy kogoś lub czegoś, ale opłakujemy siebie. Za naszą własną stratę. Opłakujemy utratę wspólnych doświadczeń, doświadczeń, które chcieliśmy mieć, niedokończonych spraw. Przyjęliśmy za pewnik, że zawsze tam będzie. Może nas to głęboko zasmucić. Kiedy ludzie są pogrążeni w żalu, może to spowodować ich sparaliżowanie, niezdolność do wniesienia swojego wkładu w świat społeczny. To jest faza żalu nazywana izolacją.

Ryzyko izolacji

Pierwszą reakcją na radzenie sobie z wielką stratą jest zaprzeczenie, po którym następuje izolacja. Zwykle myślimy, że wkrótce wszystko wróci do normy, to nieprawda lub nie jest tak źle, to nie może się dziać. Zaprzeczamy rzeczywistości. Zaprzeczanie jest powszechnym mechanizmem obronnym, który chroni przed bezpośrednim szokiem po stracie, izolując się od naszych emocji. Dystansujemy się od innych i nie będziemy dzielić się z innymi naszymi uczuciami i wyrazami straty.

Przekształcenie żalu z publicznego rytuału przejścia w formę osobistą, psychologiczną i intensywnie prywatną ma swoje korzenie w Czarnej śmierci, pandemii, która zerwała żałobne zwyczaje kontynentu. Nadal ewoluował od przejścia zmarłych do bólu pogrążonych w żałobie do XX wieku, kiedy żałoba jest uważana za osobisty, psychologiczny i intensywnie prywatny. To spowodowało, że rozwinęliśmy niewłaściwe współczesne podejście do śmiertelności. Straciliśmy uznanie straty wraz z rytuałami, które prowadziły nas przez radzenie sobie ze stratą.

Izolacja, jak opisano w słowniku, to „warunek bycia samemu, zwłaszcza gdy czujesz się nieszczęśliwy” oraz „fakt, że coś jest oddzielne i nie jest związane z innymi rzeczami”. W tym momencie jesteśmy zmuszeni fizycznie zdystansować się, od naszych bliskich, od utrzymania naszych rodzin, od opieki nad chorymi, od pożegnania naszych bliskich, którzy umierają. Ten rodzaj izolacji jest potrzebny, aby zminimalizować przenoszenie się chorób, a niektórzy twierdzą, że zakłóci on pewien podział na świecie, który powstał w minionych wiekach. To zbliży nas do siebie i przyniesie wielką zmianę.

Zaproszenie w odosobnieniu

Jest zaproszenie, aby wykorzystać naszą życzliwą, empatyczną, kochającą, twórczą jaźń, a ponadto istnieje ryzyko, że staniemy się jednością ze strachem, zamarzniemy i odłączymy się od siebie. Kiedy jesteśmy odizolowani i nie mamy wsparcia w noszeniu smutku i strachu, trudno będzie nam przejść na tę stronę inspiracji i możliwości. Gdzie zatem znajdziemy tę przestrzeń, w której, jak mówią, możemy wzrastać w tych okresach cierpienia, dyskomfortu i straty?

Czy jesteś w stanie poczuć inteligencję strachu i utrzymać ją ze współczuciem i stworzyć dla siebie przestrzeń, która pozwoli ci wzrastać w sposób, który wzmocni cię do radzenia sobie z tym, co nadejdzie na twojej drodze?

>> Z mojego osobistego doświadczenia radzenia sobie z dużą ilością strat na różne sposoby, danie sobie czasu na zanurzenie się i zmierzenie się ze stratą, smutkiem, żalem i strachem było najlepszą decyzją, jaką podjąłem w życiu. Nauczenie się poddawania wszystkiego, co nadchodzi i znajdowanie miejsca, by z miłością puścić to, co i kto był mi drogi, kopiąc głęboko, by połączyć się ze sobą i wszystkimi moimi emocjami i lękami, wskazało mi drogę do mojego wewnętrznego kompasu moje twórcze źródło, do mojego wewnętrznego spokoju, mądrości i siły. <<

Pięć wskazówek, które pomogą Ci opanować strach i smutek

  1. Rozpoznaj swoją stratę - to pierwszy krok na drodze do radykalnej zmiany. Co się zmieniło, jakie mieliście oczekiwania lub co straciliście, co było dla was ważne ze starej normalności, czego nie będzie w nowej normalności. Nie oceniaj siebie, liczą się też małe rzeczy.
  2. Potwierdź to, czego nie możesz zmienić - uwolnienie się od potrzeby panowania może stworzyć wiele spokoju. Wiele się dzieje, na co nie mamy wpływu. Maya Angelou powiedziała: „Jeśli coś ci się nie podoba, zmień to. Jeśli nie możesz tego zmienić, zmień swoje nastawienie. ''
  3. Wyraź swoje uczucia - czego potrzebujesz, aby pozwolić na swoje uczucia. Płacz, jeśli potrafisz. Ale nie musisz. Możesz rysować, pisać, krzyczeć (w poduszkę, jeśli nie chcesz się nią dzielić), śpiewać, tańczyć, biegać, pływać. Ty to nazwij. Poznasz odpowiedź, kiedy zadasz sobie pytanie. Wyjdź z miejsca smutku, poczuj go i uwolnij, usuń ze swojego ciała. Nie tłum go i nie zamykaj w swoim cennym ciele, może to na dłuższą metę spowodować szkody. Stwórz rytuał, aby uczcić dobro i uwolnić się od złych uczuć.
  4. Zezwól na wsparcie - poproś osoby, przez które czujesz się wspierane, o udostępnienie Ci miejsca. Poinformuj ich, że nie muszą tego naprawiać ani sprawiać, że poczujesz się lepiej. Opanuj swój ból, jesteś wystarczająco silny, aby sobie z nim poradzić i się nim zająć. Poproś o trzymanie się w otwarty sposób. Nauczysz się słuchać tego, czego potrzebujesz, a następnie będziesz mógł poprosić o odpowiednie wsparcie.
  5. Nie oceniaj i nie porównuj - mamy do czynienia z wieloma ekstremalnymi sytuacjami. Sytuacja każdego jest inna i każdy ma swój własny sposób radzenia sobie z żalem i okazywania współczucia.
  6. Znajdź przyjemność w teraźniejszości - znajdź to, co sprawia, że ​​czujesz się wspierany, radosny, zrelaksowany. Nawet jeśli to na chwilę. Miły ciepły prysznic, kawałek czekolady, fajna muzyka, czyste prześcieradła, słuchanie wesołej śpiewu ptaka. Znajdowanie przyjemności w małych rzeczach rozluźni Twój system nerwowy i stworzy przestrzeń dla pozytywności i możliwości.