Ameryka zawsze była brutalną, samotną pustynią
Mama mojej narzeczonej ogląda w sobotnie poranki stare westernowe programy telewizyjne, a ja zacząłem je oglądać razem z nią. Pandemia całkowicie zmieniła moje codzienne obowiązki. Ukrywam się na przedmieściach Nowego Jorku. Moje codzienne dojazdy to powolny spacer do kuchni. Niedawno widziałem królika na podwórku i pomyślałem: „czy to uroczy szczur?”
Moje życie jest inne. Zwykle jadam w restauracjach, a teraz głównie grilluję, co nie jest takie straszne. A teraz, w sobotnie poranki, patrzę, jak buckaroos strzelają do bandytów. Kiedyś Hollywood było gigantyczną maszyną kulturalną, która produkowała jedynie kowbojskie przygody na duże i małe ekrany.
Te zachodnie programy telewizyjne są nadawane w sieci kablowej o nazwie Me-TV, która przez cały dzień wyświetla seriale i dramaty z przeszłości. Wszystkie programy kowbojskie pochodzą z lat 50. i 60. i mają nazwy takie jak Gunsmoke , Wanted: Dead Or Alive i The Rifleman . Każda z nich to przypowieść o białych i czarnych kapeluszach.
Staromodne sygnalizowanie cnoty Toma HanksaJest też Maverick , w którym występuje nieśmiertelny czarodziej James Garner jako rekin karciany, który za każdym razem robi to, co trzeba . Jest oszustem ze złotym sercem.
Zachód od tych przedstawień był czasem i miejscem, które nigdy nie było i nigdy się nie wydarzyło, gdzie biali ludzie walczyli i wygrali całą enchiladę, od morza po lśniące morze i wszystko pomiędzy.
To właśnie robię w sobotnie poranki. Ja piję kawę, a ona zjada plasterki gruszki lub jabłka. Oglądamy opery koni czarno-białych. Aktorzy grający w telewizji są przystojni i gładko ogoleni. Ich buty są błyszczące. Źli ludzie są brudniejsi. Kobiety uprzejmie. Nie ma ludzi kolorowych, ponieważ Ameryka w połowie wieku nie chciała ich widzieć.
Western to najbardziej podstawowy mit Ameryki. Gdyby kraj mógł mieć terapeuty, terapeuta ten chciałby mówić o XIX wieku, kiedy Ameryka była młoda, pełna nadziei i głodna. Myślę, że wtedy kraj znał się lepiej. Prawda jest taka, że Zachód najpierw zdobyli ludzie, którzy przelali krew, a potem prawnicy, którzy rozlali atrament.
Właściwie lubię oglądać te stare programy telewizyjne, w których przetwarzane są te same zestawy miejskie z jednym salonem i pustynne lokalizacje w Południowej Kalifornii. Kostiumy też. Fabuły są proste jak książka obrazkowa, a zakończenia przewidywalne. Biali uwielbiają historie o białych jeżdżących koniach. Lubię też spędzać czas z moją przyszłą teściową, która dorastała, oglądając te szybkie melodramaty. Przypominają jej o podobnym czasie, kiedy życie miało sens.
Może życie ma sens tylko z perspektywy czasu?
Namówiłem ją, żeby obejrzała nowy western, co posłusznie zrobiła. Był to niedawny western zatytułowany Pierwsza krowa . Nikt inny nie chciał go ze mną oglądać. Film opowiadał inną historię niż jej strzelanki z czasów zimnej wojny: Ameryka zawsze była brzydkim krajem dla smutnych mężczyzn.
Po raz pierwszy Krowa ukazuje się dziś przed kobietą spacerującą po lesie, której pies odkopuje czaszkę. Kopie głębiej i odkrywa dwa szkielety leżące obok siebie, jak małżeństwo śpiące w łóżku. To jest nasze pierwsze wprowadzenie do dwóch głównych bohaterów: wrażliwego białego mężczyzny, który potrafi piec wspaniałe ciasta oraz przebiegłego, przedsiębiorczego chińskiego imigranta, który spotyka się na terytorium Oregonu w latach dwudziestych XIX wieku.
Film nigdy nie powraca do ponurego odkrycia tej kobiety, ale przesłanie jest jasne: historia to płytki grób, cienka warstwa gleby oddzielająca fakty od fikcji.
Amerykańska granica w First Cow to brutalna i samotna dzicz, zamieszkana przez różnorodną kolekcję mężczyzn i kobiet z całego świata. To jedna fikcja, którą pierwsza krowa rozprasza: epicki atak na zachód to nie tylko szlachetni biali ludzie, którzy chcieli zbić fortunę, jak sugerowały stare westerny telewizyjne. Twarze w First Cow pochodzą z wielu różnych ras, akcenty z wielu różnych krajów.
Ameryka zawsze witała naciągaczy i oportunistów, a co najgorsze, marzycieli. Następnie wykorzystujemy ich i ich dzieci oraz dzieci ich dzieci. A przez „my” mam na myśli bardzo zamożnych i ich patronów, niezwykle zamożnych.
Film jest pełen małych momentów, które mówią o złożoności amerykańskiego eksperymentu z różnorodnością rasową. Na początku chiński główny bohater, myśląc głośno do swojego nowego najlepszego przyjaciela, wspomina, że chciałby rozpocząć biznes w Kantonie, ale jest z północy, a Kantończycy nienawidzą mieszkańców północy tak samo jak białych. W innej scenie miejscowy wódz plemienia cieszący się towarzystwem tęskniącego za domem Anglika, który porzucił Londyn dla nowego świata, delikatnie kpi z gości, którzy brali futro bobra, ale zostawili pyszny ogon.
W każdej krótkiej scenie ci kolorowi mężczyźni ujawniają, że biali ludzie nie są centrum ich światów.
Dwa szkielety, które spotykamy na początku, to Otis i King-Lu. Otis to cichy kucharz, którego po raz pierwszy spotykamy przy zbieraniu grzybów, próbując nakarmić grupę barbarzyńskich łowców futer. Przetrwa bezlitosną leśną ścieżkę, która prowadzi do pospiesznie zbudowanego fortu, którego mieszkańcy żyją w nędzy. Po drodze cicho pomaga uciekającemu Chińczykowi po zabiciu Rosjanina.
Mężczyzna, King-Lu, jest światowy i pewny siebie i mówi po angielsku lepiej niż Otis. Ponownie spotykają się w forcie, gdzie zawiązuje się delikatna, pełna miłości przyjaźń. Od tego momentu fabuła kwitnie: ambitny King-Lu odkrywa talent przyjaciela do wypieków i wymyśla pomysł. A co by było, gdyby ukradli mleko pobliskiej drogiej krowie i wykorzystali ten cenny nabiał do wypieku ciast, które mogliby sprzedawać w forcie, gdzie jedyną przyjemnością jest whisky i walka?
I tak właśnie robią. Każdy biznes to legalne oszustwo, każdy biznesmen to kieszonkowiec w garniturze.
Pierwsza krowa to tragiczna historia miłosna o wyrzutkach zmiażdżonych przez chciwość. To okrutna ironia losu, że kraj oparty na prawie do dążenia do szczęścia przyjąłby system gospodarczy, który spiskuje, aby jego obywatele byli nieszczęśliwi. Jedyną naprawdę cenną walutą na ziemi jest miłość, ale miłość nie może się rozwijać, jeśli ludzie są zmuszeni wybierać „moje” zamiast „nasze”. Biznesmeni będą śpiewać cały dzień o wspaniałych wyborach, jakie zapewnia kapitalizm, ale zapewnia tylko jeden: „mój”.
W First Cow kapitalizm przenosi się przez prymitywne społeczeństwo wczesnych lat dwudziestych XIX wieku jak infekcja.
Oto kolejny fakt: Zachód nie został oswojony, został splądrowany. Pierwsza krowa to cicha krytyka kapitalizmu, ponieważ cały zachodni gatunek dotyczy kapitalizmu. Każdy westernowy film lub program telewizyjny dotyczy pieniędzy, żetonów pokerowych i złota. W fabule chodzi o rabowanie banków, dyliżansów i pociągów. Zachód to XX wiek, który próbuje zrozumieć XIX wiek, erę smutku, trudności i niemożliwego wzrostu gospodarczego.
Bohaterowie westernów szukają nowych startów i nowych początków. Pracują, a niektórzy robią to bogaci. Jaki jest sens tego całego kraju? To jest zasada organizacyjna tych Stanów Zjednoczonych. Zostań bogaty lub zgiń próbując.
Gatunek westernu dotyczy zarówno przyjaźni między mężczyznami, jak i gier pokerowych i strzelanek. Augustus McCrae i Woodrow Call, Wyatt Earp i Doc Holiday, Butch Cassidy i Sundance Kid, by wymienić tylko kilku. Relacje między tymi mężczyznami są bardzo intymne. Dzieje się tak częściowo dlatego, że sam Zachód był żywym koszmarem, który zmuszał ludzi do polegania na sobie nawzajem, aby przetrwać. Kilku nawet nauczyło się kochać siebie nawzajem.
Przyjaźń między Otisem i King-Lu jest delikatna, a kiedy ich plan zostaje ujawniony, ich miłość zostaje również zniszczona, ponieważ kapitalizm nie pozwoli dwóm ludziom być szczęśliwymi po prostu istniejącymi. Muszą zarabiać pieniądze.
Cieszę się, że w końcu udało mi się obejrzeć film First Cow, który miał swoją premierę w zeszłym roku, ale z powodu pandemii został wydany na VOD dopiero 10 lipca. To hipnotyzujący i rozdzierający serce dramat wyreżyserowany przez Kelly Reichardt, oparty na powieści The Half-Life Jonathana Raymonda, który napisał scenariusz wraz z Reichardtem. Uwielbiam to, ale uwielbiam filmy o życiu na zachód od Missisipi przed pojawieniem się samochodów, elektryczności i innych cudów współczesności.
Kilka z moich ulubionych współczesnych westernów to mroczna, zabawna antologia Braci Coen The Ballad of Buster Scruggs , przerażający Slow West z Michaelem Fassbenderem oraz The Homesman z 2014 roku z Hillary Swank i Tommy Lee Jonesem, który również wyreżyserował. The Homesman to jeden z najbardziej ponurych westernów, jakie kiedykolwiek widziałem. To prawie szaleństwo na poziomie Cormaca McCarthy'ego.
Widziałeś Silverado ? Jeśli nie, powinieneś. A co powiesz na McCabe i panią Miller Roberta Altmana ? Jedna z gwiazd tego filmu, nieżyjący już René Auberjonois, ma epizod w Pierwszej krowie, a jego krótki występ był ukochanym ukłonem w stronę tego wpływowego filmu, dekonstrukcji kiepskiej moralności westernu.
Są też oczywiście klasyki, których nigdy nie znudziło mi się, takie jak Duel In The Sun , The Good, The Bad & The Ugly oraz The Man Who Shot Liberty Valance . Ten ostatni jest moim ulubionym filmem Johna Wayne'a i nie lubię wielu filmów Johna Wayne'a. Oto fakt: był rasistą starej daty.
First Cow to kolejny western, ale western, który chce nas ostrzec, że przez ostatnie dwieście lat niewiele się zmieniło. Ameryka jest nadal ogromnym krajem przemocy i egoizmu, gdzie miłość jest miażdżona dla zysku.
Czego mężczyźni sobie nawzajem nie mówią