Nie rób tego ze swoim psem
Więc po pierwsze, muszę dać kredyt, gdzie kredyt jest należny. Mój mąż nieustannie wysyła mi szalone filmy z Reddit i wątki o szalenie głupich rzeczach, które ludzie robią w swoich samochodach lub w sklepie … tak ze sobą rozmawiamy. Ten film był jedną z tych wymian, w których pies wydaje się „prowadzić Teslę po drodze publicznej”. A teraz mam wiele pytań i kilka teorii na temat tego, co się właściwie dzieje.
Opublikowane przez użytkownika Reddit MountainousOutset w wątku OddlyTerrifying — nazwa wątku naprawdę podsumowuje początkowe wrażenia widza.
Tutaj:
Zacznijmy od głównej atrakcji: samotnego psa na przednim siedzeniu czegoś, co wydaje się być modelem X Tesli.
Mówię sam, ponieważ ciągle odtwarzając ten film, nie mogę znaleźć ani nie widzę człowieka w pojeździe. Nikogo nie ma na miejscu pasażera. Nie widać też odchylonego oparcia siedzenia po stronie kierowcy, co moim zdaniem byłoby kolejnym logicznym miejscem do ukrycia się przez kogoś? Wygląda też na to, że nikt nie jest schowany w przestrzeni na nogi.
Pies też nie ma smyczy, więc to dobry pies, żeby nie wyskakiwać przez okno, ale gdzie są twoi rodzice?!?
Domyślam się, że jak widać przyciemnione szyby, ktoś siedzi na tylnym siedzeniu samochodu.
Ale jeśli chodzi o mechanikę, przyznaję, że sam nie jeździłem Teslą , więc zwróciłem się do naszego uczonego Tesli, Jasona Torchinsky'ego, aby uzyskać trochę pomocy i wglądu. Moją pierwszą myślą było to, że ktoś wsadził swojego psa na przednie siedzenie po aktywowaniu systemu wspomagania kierowcy poziomu 2 „Full Self Driving” Tesli, o którym po prostu uwielbiamy mówić .
Jason powiedział mi, że ktokolwiek przygotował ten pojazd do tego wyczynu, musiał tylko pokonać czujnik momentu obrotowego kierownicy, uruchamiając go w trybie Auto Pilot i dodając trochę ciężaru do koła. Wtedy człowiek mógłby przenieść się na tylne siedzenie.
Jest jednak dość oczywiste, że jest to wyreżyserowane. Wideo rozpoczyna się na długo przed tym, zanim „filmujący samochód” dotrze do samochodu z psem prowadzącym. Wątpię, żeby zwolnili aż tak bardzo, żeby dogonić tego psa, który robi swoje na drodze.
Wystarczająco proste. To prawda, nic z tego nie brzmi wcale bezpiecznie. Wydaje się, że oba samochody poruszają się z przyzwoitą prędkością. Niezależnie od tego, co dzieje się w „psim samochodzie”, to jest głupie.
(Wyobraź sobie, że wyjaśniasz pogrążonemu w żałobie rodzicowi, co próbowałeś zrobić, gdy Twoja Tesla zabiła jego dziecko. —ED)
I nie powinienem tego mówić, ale i tak to powiem: proszę, nie pozwól swojemu psu „prowadzić” Tesli. Człowiek musi być cały czas za kierownicą.