Moje sprośne doświadczenia

Część druga: Rozwija się moja perwersyjna gra z panią Leroy.
Przeczytaj część pierwszą historii tutaj:
Kiedy odeszła, byłem oszołomiony. To, co się właśnie wydarzyło, wróciło do mnie i byłem zagubiony. Ogarnął mnie wstyd. Ponownie ściągnąłem spodnie, patrząc na lepką spermę, która rozmazała się po moim brzuchu. Nadal byłem w połowie twardy. Nigdy więcej nie zobaczę tej kobiety bez poczucia wstydu.
Kiedy się zmieniłem, sprawy przybrały inny obrót. W końcu, daleka od ucieczki, wplątała się w moją grę, a nawet mnie masturbowała. Chociaż nie sprawiło to, że poczułam się mniej zawstydzona, trzymałam się tej myśli, próbując przekonać samą siebie, że nie jest tak źle.
Wieczór wydawał się długi. Nie potrafiłem wytłumaczyć swojego zachowania. To był pierwszy raz, kiedy wytrysnąłem w ten sposób bez dotykania się i to mnie dręczyło. Czy byłem przedwczesnym wytryskiem, gotowym do wytrysku pod najmniejszym pretekstem? Nigdy tak nie myślałem, ale ta myśl sprawiła, że poczułem się nieswojo.
Zapomniałem o tych czarnych myślach w następnych dniach.
Miałem ochotę raz czy dwa się masturbować, jak zwykle czytając opowiadania erotyczne, ale nie wiem dlaczego, powstrzymałem się. Myśl o jej jednoznacznym geście wciąż była we mnie i czułem pewien dyskomfort na myśl o waleniu sobie konia. Zebrałem nowe sprośne historie, wszystkie o kobiecej dominacji. Sprawili, że stałem się twardy, ale powstrzymałem się przed cummingiem, kładąc rękę na moim seksie, ale powstrzymując się przed ostateczną eksplozją. Moimi ulubionymi były o czystości narzuconej przez tyrankę, która czerpała wielką przyjemność z podniecenia jej uległości, wiedząc, że nie może nic zrobić, by złagodzić napięcie, jakie w nim tworzyła. Czytając te historie, zdałem sobie sprawę, że nie tylko mnie pociągają kobiece stopy. Za każdym razem, gdy czytałem te perwersyjne historie, myślałem o pani Leroy.
W następny wtorek zadzwonili do mnie rodzice, żeby powiedzieć, że ich podróż idzie dobrze i że zostają trochę dłużej na wakacjach. Byłem rozczarowany tą wiadomością. Nie wyobrażałam sobie ponownego przyjęcia dekoratora, wiedząc, co zaszło między nami. Jednak w głębi duszy nie mogłem nic poradzić na to, że poczułem pewne podniecenie.
Zadzwoniła do moich drzwi w czwartek wieczorem, zgodnie z ustaleniami. Zdziwiła się, gdy otworzyłem drzwi.
„Cześć Pascal, czy nie ma tu twoich rodziców?” Pani Leroy miała paskudny uśmiech na jej soczystych ustach.
„Nie, zostają trochę dłużej na swojej wycieczce”. Moje serce już waliło jak tysiąc bębnów basowych.
Wpatrywała się we mnie niejednoznacznym wzrokiem. Byłam strasznie zawstydzona, ale nie dałam tego po sobie poznać. Weszła, mijając mnie bez słowa. Zamknąłem drzwi i poszedłem za nią do salonu. Mechanicznie zdejmowała kurtkę, najwyraźniej pogrążona w myślach. Pomyślałem, że powinienem zaoferować swoje usługi.
„Potrzebujesz drabiny?” Przełknąłem ciężko.
Spojrzała na mnie uważnie. „Tak… ale będziesz musiał to potrzymać”.
Kiedy to powiedziała, jej twarz rozjaśnił lekki uśmiech, który mnie zmroził. Powiedziałem to bez żadnych ukrytych motywów, ale jej uśmiech przywołał mnie z powrotem do moich fantazji i miałem wrażenie, że myślała, że powiedziałem to podekscytowany.
Przyniosłem drabinę. Zdjęła buty i wspięła się, wpatrując się we mnie. Trzymałem mocno rozchwianą drabinę, moja głowa znajdowała się kilka cali od jej stóp. Znowu poczułem ich zapach i poczułem, że mój kutas sztywnieje w majtkach. Spojrzała na mnie z uśmiechem, świadoma efektu, jaki na mnie wywiera.
„Zdejmij majtki. Znowu się w nich spuścisz – droczyła się pani Leroy.
Trochę zaskoczony, spojrzałem na nią, żeby zobaczyć, czy żartuje. Jej rozbawiony wzrok pokazał mi, że tak nie jest. Zawahałem się przez chwilę i wreszcie, postępując zgodnie z jej poleceniem, zdjąłem spodnie. Mój sztywny pręt wyskoczył z majtek, co wywołało u niej sardoniczny śmiech.
"W samą porę."
Wróciłam do swojej półnagiej zmiany, z wzwodem kołysząc się poniżej brzucha. Wyglądało na to, że straciła zainteresowanie mną i była zajęta zasłoną. Czułem się śmiesznie, ale przywołało to niektóre z moich lektur i znalazłem w tej deprawacji dziwne spełnienie. Patrzyłem, jak ta kobieta, dojrzała wiekiem, dowcipem i dominacją, pracuje nowym okiem, uważając ją za kochankę, która wypełnia moje fantazje.
Nie zwracając na to uwagi, położyła mokrą stopę na mojej twarzy, jeszcze bardziej zwiększając moje zdezorientowanie. To było dziwne; Nienawidziłem tego cuchnącego zapachu, a jednocześnie miał na mnie okropny wpływ. Czułem się bliski orgazmu, a dojście nie zajęłoby mi dużo czasu.
Przejęła nade mną wyraźną przewagę i odwróciła się, żeby zobaczyć, w jakim jestem stanie. Półprzezroczysty strumień płynął z moich żołędzi, najwyraźniej pokazując podekscytowanie, które czułam.
„Idziesz do spermy?” kpiła.
„Ja… nie wiem.” Mój głos zabrzmiał dziwnie ochrypły, gdy to mówiłem.
Odkładając narzędzia, zeszła z drabiny i spojrzała mi prosto w oczy.
"Zdejmij koszulę."
W milczeniu posłuchałem, zdejmując ostatnią część ubrania, która oddzielała mnie od całkowitej nagości.
„Odwal się”.
Nie byłam już sobą, byłam w jakimś erotycznym transie, a jej słowa odbijały się echem w mojej głowie jak mantra. Położyłem rękę na moim seksie, co wystarczyło, abym osiągnął punkt bez powrotu i żałośnie wytrysnąłem, wyrzucając długie strumienie nasienia na podłogę.
Patrzyła, jak spuszczam się w ciszy, a jej oczy błyszczały. Czułem się groteskowo, spuszczając się przed nią prawie bez dotykania się. Odsunęła się na bok, aby uniknąć zrywów, które rytmicznie usuwałem. Było mi jeszcze bardziej wstyd, kiedy było po wszystkim, ale ona nie zrobiła nic, żeby mnie uspokoić.
"To było szybkie."
Patrzyłem na nią ze łzami w oczach, głupio trzymając moją płeć w dłoni. Uśmiechnęła się do mnie, a jej policzki zarumieniły się. Jej wzrok padł na białawe smugi na podłodze.
"Lizać."
Byłem zarówno zdumiony, jak i zniesmaczony tym, o co pytała. Nigdy nie próbowałem mojej spermy i nigdy nie przyszło mi to do głowy. Teraz, gdy miałem spermę, moje podniecenie opadło i wydawało się to odrażające. Spojrzałem na nią głupio. Jej autorytatywny wygląd nie pozostawiał wątpliwości co do jej intencji.
Tak więc, przezwyciężając wstręt, położyłem się na czworakach i zlizałem swoje wydzieliny z podłogi. Bardziej niż cierpki smak, zniesmaczyła mnie śluzowata konsystencja i skończyłem swoje zadanie, czując mdłości. Wstałem w milczeniu, z grymasem na twarzy, ale z pewną dumą, że wykonałem jej polecenie.
Wpatrywała się we mnie, jej oczy były ciemne. Ja walczyłem z odruchem wymiotnym, cierpkim smakiem w ustach, lepkim welonem na podniebieniu, wszystko razem powodowało mdłości.
Miałem wrażenie, że odzyskuję przytomność. Byłem tam, nagi przed tą kobietą, i głupio położyłem ręce na swojej płci w absurdalnej nadziei, że to ukryję.
Nie spojrzała na mnie, kiedy z powrotem zakładała buty i kurtkę. Czułem się głupio. Przekroczyłem punkt wstydu, przekroczyłem punkt upokorzenia. Patrzyłem, jak to robi, nic nie mówiąc, nawet nie myśląc o ubieraniu się. Wstała, patrząc mi w oczy.
„Cóż, wychodzę. Wrócę, kiedy wrócą twoi rodzice.
Co ciekawe, sposób, w jaki to powiedziała, zabrzmiał jak wieczna obecność.
Ciąg dalszy nastąpi…