Wojna z drapieżnikami

May 05 2023
Część I: Kotowate W 2015 roku na początku stycznia wędrowałem po górach Siskiyou w południowym Oregonie. To był cudownie słoneczny dzień, światło odbijało się od dwóch stóp nieskazitelnego śniegu, przez który przedzieraliśmy się z psem.

Część I: Felidy

Zdjęcie za pośrednictwem British Library

W 2015 roku na początku stycznia wędrowałem po górach Siskiyou w południowym Oregonie. To był cudownie słoneczny dzień, światło odbijało się od dwóch stóp nieskazitelnego śniegu, przez który przedzieraliśmy się z psem. Jako pierwsi pokonaliśmy ten szlak od czasu opadów śniegu, a ślady naszych stóp były jedynymi plamami na nietkniętej bieli. Ponieważ byliśmy jedynym samochodem na początku szlaku, mój pies był bez smyczy, włóczył się przede mną i radośnie węszył króliki pod zaspami. Bawiłem się pomysłem fotografii dzikiej przyrody jako wyboru kariery w tamtym momencie mojego życia i miałem ze sobą mój drogi aparat. Odrywałem się, skupiony na wybrykach mojego psa, kiedy włosy na karku stanęły mi dęba.

Nie było żadnego dźwięku, który mógłby mnie ostrzec; żadnego zapachu ani cienia padającego na promienie słoneczne. Ale cośsprawił, że spojrzałem w górę i przed siebie w dół zaśnieżonego szlaku. Potężny dorosły samiec, ważący co najmniej 130 funtów, stał około czterdziestu stóp przede mną, wpatrując się we mnie. Biła od niego absolutna moc. Widziałem, jak jego dobrze umięśnione ramiona drgają lekko, gdy obaj zamarliśmy, obejmując się sobą. Był kadrowany na środku szlaku, po obu stronach pokryte śniegiem sosny Ponderosa, idealne zdjęcie. Trzymałem aparat w dłoniach, ale się nie ruszałem. Ledwo mogłem oddychać. Mój pies, zupełnie nieświadomy tego, z nosem w zaspie śnieżnej, znajdował się może 15 stóp od kota. Oczy kuguara skierowały się w jego stronę, a ja rzuciłam się w stronę mojego psa, desperacko próbując odciągnąć go od drapieżnika. Gdy tylko się poruszyłem, puma przemknęła między drzewami. Po przycięciu smyczy mojemu błogo nieświadomemu psu, Ostrożnie podszedłem do miejsca, w którym znajdował się kuguar. Odciski jego łap były doskonale zachowane na śniegu, wielkości rozłożonej dłoni dorosłego człowieka. Byłem zdumiony – jak niewiarygodne, że mogłem zobaczyć tak mrocznego drapieżnika – i trochę wstrząśnięty. Widziałem coś, co nie każdy może zobaczyć; przechodzący duch.

Drapieżniki rządziły kiedyś Ameryką Północną, zapewniając usługi ekosystemowe, które utrzymywały nasze dzikie tereny w zdrowiu. Oczyszczali padlinę, skutecznie kontrolując przenoszenie chorób. Utrzymywali w ryzach populacje gryzoni, zwiększając różnorodność biologiczną w ich siedliskach. Usunęli chore i zdeformowane zwierzęta z puli genowej gatunków ofiar, przyczyniając się do powstania zdrowszych populacji. Ich obecność była powszechna, a ich wpływ na nasze ekosystemy jest nie do przecenienia. Kuguary przemierzają Amerykę od Jukonu po Andy od prawie 400 000 lat, kiedyś dzieląc swoje terytoria z mamutami, gigantycznymi leniwcami i strasznymi wilkami. Dopiero obecność człowieka ograniczyła zasięg tego płodnego wielkiego kota.

Kiedy my, współcześni Amerykanie, myślimy o jakichkolwiek dużych drapieżnikach, wyobrażamy sobie je głównie w górach i głębokich lasach w odległych zakątkach dzikich obszarów. Jednak kuguary, wilki i niedźwiedzie grizzly były pierwotnie gatunkami równinnymi, żywiącymi się populacjami żubrów, antylop, łosi i jeleni, które masowo migrowały przez wielkie równiny. Te drapieżniki przeniosły się tylko do głębokich lasów i wysokich gór, ponieważ ich naturalne środowisko zostało zniszczone i zastąpione przez miasta i pola uprawne. Drapieżniki są pod każdym względem uciekinierami przed nieustannym rozprzestrzenianiem się ludzkości. Wszystkie wschodnie populacje kuguarów wymarły, z wyjątkiem odizolowanej subpopulacji panter z Florydy, wymienionej jako zagrożona i głęboko zagrożona przez autostrady i duży ruch uliczny w stanie, który fragmentuje ich siedliska.

W 1990 roku stan Teksas doniósł z oburzeniem, że kuguary zabiły w tym roku 86 cieląt i 448 owiec, co oznacza stratę 0,0006% z 13,4 miliona bydła wypasanego w kraju wielkiego nieba i 0,02% z 2 milionów owce. W rzeczywistości ostatnie badanie wykazało, że bydło stanowi tylko dwa procent diety każdego kuguara z Teksasu. Pomimo tych niewielkich strat, Teksas nigdy nie miał zamkniętego sezonu dla lwów górskich. Odkąd pierwsi osadnicy przybyli na to terytorium, był to sezon otwarty zarówno na łapanie w pułapki, jak i strzelanie do tych kluczowych drapieżników.

Podczas gdy kuguary są prześladowane, przetrwały na obrzeżach zaludnionych obszarów, omijając Los Angeles i nocą przekraczając autostrady na Florydzie. Jednak inny gatunek dużych kotów, który kiedyś był domem dla sąsiednich Stanów Zjednoczonych, został prawie całkowicie wyeliminowany; jaguar. Relacje pionierów wspominają o obserwacji jaguarów (zwanych także „tygerami”) tak daleko na północ, jak półwysep Monterey w środkowej Kalifornii w 1814 i 1826 r. oraz stan Kolorado w 1843 r. Mapa z 1544 r. umieszcza je nawet w Ohio i Pensylwanii. Gdy osadnicy, farmerzy i rząd federalny polowali i chwytali samotne koty, ich populacja była wypychana coraz dalej na południe, aż na granicy Arizony znaleziono jedyną populację jaguarów w kraju. W latach 60. uznano, że w Stanach Zjednoczonych jaguary wyginęły, tylko po to, by niespodziewane obserwacje ponownie rozpaliły entuzjazm dla gatunku. W 2010 roku zostały uznane za gatunek zagrożony wyginięciem w Stanach Zjednoczonych, a administracja Obamy przeznaczyła grunty na ich odbudowę. Niestety mur graniczny skutecznie zniszczył wszelkie postępy poczynione przez bezpośrednie przecięcie terytorium jaguarów, jeszcze bardziej dzieląc ich populacje. W 1928 roku Aldo Leopold opisał swoje podróże po terytorium jaguarów na południowym zachodzie i opłakiwał utratę gatunku;

„Nie widzieliśmy ani jego skóry, ani włosów, ale jego osobowość przenikała pustkowie; żadna żywa bestia nie zapomniała o jego potencjalnej obecności, ponieważ ceną nieostrożności była śmierć. Żaden jeleń nie okrążył krzaka ani nie zatrzymał się, by skubać strąki pod drzewem mesquite, bez uprzedniego obwąchania el tigre. Żadne ognisko nie zgasło bez rozmowy o nim. Żaden pies nie zwijał się w kłębek na noc, chyba że u stóp swojego pana: nie trzeba było mu mówić, że król kotów wciąż rządzi nocami; że te masywne łapy mogłyby powalić wołu, te szczęki ścinają kości jak gilotyna. Do tego czasu Delta prawdopodobnie stała się bezpieczna dla krów i na zawsze nudna dla łowców przygód. Nadeszła wolność od strachu, ale od zielonych lagun odeszła chwała”.

Część II: Ursydzi

Zdjęcie autorstwa Elizabeth Meyers

Kiedy Lewis i Clark badali zachodnią Amerykę Północną, niedźwiedzia grizzly znaleziono od Alaski po Meksyk i tak daleko na wschód, jak Dakota. Przed 1850 rokiem populacja grizzly w 48 niższych stanach wahała się między 50 000 a 100 000 osobników. Od 2022 roku pozostało 1500.

Gdy osadnicy przemieszczali się na zachód przez wielkie równiny, ich kontakt z niedźwiedziami grizzly nasilił się, ze szkodą dla niedźwiedzi. Dla osadników grizzly stanowiły nie tylko potencjalne zagrożenie dla zwierząt gospodarskich, ale także potencjalną konkurencję o plony i sfałszowaną żywność, taką jak ryby i jagody. Uważano je również za sport – okrutne przedsięwzięcie „nęcenia niedźwiedzi” kwitło na starym południowym zachodzie, zanim grizzly zostały tam wyparte z ich zasięgu. Hiszpańscy kowboje z regionu byli znani z tego, że ścigali konno potężne niedźwiedzie, chwytali je lassem za wszystkie cztery nogi i ciągnęli z powrotem do miasta, gdzie przywiązywano je do słupów na placach publicznych, aby miejscowi dręczyli ich. Grizzly przetrwały doskonałą burzę czynników ograniczających populację poza polowaniem i sportem. Mniejsze czarne niedźwiedzie przystosowały się do środowiska miejskiego, potrzebując mniej miejsca i pożywienia, aby przetrwać. Jednak grizzly nie tylko potrzebują więcej zasobów, ale mają jeden z najniższych wskaźników reprodukcji spośród wszystkich północnoamerykańskich ssaków lądowych. W ciągu zaledwie 100 lat niedźwiedzie grizzly zostały wyeliminowane z 98 procent ich pierwotnego zasięgu w 48 niższych stanach. W dzisiejszych czasach grizzly występują tylko w pięciu populacjach w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, a większość z nich występuje w dorzeczu Upper Green River Basin w Wyoming. Znany również jako „Serengeti z Yellowstone”, ten ekologiczny hotspot jest chroniony i przyciąga ogromną liczbę gatunków ofiar. Grizzly są przyciągane do bezpiecznej dziczy, ale nie są w stanie dostrzec linii granicznych, często przekraczają granicę bezpiecznej strefy na pastwiska dla zwierząt zarówno w Parku Narodowym Yellowstone, jak i wokół niego. ale mają jeden z najniższych wskaźników reprodukcji spośród wszystkich północnoamerykańskich ssaków lądowych. W ciągu zaledwie 100 lat niedźwiedzie grizzly zostały wyeliminowane z 98 procent ich pierwotnego zasięgu w 48 niższych stanach. W dzisiejszych czasach grizzly występują tylko w pięciu populacjach w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, a większość z nich występuje w dorzeczu Upper Green River Basin w Wyoming. Znany również jako „Serengeti z Yellowstone”, ten ekologiczny hotspot jest chroniony i przyciąga ogromną liczbę gatunków ofiar. Grizzly są przyciągane do bezpiecznej dziczy, ale nie są w stanie dostrzec linii granicznych, często przekraczają granicę bezpiecznej strefy na pastwiska dla zwierząt zarówno w Parku Narodowym Yellowstone, jak i wokół niego. ale mają jeden z najniższych wskaźników reprodukcji spośród wszystkich północnoamerykańskich ssaków lądowych. W ciągu zaledwie 100 lat niedźwiedzie grizzly zostały wyeliminowane z 98 procent ich pierwotnego zasięgu w 48 niższych stanach. W dzisiejszych czasach grizzly występują tylko w pięciu populacjach w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, a większość z nich występuje w dorzeczu Upper Green River Basin w Wyoming. Znany również jako „Serengeti z Yellowstone”, ten ekologiczny hotspot jest chroniony i przyciąga ogromną liczbę gatunków ofiar. Grizzly są przyciągane do bezpiecznej dziczy, ale nie są w stanie dostrzec linii granicznych, często przekraczają granicę bezpiecznej strefy na pastwiska dla zwierząt zarówno w Parku Narodowym Yellowstone, jak i wokół niego. W dzisiejszych czasach grizzly występują tylko w pięciu populacjach w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, a większość z nich występuje w dorzeczu Upper Green River Basin w Wyoming. Znany również jako „Serengeti z Yellowstone”, ten ekologiczny hotspot jest chroniony i przyciąga ogromną liczbę gatunków ofiar. Grizzly są przyciągane do bezpiecznej dziczy, ale nie są w stanie dostrzec linii granicznych, często przekraczają granicę bezpiecznej strefy na pastwiska dla zwierząt zarówno w Parku Narodowym Yellowstone, jak i wokół niego. W dzisiejszych czasach grizzly występują tylko w pięciu populacjach w sąsiednich Stanach Zjednoczonych, a większość z nich występuje w dorzeczu Upper Green River Basin w Wyoming. Znany również jako „Serengeti z Yellowstone”, ten ekologiczny hotspot jest chroniony i przyciąga ogromną liczbę gatunków ofiar. Grizzly są przyciągane do bezpiecznej dziczy, ale nie są w stanie dostrzec linii granicznych, często przekraczają granicę bezpiecznej strefy na pastwiska dla zwierząt zarówno w Parku Narodowym Yellowstone, jak i wokół niego.

Grizzly nie są mięsożercami, ale oportunistycznymi wszystkożercami. Badania wykazały, że w Waszyngtonie i Idaho mniej niż 10% ich diety to ryby lub mięso. Jednym z dużych źródeł pożywienia dla niedźwiedzi jest sosna białokora - a przynajmniej tak było kiedyś. Wraz ze wzrostem liczby korników spowodowanym zmianami klimatycznymi źródło to szybko się kurczy. Podobnie jest z pstrągami, na które kiedyś polowały niedźwiedzie. Desperackie i głodne konflikty grizzly z farmerami w dorzeczu Green River wybuchły, prowadząc do śmierci wielu niedźwiedzi. W 2017 r. farmerzy z powodzeniem lobbowali za usunięciem grizzly z Yellowstone z listy zagrożonych gatunków, na której cały gatunek znajdował się od 1975 r., deklarując lokalnie odzyskany gatunek. Aby populację można było uznać za genetycznie żywotną i stabilną, należy osiągnąć co najmniej 2500 osobników. Populacja grizzly z Yellowstone liczy od 650 do 750 niedźwiedzi i jest odizolowana od innych populacji. Po ogromnej batalii prawnej grizzly z Yellowstone zostały ponownie wystawione w 2019 r. Konflikty z farmerami w okolicy trwają, a płomienie podsycane są przez słabe regulacje. Niektórzy farmerzy rzekomo angażują się nawet w nową formę „przynęty na niedźwiedzie”; pozostawienie chorych cieląt bez opieki tam, gdzie znajdą je niedźwiedzie, aby stan Wyoming zapłacił uczciwą cenę rynkową za stratę - więcej niż farmer dostałby za chore cielę. Głodne niedźwiedzie grizzly częściej wchodzą w interakcje z obozowiczami i właścicielami domów w pobliżu granic parku w poszukiwaniu pożywienia, tworząc niebezpieczne konflikty z gośćmi i mieszkańcami. Otoczone ranczami i tysiące kilometrów od innych populacji grizzly, niedźwiedzie z Yellowstone są łapane w ekologicznym zbiorniku,

Część III: Psowate

Łowcy z ich skórami kojota za nagrodę. Zdjęcie za pośrednictwem Towarzystwa Historycznego Kansas.

Żadne zwierzę z Ameryki Północnej nie jest tak kontrowersyjne jak wilk. Od pozostałości wilków szarych na północnym zachodzie po rozdrobnione populacje wilków czerwonych na południu, wilki przedarły się z powrotem znad krawędzi całkowitego wyginięcia, by istnieć w niepewnych populacjach na obrzeżach rozwoju człowieka. Rzadko widywane, powściągliwe i ostrożne wilki przemykają teraz przez cienie ich siedlisk, ale kiedyś kwitły na całym kontynencie. Spektakularne relacje między drapieżnikami a ofiarami, które oglądamy na afrykańskich równinach Serengeti w filmach dokumentalnych o przyrodzie, były kiedyś rozgrywane również tutaj, na równinach Ameryki Północnej. Cougars tropiły mulaki przez prerię porośniętą wysoką trawą. Watahy wilków polowały na ogromne stada widłorogów i żubrów na wielobarwnych łąkach. Ale osadnicy uszczuplili populacje ofiar. Drapieżniki wolą jelenie lub łosie, ale desperackie czasy wymagają desperackich środków, a wilki zostały zmuszone do zwrócenia się do żywego inwentarza jako źródła pożywienia. Aby zapobiec stratom w inwentarzu żywym, farmerzy i agencje rządowe rozpoczęły kampanię zwalczania, z wilkami na celowniku jako wrogiem publicznym numer jeden. USDA Animal and Plant Health Inspection Service utworzyła Wildlife Services Agency jako federalną jednostkę kontrolującą drapieżniki w 1895 roku. Programy nagród zapoczątkowane w XIX wieku były kontynuowane aż do 1965 roku, oferując od 20 do 50 dolarów za wilka. W 1969 roku zoolog i przyrodnik Robert McClung opisał programy nagród jako „… zwykłe dotacje dla traperów, podatne na wiele różnych rodzajów oszustw i podwójnego zbierania, i z niewielkimi lub żadnymi dostrzegalnymi korzyściami w zakresie równowagi dzikiej przyrody lub rolnictwa”. Wilki kiedyś wędrowały po całej środkowej i zachodniej Ameryce Północnej. Zanim koloniści wkroczyli do kraju, populację wilków szacowano na aż dwa miliony osobników. Do 1965 roku w sąsiednich Stanach Zjednoczonych pozostało zaledwie 500 wilków.

Po pomyślnym wyeliminowaniu swojego ulubionego wroga, hodowcy bydła, myśliwi i rząd federalny skierowali swoją kampanię eliminacyjną na coraz bardziej widocznego kojota. W tym momencie możesz pomyśleć, poczekaj, nie możesz mi powiedzieć, że rząd wyeliminował też kojoty . W końcu we współczesnych czasach kojotów jest mnóstwo. Być może masz takie w swojej dzielnicy mieszkalnej. I to prawda; federalna kampania eliminacyjna przeciwko kojotowi zakończyła się całkowitą porażką. W rzeczywistości, próbując zetrzeć kojota z powierzchni kraju, rząd zwiększył ich liczbę ze względu na pewne unikalne cechy tego gatunku. Wilki i kojoty były naturalnymi konkurentami, a większe wilki trzymały w ryzach terytoria kojotów. Bez wilków, z którymi mógłby konkurować, kojot rozprzestrzenił się w Ameryce Północnej, pojawiając się w siedliskach i stanach, w których nigdy wcześniej go nie widziano, gdzie farmerzy zareagowali, wdrażając te same kampanie nagród i trucizn, których używali przeciwko wilkom. Wkrótce okazało się, że kojot jest znacznie trudniejszym przeciwnikiem.

Populacje kojotów mają złożoną strukturę rodzinną. Ubój kojotów powoduje chaos w tej strukturze i zwiększa liczbę par alfa; jedyna para, która zwykle się rozmnaża. Śmierć pary alfa oznacza, że ​​inne pary zaczynają walczyć o najwyższą pozycję i wszystkie zaczynają się rozmnażać. Według Humane Society of the United States nagła utrata populacji może również obniżyć wiek rozrodczy i zwiększyć wielkość miotu populacji, aby zwalczyć nagły spadek liczebności, a także zwiększyć wskaźnik imigracji kojotów z innych pobliskich populacji. Badania sugerują również, że agresywnie zabijane kojoty reagują, zwiększając ogólną szybkośćrozpłodowy; sprytne kojoty są stworzone do przetrwania. Fakty te nie powstrzymały jednak kampanii zabijania kojota przez rząd federalny. W 2016 roku Wildlife Services Agency zabiła 76 963 kojotów. Spośród tych zgonów 16 procent przypisywano M-44; bomby z cyjankiem sodu jako przynęta w celu zwabienia drapieżników. M-44 to „bezpieczniejsza” wersja oryginalnego sprężynowego urządzenia cyjankowego o nazwie Coyote Getter , które było używane od lat 30. do 60. XX wieku i miało niefortunne skutki uboczne zabijania turystów i ich zwierząt domowych. Ulepszone M-44 nadal zabijają na oślep, uwalniając po uruchomieniu chmurę cyjanku sodu, który miesza się ze śliną ofiary, aby ją szybko zabić. Latem 2017 roku organizacje WildEarth Guardians iCentrum Różnorodności Biologicznej zwróciło się do Agencji Ochrony Środowiska o zakazanie używania urządzeń z cyjankiem sodu. Ponad 20 000 listów publicznych poparło sprawę. EPA zdecydowała w 2019 roku o zatrzymaniu urządzeń, stwierdzając, że bez nich rancza poniosłyby większe straty.

Jakie dokładnie są straty na ranczu? W epoce nowożytnej ile śmierci zwierząt gospodarskich można przypisać drapieżnikom? Farmerzy opisują wilki i kojoty jako metodycznych zabójców, którzy oblegają domowe stada, niszcząc źródła utrzymania ludzi. Faktem jest, że w Stanach Zjednoczonych mięsożercy odpowiadają za mniej niż 0,5 procenta rocznej śmierci bydła i owiec. Specyficzne dla bydła, drapieżniki odpowiadają za zaledwie 2 procent śmierci dorosłego bydła i średnio 11 procent śmierci cieląt. W przypadku rzadkiego żywego inwentarza zabitego przez wilki farmerzy otrzymują od rządu rekompensatę za zabicie zwierzęcia. Farmerzy wypasający swoje zwierzęta na terenach publicznych często domagają się wyeliminowania drapieżników z gruntów, które zgodnie z wszelkimi prawami powinny dawać pierwszeństwo systemom naturalnym, a nie przemysłowi. Rancza, które wypasają swoje zwierzęta na terenach publicznych, wpływają na naturalną dynamikę drapieżników w tych siedliskach. Wypas jest szkodliwy dla możliwości naturalnych interakcji drapieżnik-ofiara, ograniczając populacje zwierząt będących ofiarami na większości obszarów. Wypas zwierząt gospodarskich bezpośrednio wpływa na liczbę drapieżników, ponieważ drapieżniki mogą zostać zabite, a stado może również konkurować z rodzimymi gatunkami jeleniowatych i łosi, wpływając w ten sposób na wzorce drapieżnictwa na rodzimą zdobycz. Pomimo badań danych USDA wskazujących na „paradoksalny związek” między śmiertelną kontrolą drapieżników a ofiarami śmiertelnymi zwierząt gospodarskich, rządowe programy kontroli drapieżników nadal celują w kuguary i kojoty na zachodzie, po tym, jak już praktycznie wyeliminowały wilki i niedźwiedzie grizzly. Badanie z 2013 roku wykazało, że najważniejszym predyktorem konfliktu między pumą a żywym inwentarzem w danym roku były intensywne polowania na kuguary rok wcześniej. Dlaczego więc polowania trwają?

Współudział agencji rządowych i interesów hodowlanych doprowadził do bezpośredniego zniszczenia prawie wszystkich drapieżników na terenach publicznych, jednak obecnie nie ma programów skupiających się na reintrodukcji drapieżników lub wzroście populacji na terenach publicznych. W rzeczywistości wojna z drapieżnikami w 2022 r. toczy się jak zwykle. US Wildlife Services zabiło 1,75 miliona zwierząt w 2021 r. – około 200 na godzinę. Zawody zabijania drapieżników są nadal legalne w 42 stanach. Wilk szary był chroniony na mocy ustawy o zagrożonych gatunkach do stycznia 2021 r., kiedy to administracja Trumpa zniosła ochronę. Jednak nawet przed administracją Trumpa farmerzy w Montanie, Idaho i Wyoming - stanach, w których usunięto ochronę wilków zgodnie z ustawą o zagrożonych gatunkach - mieli prawo strzelać do wilków, gdy tylko je zobaczą. Spośród 6000 wilków żyjących obecnie w sąsiednich Stanach Zjednoczonych 1000 zostało zabitych w samym 2020 roku.

Zdjęcie Liz Koonce.

Wilki tworzą „gorące punkty” składników odżywczych w swoich siedliskach, pozostawiając zwłoki swoich ofiar, nie tylko karmiąc padlinożerców i mniejsze drapieżniki, ale także dodając azot, potas i fosfor do gleby, z korzyścią dla zbiorowisk roślinnych i otaczającego ekosystemu. Niedźwiedzie grizzly są ważnymi dystrybutorami nasion, zwiększają bogactwo gatunków i wiążą azot w swoim środowisku. Kuguary i wilki kontrolują populacje jeleni, co odgrywa coraz ważniejszą rolę w miarę postępujących zmian klimatycznych, a wcześniejsze topnienie pokrywy śnieżnej zmniejsza tempo naturalnej śmierci ofiar w miesiącach zimowych. Doskonałym przykładem tego, jak drapieżniki wpływają na ekosystem jako całość, jest tragiczna opowieść o Teddym Roosevelcie i płaskowyżu Kaibab;

W 1906 roku prezydent Theodore Roosevelt wyznaczył płaskowyż Kaibab na północnym skraju Wielkiego Kanionu jako naturalny rezerwat zwierzyny łownej. Głównym celem Roosevelta dla rezerwatu była ochrona populacji mulaków na tym obszarze - około 300 osobników, kiedy wprowadzono zabezpieczenia. W ramach jego ochrony przez pierwsze 13 lat życia rezerwatu miała miejsce masowa inicjatywa kontroli drapieżników, w wyniku której zginęło łącznie 674 lwów górskich, 120 rysiów rudych, 11 wilków i 3000 kojotów. W 1923 roku naturalny rezerwat zwierzyny łownej na płaskowyżu Kaibab został uznany za wolny od drapieżników, a populacja mulaków wzrosła z 300 do prawie 100 000. Zatłoczony przez ten ogromny ładunek roślinożerców rezerwat został pozbawiony zielonki i trawy, a jelenie osłabły z niedożywienia. Choroby szybko rozprzestrzeniały się w przeludnionym, osłabionym stadzie, a zimą tysiące mulaków padały, zbyt chore, by przetrwać śniegi. Zanim rząd federalny wezwał do przywrócenia polowań na jelenie w celu ratowania stada, krajobraz został trwale uszkodzony, nośność płaskowyżu Kaibab została trwale obniżona, a rząd podobno wyciągnął wnioski. Jak napisał kiedyś Aldo Leopold;„Góra żyje w śmiertelnym strachu przed jeleniem.

Jednak kampanie kontroli drapieżników pozostają do dziś częścią rządowego zarządzania gruntami, nawet w obliczu zmian klimatu. Badania wykazały, że obecność lub brak roślinożerców i mięsożerców ma tak duży, wymierny wpływ, jak pożar, globalne ocieplenie i wzrost poziomu węgla. W całym kraju zdrowe populacje drapieżników będą przeciwdziałać wzrostowi populacji związanemu z klimatem i chronić krajobrazy przed nadmiernym wypasem, tworząc zrównoważone ekosystemy.

Ale zrównoważone ekosystemy nie są tym, czego chce rząd. Biuro Gospodarki Gruntami istnieje nie po to, by tworzyć zdrowe tereny publiczne, ale by służyć interesom związanym z wypasem zwierząt gospodarskich. Podczas wywiadów kierownicy obszarów Biura Gospodarki Gruntami – osoby, którym powierzono zarządzanie naszymi narodowymi gruntami publicznymi – wyrazili przekonanie, że „… ich zadaniem jest obrona interesów i wartości branży hodowlanej bydła”. Prawo do wypasu na terenach publicznych to niezwykle mylące określenie – wypas na terenach publicznych to przywilej, który zakłóca naturalne usługi ekosystemowe i wykorzystuje środki publiczne dla prywatnego zysku, ze szkodą dla ziemi. Kolorado, Montana i Wyoming, stany o kluczowym siedlisku dla wszystkich gatunków, które omówiłem w tym artykule, są domem dla 109 federalnych ostoi dzikiej przyrody. Na 103 z nich pasie się bydło.

Bibliografia

Robinson, MJ (2005). Drapieżna biurokracja: eksterminacja wilków i transformacja Zachodu. Boulder: University Press of Colorado.

Coleman, Jon T. Vicious: Wilki i ludzie w Ameryce . New Haven, Connecticut: Yale University Press, 2004.

McClung, Robert M. (1969). Zagubiona Dzika Ameryka . William Morrow and Company, Nowy Jork:

W Milner, Kalifornia, W O'Connor, Kalifornia i W Sandweiss, MA (1994). Oksfordzka historia amerykańskiego Zachodu .

APHIS (2016). Raporty danych programu. APHIS USDA | Raporty danych programu