Jak przezwyciężyć poczucie porażki w inżynierii / środowisku akademickim [duplikat]

Nov 23 2020

Piszę tutaj po raz pierwszy i mam stosunkowo osobisty problem, który chciałbym omówić. Studiowałem elektrotechnikę w college'u i zostałem przyjęty na zintegrowany program BS / MS na mojej macierzystej uczelni na ostatnim roku studiów. Jednak z powodu ogromnego stresu związanego z moimi objawami OCD (obsesyjnymi myślami) i długotrwałym wypaleniem, zrezygnowałem z tego programu po roku bez tytułu magistra.

Spędziłem kolejny rok próbując się zresetować i zrestartować (wykonując pracę w niepełnym wymiarze godzin, wolontariat, czytając, spędzając czas z rodziną), a teraz jestem studentem drugiego roku biostatystyki w ramach zdrowia publicznego (interesowało mnie zdrowie publiczne ze względu na mój stan psychiczny). walki o zdrowie). Mogę powiedzieć, że jestem teraz w znacznie lepszym miejscu niż mroczne czasy, a także pracuję jako stażysta inżynier w firmie produkującej urządzenia medyczne, co daje mi poczucie celu.

Jednak nawet po dwóch latach nadal nie upuściłem w pełni mojego bagażu bycia „porażką” i niewystarczająco dobrym. Moja najlepsza przyjaciółka na studiach robi doktorat z inżynierii, a ja spodziewałem się, że też zrobię doktorat z inżynierii. Mimo że teraz mam jaśniejsze poczucie tego, czego naprawdę chcę, w jakiś sposób nieświadomie wciąż myślę, że mogłaby być lepsza wersja mnie - ktoś, kto jest silniejszy i bardziej zdeterminowany, aby przejść przez wszelkie grindy / trudności i przejść całą drogę do doktorat Intelektualnie wiem, że mogę już mieć lub zdobędę te cechy w trakcie mojej kariery, ale emocjonalnie nadal myślę, że jakoś zawiodłem i poniosłem ogromne koszty utopione i jestem znacznie mniej najlepszą wersją siebie.

Dziękuję za przeczytanie do tej pory i mam nadzieję, że ktoś może udzielić mi kilku bardzo potrzebnych rad. Uściski do Ciebie, jeśli byłeś w podobnych sytuacjach.

Odpowiedzi

1 MichaelStachowsky Nov 23 2020 at 22:48

Porównywanie się do tego, kim nie jesteś, nie jest pomocne . W ekonomii istnieje ciekawa koncepcja zwana „kosztem alternatywnym”, która jest zasadniczo kosztem braku robienia czegoś, ponieważ z powodu ograniczonych zasobów zdecydowałeś się zamiast tego zrobić coś innego. W twoim przypadku opuściłeś program i skupiłeś się raczej na sobie niż na swoich naukowcach. Zasadniczo zdecydowałeś się pracować nad swoimi wewnętrznymi problemami kosztem swojego pierwszego programu magisterskiego. Nie mogłeś zrobić obu i musiałeś wybrać jedną. Nie ma z tym problemu.

Lepszym pytaniem, jakie należy sobie zadać, jest: „co mam teraz zrobić?” Wyraźnie masz na myśli cel, kim czujesz, że musisz być, aby odnieść sukces i b) być nauczycielem akademickim. To, czy te dwa elementy się pokrywają, czy nie, jest dyskusyjne, ale na razie załóżmy, że chcesz odnieść sukces i być nauczycielem akademickim.

Czujesz również, że są części ciebie, które nadal wymagają pracy i zakładam, że dotyczy to przynajmniej naukowców i osobistych, wewnętrznych spraw. Nie będziesz w stanie tego wszystkiego naprawić, wysyłając do wymiany stosów. Zamiast tego myślę, że istnieją pewne nisko wiszące problemy z owocami, którymi możesz się zająć.

  1. Porównujesz się negatywnie do osoby, którą chcesz być. Zamiast tego użyj tego jako motywacji. Dlatego zamiast „Nie mogę zorganizować swojego projektu badawczego”, powiedz „Najlepsze ja potrafię zorganizować swoje projekty badawcze. Robią to przez…”, a następnie wypisz rzeczy, które Twoim zdaniem powinieneś być w stanie zrobić, ale których nie robisz jeszcze.

  2. Wydaje się, że porównujesz się do swojego kolegi, który obrał inną ścieżkę niż ty. Ponownie, motywuj, nie zniechęcaj się. Cały czas porównujemy się do innych. Powiedzenie, że nigdy nie będziemy „tak dobrzy”, jak wszyscy, których podziwiamy, jest całkowicie sprawiedliwe i prawdopodobnie prawdziwe. Nie oznacza to, że nie możemy być dobrzy w pewnych rzeczach i nie oznacza to, że nie możemy używać tych ludzi jako przykładów, jak osiągnąć własny sukces.

Nie ma znaczenia, czy zaczynasz później, czy nie. Osobiście pamiętam, że pomyślałem, że po ukończeniu studiów będę „tak stary”, że nie będę w stanie uczyć się ani rozwijać. Od tego czasu zrozumiałem, że tak naprawdę bałem się niedoświadczenia, niezbyt doświadczenia. Wydawało mi się, że nie mam wystarczająco dużo czasu, aby zdobyć doświadczenie, którego potrzebowałem, ale od tego czasu zdałem sobie sprawę, że kilka lat tu lub tam, aby pracować nad rzeczami, jest całkowicie do przyjęcia. Ile osób wraca i robi doktoraty po pięćdziesiątce lub nawet później? To, że nie jest tak, jak to się zwykle robi, nie oznacza, że ​​nie można tego zrobić.

Wreszcie wydaje się, że planujesz porażkę. Myślę, że dajesz sobie tutaj niesprawiedliwą siatkę bezpieczeństwa. Łatwo powiedzieć, że nie zacznę, bo i tak mi się nie uda. O wiele trudniej jest zacząć i ponieść porażkę.