Od Picassa do Sher-Gila

Dec 01 2022
Nie, to nie jest artykuł o historii sztuki ani o docenieniu sztuki. Nie mówi o Guernice ani o Trzech dziewczynach.

Nie, to nie jest artykuł o historii sztuki ani o docenieniu sztuki. Nie mówi o Guernice ani o Trzech dziewczynach. Nie zagłębia się też w kubistyczne interpretacje ani feministyczne spojrzenie żadnej z tych artystek. Chodzi o coś zupełnie innego. Obiecuję jednak, że tytuł nie jest celowo mylący.

Dla grupy entuzjastów sztuki, rzemiosła i kultury z Ahmedabadu, którzy spędzają większość weekendów na oglądaniu każdej galerii, muzeum lub wydarzenia artystycznego, jakie im się trafi, życie całkiem się zmieniło. W wielowarstwowej przyjaźni, którą dzieliłem z przyjaciółmi, uznanie i rozmowa o sztuce, w jej wielorakich przejawach, działała jak nieodłączne spoiwo. Wspólny wątek, który określa nie tylko sposób, w jaki doświadczamy naszego otoczenia, ale także to, z czego czerpiemy przyjemność.

Jest impulsem, świadomością, ukierunkowaniem na pewne aspekty życia. Historia, dziedzictwo, moda, tekstylia, kultura, społeczności, odzież, komunikacja i wiele więcej. Miejsca, które odwiedzamy na wakacjach, sklepy, do których chodzimy, i lektury, w które się angażujemy, wszystkie są podkreślone przez tę wspólnotę zainteresowań. Ta wrażliwość na te aspekty ukształtowała większość naszego życia na studiach, ponieważ korzystaliśmy z wielu okazji, aby razem zanurzyć się w tych obszarach zainteresowań.

Ale teraz, gdy życie poprowadziło nas wszystkich w różnych kierunkach, jest to jednocześnie radosne i rozdzierające serce, gdy sami zajmujemy się tymi tematami. W różnych miastach, stanach i krajach patrzymy na świat z podobną soczewką uznania. Soczewka zbudowana nie tylko z nakładających się, ale także zapożyczonych indywidualnych zainteresowań, ukształtowanych przez osobiste powiązania każdego z nas z pewnymi elementami sztuki. Podczas gdy jeden z nas znajduje pokrewieństwo w sztukach pięknych, drugi nie może przestać gromadzić tekstyliów. Jeden jest zawsze na bieżąco z wydarzeniami w kręgach modowych, inny podejmuje akademickie dyskursy we wszystkich tych dziedzinach. Nasze soczewki są wzajemnie zabarwione.

Dlatego w każdej interakcji ze sztuką patrzę nie tylko z mojej osobistej perspektywy, ale także z perspektywy, którą oni mogliby zastosować, gdyby byli tam ze mną. Obecność ich nieobecności jest niemal namacalnie odczuwalna. Rozdzierające serce pod jego nieobecność, rozgrzewające, gdy uświadomiłem sobie wszystko, co zyskałem dzięki ich obecności. Wspólne repozytorium zainteresowań stało się również wspólnym repozytorium wiedzy fachowej, z której wszyscy możemy teraz czerpać. Za każdym razem, gdy dokładnie badaliśmy rzeźbę, obraz lub kawałek tkaniny; daliśmy sobie nawzajem więcej niż tylko naszą firmę.

A teraz, kiedy indywidualnie chodzimy na spacery ze sztuką w Mumbaju, do narodowego muzeum rzemiosła lub NGMA w Delhi, Calico w Ahmedabadzie lub LACMA w Los Angeles, myślę, że znaleźliśmy sposób, aby być blisko nie tylko naszych wspólnych zainteresowań, ale także do siebie. Ciesząc się czymś, co nas połączyło, znaleźliśmy sposób, aby nadal cieszyć się czasem, który już spędziliśmy ze sobą.

Wtedy każda nowa interakcja jest słodko-gorzka. Z każdym odczytaniem i każdą wizytą to repozytorium, które kiedyś było udostępniane, teraz rośnie indywidualnie. Gdy jedno z nas doświadcza Picassa, a drugie Amrity Sher-Gil, każdy z nas żyje teraz życiem, o którym kiedyś teoretyzowaliśmy. Znaleźliśmy się teraz w tym samym pokoju co kawałki Jamini Roy i Rene Magritte, w obcowaniu z twórczością naszych ulubionych artystów przebyliśmy długą drogę. I chociaż te podróże mogły rozpocząć się razem, teraz nieuchronnie obierają swój indywidualny kurs.

Ale nawet gdy idę własną ścieżką, znając malowniczą drogę, którą podąża jeden z moich przyjaciół, moja własna ścieżka jest upiększona.