Perspektywa inflacji

Terry H. Schwadron
29 listopada 2022 r
W okresie wyborczym, a nawet na początku tygodni świątecznych, doniesienia w tym kraju o skutkach wysokich cen wydawały się przesadzone w porównaniu z podstawowymi czynnikami ekonomicznymi.
Niezgoda i dyskomfort mogą sprzyjać dobrej polityce, ale – z wyjątkami – podkreślają szczególne skoki cen dla konsumentów, którzy nadal pojawiają się w dużych ilościach, aby wydać na pełną gamę dóbr konsumpcyjnych i nadal szukają domów, samochodów i drogiej elektroniki.
Wyniki zakupów w „Czarny piątek” z weekendu pokazują trend wydatków, na który w niewielkim stopniu wpływają tragiczne wezwania dotyczące naszego krajowego raportu gospodarczego. Raport Adobe Analytics mówi, że konsumenci wydali ponad 9 miliardów dolarów w sam piątek, co wydaje się być więcej niż wczoraj w Cyberponiedziałek, a zakupy online w okresie świątecznym mają wynieść 210 miliardów dolarów, czyli więcej niż w ciągu ostatnich dwóch lat. Jednak nagłówki gazet nadal ostrzegały przed wydatkami z różnymi mniej niż rygorystycznymi statystykami.
Tak, ceny są wyższe z roku na rok, porównując wpływ wciąż rozwijającej się gospodarki na czas lockdownu. Ale niebo nie spada, a ceny wydają się osiągać szczyt. Nasz ociężały rząd podejmuje działania, a siła dolara amerykańskiego chroni przed znacznie poważniejszymi skutkami występującymi gdzie indziej.
Niemniej jednak fabuła nadal przerywa naszą krajową politykę, w której partyzanci chcą zawiesić wysokie ceny na Joe Bidenie, a nie na globalnych trendach, skutkach zmian podaży i popytu covid oraz niecierpliwości z powodu programu Rezerwy Federalnej, który ma zająć trochę czasu — poprzez podniesienie kosztu kredytu.
Ostatni miesiąc pokazał, że ceny zaczynają się uspokajać, ale nie słychać tego tak głośno, jak głosów zagłady.
Wizyta w Argentynie
Ta nuta fałszywej okropności jest dla mnie szczególnie mocna po wizycie u mojej argentyńskiej rodziny. Zamiast ustalać inflację na poziomie 7 lub 8 procent rocznie, jak tutaj, Argentyna ma do czynienia z inflacją zbliżającą się w tym roku do 100 procent.
W ciągu dwóch tygodni, które spędziliśmy w Buenos Aires, kurs argentyńskiego peso, oficjalnie ustalony na około 165 peso za jednego dolara amerykańskiego, spadł z 280 peso za dolara do 316 peso za dolara na nieoficjalnym lub czarnym rynku.
Oznacza to, że wartość peso spadła o około 10 procent, gdy byliśmy w tym kraju.
Teraz mówisz o inflacji.
Dla odwiedzających z USA oznaczało to, że zakup wielu towarów, głównie żywności, na przykład, był bardzo korzystny. Ale jeśli zarabiasz w pesos, utrzymanie trudnego życia staje się jeszcze bardziej nieszczęśliwe.
Jest walka o kupowanie, póki można, nawet gdy lokalne firmy wciąż zmieniają ceny, aby dopasować je do waluty. Ceny normalnych towarów i usług konsumpcyjnych są oczywiście w tysiącach pesos. W Buenos Aires niektórzy kupcy, nawet taksówkarze, woleliby płacić w dolarach.
To zupełnie normalne, że „znając faceta”, wymieniamy kilkaset dolarów na kilka cegieł pesos, czego byłem świadkiem.
Praktyki czarnorynkowe są wymuszane przez rząd, który nigdy nie płaci rachunków, który nie może znieść inflacji ani cen, i który ustala i resetuje arbitralne, często dziwaczne zasady dla firm próbujących śledzić zgodność z prawem w zakresie wykonywania zwykłych transakcji w kraju w coraz większym stopniu zależnym od importu.
Zamiast czegokolwiek przypominającego stabilność gospodarczą, byliśmy tam z okazji nowego święta narodowego, które niczego nie celebruje, ale zapewnia kolejny dzień wolny od pracy, za który pracownicy otrzymują wynagrodzenie. Bogaci w kraju mają się dobrze, ale ogromny rozwijający się sektor jest coraz biedniejszy.
Nie widać końca argentyńskiej spirali. Moje nieoficjalne rozmowy pokazały, że Argentyńczycy mają niewielką wiarę w rząd jako źródło rozwiązywania problemów i że rząd jest częściej identyfikowany jako źródło korupcji niż usługi.
Zdobądź trochę perspektywy
Krótko mówiąc, kosztem takiego poziomu inflacji jest zniszczenie klasy średniej, likwidacja miejsc pracy i głodu oraz ciągła przepychanka. W Ameryce koszt inflacji jest porażający. Powinniśmy być w stanie odróżnić.
Potrzeba kogoś z większą wiedzą ekonomiczną niż ja, aby zrozumieć, jak najlepiej interweniować w takich sytuacjach. Kontrola cen jest zniesiona, kontrola pożyczek wydaje się nie działać, a szał na codzienną walutę trwa na poziomie zapału dla reprezentacji narodowej w piłce nożnej na Mistrzostwach Świata.
Dochodzę jednak do wniosku, że nasza amerykańska dyskusja na temat niedogodności – jakkolwiek tymczasowych lub długoterminowych – związanych z cenami, które zmuszają nas do zastanowienia się dwa razy przed dokonaniem niektórych zakupów konsumenckich, jest sprzeczna z doświadczeniami innych krajów.
Nasi politycy dobrze by zrobili, gdyby zwrócili uwagę na to, co dzieje się gdzie indziej, choćby z innego powodu niż zwrócenie uwagi na spadek zaufania do rządu i innych instytucji.
Bombast może działać przy urnach wyborczych, ale jak już wiemy, w nowo wybranej republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów nie ma dokładnie żadnej polityki, która miałaby na celu obniżenie cen przy jednoczesnym utrzymaniu usług.
Rzeczywiście, dwie partie polityczne, które właśnie wydały 17 miliardów dolarów na wybory, wymagają trochę odwagi, aby rozmawiać o cenach w supermarkecie, których nigdy nie mogą kontrolować.
Nasza podróż była osobista i dotyczyła rodziny. Ale przyszedł wraz z wizytą w Perspective o tym, jak dyskutujemy o naszym ekonomicznym losie.
##
www.terryschwadron.wordpress.com