Przynależność do dwóch światów!

May 06 2023
Pieniądze odgrywały w moim życiu znaczącą rolę od najmłodszych lat. Dorastając, często sięgałem do portfela mojego taty, aby sprawdzić, czy ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić podstawowe rzeczy.

Pieniądze odgrywały w moim życiu znaczącą rolę od najmłodszych lat. Dorastając, często sięgałem do portfela mojego taty, aby sprawdzić, czy ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić podstawowe rzeczy.

Tata był starszym księgowym na lokalnym uniwersytecie, ale rozproszyło go uzależnienie od hazardu, które nieustannie rujnowało nam życie. Opowieść na inny dzień!

W tamtych czasach od kobiety oczekiwano, że zostanie żoną-trofeum — zaakceptuj ich los (tak jak zrobiła to moja mama) — i zdecydowałem w wieku 15 lat, że to nigdy nie będzie moja przyszłość. Aby uciec od biedy, musiałem pracować.

Trzy lata przed migracją do Stanów Zjednoczonych byłam zatrudniona w prywatnej szkole, ale mizoginia i molestowanie seksualne były akceptowanymi praktykami w Trynidadzie.

Nie inaczej było z pracą. Stanowczo to odrzuciłem. Razem z moim chłopakiem (obecnie mężem) postanowiliśmy podbić inny świat.

Chociaż jego rodzice całe życie mieszkali w Nowym Jorku, nigdy nie myślał o przeprowadzce. Tak więc 28 lutego 2003 roku opuściłem Trynidad z 200 dolarami w kieszeni i nigdy nie wróciłem przez 14 lat.

Pogrążony w żalu z powodu opuszczenia rodziny, źle założyłem buty i nie zauważyłem tego, dopóki nie zwrócił mi na to uwagi urzędnik imigracyjny.

Odwiedziłem kiedyś NYC i bardzo mi się podobało. Zgiełk. Bezimienność tego wszystkiego. Czułem tak wiele emocji w tym samym czasie - strach, euforię, niepewność, samotność, podekscytowanie, ale czułem też dużo nadziei.

Żałoba po stracie

Kraj, jego materialne otoczenie, nieludzka cecha, jest odrębnym obiektem, z którym człowiek się odnosi, odrębnym obiektem, który trzeba opłakiwać, gdy się go zostawia.

Czy można opłakiwać coś i nie wiedzieć o tym? Robiłem przez 12 miesięcy. Sztuczka polegała na tym, aby przyjąć nowy świat, zachowując najlepsze aspekty starego, a to było łatwe, ponieważ nie miałem wielu dobrych wspomnień ze starego świata.

Mój akcent

Chociaż Trynidad i Tobago jest krajem anglojęzycznym, nasz akcent jest charakterystyczny. Przez pierwsze kilka lat życia w Ameryce wstydziłem się swojego akcentu.

Moi poprzedni pracodawcy śmiali się z moich słów, ponieważ zakładali, że jestem nieinteligentny.

„Imigrant świeżo wyrzucony z łodzi, szukający możliwości w nowym kraju”. (Tak, tak się stało)

Ludzie asymilują się nie dla podziwu, ale bardziej jako sposób na przetrwanie. Przeżyłam. Teraz, kiedy mam dwa akcenty, używam ich strategicznie.

Znalezienie pracy

Znalezienie pracy nie było dla mnie trudne. Byłem sprytny i umiałem rozmawiać, ale nigdy nie zostawałem w jednym miejscu zbyt długo. Już wtedy nauczyłem się, że kluczem do zarobienia większej ilości pieniędzy jest przemieszczanie się z miejsca na miejsce i nawiązywanie kontaktów. Ponieważ byłem do szpiku kości introwertykiem, przez 20 lat robiłem wszystko, aby odnieść sukces zawodowy. Nie miałam żadnego systemu wsparcia poza moim chłopakiem i nie mieliśmy przyjaciół. Dlatego tak dostosowaliśmy nasz styl życia, że ​​staliśmy się dla siebie najbliższymi towarzyszami i tak naprawdę nie było miejsca na nic innego. Jest to styl życia, który utrzymujemy do dziś, z wyjątkiem tego, że teraz podróżujemy, oddajemy, jesteśmy wolontariuszami. Wystarczy.

Przemiana tożsamości

Konsekwencja zaciekłego spotkania z nowym krajem w połączeniu z procesem żałoby wywołanym stratą powoduje zagrożenie tożsamości migranta. Stabilność własnych relacji międzyludzkich zostaje zachwiana i „zagrożone jest poczucie ciągłości ja, poczucie identyczności”.

Często kwestionowałem, rozważałem i zastanawiałem się nad znaczeniem tego, kim byłem w Trynidadzie, a odpowiedź była jasna jak słońce. Byłam córką, siostrą, siostrzenicą, kuzynką i przyjaciółką, ale poza tą tożsamością nie byłam niczym więcej. W Ameryce mogłem być kimkolwiek i po raz pierwszy w mojej głowie nie było żadnego hałasu oprócz pociągu metra.

Bycie Amerykaninem z Trynidadu

Podczas rozmowy o obywatelstwo w styczniu 2021 roku zdałem sobie sprawę z czegoś ważnego. Starałem się ukryć część mnie, którą ludzie chcieli poznać. Mój urzędnik imigracyjny interesował się kulturą i jedzeniem Trynidadu. Kiedy wygooglowała Trinidad, pojawiło się zdjęcie z obchodów karnawału i zadała kilka pytań. „Możesz przejść do pokoju nr 11 na ceremonię zaprzysiężenia”.

W końcu nadszedł dzień, o którym marzyłem od lat. To było tak, jakby przed oczami przeleciało mi 18 lat. Stałem sam w masce, podnosząc prawą rękę i przysięgając wierność fladze, którą zacząłem doceniać i rozumieć.

Uczucia nostalgii. Gdyby moja mama mogła mnie teraz zobaczyć.

Bycie Amerykaninem z Trynidadu oznacza akceptację pozytywnych aspektów obu światów. Nie ukrywaj tego, kim jesteś. Wykorzystaj to, co najlepsze w swoim starym ja i połącz je w równym stopniu z częściami swojej nowo odkrytej tożsamości.

skończyłeś? A teraz spójrz w lustro!

Dzięki za przeczytanie do samego końca!

Połączmy się na Linkedin i Twitterze .