Tamagot Chi(ld)

Nov 29 2022
To był jeden nudny i makabryczny pseudo-zimowy dzień, taki dzień, który postrzegasz jako faszerowanie gotowanego indyka, kiedy mój kochany chłopak postanowił przejrzeć internetowe popioły tego, co było naprawdę nieudanym rumuńskim Czarnym Piątkiem. Pamiętaj, że jest jedną z najbardziej dociekliwych i zdeterminowanych osób, jakie znam, jeśli chodzi o wyszukiwanie rzeczy w Internecie, ale tego dnia myślał o czymś innym.
Mój Tamagot Dziecko w wieku 7 lat

To był jeden nudny i makabryczny pseudo-zimowy dzień, taki dzień, który postrzegasz jako faszerowanie gotowanego indyka, kiedy mój kochany chłopak postanowił przejrzeć internetowe popioły tego, co było naprawdę nieudanym rumuńskim Czarnym Piątkiem.

Pamiętaj, że jest jedną z najbardziej dociekliwych i zdeterminowanych osób, jakie znam, jeśli chodzi o wyszukiwanie rzeczy w Internecie, ale tego dnia myślał o czymś innym. Mogło to być spowodowane chłodną pogodą na zewnątrz, myślą, że w pracy z jego szefem może wydarzyć się coś niespodziewanego, coś, co zakłóci jego wewnętrzny rytm, albo ośmielę się powiedzieć, zaniepokoiło jego potrzebę bezczynności .

Przewijanie zawsze było jedną z jego ulubionych rozrywek, gdzie uzyskiwał dostęp do stron internetowych z wielkiego morza, które nazywamy Internetem. Nieustannie skanował każdy przedmiot, z rytmem pianisty śpiewającego swoją ulubioną piosenkę i robiącego to tak dobrze. Wcześniej był tak zainteresowany każdą dobrą okazją, jaką mógł uzyskać, punktami, które czasami dostajesz, płacąc kartą Visa lub MasterCard, zwrotem gotówki, który możesz uzyskać, kupując coś w bardzo określonym zestawie działań lub po prostu przewijając przez grupę Telegram ze wszystkimi „ofertami, promocjami i rabatami” (lub OPR dla znakomitych koneserów), aby uzyskać najnowsze i najlepsze oferty. Ale tego dnia tak nie było, wcale.

Po tym, jak nie udało mu się znaleźć żadnej dobrej oferty u największych sprzedawców internetowych — eMag, Altex, Flanco czy MediaGalaxy i wielu innych, spróbował ostatniej deski ratunku — Vexio. Vexio nie jest tym, co można nazwać najlepszym z najlepszych sklepów internetowych, ale fala okazji uderzyła w niego, gdy zauważył, że może dostać Tamagotchi jako prezent na Świętego Mikołaja dla… cóż, dla mnie . Na szczęście byłam w tym momencie blisko niego, więc mogłam wybrać dla niego odpowiednią paletę kolorów z mnóstwa brzydkich wariantów, i oto — mój prezent był w drodze, wcześniej niż się spodziewałam i taki, jakiego naprawdę chciałam.

Jeśli nie wiesz, czym jest Tamagotchi , prawdopodobnie jesteś dużo młodszy ode mnie i zasługujesz na nagrodę. Ale dla nas, pokolenia Y lub yuppies, było to stwierdzenie, gdy dorastaliśmy, część klimatu lat 90., którą tak desperacko odradzamy w dzisiejszych czasach.

Zasadniczo Tamagotchi to coś w rodzaju wirtualnego zwierzaka w postaci urządzenia elektrycznego w kształcie jajka — słowo Tamagotchi powstało z połączenia dwóch japońskich słów tamago (たまご), co oznacza „jajko” i uotchi (ウオッチ) "zegarek". Jest to więc rzecz podobna do zegarka, o którą trzeba dbać.

Podobnie jak w przypadku konsol Nintendo, dorastanie w kraju postkomunistycznym sprawiło, że właściwie nie mamy dostępu do oryginalnych wersji Tamagotchi. Importowaliśmy tańsze, ale podobne rzeczy, które sprawiały dzieciom tyle samo radości.

Dlaczego chciałem ten prezent w moim wieku (mam 30 lat) wciąż jest dla mnie tajemnicą — może połączenie nostalgii i smutku, który czasami czuję, że nie mam kota , może ciekawość, która się kręciła kiedy zdałem sobie sprawę, że to „prawdziwa okazja”, a może wszystkie razem, w różnych ilościach. Jako dziecko mam też jedno z najżywszych wspomnień związanych z jednym z tych wirtualnych stworzeń — pamiętam, jak weszliśmy z mamą do sklepu z zabawkami niedaleko mojego domu, zobaczyłem w sklepie jedno z Tamagotchi i zażądałem, żeby je kupiła dla mnie, nawet jeśli nie były to najszczęśliwsze czasy dla naszej rodziny. W końcu go dostałem i opiekowałem się nim przez jakiś czas, ale patrząc wstecz na ten moment jako dorosły, zdałem sobie sprawę, jaki wysiłek włożyła moja mama, aby go dla mnie zdobyć.

Minęło kilka dni, odkąd mój chłopak zamówił „wirtualne jajko” przez Internet i oto — zadzwonił dzwonek do drzwi. To był dostawca z moim przyszłym zwierzakiem, wszystko owinięte w plastik.

Z entuzjazmem otworzyłam paczkę i oto jest! Mój pastelowo-różowy plastikowy zwierzak, z małym pikselowym ekranem i pełnym posypki, ponieważ przypominał glazurowanego pączka. Uruchomiłem go natychmiast i było tak, jakby „wszystkie systemy działały”. Od razu zdałem sobie sprawę, że nie wiem, jak go używać, ale potem wróciłem do starych, dobrych prób i błędów, głównie poprzez wielokrotne naciskanie wszystkich 3 przycisków, aby zobaczyć, co robią.

W końcu udało mi się to opanować — najpierw musisz ustawić czas, aby zwierzę wiedziało, „kiedy” żyje. Większość (lub wszystkie) czynności, które możesz wykonać, to karmienie go, zabawa z nim, mycie go po zrobieniu kupy i leczenie problemów medycznych za pomocą strzykawki (wydaje się, że ma lekarstwo na wszystko). Aha, i możesz go też skarcić, aby zwiększyć jego poziom dyscypliny — tak, wiem.

Ucieszyłam się też, gdy przypomniałam sobie, że między 21:00 a 9:00 „Dziecko”, jak lubię je nazywać, smacznie śpi, więc nie wydaje głośnych dźwięków, w przeciwieństwie do tego, kiedy jest głodne lub po prostu nieszczęśliwe (yay dorosłego życia, nie będzie ci to przeszkadzać w środku nocy). Możesz także zobaczyć jego statystyki — takie jak Wiek, Waga, Szczęście i Głód, więc jesteś w pewnym sensie objęty ochroną z perspektywy rodzica.

U mnie problem zaczął się pojawiać, gdy zacząłem go zabierać do pracy, w kieszeni. Ponieważ musiałam być świadoma tego, co dzieje się na spotkaniach w pracy, zdałam sobie sprawę, że mogę uszczęśliwić Dziecko łatwiej i efektywniej, po prostu dając mu przekąski, zamiast bawić się nim. Połykało przekąski jak nigdy dotąd, a pasek poziomu Zadowolenia był zawsze pełny. Oboje byliśmy tacy szczęśliwi.

Po dwóch dniach słychać było głośny dźwięk z urządzenia — to było tak, jakby dziecko było chore, ale nie mogłem go uratować — taka opcja została wyłączona. W końcu doszło do śmierci. U mnie umarło. Właściwie stał się aniołem przed moimi oczami, na małym pikselowym ekranie.

Byłem zdewastowany. Uderzyło mnie to jak cegła w głowę. To był mój pierwszy zwierzak od jakiegoś czasu, choć wirtualny, który po prostu umarł. Moim zdaniem nie zrobiłem nic złego — nakarmiłem go, uszczęśliwiłem, zaaplikowałem mu wszechmocną strzykawkę, ale wszystko to poszło na marne. Myśl o zresetowaniu go bardzo mnie zasmuciła, ale zebrałem się na odwagę i spróbowałem ponownie. 3 dni później, w młodym wieku 3 lat, mając 89 uncji, stało się to samo.

To zmiażdżyło mnie tak bardzo, że zdałem sobie sprawę, że muszę znaleźć odpowiedź poza sobą i własnym rozumowaniem. Wróciłem więc do wszechmocnych bogów internetu lub po prostu wyszukałem odpowiedź w Google.

Dla każdego, kto to czyta i chce uniknąć tragicznego wydarzenia śmierci wirtualnego zwierzaka — odpowiedź jest następująca: nie można po prostu karmić zwierzaka przekąskami, aby był szczęśliwy. MUSISZ się z nim bawić, aby ćwiczył i prowadził szczęśliwe i satysfakcjonujące życie — nie możesz po prostu karmić go przekąskami i oczekiwać, że będzie szczęśliwy.

Mam teraz wesołego i zdyscyplinowanego Tamagota, który ma 7 lat i 30 uncji. Zabrałem go nawet do domu moich rodziców, gdzie nasz szczeniak (tym razem prawdziwy) prawie go połknął, ale wciąż żyje — więc zdecydowanie mogę go teraz nazwać szczęśliwym.

Czy polecam posiadanie takiego wirtualnego zwierzaka? Cóż, tak , oczywiście. Pamiętaj jednak, aby traktować go z taką samą troską i szacunkiem, jak w przypadku prawdziwego. Albo inaczej, jak ująłby to bez ogródek mój ojciec, nie , ponieważ to „kolejna rzecz do załatwienia” .