Poemat znad morza

May 03 2023
Spotykamy się, po długim czasie nie widziani w nadmorskiej scenerii Siedzimy ciasno, grzejąc delikatnie nasze zimne ciała wtedy pytasz mnie o coś czego ostatnio nie miałem Może te latające ptaki wiedzą co dokładnie Nie za bardzo rozumiem ten moment przechodząc przeze mnie zabierając ostatnią rzecz ze wspomnień Potajemnie i powoli jak wiele razy na tych gołych dłoniach Okłamuję samą siebie tylko "Nie odpuszczaj!" Mówiłem ci, Twoje oczy są wielokolorowe pod lśniącym czerwono-żółtym niebem, mówiąc mi, żebym nie kontynuował. Ale wtedy mówię ci: „Nie waż się brać, jeśli nie możesz być częścią”. „Czy powinienem być zły?” kiedy wreszcie nadeszła tęsknota, moje usta nie mogły pomóc.
Zdjęcie Franka McKenny z Unsplash

Spotykamy się, po długim czasie nie widząc

w nadmorskiej scenerii

Siedzimy ciasno, ogrzewając nasze zimne ciała

więc delikatnie, pytasz mnie

coś, czego ostatnio nie miałem

Może te latające ptaki wiedzą co dokładnie

Nie bardzo rozumiem tę chwilę, która przeze mnie przechodzi

zabierając ostatnią rzecz we wspomnieniach

Potajemnie i powoli

jak wiele razy

na tych gołych dłoniach

Okłamuję tylko siebie

„Nie puszczaj!” Mówiłem Ci

Twoje oczy są wielokolorowe pod lśniącym czerwono-żółtawym niebem

mówiąc, żebym nie kontynuował

Ale wtedy mówię do ciebie

„Nie waż się brać, jeśli nie możesz być częścią”.

„Czy powinienem być zły?” kiedy wreszcie nadeszła tęsknota

moje usta nie mogły pomóc.

Tej nocy zamieniasz mój cień w najcieplejsze ze swoich ust

podczas gdy woda i piasek ścigają się nawzajem

„To jest moje, tamto twoje”

palec wskazujący na gwiazdy

Mówisz mi, żebym nie trzymał blizn

Dłużej niż fala mórz

Nigdy więcej