Recenzja filmu „Imperium światła”: Dramat Sama Mendesa Dim Romance

Dec 05 2022
„Empire of Light” oferuje piękne zdjęcia i wspaniałe występy, ale sprawia wrażenie przesadzonego.

Empire of Light to pierwszy film reżysera Sama Mendesa z 1917 roku , który napisał i wyreżyserował solo. Przyciągnął bogatych talentów w swojej obsadzie i ekipie, malując wspaniałe wrażenia kinowe, które przemawiają do kilku zmysłów. Istnieje jednak poważny rozdźwięk między jego tworzeniem postaci, elementami tematycznymi i większą narracją, która nie do końca udaje się trafić we właściwy emocjonalny akord.

„Imperium Światła” splata romans i moc kina

Olivia Colman jako Hilary | Obrazy reflektorów

Hilary ( Olivia Colman ) jest kierownikiem kina pracującym w starzejącym się kinie w angielskim nadmorskim miasteczku na początku lat 80. Jest łagodna i wydaje się mieć głowę na karku dla wielu osób z zewnątrz. W międzyczasie Hilary mierzy się wewnętrznie ze swoimi osobistymi demonami, gdy konfrontuje się z własnymi problemami ze zdrowiem psychicznym.

Nowy pracownik o imieniu Stephen (Micheal Ward) rozpoczyna pracę w teatrze, ale tęskni za ucieczką z małego miasteczka i rasizmu, z którym spotyka się na ulicach. Hilary i Stephen rozwijają wobec siebie romantyczne uczucia, znajdując poczucie przynależności do siebie. Jednak to tylko kwestia czasu, zanim ich osobiste napięcia staną na drodze.

Odkrywanie pasji do życia na srebrnym ekranie i poza nim

Mendes przedstawia oniryczny świat pracy w kinie w Empire of Light . Jest kroniką typowego dnia, obracającego się między pustym kinem na otwarciu, pośpiechem kinomanów podekscytowanych ucieczką do innego świata i niezbyt pięknym obowiązkiem sprzątania po nieuważnych gościach. Kino miało wcześniej więcej ekranów, ale drugie piętro budynku jest przedstawiane jako inny świat zagubiony w czasie. Jego piękno pozostaje w dużej mierze nietknięte, chociaż nie jest to jedyne miejsce, w którym te postacie znajdują poczucie zachwytu. Stephen jest zdumiony operatorem (Toby Jones) i wszystkim, co składa się na obrazy, które trafiają na srebrny ekran, by publiczność mogła się nimi cieszyć.

W tym kinie dzieje się wiele innych shenaniganów. Niepokojąca dynamika mocy występuje powyżej i poniżej Hilary. Ma regularne kontakty seksualne ze swoim pracodawcą, Donaldem Ellisem (Colin Firth), którym czuje się zobowiązana. Niemniej jednak zostaje oczarowana Stephenem, który podlega jej bezpośrednio. Oboje odnajdują wyzwolenie w swoim towarzystwie, otwierając swoje serca i umysły na lepsze lub gorsze.

Empire of Light to nowe początki. Społeczne, ekonomiczne i upływ czasu mają ogromny wpływ na teatr i tych, którzy go utrzymują. Pomimo różnicy wieku między Hilary i Stephenem, mogą się nawzajem wiele nauczyć. Zamiast czekać, aż życie się wydarzy, uczą się realizować swoje największe pragnienia, zanim te okazje ich przeminą.

„Imperium Światła” to niezapomniany dramat sentymentalny

LR: Colin Firth jako Donald Ellis i Micheal Ward jako Stephen | Obrazy reflektorów

POWIĄZANE: Recenzja filmu „Women Talking”: Porywający duszę zespół aktorski Sarah Polley

Mendes zmaga się z niepokojami społecznymi, osobistymi skutkami rasizmu i zdrowiem psychicznym. Jednak wszyscy ledwo drapią powierzchnię, idąc przewidywalną ścieżką, która nie ma nic szczególnie głębokiego do powiedzenia. Te głębokie motywy przeplatają się w romans, który nie wydaje się do końca rozwinięty, wykorzystując motywacje postaci jako ujawnienie, a nie nieodłączny element układanki, którego brakuje zbyt długo. Empire of Light wije się przez swój romans bez żadnej szczególnej pasji, o której można by mówić.

Niemniej jednak został on pięknie uchwycony przez legendarnego operatora Rogera Deakinsa . Podobnie jak drugie piętro teatru, film wydaje się zagubioną historią. Ma niezaprzeczalne miękkie piękno, podkreślone kolorowymi akcentami, które ożywiają obraz. Jest to szczególnie omdlewająca estetyka wizualna, która przedstawia piękno światów Hilary i Stephena, jednocześnie podkreślając unoszącą się nad nimi ciemność. Tymczasem ścieżka dźwiękowa Trenta Reznora i Atticusa Rossa podnosi dramatyczne momenty Empire of Light , wprowadzając duszę do filmu, gdy scenariusz zawodzi.

Colman oddaje zdumiewający występ, ale kiedy ona tego nie robi? Ward jest empatyczny i wiarygodny, ale brakuje romantycznej chemii między tymi dwoma postaciami. Empire of Light to wysoce sfabrykowany list miłosny do potęgi kina, który jest bardziej zainteresowany powiedzeniem ci, jak, niż pokazaniem ci, dlaczego.

Empire of Light wchodzi do kin 9 grudnia.