Szaman Konopi.
Zdjęcie autorstwa Shelby Ireland na Unsplash
Mam obsesję i fiksację na punkcie rzeczy, co jest czymś, czego dowiaduję się o sobie więcej, czego nie rozumiałem. Myślę, że po to, aby dowiedzieć się o nich więcej.
Pod koniec 2017-2018 miałem obsesję na punkcie marihuany. To był mój przyjaciel. Paliłem trawkę od 15 roku życia, choć nie tak często, częściej w określonych okresach mojego życia niż w innych. Uważam, że dla niektórych, takich jak ja, może to być znaczące wejście w dorosłość, między innymi zażywanie narkotyków, picie, palenie, uprawianie seksu. Jest to postrzegane w pewien sposób, jako zniszczenie niewinności, jako coś, czego należy unikać, choć nie musi tak być, po prostu tak na razie widzimy rzeczy. Widzimy rzeczy czarno-białe, podczas gdy prawda jest znacznie bardziej zniuansowana. Jest szary, że tak powiem, lub, jak wolałbym powiedzieć, leży w spektrum.
Więc podczas gdy przed 2017-2018 nie paliłem zbyt często, zwykle tylko w weekendy, a nie w każdy weekend, więc nie byłem wielkim palaczem.
Ale w tym czasie wykonywałem dużo psychoterapeutycznej pracy uzdrawiającej, uczęszczając na różne metody, takie jak EMDR, hipnoterapia, terapia rozmową, CBT, grupy wsparcia, a nawet obóz dla pogrążonych w żałobie dzieci i młodych dorosłych. I wszystkie były pomocne na swój sposób, ale nie dotarły do sedna mojego problemu, którym był brak dostępu do pewnych części mojego umysłu dotyczących mojej podświadomości i żalu po stracie mamy. Niektóre części mojego umysłu zostały stłumione lub wyłączone.
To było, kiedy pewnej nocy, z moim ówczesnym chłopakiem, paliliśmy trawkę i nagle zacząłem ją wspominać i płakać w sposób, w jaki nie mogłem się obejść bez marihuany. Później poczułem się lepiej i to na dłuższą metę. Potrzebowałem tego, żeby się wyleczyć. To nie był narkotyk w tym momencie, to było lekarstwo. Umożliwiło mi to zobaczenie rzeczy, których bez niego nie byłbym w stanie zobaczyć, ponieważ pomogło mi to uzyskać dostęp do mojej podświadomości. Od tamtej pory fascynowała mnie podświadomość — to, co kryje się pod powierzchnią. A marihuana była tam moją bramą.
W tej pracy znalazłam głębsze prawdy o rzeczywistości — przejawy, prawdy duchowe, o mocy, jaką mamy jako ludzie, aby tworzyć lub współtworzyć z wszechświatem, używając mocy naszych własnych umysłów, ciał i duchów.
Więc to, co zaczęło się jako sposób na wyleczenie z traumy, przekształciło się w coś znacznie więcej. Czuję, że w jakiś sposób moim przeznaczeniem było uczyć lub uczyć się tych tematów. Przez kilka lat określiłbym siebie jako palacza. Paliłem wtedy prawie codziennie, a teraz już nie palę. Zmieniło to moje poglądy na temat uzależnień . Czuję, że mój związek iw pewnym sensie był to związek z tą rośliną, który mnie uzdrowił, otworzył i uwolnił. Z zewnątrz być może wyglądało to na uzależnienie i pod pewnymi względami tak było, ale było to również doświadczenie uczenia się, uzdrawiania i wzrastania dla mojego umysłu, ciała i ducha.
Wielu z nas nie jest wolnych. I smutno jest być świadkiem, jak ludzie idą do więzienia za regularne wyrażanie swojej prawdy, czego wciąż się boję do dziś, tylko przez samo pisanie. Moje pisanie może wkurzać ludzi, ponieważ jestem szczery w mojej własnej prawdzie, która może być inna niż ich. A przynajmniej staram się być szczery w swoich wypowiedziach. I to była lekcja marihuany. Rezyduje na częstotliwości prawdy. Kiedy go używasz, widzisz prawdę. A ludzie, którzy go nie używają, myślą, że zwariowałeś, widząc takie rzeczy, ale prawda jest czasami bardziej szalona niż rzeczywistość.
Marihuana, narkotyki i inne nielegalne lub niewłaściwe rzeczy, takie jak pornografia i przemysł seksualny, są prawdziwe. Chociaż zamykamy się na nie, co moim zdaniem w pewnym sensie nam szkodzi, one istnieją i też są nauczycielami.
Jeśli chodzi o sam szamanizm konopi , może to brzmieć jak zabawna historia i pod pewnymi względami tak jest. Kiedy zacząłem wykonywać tę pracę i promowałem się trochę w Internecie, a kiedy byłem w Tulum w Meksyku , ludzie bardzo się tym zainteresowali. Pojawiłem się w kilku podcastach, mówiąc o tym, wygłosiłem przemówienie na temat mojej książki, którą napisałem na ten temat w Meksyku, i zaproponowano mi pracę w Meksyku zajmującą się szamanizmem konopi , a także edukacją.
Zgłosiłem się również jako wolontariusz i uczestniczyłem w kongresie konopnym w Santa Barbara z różnymi edukatorami, w tym pracownikami służby zdrowia, którzy rozpowszechniali przesłanie tej pracy. Wspaniale było patrzeć, jak ludzie zbierają się razem dla tej większej sprawy i bardzo lubiłem tę grupę ludzi. Jak mówią, twoja atmosfera przyciąga twoje plemię i chyba jestem jednym z tych szalonych hipisów, których zawsze uważałem za dorastających.
Zgłosiłem się również na ochotnika do Burning Man — chociaż w wersji online, ze względu na COVID, i podobało mi się to ustawienie, wygłaszając wykłady na temat medycyny roślinnej, przeprowadzając ceremonię uzdrawiania i rytuały księżycowe związane z konopiami indyjskimi, a także kilka prywatnych sesji uzdrawiania marihuaną.
Nigdy nie prosiłem o bycie tą osobą, nie szukałem otwarcie tych mroczniejszych lub niewypowiedzianych prawd, ale po moich własnych doświadczeniach z traumą i żalem, a także po moim ciekawym usposobieniu, zawsze chciałem wiedzieć więcej i było to prawie tak gdyby to było zgodne z projektem .
Marihuana była moją obsesją i jest to coś, do czego wrócę, jeśli chodzi o dyskusje na ten temat, mimo że nie używam jej już regularnie, i cieszę się, że mogę to powiedzieć, ponieważ kiedy jej używałem, nie nie lubię poczucia zależności, a ponieważ myślę, że nauczyłem się od niej tego, czego potrzebowałem, więc z pewnością mogę kontynuować tę podróż z nią, ale po prostu nie odurzam się już codziennie, raczej raz w miesiącu, żeby detoksykację i oczyszczanie, zamiast polegać na tym.
Odpuściłem to ego lub obecność, że tak powiem, ponieważ czułem też, że mam więcej do odkrycia, i wtedy zacząłem pracować w Stanford , dowiedziałem się więcej o zdrowiu psychicznym i otaczającym go systemie i napisałem książkę o magia i manifestacja seksu , wraz z uzdrawianiem reiki i otwieraniem własnego biznesu. byłem w ruchu. Konopie indyjskie to tylko jeden aspekt tego, co chciałem studiować i chociaż moja praca była pożądana i potrzebna, ponownie obawiałem się konsekwencji prawnych, a także nie chciałem, aby stało się całością tego, kim jestem, ponieważ mam więcej do zaoferowania niż tylko to.
Lekcje, których uczy marihuana, są prawdziwe, a rzeczywistość może być przerażająca. Uczenie się rzeczywistości to ciągły proces otwierania się, który nigdy nie jest całkowity, a marihuana i inne narkotyki, chociaż osobiście nie chcę w tej chwili uczestniczyć w innych, otwierają nas na różne aspekty rzeczywistości i nas samych, a ta praca jest ważne, ponieważ pomaga nam dostrzec rzeczy, które mogą zmienić świat na lepsze.
Konopie indyjskie są obecnie nielegalne na szczeblu federalnym, ale należy przeprowadzić więcej badań i zalegalizować je, abyśmy mogli prowadzić te badania, aby naprawdę pomagać ludziom i leczyć ich. Istnieją problemy z lobbingiem w przemyśle farmaceutycznym, które temu zapobiegają, wraz z jego historią i reputacją złego narkotyku, z konotacjami sięgającymi konopi , pochodnej rośliny marihuany, konkurencji z przemysłem bawełnianym i propagandy Reefer Madness . I tak, jestem pewien, że mówię o tym wszystkim jak liberalny hipis, ale nie byłbym tak podekscytowany, gdyby nie moja własna podróż z żalem, stratą i doświadczeniem prawdziwego uzdrowienia z marihuany, która dała mi możliwość poruszania się z bardzo mrocznego okresu w moim życiu.