Powrót
Uważam, że byłem uzdolnionym dzieckiem. Zostałem obdarzony absolutnie zerowym poczuciem równowagi i koordynacji. „Sneha może potknąć się w powietrzu”, był popularnym żartem wśród moich przyjaciół. Ścięgno, więzadło, kość, miałem różne urazy. Podczas gry w badmintona, zbijaka, lagori , wszelkiego rodzaju gier. Albo jedna z moich kończyn byłaby zabandażowana, albo moje kolana byłyby podrapane. W związku z tym nigdy nie mogłem wytrwać w sporcie wystarczająco długo w dzieciństwie.
Jako osoba dorosła odkryłam jogę jako formę ćwiczeń. W domu, na macie do jogi, na zajęciach online wydawało mi się to bezpieczną przestrzenią, aby uniknąć kontuzji. Moje błędne wyobrażenia na temat jogi polegającej na prostym rozciąganiu ciała w dziwnych pozycjach zostały skorygowane wkrótce po tym, jak zacząłem praktykować jogę. W ciągu kilku miesięcy moje ciało stało się bardziej elastyczne i silne, a umysł spokojniejszy. Zauważyłem, że lepiej radzę sobie ze stresującym życiem zawodowym w dni, w których ćwiczyłem jogę. Odnalazłem spokój w mojej praktyce.
Wyobraź sobie, że podróżujesz samochodem gdzieś w środku burzy, gdy deszcz uderza o dach samochodu, wydając głośny, niepokojący dźwięk. A teraz wyobraź sobie, że nagle znajdujesz most, pod którym możesz schronić się przed ulewą, a głośny stukot kropel deszczu o dach samochodu cichnie i świat znów wydaje się bezpieczny. Joga była moim pomostem — ratującym mnie przed moim własnym niepokojącym nadmiernym myśleniem.
Kiedy mój stan zdrowia się pogorszył i musiałem przejść operację, wiedziałem, że nie będę mógł ćwiczyć przez kilka miesięcy. Wiedziałam, że będzie mi strasznie brakować jogi. Przez brak ruchu i silne leki przytyłam jak nigdy. Nawet w okresie rekonwalescencji czułem się niezdrowy i nieszczęśliwy. Tęskniłem niemal za domem za uczuciem, którego doznawałem podczas ćwiczeń. Brakowało mi maty do jogi i praktyki. Przede wszystkim tęskniłem za moją surową, ale bardzo kochającą nauczycielką jogi.
Kiedy więc dała mi zielony sygnał, aby rozpocząć praktykę w tym miesiącu, skorzystałem z okazji. Martwiłem się, że nie dostanę tych asan , które robiłem wcześniej. Martwiłem się, że mój organizm tego nie wytrzyma i że cały mój postęp w ciągu kilku lat regularnej praktyki zostanie cofnięty. „Mata nie ocenia” – przypomniał mi spokojnie mój nauczyciel.
Stanęłam więc na macie do jogi po sześciu miesiącach, kilka kilogramów cięższa i kilka guzków endometriozy lżejszych. Niemal natychmiast poczułam, jak wszystkie moje myśli, wszystkie zmartwienia odpływają. I w tej jednej chwili wiedziałem — jestem w domu.