Źródło bólu Michaela Jacksona

May 08 2023
W błyszczącym królestwie sławy i fortuny, gdzie marzenia płoną i wznoszą się ponad granice, łatwo jest przeoczyć głębokie poświęcenie osób obdarzonych niezwykłymi talentami. I niewielu ucieleśnia ten paradoks tak głęboko jak Michael Jackson.

W błyszczącym królestwie sławy i fortuny, gdzie marzenia płoną i wznoszą się ponad granice, łatwo jest przeoczyć głębokie poświęcenie osób obdarzonych niezwykłymi talentami. I niewielu ucieleśnia ten paradoks tak głęboko jak Michael Jackson.

Podczas gdy jego niezrównane osiągnięcia w przemyśle muzycznym są trwale wyryte na płótnie historii, za zasłonami jego niezwykłego życia toczyła się przejmująca i rozdzierająca serce walka. Jackson, luminarz o niezrównanym blasku, poniósł najgłębszą stratę – kradzież tak bolesną, że odbija się echem w komnatach serc na całym świecie – nieodwracalne dzieciństwo, zawsze w zasięgu wzroku, ale zawsze poza zasięgiem.

Od tego momentu wieczna tęsknota za życiem nietkniętym przez nieustępliwy uścisk sławy dotknęła złamanego serca Jacksona, stając się jednym z każdym włóknem jego ciała.

Podczas gdy jego rówieśnicy upajali się niewinnością młodości, celebrując urodziny, wymieniając pełne śmiechu noclegi i pławiąc się w cieple rodzinnej miłości, ścieżka Jacksona dramatycznie się rozeszła i wyryła w jego duszy ranę, którą upływ czasu będzie nieustannie rozdzierał, pozostawiając on wiecznie krwawiący, pokryty bliznami i cierpiący;

fragmenty z The Michael Jackson Tapes dowodzą tego:

Shmuley: Co jest źródłem twojego bólu, Michael? Kiedy się tak załamujesz, co boli?

Michael: To, co boli, to to, że wszystko wydarzyło się tak szybko, a czas tak szybko minął. Czujesz, że przegapiłeś wiele rzeczy. Nic bym nie przerabiał. Ale ból wynika z faktu, że tak naprawdę nie miałeś szansy na zrobienie ważnych, prostych rzeczy i to boli”.

Jako cudowne dziecko, przeznaczenie Jacksona wydawało się z góry przesądzone, zapisane w gwiazdach przed jego poczęciem. Jego niezwykły talent i magnetyczna prezencja urzekły publiczność na całym świecie. Jednak ten błyskawiczny wzrost miał swoją cenę. Wymagający przemysł i zależność finansowa jego rodziny nakładały na jego młode barki ogromny ciężar, a ten ciężar oczekiwań ciążył na nim, zmuszając go do dorastania szybciej, niż pozwalały na to jego młode lata.

W połączeniu z przytłaczającą presją sławy, wychowanie Jacksona jako Świadka Jehowy dodatkowo ukształtowało jego doświadczenie. Nauki jego wiary zaszczepiły w nim poczucie dyscypliny i poświęcenia, sprzyjając zaangażowaniu w swoje rzemiosło, a także poczucie obowiązku poprawy kondycji ludzkiej.

Jednak surowe zasady wzmocniły również poczucie oddzielenia od „ziemskich” radości, które wielu dorosłych i dzieci uważa za oczywiste, takich jak znajdowanie przyjaźni. Ograniczenia narzucone przez jego przekonania religijne, nieśmiałość, brak zaufania i wymagający charakter jego kariery dodatkowo ograniczyły jego zdolność do beztroskiej egzystencji.

Kiedyś chodziłem ulicą prosząc ludzi o przyjaźń. To prawda, w Encino, właśnie tam. Ludzie patrzyli na mnie i mówili: „Michael Jackson!” Chciałem tylko z kimś porozmawiać. Byłem tam sam w domu, a moi rodzice oglądali telewizję na dole. A ja byłem w moim starym pokoju i wszyscy moi bracia i inni wyprowadzili się, ponieważ byli małżeństwem i tak dalej, a ja byłem tam całkiem sam i nie możesz nigdzie iść. Czujesz się jak więzień i czujesz, że masz umrzeć.

„Nigdy nie obchodziłem urodzin ani świąt Bożego Narodzenia”…

Święta Bożego Narodzenia i przyjęcia urodzinowe, podczas których radosne, pełne miłości spotkania rodziny i przyjaciół są na tyle soczyste, że prezent wydawał się Jacksonowi jedynie odległymi fantazjami. Ale życie rzeczywiście może zaoferować wytchnienie od swoich okrucieństw, więc dostarczyło mu środków do odkrywania swoich tęsknot w taki czy inny sposób.

W burzliwym roku 1993, kiedy Jackson stanął w obliczu poważnych oskarżeń o molestowanie dzieci, w grudniu przeszedł traumatyczne przeszukanie z rozbieraniem się, które jeszcze bardziej zniszczyło jego ducha.

Ale pośród ciemności, która go otaczała, pojawiła się niezachwiana latarnia zbawienia w postaci jego drogiej przyjaciółki, Elizabeth Taylor. Rozpoznając głębię jego bólu i potrzebę pocieszenia i zapewnienia, podjęła szczerą misję przywrócenia blasku radości i magii ukochanemu sanktuarium Jacksona, Neverland. I tak Taylor przekształcił dom Jacksona w oazę świątecznej radości, aby przypomnieć mu, że pomimo rozpaczy i uczucia opuszczenia, miłość i światło nadal są jego przyjaciółmi.

Z moich obserwacji w tym nagraniu zauważyłem zmianę w zachowaniu Jacksona, jego uśmiech zniknął, gdy myśli przemknęły przez jego umysł po przyznaniu się, że nigdy nie był cukierkiem ani psikusem.

Michael: Przez lata przegapiłem Halloween i teraz to robię. Słodko jest chodzić od drzwi do drzwi, a ludzie dają ci cukierki. Potrzebujemy tego więcej na świecie. Łączy świat.

Shmuley: Czy zabierasz Prince'a i Paris na psikusy?

Michael: Oczywiście, mamy rodzinę, z którą jeździmy w okolicy i dajemy im cukierki. Chcę, żeby zobaczyli, że ludzie potrafią być życzliwi.

… „albo nocowanie, albo nic z tych prostych, zabawnych rzeczy”.…

Gdy Jackson podróżował przez życie, jego serce niosło echa miłości i troski, jaką otrzymał od swojej nauczycielki, Rose Fine.

Stała się drogowskazem, ucząc go nie tylko akademickich lekcji podczas lat koncertowania z braćmi w The Jackson 5, ale także piękna miłości, współczucia i troski. Ustąpiłoby to miejsca szukaniu przyjaźni, które umożliwiłyby mu odzwierciedlenie opiekuńczej więzi, którą dzielił z ukochaną nauczycielką, która zastąpiła go jako matkę.

Tęsknił za towarzyszami, którzy mogliby zaoferować sobie nawzajem pocieszenie w chwilach bezbronności, zrozumienie w chwilach walki i radości zwykłych doświadczeń, które często wymykają się tym, których ogarnia sława.

Bez znaczących przyjaźni, które zapewniały mu bezpieczeństwo i przynależność, Jackson często pozostawał w swojej sypialni w domu, otoczony jedynie martwymi manekinami, jego jedynymi towarzyszami.

Bardzo cierpiałam w ten sposób. Już wtedy wiedziałem, że coś jest ze mną nie tak. Ale potrzebowałam kogoś... Pewnie dlatego miałam te manekiny. Powiedziałbym, ponieważ czułem, że potrzebuję ludzi, kogoś, kogo nie miałem... Byłem zbyt nieśmiały, by przebywać z prawdziwymi ludźmi. Nie rozmawiałem z nimi. To nie było jak starsze panie rozmawiające z roślinami. Ale zawsze myślałem, że chcę czegoś, co sprawi, że poczuję się jak w towarzystwie: zawsze myślałem: „Dlaczego mam to?” Są jak prawdziwe niemowlęta, dzieci i ludzie, a ja czuję się, jakbym była w pokoju z ludźmi.

Dla Jacksona przyjaźń nie była jedynie pragnieniem społecznego uznania, ale kołem ratunkowym – okazją do dawania i otrzymywania miłości w najczystszej postaci. Rozumiał głęboki wpływ, jaki mogą mieć autentyczne więzi, nie tylko w jego własnym życiu, ale także w życiu tych, których dotknął. W swoim poszukiwaniu autentycznego towarzystwa poza branżą pełną ego, zazdrości i wbijania nóżek w plecy, Jackson starał się wypełnić lukę między swoim nieziemskim życiem a codziennymi doświadczeniami tych, których nie dotknęła niszczycielska sława i sława.

Tęsknił za ludźmi, którzy mogliby go objąć bez ciężaru jego niebiańskiego statusu, którzy mogliby zobaczyć dziecko w przebraniu supergwiazdy i dać mu możliwość bycia świadkiem prostej, nieskomplikowanej normalności.

Shmuley: „Więc cały świat marzy o występie przed setką tysięcy ludzi na koncercie, a ty marzysz o małych rzeczach, które wszyscy inni mogą robić?”

Jackson: Dlatego kiedy zaprzyjaźniam się z ludźmi, zazwyczaj nie są to celebryci, tylko zwykła, normalna rodzina. Chcę wiedzieć, jak wygląda ich życie.

Pragnął uczestniczyć w radości nocowania, cieszyć się braterstwem wspólnego śmiechu, doświadczać więzi tworzonych przez prosty akt przebywania z przyjaciółmi, duszami, które mogą się nawzajem zrozumieć. I tak, z tym odciskiem wyrytym w jego umyśle, Jackson, zainspirowany niezachwianym oddaniem Rose i bezpieczną przystanią, którą zapewniała, odtworzył tę samą atmosferę pocieszenia i miłości we własnym domu.

Piżamaki, choć kontrowersyjne, mogą być postrzegane jako próba Jacksona odzyskania niewinności i radości, których odmawiano mu w latach młodości. Byli dla niego sposobem na przeżycie pozorów normalnego dzieciństwa, na stworzenie dla siebie i innych pamiątek zabawnych chwil, na nawiązanie więzi, które wymykały mu się w dorosłym życiu, ponieważ został pozbawiony szansy na rozwój umiejętności społeczne, nawiązują trwałe przyjaźnie i budują poczucie zaufania w konwencjonalny sposób.

Można to również postrzegać jako Jacksona budującego przestrzeń, w której mógł ponownie doświadczyć tego samego poczucia braterstwa, koleżeństwa i przynależności, które cenił ze swoim rodzeństwem, jedynymi prawdziwymi przyjaciółmi, których miał jako dziecko.

Końcowe przemyślenia

Próby niezwykłego życia Jacksona nie znały oczywiście granic. A jednak, nawet w obliczu tak niezmierzonej straty, jego duch płonął nieustępliwą determinacją, by stworzyć możliwości i nawiązać kontakty z tymi, którzy mogliby dać mu przebłysk normalności, której tak desperacko pragnął.

Dlatego pojechałem do tej chaty w Chinach albo do kilku lepianek w Ameryce Południowej. Chcę wiedzieć, jak to jest. Spałem w szalonych miejscach, gdzie ludzie mówią: „Oszalałeś?” A ja mówię: „Nie, chcę wiedzieć, jak to jest.

W uświęconych salach showbiznesu Michael Jackson stał się wirtuozem o ogromnej skali, a jego świetlisty talent przekraczał granice i rozpalał dusze swoją transformacyjną mocą. Jego muzyka stała się symfonią emocji, splatających rozbite fragmenty naszego wspólnego człowieczeństwa. A jednak cena, jaką zapłacił za taką transcendencję, ofiary, które wyryły blizny na jego duszy i rzuciły cień na jego serce, pozostają niezmierzone.

Otoczona bogactwem i sukcesem, kusząca jest wiara, że ​​każde pragnienie może zostać spełnione, a ból uleczony. Ale pod obfitością, serce Jacksona odbijało się echem skradzionego dzieciństwa. Na jego miejscu chcielibyśmy cofnąć czas, rozkoszując się utraconą niewinnością i odrzuconymi prostymi radościami.

Kontemplując podróż Jacksona, zdalibyśmy sobie sprawę, że miarą życia nie jest zdolność do zmiany przeszłości, ale moc kształtowania teraźniejszości i przyszłości. Byłoby to przejmującym przypomnieniem, że niezależnie od okoliczności mamy zdolność tworzenia radości, tworzenia znaczących połączeń i korzystania z ulotnych chwil piękna, które nadają życiu sens.

Michael Jackson, król popu, osiągnął wielki sukces, ale przeszedł trudną drogę na szczyt. Mimo to zdobył serca milionów i pozostawił niezatarty ślad w historii, spełniając najbardziej podstawowe ludzkie pragnienie: być kochanym.

Nie było ani jednej rzeczy, o którą prosiłem, a której nie dostałem. To nie jest materialistyczne. Powiem coś, czego nigdy wcześniej nie mówiłem i taka jest prawda. Nie mam powodu, by cię okłamywać, a Bóg jeden wie, że mówię prawdę. Myślę, że cały mój sukces i sława, a chciałem tego, chciałem tego, ponieważ chciałem być kochany. To wszystko. Taka jest prawda. Chciałem, żeby ludzie mnie kochali, naprawdę mnie kochali, ponieważ nigdy tak naprawdę nie czułem się kochany.