Co zdarza się w Twoim codziennym życiu, z czym ludzie nie potrafią się utożsamić?
Odpowiedzi
Rozmowy takie jak te poniżej:
„Tak, szczególnie podobała mi się jakość ruchu, jaką zaprezentowała w tej części, w której wszyscy leżeli na podłodze”.
„Ten facet był fantastyczny, ma sceniczną charyzmę, której nie można przegapić.”
„Mam guzek w pachwinie, którego nie mogę rozprostować. Próbowałam wszystkiego. Czy znasz jakiegoś fizjoterapeutę, który mógłby mi pomóc?”
„Przepraszam, nie mogłem przyjść na sesję improwizacji wczoraj. Obecnie ćwiczymy do produkcji i to jest 8 godzin tańca każdego dnia.”
Są sytuacje studyjne, z godzinami i godzinami zastanawiania się, jak rozwinąć występ - często poprzez intuicyjny proces - niewidoczny dla racjonalności umysłu. Żaden z moich nieartystycznych przyjaciół nie odniósłby się do tego.
Stała interakcja z międzynarodową publicznością. Tancerze, muzycy, artyści z całego świata znajdują towarzystwo w swojej obecności - nie jest to powszechny scenariusz.
Potem jest prosty fakt bycia profesjonalnym tancerzem/choreografem. Straciłam rachubę, ile razy ludzie pytali mnie: „Okej, więc jesteś tancerzem. A czym się zajmujesz?”
A potem jest dziwactwo, że jestem Hinduską mieszkającą w małym miasteczku w środkowoeuropejskim kraju. Większość ludzi nie może utożsamić się z długością i szerokością mojego życia. Ujęcie tego zakresu w słowa i zdania jest uciążliwe do granic powtarzalności.
Jestem całkiem poręczny w wielu kwestiach, naprawach domowych, naprawach samochodów, a zwłaszcza w naprawie komputerów i sieci domowych. Kiedykolwiek ktoś prosi mnie o pomoc w którejkolwiek z tych dziedzin, wiem kilka rzeczy, które są do tego potrzebne:
- Mogę pracować i pracować (i pracować i pracować), a cała moja praca i wysiłki nigdy nie osiągną poziomu prostego „dziękuję”
- kiedy muszę dokonać zakupu związanego z zadaniem, nigdy mi nie zwrócą, nigdy
- w przyszłym roku wszystko co pójdzie nie tak, zwłaszcza jeśli nie będzie miało nic wspólnego z tym, nad czym faktycznie pracowałem, nagle będzie moją winą
- za pierwszym razem, gdy odmówię pomocy komuś, komu wcześniej pomogłem, ta osoba się zdenerwuje i przestanie ze mną rozmawiać
Zatem nauczyłem się pomagać tylko tym, którym ufam, że mnie nie wykorzystają. A wszyscy inni i tak ostatecznie przestaną się do mnie odzywać, więc w ten sposób dochodzę do tego punktu bez ponoszenia kosztów i pracy!