Brytyjska ustawa o bezpieczeństwie online sugeruje zamykanie dyrektorów technicznych za przestępstwa ich platformy

Dec 15 2021
Po spędzeniu prawie pół roku na przeglądaniu proponowanej przez rząd Wielkiej Brytanii ustawy o bezpieczeństwie online, Ofcom – brytyjskie skrzydło parlamentarne odpowiedzialne za nadzorowanie działalności nadawczych i telekomunikacyjnych w całym regionie – ostatecznie zrezygnowało z sugestii zaostrzenia projektowanych przepisów. 194-stronicowy raport jest pełen pomysłów na smaki „krzywdy w Internecie”, które mogą być objęte ustawą, oraz makabryczne konsekwencje, jakie mogą potencjalnie spotkać firmy technologiczne, które nie przestrzegają zasad proponowanych przez Parlament.

Po spędzeniu blisko pół roku na przeglądaniu proponowanej przez rząd Wielkiej Brytanii ustawy o bezpieczeństwie online , Ofcom – brytyjskie skrzydło parlamentarne odpowiedzialne za nadzorowanie nadawców i firm telekomunikacyjnych w całym regionie – ostatecznie zrezygnowało z sugestii zaostrzenia projektowanych przepisów. 194-stronicowy raport jest pełen pomysłów na smaki „szkody w Internecie”, które mogą być objęte ustawą, oraz makabryczne konsekwencje, jakie mogą potencjalnie spotkać firmy technologiczne , które nie przestrzegają proponowanych przez Parlament zasad.

Dla ludzi, którzy nie są zaznajomieni, brytyjska ustawa – która została po raz pierwszy prawidłowo ogłoszona w maju ubiegłego roku – ma ogólnie na celu narzucenie zasad, które zmusiłyby firmy technologiczne do lepszego regulowania wszystkich treści, które „szkodzą” użytkownikom w każdym wieku.  Rachunek obejmuje nie tylko Big Tech Baddies, takich jak Facebook, Google i Snapchat, ale tak naprawdę każdą witrynę, na której użytkownicy mogą publikować oryginalne treści i wchodzić ze sobą w interakcje: w tym wyszukiwarki, strony pornograficzne, Fanfiction.net, ty To.

Ustawa nakłada na te firmy (i inne podobne usługi) odpowiedzialność za ochronę użytkowników przed tak zwanymi „szkodliwymi treściami”. Obejmuje to treści, które są całkowicie nielegalne, takie jak pornografia dziecięca i materiały terrorystyczne, po treści, które są legalne, ale w jakiś sposób „szkodliwe” dla dzieci lub dorosłych. Początkowa definicja „szkody” zawarta w ustawie była absurdalnie niejasna – do tego stopnia, że ​​krytycy słusznie wskazywali, że każda treść na dowolnej platformie mogłaby teoretycznie podlegać temu parasolowi.

Zalecenia Ofcom na szczęście obejmują węższe definicje tego, jak wygląda „szkoda w Internecie”. Według komisji platformy powinny być odpowiedzialne za użytkowników, którzy wysyłają innym niezamówione akty (praktyka Ofcom twórczo nazywa „cyberflashowaniem”). Platformy powinny również ponosić odpowiedzialność za udostępnianie treści, które mogą zachęcać użytkowników do samookaleczenia, co jest obecnie szokująco łatwe do znalezienia w sieci. Ofcom sugeruje również utworzenie nowego prawnego obowiązku ograniczenia wiekowego witryn pornograficznych, aby uniemożliwić tym nieznośnym nastolatkom przypadkowe (lub celowe) natknięcie się na treści dla dorosłych .

Oczywiście jest to rachunek brytyjski iw dużej mierze dotyczy działalności firm technologicznych… w Wielkiej Brytanii; nawet jeśli jakaś wersja tych ostatecznych zasad wejdzie w życie, jest mało prawdopodobne, aby użytkownicy przebywający w Stanach zauważyli jakiekolwiek zmiany w swoich ulubionych (lub najmniej ulubionych witrynach).

Ale jeśli ta ustawa przejdzie, a Ofcom oznaczy pewne praktyki, które platformy powinny zmienić, a te platformy po prostu zignorują te zalecenia, sytuacja nieco się zmieni. W przypadkach, gdy platformy udostępniają którekolwiek z powyższych przestępstw – cyberflashowanie, pornografię bez ograniczeń wiekowych, treści dotyczące samookaleczenia – i platformy te odmawiają przestrzegania zasad Ofcom, ustawa sugeruje postawienie zarzutów karnych kierownikom wyższego szczebla zaangażowanych firm.

Innymi słowy: jeśli Facebook lub Youtube nie przestrzegają zasad ustanowionych przez Parlament , może to oznaczać karę więzienia dla Marka Zuckerberga, Susan Wojcicki lub każdego innego wymienionego dyrektora.

W obecnym stanie ustawa daje platformom dwuletni okres karencji na zlekceważenie tych sugestii, zanim zaczną padać zarzuty karne. Jednak niektóre władze Wielkiej Brytanii, takie jak Nadine Dorries, niedawno mianowana sekretarz stanu ds. wszystkich kwestii cyfrowych w regionie, wezwały do ​​krótszego moratorium.

„Myślę, że to nonsens, że platformy mają dwa lata na przygotowanie się do działań przestępczych. Wiedzą, co teraz robią” – powiedziała wcześniej dziennikarzom. „W rzeczywistości mają teraz możliwość naprawienia tego, co robią źle. Mają teraz możliwość przestrzegania własnych warunków. Jutro mogą usunąć szkodliwe algorytmy”.

Członkowie brytyjskiego parlamentu będą mieli dwa miesiące na zastanowienie się nad raportem Ofcom.