Poznaj samotnego tatę wychowującego 6-letnie zrośnięte bliźnięta, które według lekarzy nie mogły przeżyć: „Moje cuda”
Kiedy w 2016 roku urodziły się jego córki bliźniaczki syjamskie, Ibrahima Ndiaye został ostrzeżony, że nie będą żyły długo – dzieci takie jak jego, jak się dowiedział, rzadko przeżywają poród, a jeśli już, to zwykle umierają wkrótce po porodzie.
Ale pewnego styczniowego dnia w salonie ich ciasnego mieszkania w Cardiff w Walii, Ndiaye patrzy, jak 6-letnia Marieme i Ndeye śpiewają razem ulubioną melodię z szerokim uśmiechem na twarzy. Jego córki razem kołyszą się w rytm melodii, jedno ciało tańczy w rytmie, gdy ich dwa głosy mieszają się. "Dobrze zrobiony!" mówi im, klaszcząc i śmiejąc się.
Jego dziewczyny przeciwstawiły się wszelkim oczekiwaniom, a Ibrahima chce, aby nadal widziały przyszłość pełną możliwości. „Nieustannie powtarzam im, jakie są piękne dla Boga, który je stworzył i jak wyjątkowe powinny się czuć” — mówi LUDZIE w tym tygodniu. „Jak ktoś może nie widzieć, że są wyjątkowi? To moje cuda”.
Bliźnięta syjamskie są niezwykle rzadkie, zdarzają się raz na około 60 000 urodzeń, a kiedy Marieme i Ndeye urodziły się w ojczyźnie Ibrahimy w Senegalu, był to „ogromny szok” – mówi. Pomimo wielu skanów lekarze nie wykryli, że jego żona ma bliźnięta. „A potem, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem dziewczyny, zdałem sobie sprawę, że nic w moim życiu nie będzie takie samo”. Zdał sobie również sprawę, że będzie musiał poszukać pomocy dla swoich córek poza Senegalem.
Ibrahima, który pracował jako dyrektor zarządzający firmy turystycznej, zaczął szukać szpitali, które miały doświadczenie w rozdzielaniu bliźniąt syjamskich . Każda z dziewczyn ma serce i własne płuca, ale mają wspólny żołądek, wątrobę, pęcherz i układ pokarmowy, przez co operacja ich rozdzielenia jest jeszcze trudniejsza. W końcu szpital Great Ormond Street Hospital w Londynie zaoferował się, że się z nimi spotka.
Z pomocą finansową organizacji charytatywnej prowadzonej przez pierwszą damę Senegalu, Marieme Faye Sall (córka Marieme została nazwana na jej cześć), Ibrahima, jego żona i ich siedmiomiesięczne córeczki udali się do Wielkiej Brytanii w lutym 2017 roku. lekarze odkryli, że serce Marieme jest zbyt słabe, aby przeżyć operację. Poradzili mu, aby kontynuował procedurę w nadziei na uratowanie Ndeye. „To było poświęcenie jednego dla drugiego, co z mojego moralnego, duchowego i rodzicielskiego punktu widzenia nie było możliwe” – mówi Ibrahima. "Powiedziałem nie."'
Do tego czasu Ibrahima został zwolniony z pracy, a jego żona wróciła do Senegalu. (Jej kontakt z bliźniakami polega teraz na sporadycznych telefonach.) Samotny z córkami w kraju, w którym wciąż uczył się języka, Ibrahima podjął bolesną decyzję, by nie wracać do domu: „To był wybór między życiem w Senegalu a zapewniając dziewczętom opiekę zdrowotną, której potrzebowały, aby przeżyć”.
W 2018 roku trio przeniosło się do mieszkania komunalnego w Cardiff, gdzie zaczęli uczęszczać do szkoły publicznej. „Oni kochają szkołę” – mówi dyrektor szkoły Helen Borley. „Inne dzieci są bardzo tolerancyjne. Widzą tylko Marieme i Ndeye – widzą dwoje dzieci. I my też”.
W szkole dziewczęta pracują nad osobnymi zadaniami przy wspólnym biurku (Ndeye nadąża za kolegami z klasy, podczas gdy Marieme ma pewne opóźnienia w nauce) oraz rozmawiają i bawią się z oddzielnymi grupami przyjaciół. „Ndeye jest bardziej społecznym motylem i lubi być zauważana, a Marieme jest cichsza, ale jeśli mówisz o kotach, zaangażuje się” – mówi ich nauczycielka Rhiannon Watckins. „Ich determinacja i radość życia pomimo wyzwań są inspirujące”.
Pomimo dzielących ich różnic i faktu, że nie mogą przed sobą uciec, kłótnie są rzadkie. „To niesamowite, przez większość czasu pracują na koncertach” — mówi Elleni Ross, szefowa pracy socjalnej na Great Ormond Street, która pracowała z rodziną. „Ibrahima nauczył ich, jak być dla siebie życzliwymi. Jest dla nich bardzo cierpliwy, a ich twarze rozjaśniają się, gdy wchodzi do pokoju. Ibrahima mówi im, że są wyjątkowi, a nie niepełnosprawni”.
POWIĄZANE TREŚCI: 8-letni syn Grega Olsensa dzwoni w szpitalu po przeszczepie serca: „Wreszcie znowu jesteśmy cali”
Istnieją jednak poważne wyzwania. Opieka nad bliźniakami, które nie potrafią jeszcze samodzielnie stać ani chodzić (każda dziewczynka ma jedną nogę i jedną rękę, obie mogą poruszać trzecią ręką), jest wymagająca fizycznie, psychicznie i finansowo. ( Strona GoFundMe została utworzona, aby pomóc w wydatkach.) Teraz, gdy ważą ponad 77 funtów, Ibrahima, który w wieku 68 cali cierpi na ból pleców, nie może łatwo je podnieść.
W szkole ćwiczą stanie z tablicą podtrzymującą („Ndeye uwielbia się popisywać” — mówi Watckins. „Gdy tylko włożę ją do pionizatora, chce, żebym otworzył drzwi, żeby wszystkie inne dzieci mogły ją zobaczyć w tym .”), ale nie nauczą się chodzić przez kilka lat. „Ich górna połowa jest ciężka, ich nogi są słabe i nie wiemy, jak chodzenie wpłynie na serce Marieme” – mówi Ibrahima.
Dziewczyny potrzebują nadzoru dzień i noc, aby Ndeye nie przewróciła się i przypadkowo nie udusiła swojej młodszej siostry. Ibrahima, oprócz swoich nocnych opiekunów, którzy co godzinę obracają dziewczynki we śnie, robi to wszystko. „Odbiło się to na nim” — mówi Ross.
Nad wszystkim wisi świadomość, że losy bliźniaków są ze sobą nierozerwalnie związane — serce Marieme może być kruche, a Ndeye silne, ale jedno bez drugiego nie może przetrwać. Zbyt długie myślenie o przyszłości może być przytłaczające. Zamiast tego Ibrahima bierze rzeczy „jeden dzień na raz, jedna godzina na raz”. Ale, jak mówi, jest wdzięczny za szansę bycia ich tatą: „Ludzie postrzegają mnie jako osobę w trudnej sytuacji. Uważam się za szczęśliwego rodzica. Jestem błogosławiony, że jestem częścią ich podróży”.