Billie Eilish drażni Hit Me Hard And Soft jako powrót do formy debiutanckiego albumu

W swoim nowym wywiadzie dla magazynu Rolling Stone Billie Eilish dzieli się wieloma informacjami– między innymi na temat swojej seksualności, zdrowia psychicznego, doświadczeń z izolacją i nawyków związanych z masturbacją – ale dla fanów najbardziej istotny jest kierunek, w jakim zmierza jej nowy album Hit Me Hard And Soft , premiera 17 maja. Ona i jej brat/współpracownik Finneas opisują nową płytę jako „album albumowy”, co może oznaczać wiele rzeczy. W tym przypadku oznacza to, że mają nadzieję stworzyć „cały zbiór utworów, których będziesz chciał słuchać, od góry do dołu”, jak to ujął Finneas.
powiązana zawartość
Właśnie dlatego chronili album, nie wydając żadnego singla ani nie dzieląc się wieloma szczegółami przed premierą. Z magazynu Rolling Stone dowiadujemy się, że utwór otwierający album przypomina wielokrotnie nagradzany utwór Barbie „ What Was I Made For ?”, podczas gdy drugi utwór jest całkowitym odejściem od „seksownego, ciężkiego basu”. Serwis drażni również, że typowy szepczący, delikatny wokal Eilish idzie „na pełnym gazie” w stylu rockowego utworu tytułowego z jej poprzedniej płyty „ Happier Than Ever ”.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Poza tym najważniejszym wnioskiem jest to, że Hit Me Hard And Soft jest duchową kontynuacją debiutanckiego albumu Eilish. „W pewnym sensie rozwój w [ Hit Me Hard and Soft ] oznaczał ponowne spojrzenie na wiele rzeczy” – Finneas mówi RS . „Mam wrażenie, że na tym albumie są prawdziwe duchy i mówię to z miłością. Pomysły na tym albumie mają pięć lat i jest w nim przeszłość, co bardzo mi się podoba. Kiedy Billie opowiada o erze „ When We All Fall Asleep”, ma na myśli tę teatralność i tę ciemność. W czym nikt nie jest tak dobry jak Billie? Ten album był eksploracją tego, co potrafimy najlepiej.”
„Czuję, że ten album to ja. To nie jest postać. Czuję się jak w książce Kiedy wszyscy zasypiamy, dokąd idziemy? wersja mnie. Czuję się jak moja młodość i to, kim byłam jako dziecko” – wyjaśnia Eilish. Rok 2019, kiedy ukazał się ten album, „był najlepszym czasem w moim życiu” – mówi (jak na ironię, wcześniej przyznała, że „nienawidzi każdej sekundy” tworzenia tej płyty). „Cały ten proces sprawiał wrażenie, jakbym wracała do dziewczyny, którą byłam. Opłakiwałem ją. Szukam jej we wszystkim, a to prawie tak, jakby utonęła w świecie i mediach. Nie pamiętam, kiedy odeszła.

