Garth Brooks zwraca uwagę na swojego przyjaciela i bohatera Charley Pride: „Just Gifted Beyond Belief”
Garth Brooks z zakłopotaniem przyznaje, że nawet on miał swoje własne chwile, gdy był dzieckiem. Ale wcale nie wstydzi się powiedzieć, kto sprawił, że poddał się temu klasycznemu rytuałowi udawania sławy.
Wiejski tytan wyraźnie pamięta, jak stał przed lustrem i „chce być Charley Pride”.
Brooks nigdy nie był obcy w świetle reflektorów, zamiast tego zgłosił się na ochotnika, aby zorganizować jeden w poniedziałek, mocno skupiając się na Pride i wręczając synowi Pride, Dionowi, nagrodę za całokształt twórczości od Stowarzyszenia Przemysłu Nagraniowego Ameryki. Pride zmarł z powodu powikłań COVID-19 w grudniu ubiegłego roku, miesiąc po odebraniu podobnej nagrody od Stowarzyszenia Muzyki Country .
„Uwielbiam wszystko, co zrobił”, powiedział 59-letni Brooks publiczności podczas imprezy w Nashville, „ponieważ był jednym z tych facetów, którzy nigdy nie dali ci 99 procent. To było sto procent lub nic… Myślę, że to było coś, czego nauczyłeś się jako dziecko, jeszcze zanim wszedłeś do biznesu: „Synu, jeśli masz zamiar to zrobić, nie pomijaj nikogo. Przynieśmy wszystko, co masz”. W tym właśnie się… on wyspecjalizował”.
POWIĄZANE: Country Legend Charley Pride umiera z powodu powikłań COVID-19 w 86
Brooks oczywiście nie twierdzi, że jest historycznym ekspertem od legendy country, która przełamała rasowe bariery, zdobywając 29 hitów na pierwszym miejscu i 70 milionów sprzedanych płyt, począwszy od lat 60. XX wieku. Ale w półgodzinnej dyskusji z mieszkającą na stałe pisarką Vanderbilt, Alice Randall, która uczy o muzyce i tematach afroamerykańskich, Brooks wyraźnie stwierdził, że jest jednym z największych i najbardziej troskliwych wielbicieli Pride'a.
Brooks miał również talenty – i ogromny bank pamięci muzycznej – by uraczyć publiczność zgromadzoną w zupełnie nowym Narodowym Muzeum Muzyki Afroamerykańskiej w Nashville , soczystymi fragmentami takich hitów Pride, jak „Mountain of Love”, „Roll on Mississippi” i „Pocałuj anioła dzień dobry”.
W „Roll on Mississippi” Brooks zaoferował szybki kurs na rozległość zakresu wokalnego Pride, pokazując, jak musiał wspiąć się w górę klawisza, aby uderzyć w niskie dźwięki Pride, ale to sprawiło, że sięgnął po wysokie tony.

„Ten facet jest wybrykiem natury” – ucieszył się Brooks. „Był po prostu niewiarygodnie utalentowany i był tak skromny, jeśli chodzi o swoje dary. Widziałem ludzi, którzy są obdarowani jedną dziesiątą tego, co on, którzy mieli głowę większą niż sam Bóg. Ale ten facet był po prostu skromny, zabawny i utalentowany. .. Próbujesz śpiewać jego rzeczy. Powodzenia, Hoss.
Brooks zauważył, że „Kiss an Angel Good Morning'” oraz „Somone Loves You Honey” były ulubionymi utworami jego matki, która w latach 50. miała karierę w kraju.
„Ta dwójka sprawiłaby, że moja mama cały czas płakała” – powiedział Brooks. „To zabawne — kiedy słuchasz jego wokalu i słyszysz mnie jako artystę śpiewającego… jest w tym cały. Jestem zdumiony, jak bardzo w tym jest”.
Ale oprócz bycia idolem i inspiracją, Pride został także przyjacielem Brooksa. Połączyło ich zamiłowanie do baseballu, a także do muzyki. Pride miał godną uwagi karierę w Negro American League i mniejszych ligach baseballowych przed kontuzją, która zakończyła karierę; został współwłaścicielem Texas Rangers. Brooks, który uczęszczał do college'u dzięki stypendium sportowemu, pod koniec lat 90. i na początku 2000 r. zapisał się na wiosenne treningi z kilkoma drużynami Major League Baseball.
Brooks wspominał, że będąc w San Diego Padres, spotykał się z Pride podczas treningu. – Był z Rangersami – powiedział Brooks. „Spotkaliśmy się na kopcu, kiedy młodzi ludzie się budzili, siedzieliśmy tam i po prostu rozmawialiśmy. A ten facet wciąż robił cięcia w wieku 70 lat. To znaczy, wciąż się huśta. No wiesz, wstałem z łóżka w wieku 70 lat. A ten facet jest niewiarygodny”.
Pride został wprowadzony do Country Music Hall of Fame w 2000 roku, a Brooks podążył za nim 12 lat później. Potem, jak przypomniał sobie Brooks, niezmiennie siedzieli razem na ceremoniach inauguracji Hall of Fame.

„Nie wiem dlaczego, ale zawsze łączyli mnie w pary, więc musiałem siedzieć obok Charley-frickin'-Pride w domu, do którego należał, a ja nie” – powiedział Brooks. „Jestem nowym facetem, prawda? Ten facet jest ikoną”.
I najwyraźniej zabawny. Brooks szczególnie lubił wspominać ciszę podczas jednej ceremonii, kiedy Pride pochylił się i zaśpiewał pierwsze takty przeboju Brooksa „To lato”, a potem „po prostu się uśmiechał”.
„Jestem jak Charley Pride śpiewający coś, z czym miałem coś wspólnego!” powiedział Brooks. „To całkiem fajne”.
Co najważniejsze, Brooks był również odpowiedzialny za to, co okazało się jednym z ostatnich nagrań Pride'a, "Where the Cross Don't Burn", duet, który pojawia się na najnowszym albumie Brooksa, Fun.
Brooks opowiedział, jak myślał, że przegapił okazję do współpracy ze swoim bohaterem, kiedy w lipcu 2020 r. pojawiła się w Internecie plotka, że Pride nie żyje. Przez 10 lat Brooks trzymał piosenkę fabularną – o nieprawdopodobnej przyjaźni między małym białym chłopcem i starym Murzynem w Mississippi – z myślą o udziale Pride'a.
„Dzień później dowiaduję się, że plotka nie jest prawdziwa” – powiedział Brooks – „więc od razu zadzwoniłem”. We wrześniu ubiegłego roku Brooks pojechał do domu Pride'a w Arlington w Teksasie, gdzie w wieku 86 lat mógł być świadkiem Pride'a, który ułożył swój utwór w swoim domowym studiu.
„To było fajne, bo kiedy podszedł do mikrofonu, tam był” – powiedział Brooks – „i to tak, jakby przywracał wszystkie te rzeczy jako dziecko”.

Akompaniując sobie na gitarze, Brooks wykonał "Where the Cross Don't Burn" i porywająco zaśpiewał partię Pride'a: "Pieniądze nie mają znaczenia, ani kolor twojej skóry / Możesz się potknąć nawet upaść i wstać ponownie / Bo to nie jest nie o czynach, dobrych lub złych, które zrobiliśmy / Wszystko, co musimy zrobić, to kochać / być uczniami Syna”.
Ocierając łzy pod koniec piosenki, Brooks zauważył, że w ostatnim wersecie tekst zmienia się od „białego chłopca i czarnego starca” do „młodego chłopca i dobrego starca”.
– To moja ulubiona rzecz – powiedział. „To ewolucja lub progresja miłości, w której miłość pomaga ci pokonać różnice i skupia się na tym, co masz wspólnego”.
POWIĄZANE: Syn Dion Charleya Pride o żałobie po swoim legendarnym ojcu: „Nigdy nie przyniósł gwiazdorstwa” do domu
I ta miłość, dodał Brooks, była esencją życia Pride. „Nowym rodzajem słowa w tej chwili jest „ujednolicający”, którego ludzie używają” – powiedział Brooks. „Ten facet był unifikatorem, zanim nawet o unifikatorach nie myślano”.
Biorąc pod uwagę Pride jako pierwszą czarną supergwiazdę w kraju, Brooks powiedział, że znalazł prawdę w dwóch sprzecznych stwierdzeniach: „Nie miało znaczenia, że Charley Pride był czarny” i „Tak ważne było, że Charley Pride był czarny”.
„W miejscach, w których nie powinno to mieć znaczenia, nie miało to znaczenia” – wyjaśnił Brooks. – A kiedy powinno to mieć znaczenie, ten mężczyzna był z tego najbardziej dumny. I to jest jedną z wielu rzeczy, które sprawiły, że go pokochałam – i sprawiła, że chciałam być bardziej jak Charley Pride.