Andrew McMahon przygląda się swoim demonom w nowym pamiętniku Three Pianos — i wreszcie zawiera pokój

Odkąd pamięta, fortepian Andrew McMahona był jego konfesjonałem, miejscem, w którym mógł rozpakowywać życiowe wzloty i upadki za pomocą zestawu klawiszy z kości słoniowej.
Dwadzieścia jeden lat po wydaniu swojej pierwszej płyty były frontman ukochanych zespołów indie Something Corporate i Jack's Mannequin wciąż wychodzi na jaw — tyle że tym razem nie poprzez piosenkę, ale na papierze, w swoim nadchodzącym pamiętniku Three Pianos , który ukaże się we wtorek .
„Pomyślałem sobie:„ Za rok skończę 40 lat. Nie chcę, żeby moja historia mnie śledziła ”- mówi 39-letni McMahon. „I myślę, że książka w dużej mierze dała mi narzędzie do pogodzenia się z niektórymi z tego”.
Three Pianos oferuje fanom spojrzenie za kulisy życia McMahona, od jego koczowniczego dzieciństwa jako wiecznego nowego ucznia w szkole, do jego muzycznego przełomu z Something Corporate i ostatecznego sukcesu głównego nurtu dzięki jego obecnemu projektowi, Andrew McMahon in the Wilderness.
Pomiędzy wątkiem narracyjnym, który służy jako list miłosny do każdego z trzech fortepianów, które należały do niego przez całe życie, McMahon opowiada głęboko osobiste historie o uzależnieniu ojca od narkotyków i konfliktach, które wywołało to jego rodzinę, o własnej publicznej walce z białaczką w w wieku 22 lat i burzliwą historię miłosną z żoną Kelly, z którą w 2014 roku powitał na świecie córkę Cecilię.
„Oczywiście w tej książce jest dużo o mojej rodzinie i uzależnieniu, które towarzyszyło mi przez większość mojego dzieciństwa” — mówi. „Byłem po prostu w sytuacji, w której w końcu zostałem zmuszony do skonfrontowania się z tym. Myślę, że pod wieloma względami ta książka stała się sposobem na przetworzenie tego i pogodzenie się z tym”.
POWIĄZANE: Indie Rocker Andrew McMahon czuje się „błogosławiony”, świętując 10 lat remisji białaczki
Książka nie stroni od wzlotów i upadków McMahona, często przybierając tęskny i refleksyjny ton, gdy opowiada on o niektórych z najbardziej wpływowych decyzji w swoim życiu – i o tym, jak wpłynęły one na innych, niezależnie od intencji.
„Mówię o wielu osobistych błędach, które popełniłem po drodze. Samo mówienie o nich pomogło mi w pewnym sensie pogrzebać i pozbyć się tych uraz. Lub rzeczy, których nie mogłem sobie wybaczyć, lub rzeczy, które miałem ciężko było mi wybaczyć sobie, ponieważ naprawdę pokazało mi to wszystko w człowieczeństwie” – mówi. „I próba spojrzenia na rzeczy przez pryzmat innych ludzi i zrozumienia, skąd one pochodzą. Zamknęło to pętlę w tak wielu trudnych sytuacjach, z którymi nie pogodziłem się”.

„Dla mnie było to trochę jak wpisanie tego przebaczenia w moje życie i serce w trakcie robienia tego” – dodaje. „I dlatego żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej”.
Piosenkarz „Cecilia and the Satellite” już wcześniej zastanawiał się nad napisaniem pamiętnika, ale pomysł utknął w martwym punkcie, gdy wydawcy naciskali, by efekt końcowy skupił się na diagnozie raka z 2005 roku.
Kiedy, podobnie jak reszta świata, muzyk znalazł się nagle z nieskończoną ilością wolnego czasu z powodu pandemii koronawirusa, ponownie przeanalizował ten pomysł, zaczynając od eseju napisanego na jego fortepian.
Chociaż żartuje, że slogan Three Pianos powinien brzmieć „Pamiętnik kogoś bez pamięci”, książka pomogła odsłonić wzorce w jego życiu, na które wcześniej był ślepy.
„Często przeżywałem to na nowo” — mówi o uchwyceniu tuszem niektórych z najciemniejszych momentów swojego życia. „Wychowałem się w domu z wieloma tajemnicami, a potem zacząłem budować to dla siebie na wiele sposobów. Kiedy zaczynasz dostrzegać, że te rzeczy są po prostu cykliczne i są bardzo ludzkie, i wszyscy to robimy te rzeczy… Myślę, że w tym sensie było to super uzdrowienie”.
Chociaż McMahon mówi, że jego relacje z ojcem są teraz „dobre”, przyznaje, że opisywanie jego popadnięcia w uzależnienie i wielokrotne pobyty na odwyku w niezachwianych szczegółach obciąża sytuację.
„To na pewno nie było coś, co chciał mieć na piśmie” — mówi. „To było naprawdę trudne dla nas i dla naszego związku, ale kochamy się i on z pewnością nie wchodził w to. Wiem, że nie jest to coś, z czego jest bardzo zadowolony, ale mogę powiedzieć, że walczył bardzo ciężką walkę o siebie i przeszedł na drugą stronę, i jestem z niego bardzo dumny. Czuję w głębi serca, że kiedy ludzie to przeczytają, zobaczą tę stronę, i zrozum, że jest to bardzo ludzkie doświadczenie, przez które przechodzą ludzie. To była tak duża część mojej historii, że nie mogłem jej nie opowiedzieć. Ale na pewno nie była to dla nas najłatwiejsza rzecz ”.

Z drugiej strony jego żona Kelly była „bardzo zachęcająca”, gdy McMahon otwarcie opowiadał o swoim wspólnym czasie, co obejmuje uruchomienie Fundacji Dear Jack w 2006 roku, aby pomóc innym uświadomić sobie, że nie są sami w swojej podróży z rakiem .
Obecnie życie McMahona jest spokojniejsze, który jest obecnie w trasie koncertowej do grudnia i ma nadzieję, że do lata uda się nagrać nowy album.
„Spędziłem teraz ponad połowę życia w trasie, w studiu i tworzeniu muzyki” – mówi. „Chcę tylko, aby [następny] był ważnym albumem. Chcę, aby wszystko, co zrobię dalej, było jak wizytówka i przełomowe, i nie wydam tego, dopóki tak się nie stanie”.
Jeśli chodzi o to, co chce, aby jego czytelnicy wynieśli z jego książki, ma nadzieję, że Three Pianos otworzy oczy na dwoistość uzależnienia.
„Tak wielu z nas stanie w obliczu dodawania w naszym życiu, to po prostu tak powszechne” – mówi. „I mimo tego wszystkiego, co moja rodzina przeżyła, było tak dużo miłości. I myślę, że dlatego jest to tak tragiczna choroba, ponieważ bez względu na to, jak dobrym człowiekiem jesteś, ile miłości masz w sercu, te rzeczy może okraść cię z wielu rzeczy. Jestem naprawdę dumny z mojej rodziny, z tego, jak to przeżyli, dotarli na drugą stronę i nadal to robią.
Jeśli ty lub ktoś, kogo znasz, zmaga się z uzależnieniem, skontaktuj się z infolinią SAMHSA ds. uzależnień pod numerem 1-800-662-HELP.