Dlaczego czuję, że zasługuję na ból? Każdej nocy robię sobie krzywdę.
Odpowiedzi
Coś w twoim życiu, prawdopodobnie podczas twoich lat formacyjnych (dzieciństwo/młodzież), zakłóciło twoje poczucie siebie, do tego stopnia, że odczuwasz głęboką pogardę, obrzydzenie, a nawet nienawiść, skierowaną do wnętrza twojej osoby. Najwyraźniej jest to strasznie nieuporządkowane. Teraz musisz mieć pewien wgląd w to, co stało się z rozwijającym się tobą. Nadużycia, zaniedbania i deprywacja w dzieciństwie mogą przybierać różne formy i niestety każdy może namieszać w osobowości i poczuciu siebie. Dorosły świat ze wszystkimi jego wolnościami i obowiązkami wydaje się wtedy trudny i niemożliwy do dopasowania się z pozorną łatwością innych wokół ciebie. Wydaje się, że żadne z nich nie rozumie, skąd pochodzisz i czujesz, że nie masz z nimi nic wspólnego. Tak wiele rzeczy wywołuje niepożądane uczucia, że zawsze masz się na baczności, co jest wyczerpujące. Wszystko to prowadzi do większej liczby małych niepowodzeń, które dla twojego hipersamokrytycznego myślenia, wydają się katastrofalne. Oskarżasz się, ponieważ to wszystko, co kiedykolwiek znałeś i czujesz się okropnie, ale prawie przyjemnie znajomo. Widzisz, jak to kończy się w procesie okrężnym? Za każdym razem, gdy się samookaleczasz, wzmacniasz ten proces. Od czasu do czasu zacznij opierać się pokusie, być może zamiast tego pobiegać. Każdej nocy kładziesz się spać wolny od bólu, który sam sobie zadałeś, ogniwo w krępujących cię łańcuchach zostaje zerwane. W końcu zobaczysz, jak te łańcuchy spadają, podobnie jak w piosence „W imieniu Jezusa jest moc”. Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, gorąco polecam zażywanie leków. Każdy z antydepresantów poprawiłby Ci nastrój na tyle, aby umożliwić Ci rozpoczęcie pracy nad naprawą poczucia własnej wartości.
Minęło kilka lat, odkąd zrobiłem sobie krzywdę i codziennie robiłem sobie krzywdę. Mogę tylko opowiedzieć swoją historię. Jako dziecko byłam molestowana i nigdy nie znalazłam sposobu na wyrażenie bólu, który czułam. Zacząłem terapię 7 lat temu i po wielu sesjach w końcu powiedziałem o tym mojemu terapeucie. Kazała mi zapisywać moje myśli i podczas każdej sesji przeglądaliśmy moje cotygodniowe notatki i powoli rozwijałam uczucia i płakałam za dzieckiem, którym nigdy nie mogłam być. Młodzieży, która żyła w strachu, że ktoś na mnie patrzy i wie. Dorosły, który wybrał sobie krzywdę, żebym nie musiała nic czuć. Żałuję tylko, że jestem stara i samotna z uczuciami i nie ma z kim dzielić szczęścia, miłości, radości i pokoju.
Uzyskaj pomoc, gdy będziesz gotowy. Zranienie siebie jest symptomem głębszego problemu. Spróbuj nosić gumkę na nadgarstku i poprawiaj ją, gdy chcesz zrobić sobie krzywdę. Pomocne może być również trzymanie kostek lodu. Mam nadzieję, że kochasz siebie na tyle, by szukać pomocy.