Jon Stewart powraca do The Daily Show po weekendzie „AHHHHHHH”

Jon Stewart powrócił dziś wieczorem do The Daily Show z historiami pełnymi sprzeczności. Po weekendzie, podczas którego wiadomości były zazwyczaj ponure i nagłaśniały III wojnę światową po odpowiedzi Iranu na Izrael, Stewart wcisnął tyle, ile mógł, w pierwsze 15 minut programu. Przeskoczył od arbitralnego manipulowania Bliskim Wschodem przez Stany Zjednoczone do zasypiania Trumpa w sądzie jednym krzykiem.
powiązana zawartość
Stewart często odgrywa rolę substytutu publiczności, kierując gniew i frustrację widza na swoją własną. Waha się pomiędzy złością a fałszywym zrozumieniem często niejasnych motywacji działaczy mediów i polityków. Po 48 godzinach prezenterów ogłaszających, że III wojna światowa jest nieunikniona, z ulgą dowiedział się, że Stany Zjednoczone zestrzeliły 98% irańskich rakiet. „To po prostu pokazuje, jak skuteczny może być wojskowy system obronny, gdy kieruje się pieniądze z opieki zdrowotnej i edukacji” – zażartował Stewart. Ale Stany Zjednoczone miały nieoczekiwanych sojuszników. Arabia Saudyjska, Jordania i Zjednoczone Emiraty Arabskie również wkroczyły, aby pomóc chronić Izrael, co jest, tak, mylące.
W Stanach wszystko nie było już bardziej zrozumiałe. Gdy Stewart kieruje wzrok na salę sądową w Nowym Jorku, gdzie były prezydent Trump staje przed sądem za rzekome płacenie potajemnych pieniędzy gwiazdy filmów dla dorosłych Stormy Daniels, a następnie za rzekome fałszowanie dokumentów, aby to zatuszować, zauważa, że były prezydent łapie Z. Stewart, niech go Bóg błogosławi, starał się powiązać to z przemówieniem Trumpa w Gettysburgu, ale wydawał się niemal zagubiony w obliczu tak dużego skandalu. Co mamy zrobić z politykiem, który rutynowo porównuje się do Jezusa i Nelsona Mandeli, który określa bitwę pod Gettysburgiem jako „piękną, wow” i który nie może przejść przez ani jeden proces karny bez grożenia sędziemu?
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Te odcinki The Daily Show są mniej satysfakcjonujące niż te, w których Stewart owija wszystko w zgrabną kokardkę. Jego analiza jest silnikiem napędzającym serial i bez tego ostrego komentarza na końcu część otwierająca może wydawać się niekompletna. Chociaż porównanie Trumpa i OJ? To się sprawdza.

