Kindness Awards 2021: 5 Dobrych Samarytan sprawia, że ​​ich społeczności — i świat — stają się lepszym miejscem

Oct 27 2021
Zainspiruj się tym, jak ci bohaterowie z rodzinnego miasta wkroczyli do swoich społeczności

Sabrina Cohen: Zapewnienie wszystkim dostępu do plaży

Sabrina Cohen miała 14 lat i jechała na imprezę z przyjaciółmi, kiedy samochód, którym jechała, rozbił się niedaleko jej domu w Miami Beach, pozostawiając ją sparaliżowaną od szyi w dół. „Po tym nic nie było takie samo” – mówi Cohen, który przeszedł wiele operacji i spędził dwa miesiące na oddziale intensywnej terapii. W następnych latach Cohen, obecnie 44-letnia, poświęciła się pracy rzeczniczej, prowadząc organizację non-profit, Fundację Sabriny Cohen i promując badania nad komórkami macierzystymi w przypadku urazów kręgosłupa. Ale jednej rzeczy, której nigdy nie zrobiła — ponieważ nie było możliwe poruszanie się ciężkim wózkiem po piasku — to powrót do swojego ulubionego miejsca. „Dorastałam jako dziewczyna na plaży”, mówi, „ale stała się strefą, w której nie ma wstępu”. Wszystko zmieniło się w 2013 roku, kiedy Cohen zdał sobie sprawę, że jest mnóstwo ludzi takich jak ona, którzy kochają ocean, ale nie mają do niego dostępu. Do 2016 rokud przekonała miasto Miami Beach, aby pozwoliło jej organizować dwa razy w miesiącu dni na plaży dla osób niepełnosprawnych, dzieci i weteranów ze specjalnymi potrzebami oraz osób starszych. Prawie stu wolontariuszy, w tym fizjoterapeuci i ratownicy, pojawia się na imprezie, gdzie uczestnicy mogą poruszać się po piasku na tymczasowych platformach i specjalistycznym sprzęcie, pozwalającym pływać, nurkować lub odpoczywać na brzegu. „Swoboda przebywania w oceanie to takie piękne doświadczenie”, mówi Cohen, który obecnie zbiera fundusze na budowę najnowocześniejszego parku adaptacyjnego dla osób niepełnosprawnych za 10,5 miliona dolarów. „Nie chcę mówić, że zostałem ranny z tego powodu, ale to jest teraz mój cel”.i osoby starsze. Prawie stu wolontariuszy, w tym fizjoterapeuci i ratownicy, pojawia się na imprezie, gdzie uczestnicy mogą poruszać się po piasku na tymczasowych platformach i specjalistycznym sprzęcie, pozwalającym pływać, nurkować lub odpoczywać na brzegu. „Swoboda przebywania w oceanie to takie piękne doświadczenie”, mówi Cohen, który obecnie zbiera fundusze na budowę najnowocześniejszego parku adaptacyjnego dla osób niepełnosprawnych za 10,5 miliona dolarów. „Nie chcę mówić, że zostałem ranny z tego powodu, ale to jest teraz mój cel”.i osoby starsze. Prawie stu wolontariuszy, w tym fizjoterapeuci i ratownicy, pojawia się na imprezie, gdzie uczestnicy mogą poruszać się po piasku na tymczasowych platformach i specjalistycznym sprzęcie, pozwalającym pływać, nurkować lub odpoczywać na brzegu. „Swoboda przebywania w oceanie to takie piękne doświadczenie”, mówi Cohen, który obecnie zbiera fundusze na budowę najnowocześniejszego parku adaptacyjnego dla osób niepełnosprawnych za 10,5 miliona dolarów. „Nie chcę mówić, że zostałem ranny z tego powodu, ale to jest teraz mój cel”.Swoboda przebywania w oceanie to takie piękne doświadczenie” – mówi Cohen, który obecnie zbiera fundusze na budowę najnowocześniejszego parku adaptacyjnego dla osób niepełnosprawnych za 10,5 miliona dolarów. „Nie chcę powiedzieć, że ja został ranny z tego powodu, ale to jest teraz mój cel."Swoboda przebywania w oceanie to takie piękne doświadczenie” – mówi Cohen, który obecnie zbiera fundusze na budowę najnowocześniejszego parku adaptacyjnego dla osób niepełnosprawnych za 10,5 miliona dolarów. „Nie chcę powiedzieć, że ja został ranny z tego powodu, ale to jest teraz mój cel."

Brian Taylor: Rozpieszczanie szczeniąt podczas pandemii

Zanim pojawił się COVID-19, biznes opieki nad zwierzętami Briana Taylora kwitł. Znany w swojej okolicy jako Dogfather of Harlem, Taylor wypielęgnował prawie 10 000 szczeniąt w ciągu dekady, odkąd otworzył Harlem Doggie Day Spa. Jednak nastąpiło to nagłe zatrzymanie 22 marca 2020 r., kiedy miasto zostało zamknięte. 38-letni Taylor musiał zwolnić swoich pracowników i ograniczyć operacje. Zaledwie miesiąc później stracił wuja i bliskiego przyjaciela przez wirusa. „To były mroczne czasy” – mówi. Wtedy wpadł na pomysł. „Każdej nocy ludzie kibicowali ratownikom” – wspomina. „Byłem przy oknie z garnkami i patelniami i pomyślałem: 'Co mogę zrobić, żeby pomóc?' „Po zrekrutowaniu ochotników Taylor zaczął oferować bezpłatne szczotkowanie psów ze swojej furgonetki. Na swojej pierwszej imprezie w Nowym Jorku w kwietniu 2020 r. W ciągu dwóch dni wyczesał 100 psów.Tego lata odbył swoją Pup Relief Tour po całym kraju, współpracując z lokalnymi firmami, aby oferować bezpłatne usługi zwierzętom bezdomnym, seniorom i innym osobom, których po prostu nie było stać na kąpanie i przycinanie psów. Firma Taylora została ponownie otwarta latem tego roku, ale kontynuuje on swoje Pup Relief Tours, pielęgnując 1500 psów w 11 stanach z pomocą ponad 90 wolontariuszy. „Uwielbiam naszą współpracę” — mówi. „Znajdujemy sposoby, by się zjednoczyć. A sprawienie, by pies czuł się dobrze — kręcenie ogonem — to też jest ważne”.Firma została ponownie otwarta latem tego roku, ale kontynuował swoje Pup Relief Tours, pielęgnując 1500 psów w 11 stanach z pomocą ponad 90 wolontariuszy. „Uwielbiam naszą współpracę” — mówi. „Znajdujemy sposoby, by się zjednoczyć. A sprawienie, by pies czuł się dobrze — kręcenie ogonem — to też jest ważne”.Firma została ponownie otwarta latem tego roku, ale kontynuował swoje Pup Relief Tours, pielęgnując 1500 psów w 11 stanach z pomocą ponad 90 wolontariuszy. „Uwielbiam naszą współpracę” — mówi. „Znajdujemy sposoby, by się zjednoczyć. A sprawienie, by pies czuł się dobrze — kręcenie ogonem — to też jest ważne”.

Jahan Shahryar: Dawanie głosu i nadziei afgańskim kobietom

Gdy Jahan Shahryar oglądała doniesienia prasowe o przejęciu Kabulu przez talibów 15 sierpnia, gdy siły amerykańskie opuszczały Afganistan, uderzyła ją lodowata myśl: A co z kobietami? „Są kobiety w wieku 20 lat, które dorastały z tymi samymi marzeniami, co ja dorastając w Stanach Zjednoczonych. Wszystko miało im zostać odebrane w ciągu jednej nocy” – mówi Shahryar, 30-letnia prawniczka i aktywistka z Los Angeles, której ojciec służył jako ambasador Afganistanu w USA w latach 2002-2003. Wraz z małym kręgiem innych Afgańskich Amerykanów, Shahryar wspierała już szkoły dla dziewcząt w tym kraju, ale wraz z postępem talibów zdali sobie sprawę, że muszą zrobić więcej. Powstała organizacja non-profit Restore Her Voice pomaga afgańskim kobietom wysokiego ryzyka emigrować i odbudować swoje życie. Jedna z 13 kobiet, które uciekły z kraju.21 z pomocą grupy to Helal, 26, doradca praw człowieka w afgańskim rządzie. „Ponieważ pracowałam w rządzie, talibowie by mnie zabili” – mówi Helal, która wyjechała z plecakiem i komputerem, a teraz mieszka w hotelu w Fairfax w stanie Wirginia, czekając na wizę pracowniczą. Grupa Shahryar pomogła 65 Afgańczykom od sierpnia, zapewniając zakwaterowanie, edukację i możliwości zatrudnienia – oraz dając kobietom takim jak Helal szansę podzielenia się swoimi historiami i umiejętnościami. „Żadna z tych kobiet nie chciała odejść” – mówi Shahryar. „Były światłem Afganistanu. Chcemy, aby znów świeciły”.która wyjechała z plecakiem i komputerem, a teraz mieszka w hotelu w Fairfax w Wirginii, czekając na wizę pracowniczą. Grupa Shahryar pomogła 65 Afgańczykom od sierpnia, zapewniając zakwaterowanie, edukację i możliwości zatrudnienia – oraz dając kobietom takim jak Helal szansę podzielenia się swoimi historiami i umiejętnościami. „Żadna z tych kobiet nie chciała odejść” – mówi Shahryar. „Były światłem Afganistanu. Chcemy, aby znów świeciły”.która wyjechała z plecakiem i komputerem, a teraz mieszka w hotelu w Fairfax w Wirginii, czekając na wizę pracowniczą. Grupa Shahryar pomogła 65 Afgańczykom od sierpnia, zapewniając zakwaterowanie, edukację i możliwości zatrudnienia – oraz dając kobietom takim jak Helal szansę podzielenia się swoimi historiami i umiejętnościami. „Żadna z tych kobiet nie chciała odejść” – mówi Shahryar. „Były światłem Afganistanu. Chcemy, aby znów świeciły”.Chcemy, aby znów zabłysły”.Chcemy, aby znów zabłysły”.

Michelle Nelson: Karmienie sąsiadów w potrzebie

Jasnożółta lodówka na chodniku przed włoskim targiem Castellino w filadelfijskiej dzielnicy Fishtown to popularny przystanek. Mama może wziąć bochenek świeżego chleba lub kilka jabłek po odebraniu dzieci z pobliskiej szkoły, podczas gdy starsza obywatelka zabiera do domu torebkę jarmużu na obiad — wszystko za darmo. „Ludzie są tak szczęśliwi, że otrzymują zdrową żywność” – mówi właścicielka targu Cara Jo Castellino Barrow. „Pomaga wielu ludziom”. Lodówka, jedna z 18 w całym mieście, jest pomysłem przedsiębiorcy Michelle Nelson, której biznes e-commerce Mama-Tee wspiera sprawy sprawiedliwości społecznej. Po dostrzeżeniu zapotrzebowania w Philly, gdzie szacuje się, że prawie co piąte gospodarstw domowych doświadcza głodu, nawiązała współpracę z Whole Foods (która przekazuje 500 funtów żywności miesięcznie), lokalnymi gospodarzami, takimi jak Castellino Barrow,oraz zespół wolontariuszy do ustawienia i zaopatrywania żółtych lodówek w owoce, warzywa i inne artykuły spożywcze. „Teraz sąsiedzi wrzucają zioła ze swojego ogródka albo kupią dodatkową torbę jabłek do lodówki” – mówi 45-letni Nelson, który szacuje, że program, wraz z nowym bezpłatnym pop-upem Mama-Tee. up store, nakarmił ponad 100 000 osób od momentu powstania w lipcu 2020 r. „Kiedy widzisz tę sąsiedzką miłość w akcji, jest to przytłaczające” – mówi. „To piękna rzecz”.wraz z nowym darmowym sklepem spożywczym Mama-Tee od początku w lipcu 2020 r. nakarmił ponad 100 000 osób. „Kiedy widzisz tę sąsiedzką miłość w akcji, jest to przytłaczające” – mówi. „To piękna rzecz”.wraz z nowym darmowym sklepem spożywczym Mama-Tee od początku w lipcu 2020 r. nakarmił ponad 100 000 osób. „Kiedy widzisz tę sąsiedzką miłość w akcji, jest to przytłaczające” – mówi. „To piękna rzecz”.

Marilyn Koenig: Łagodzenie bólu innych

Marilyn Koenig wciąż pamięta nieznośny ból, którego doświadczyła po tym, jak jej 18-letni syn Steven zginął w wyniku samobójstwa w pobliżu rodzinnego domu Sacramento w 1977 roku. „Spędziłem dobre trzy lata na płaczu”, wspomina 83-letni Koenig. „To było okropne , głęboki smutek. Gdybym sam wsiadał do samochodu, cały czas szlochałem. W głowie wiedziałem, co się stało, ale zajęło mi lata, zanim moje serce to zaakceptowało. Koenig, matka siedmiorga dzieci, zdała sobie sprawę, że chce pomóc innym poradzić sobie z tą samą stratą – ale będzie musiała stworzyć własną grupę, aby to zrobić. „Istniała taka potrzeba, by ludzie spotykali się i dzielili wsparcie” – mówi Koenig, który w 1983 roku założył Friends for Survival wraz z ośmioma innymi osobami dotkniętymi śmiercią bliskich. Prawie cztery dekady później Koenig i jej grupa wolontariuszy pomogła 11Tysiące osób zaczęło zdrowieć po śmierci bliskiej osoby, odbyło się prawie 2200 spotkań wspierających (osiem razy w miesiącu), wysłało ponad 11 milionów biuletynów i uruchomiło pierwszą w kraju bezpłatną infolinię w przypadku utraty zdrowia po samobójstwach. „Kiedy ktoś po raz pierwszy zwraca się do nas”, dodaje Koenig, „nawet jeśli nie potrafi tego zwerbalizować, pyta: „Powiedz mi, jak przez to przebrnę?”. Praca grupy jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek w obliczu rosnącej izolacji i depresji (prawie 45 000 Amerykanów odebrało sobie życie w 2020 roku). „Nie miałem pojęcia, jak duży jest problem” – mówi Koenig. „Po prostu wiedziałem, że straciłem syna i chciałem pomóc innym”.wysłał ponad 11 milionów biuletynów i uruchomił pierwszą w kraju bezpłatną linię pomocy w przypadku porażek samobójczych. „Kiedy ktoś po raz pierwszy zwraca się do nas”, dodaje Koenig, „nawet jeśli nie potrafi tego zwerbalizować, pyta: „Powiedz mi, jak przez to przebrnę?”. Praca grupy jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek w obliczu rosnącej izolacji i depresji (prawie 45 000 Amerykanów odebrało sobie życie w 2020 roku). „Nie miałem pojęcia, jak duży jest problem” – mówi Koenig. „Po prostu wiedziałem, że straciłem syna i chciałem pomóc innym”.wysłał ponad 11 milionów biuletynów i uruchomił pierwszą w kraju bezpłatną linię pomocy w przypadku porażek samobójczych. „Kiedy ktoś po raz pierwszy zwraca się do nas”, dodaje Koenig, „nawet jeśli nie potrafi tego zwerbalizować, pyta: „Powiedz mi, jak przez to przebrnę?”. Praca grupy jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek w obliczu rosnącej izolacji i depresji (prawie 45 000 Amerykanów odebrało sobie życie w 2020 roku). „Nie miałem pojęcia, jak duży jest problem” – mówi Koenig. „Po prostu wiedziałem, że straciłem syna i chciałem pomóc innym”.Praca jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek w obliczu rosnącej izolacji i depresji (prawie 45 000 Amerykanów odebrało sobie życie w 2020 roku). „Nie miałem pojęcia, jak duży jest problem” – mówi Koenig. „Po prostu wiedziałem, że straciłem syna i chciałem pomóc innym”.Praca jest potrzebna bardziej niż kiedykolwiek w obliczu rosnącej izolacji i depresji (prawie 45 000 Amerykanów odebrało sobie życie w 2020 roku). „Nie miałem pojęcia, jak duży jest problem” – mówi Koenig. „Po prostu wiedziałem, że straciłem syna i chciałem pomóc innym”.