Przeżyj profesjonalny turniej tenisa stołowego z pierwszej ręki!
Jako osoba trudno mi trzymać się reżimu fitness. Próbowałem jogi, biegania, jazdy na rowerze ( nawet przejechałem 200 km! ), pływania, treningu siłowego i prawdopodobnie więcej, których już nie pamiętam! Niektóre z tych rzeczy nadal kocham i nadal się angażuję (może jazda na rowerze i pływanie). Ale żaden z nich nie stał się nawykiem!.
Kiedy zastanawiałem się, co ciekawego powinienem teraz odebrać, przyszło mi do głowy, że jest jedna rzecz, która została z nami przez ostatnie 15 lat, tenis stołowy! Grając w to nigdy nie mogłem się nudzić, spalanie kalorii było tylko efektem ubocznym! Zamiast wybierać coś nowego pod koniec trzydziestki i prawdopodobnie ssać to, pomyślałem, dlaczego nie ulepszyć czegoś, co już znam i kocham!
Dołączyłem do Accolades TT Academy , która znajdowała się bardzo blisko mojego domu. Szybko nauczyłem się kilku podstawowych błędów, które popełniałem, dzięki wspaniałym trenerom, Shreyi i Gaganowi! Ale przede mną jeszcze bardzo długa droga i to jest ekscytujące. Accolades ogłosiło turniej TT w zeszłym tygodniu i zapisałem się, myśląc, że będzie to dobre doświadczenie.
Mimo że gram od jakiegoś czasu, z profesjonalnego punktu widzenia wciąż jestem początkującym! Nadal nie wiem, jak odczytywać i blokować określone obroty lub wykonywać określone obroty lub strzały! Więc nie spodziewałem się niczego po turnieju poza samym przeżyciem. Miałem też bardzo mało przygotowań do turnieju, ponieważ opuściłem wiele zajęć z powodu podróży i pracy. Udało mi się trochę poćwiczyć na Eleven VR, grę w tenisa stołowego na Oculus Quest! Ma całkiem realistyczną grafikę i niesamowitą fizykę!
Dzień Turnieju
Poszedłem do Akademii w wyznaczonym terminie. Wydawało się, że początek bardzo dobrze zorganizowanego turnieju był opóźniony. Zgłosiłem się i po prostu zacząłem przeglądać niektóre trwające gry. Był wypełniony profesjonalnymi graczami i patrząc na te gry, żałowałem, że zapisałem się na turniej! Oglądałem mecze, podczas gdy nerwowość wkradała się we mnie z powodu bycia wezwanym do gry.
Turniej był dobrze zorganizowany, aby dać wszystkim równe szanse. To jedna z rzeczy, które bardzo mi się podobały w turnieju, nie było żadnych klasyfikacji opartych na wieku, płci czy poziomie. Wszyscy uczestnicy zostali podzieleni na losowe 4-osobowe grupy. W ramach ligi każda grupa grała w systemie każdy z każdym, a dwóch najlepszych graczy kwalifikowało się do poziomu A, a dwaj najniżsi awansowali do poziomu B. Oba poziomy A i B następnie rozpoczynają nokauty, aby przejść od rundy 1 -> kwarty wstępne -> kwarty -> półfinały -> finał!
Zgodnie z oczekiwaniami przegrałem wszystkie trzy mecze w lidze. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że wygrałbym przynajmniej jeden z nich, gdyby nie denerwowanie się. Czekałem na nokauty, spodziewając się, że zostanę znokautowany w pierwszym meczu. Accolades zorganizował dobry lunch, ale nie mogłem jeść, odkąd niedawno przeszedłem na Keto. W każdym razie, pomyślałem, niedługo skończę i będę miał w domu jedzenie.
Ze względu na dalsze opóźnienia w innych grach, nokauty rozpoczęły się około 4 wieczorem. Czekałem na wywołanie mojego imienia, tym razem bez zdenerwowania. Zadomowiłem się w środowisku turniejowym, a także zaakceptowałem, że przegram i dam z siebie wszystko!
Z biegiem czasu nadszedł czas na mój mecz z nokautem. Ponieważ nie byłem zdenerwowany i nie miałem żadnych oczekiwań, pomyślałem, że spróbuję serwować nową techniką, której nauczyłem się podczas Par Gerell Serving Masterclass . To była tylko wiedza teoretyczna z oglądania filmów, a tę technikę przećwiczyłem tylko raz w grze Eleven VR. Ale cóż, co jest do stracenia?
Wygrałem swój pierwszy nokaut w dwóch setach, przeciwnik stoczył dość wyrównaną walkę z 12-11, 12-11 w obu setach. Byłem bardzo zaskoczony, że wygrałem, a jednocześnie trochę zasmucony, ponieważ nie mogłem wrócić do domu, aby coś zjeść! Wysłałem żonie wiadomość, że za chwilę wrócę do domu i zatrzymam coś do jedzenia dla mnie. Nie było mowy, żebym przeszedł przez następną rundę, więc wkrótce będę w domu!
I wygrałem drugą partię pucharową! Po kilku punktach gry zdałem sobie sprawę, że przeciwnik wydawał się nerwowy i popełniał dużo błędów. Miał też problemy z odczytaniem moich nowo wyuczonych serwisów. Pomyślałem więc, że po prostu podam piłkę i pozwolę mu popełniać błędy! To było najlepsze z trzech, wygrałem pierwszą i trzecią. Dał niezłą walkę, wygrywając drugiego seta i doprowadzając grę do trzeciego seta. I byłem w ćwierćfinale! A głód rośnie (dosłownie w żołądku, nie na TT)!
A moja przygoda zakończyła się w ćwierćfinale, kiedy przeciwnik wygrał dość komfortowo. Podsumowując, świetnie się bawiłem na turnieju i na pewno będę czekać na więcej. Zrozumiałem też, gdzie stoję w mojej grze i ile jeszcze muszę się nauczyć. Mam nadzieję, że tenis stołowy zostanie ze mną, osobą o roztrzepanym mózgu, która ciągle zostawia rzeczy, aby pójść za nowymi, lśniącymi rzeczami!
Uznanie dla wszystkich organizatorów: Dinakar, Gagan, Shreya, Shreyas, Rakshith i zespół!