Recenzja Hotelu Cocaine: Ten program jest tak głupi, jak jego tytuł

Tytuł jest tak głupi, że odnosi się wrażenie, jakbyś zachęcał znajomego do obejrzenia filmu, musiałbyś zacząć od stwierdzenia: „ Hotel Cocaine jest naprawdę dobry”. To znaczy, jeśli rzeczywiście było dobre, ale nie martw się: nie będziesz musiał tego tak bronić. Serial, którego premiera odbędzie się 16 czerwca w MGM+, jest w rzeczywistości całkiem zły. To rodzaj rzeczy, które prawdopodobnie mógłbyś oglądać i dobrze się bawić, gdybyś sam był na kokainie. Jesteśmy pewni, że po tym szaleńczym haju nie stracisz zbyt wiele pod względem fabularnym i prawdopodobnie całkiem nieźle będziesz orientował się, kim są te postacie. Przejdźmy więc do tych chłopaków.
powiązana zawartość
Po pierwsze, mamy naszego bohatera i narratora Romana Compte (Danny Pino), dyrektora generalnego bardzo znanego klubu i hotelu Mutiny. (Choć to wszystko może wydawać się sensacyjne i zmyślone, po prostu dlatego, że widzieliśmy w tym momencie opowieści o narkotykach w Miami sto tysięcy razy, musimy zauważyć, że zarówno klub, jak i Compte były prawdziwe). Może sprawiać wrażenie handlarza. bardzo miły chłopak, dobry w swojej pracy i na dodatek oddany tata, ale gdy agent DEA zbliża się do Compte, zdeterminowany, by złapać Nestora Cabala (Yul Vasquez), który jest zarówno bratem Romana, z którym żył w separacji, jak i głównym handlarzem kokainą w Miami, sprawy nabierają tempa trochę bałaganu dla tego człowieka. (Po pierwsze, grożą jego dziecku.)
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Następnie mamy jego szefa Burtona Greenberga (Mark Feuerstein), właściciela buntu, z nudnymi republikańskimi bogaczami dla członków rodziny, którzy naprawdę są dla niego surowi i mogą sprawić mu kłopoty, jeśli odkryją, że sfałszował ich nazwiska, kupując swój specjalny hotel . Są też kolumbijscy i haitańscy baronerzy narkotykowi – skorumpowani biznesmeni, politycy i tym podobni – a czasami spotykamy Mutiny Girls i inne kobiety. To główni gracze tego dramatu, ale swoje małe główki wystawiają też inni znani goście.
W pierwszym odcinku serial ciężko pracuje, aby pokazać, jak efektowny i pełen sławnych ludzi był ten hotel w czasach swojej świetności. Wymienianie nazwisk jest głupie i ciągłe („To Liza Minnelli!”, „Czy to John Lennon?”). Szczególnie śmieszne jest skinienie głowy Johna Bonhama. Pan Bonham powinien być w trasie koncertowej, przypomina mu Roman. Ale mając takie gorące laski w tym cholernym klubie, mówi: „Zeppelin może poczekać”. (Och! To John Bonham z Led Zeppelin ! Teraz rozumiemy.) Hunter S. Thompson pojawia się, aby zażyć trochę narkotyków Jerry'ego Garcii z Greenbergiem w jego pokoju hotelowym inspirowanym Davidem Bowie. Wpada Rick James. Oglądanie Hotelu Cocaine może czasami przypominać hotel z listą jego udogodnień. Wyjaśniają nam także wiele punktów fabularnych. Jak widać po pikantnym tytule, o którym wspominaliśmy wcześniej, HC nie jest bynajmniej spektaklem subtelnym. Wiemy dokładnie, co dostajemy – i dostajemy tego dużo.
Chociaż serial może być oparty na prawdziwych ludziach i prawdziwym miejscu, z pewnością nie mamy poczucia, że się tu czegokolwiek dowiemy. Zamiast tego wrażenie przypomina raczej zanurzenie się w bogactwie tropów thrillerów kryminalnych, z zapierającym dech w piersiach przesłuchaniem, wybuchającymi samochodami i całą resztą. Dla fanów romansów przygotowano nawet fabułę przedstawiającą młodych kochanków z zawrotami głowy. (Jest też seks bez powodu, jeśli lubisz tego typu rzeczy). Na początku imprezowicz, właściciel hotelu, Burton, opowiada się za eskapizmem i wydaje się, że to prawdziwa teza serialu. W świecie rasizmu, biedy i smutku musimy zrobić miejsce na frywolność, a przynajmniej tak twierdzi. Prowadzenie tego klubu to misja czyniąca dobro Greenberga: łączenie ludzi w celu dobrej zabawy. Rzecz w tym, że jest już mnóstwo takich filmów dla widzów spragnionych tej formy ucieczki.
Ogólnie rzecz biorąc, serial jest ekscytujący w sposób, który może pocieszyć fanów gatunku, a dialogi mogą zmienić się w tak złe, że aż dobre (lub przynajmniej w pewnym sensie zabawne). Szkoda zatem, że Compte, główny bohater serialu, z pewnością nie sprawia wrażenia prawdziwej osoby. Ale może to jest problem tylko wtedy, gdy oglądasz coś takiego jak Hotel Cocaine dla wiarygodności. Lub jeśli oglądasz to na trzeźwo.
Premiera „Hotelu Cocaine” odbędzie się 16 czerwca w MGM+

