Recenzja The Imaginary: Anime wyobraża sobie świetlaną przyszłość poza Ghibli

Zajmijmy się wielkim Totoro w pokoju z przodu, dobrze? The Imaginary , nowy film animowany, który wkrótce pojawi się w serwisie Netflix, nie jest filmem Studia Ghibli, chociaż wygląda i brzmi bardzo podobnie. Jest ku temu dobry powód: The Imaginary pochodzi ze Studio Ponoc, domu animacji założonego przez byłego producenta Ghibli, Yoshiakiego Nishimurę ( Ruchomy zamek Hauru , Opowieść o księżniczce Kaguyi , Kiedy Marnie Was There ). Nazwa „Ponoc” została zainspirowana chorwackim słowem oznaczającym „północ”, oznaczającą początek zupełnie nowego dnia. Od otwarcia w 2015 roku Studio Ponoc wypuściło kilka filmów krótkometrażowych i antologię, ale „ The Imaginary” jest jedynym, po znakomitym „Kwiatku Marii i Czarownicy” drugim pełnometrażowym filmem studia . Rzeczywiście bardzo obiecujący początek.
Wyreżyserowany przez Yoshiuki Momose, byłego animatora i twórcę scenorysów, który pracował przy wielu projektach Studio Ghibli, w tym Whisper Of The Heart , Princess Mononoke i Spirited Away. The Imaginary jest przepełnione zachwycającym poczuciem zachwytu, czego można się spodziewać po osobie mającej te tytuły w CV. Fabuła została zaadaptowana z powieści dla dzieci z 2014 roku pod tym samym tytułem autorstwa brytyjskiego autora AF Harrolda. Jego sercem jest relacja pomiędzy młodą dziewczyną o imieniu Amanda Shuffleup (głosu podkłada Evie Kiszel) i jej wyimaginowanym przyjacielem Rudgerem (Louie Rudge-Buchanan). W fantastycznie urządzonym pokoju na poddaszu Amanda wyczarowuje dla nich obojga ekscytujące przygody, takie jak zjazd na sankach w kartonowym pudełku zaśnieżonym wzgórzem, pływanie w kolorowym oceanie czy szybowanie po niebie na gigantycznym ptaku. Matka Amandy, Lizzie (Haley Atwell), nie widzi ani nie słyszy Rudgera, ale przeważnie toleruje fantazje swojej córki.
powiązana zawartość
powiązana zawartość
W tym świecie Rudger jest tylko jednym z wielu Wyimaginowanych, pozornych towarzyszy stworzonych przez dzieci, aby służyć zaspokojeniu potrzeb emocjonalnych. Kiedy dzieci już ich nie potrzebują, zwykle o nich zapomina się i ostatecznie zanika. Kiedy Amanda zostaje poważnie ranna w wypadku, Rudger zostaje uwolniony i martwi się, że może stać się jednym z zaginionych. Co gorsza, ściga go także tajemniczy mężczyzna imieniem Bunting (Jeremy Swift), który pochłania Imaginaries i zawsze towarzyszy mu przerażająca mała dziewczynka z długimi czarnymi włosami (jeśli wyobrażasz sobie Sadako z Pierścienia , nie są zbyt daleko).
Na szczęście Rudgera ratuje Zinzan (Kal Penn), tajemniczy kot o czerwono-niebieskich oczach. Zinzan pokazuje mu drogę do biblioteki, która stała się schronieniem dla zapomnianych Imaginaries. Po zamknięciu biblioteka zamienia się w zaczarowany świat inspirowany książkami na półkach. Pozostali chętnie witają Rudgera w swoim „Mieście wyobraźni”, ale on nie może odpuścić obietnicy złożonej Amandzie, że „nigdy nie znika, chroni się nawzajem i nigdy nie płacze”. (Jak na ironię, te słowa mogą wywołać kilka łez u widzów w jednej z wielu emocjonalnych scen filmu).
Hayao Miyazaki uważał, że widz powinien zrozumieć wszystko, co powinien wiedzieć o danej postaci, w ciągu pierwszych 30 sekund jej pojawienia się na ekranie. Animatorzy wzięli sobie tę lekcję do serca. Kiedy Lizzie nazywa swoją matkę „Babcią Downbeat”, czuje się jak w domu w swoim pięknym małym domku i wiejskiej kuchni ozdobionej suszącymi kwiatami. Ten świat wygląda na zamieszkany. Sypialnia Amandy na poddaszu to przytulna kryjówka tak pięknie narysowana i pełna szczegółów, że masz wrażenie, że możesz do niej wejść. Niektóre tła są wyraźnie renderowane cyfrowo, ale organicznie łączą się z dwuwymiarową animacją na pierwszym planie, a wszystko ma podwyższoną, nieco magiczną jakość. To uroczo nostalgiczna estetyka, w której każdy fan japońskiej animacji może wygodnie zanurzyć się jak w ciepłej, słodko pachnącej kąpieli.
Założenie i tematyka The Imaginary – miłość, strata, dorastanie, konsekwencja zmian – są ponadczasowe, jeśli nie aż tak oryginalne. Dziwnym zbiegiem okoliczności w tym roku wyszły już dwa filmy, które nie tylko noszą podobne tytuły, ale także traktują o tej samej koncepcji: horror Imaginary (bez „The” przed nim) i komedia rodzinna IF (co oznacza „wymyśleni przyjaciele”). Proces powstawania takiego filmu animowanego trwa latami, więc twórcy filmu nie mogli przewidzieć tego trendu, ale trudno nie zauważyć, że wyłania się on z okresu izolacji, kiedy tak wielu ludziom mogło przydać się szyte na miarę towarzystwo. Zdecydowanie najlepszy z całej gamy jest „ Imaginary” .
I nie ma znaczenia, czy wydaje się to choć trochę znajome, ponieważ postacie są pełne życia, a historia nieustannie przenosi cię do wielu nowych i interesujących miejsc. Fantastyczny świat Amandy jest bogaty, z pięknymi krajobrazami i dziwacznymi mieszkańcami, takimi jak Ciężko pracujący gigant i Rozmowna wiewiórka, która lata na staromodnej tarczy telefonu. Widzimy także światy stworzone przez inne dzieci – kosmiczną przygodę, recital baletowy – oraz kolekcję innych kolorowych Imaginarii, które się w nich bawią. Ich porywająca przywódczyni, Emily (Sky Katz), przybiera wygląd człowieka, podobnie jak Rudger, i ma kompletną historię oraz własny pełny charakter.
Pomimo niepotrzebnie przeciągającej się kulminacji, film przedstawia wszystkie te postacie i porusza się przez wiele wątków w równym tempie. Kilka chwil cichej introspekcji mogło dać mu więcej miejsca na oddychanie, a także zapewnić lepszą prezentację lirycznej ścieżki dźwiękowej skomponowanej przez Kenjiego Tamai i jego kolektyw muzyczny agehasprings. Jednakże „Imaginary” to urzekająca opowieść, w której rzeczywistość zderza się z wyobraźnią w walce o to, która z nich jest potężniejsza. Są chwile, kiedy wydaje się, że wygra którakolwiek ze stron, ale nie ma wątpliwości, którą frakcję faworyzują ci filmowcy.
Premiera „Imaginary” odbyła się 14 czerwca na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Animowanych w Annecy. Premiera w serwisie Netflix będzie miała miejsce 5 lipca.

