Syn Colina Powella opowiada o trzymaniu ojca za rękę w ostatnią noc jego życia: „Ta ręka jest jeszcze teraz”

Nov 05 2021
Michael Powell przemawiał na pogrzebie ojca Colina Powella, który został uhonorowany jako wielki amerykański przywódca wojskowy i polityczny w waszyngtońskiej katedrze narodowej

Na pogrzebie generała Colina Powella w piątek w waszyngtońskiej katedrze narodowej jego syn Michael Powell opowiedział bolesną historię o byciu u boku ojca ostatniej nocy swojego życia.

Przemawiając przed przyjaciółmi, rodziną i podziwiającymi przywódców — w tym prezydentem Joe Bidenem , pierwszą damą Jill Biden i innymi, którzy przewodzili krajowi — Powell wygłosił wzruszającą mowę pochwalną dla swojego ojca, który zmarł w wieku 84 lat 18 października z powodu powikłań COVID -19.

„Przykład Colina Powella nie wzywa nas do naśladowania jego życiorysu, który jest zbyt imponujący dla zwykłych śmiertelników” – powiedział jego syn o wybitnej karierze ojca jako czterogwiazdkowego generała, pierwszego czarnoskórego sekretarza stanu i przewodniczącego Połączeni szefowie sztabów. „To naśladowanie jego charakteru i przykładu jako istoty ludzkiej. Możemy do tego dążyć. Możemy wybrać bycie dobrym”.

Michael następnie wspomniał o delikatnym momencie, kiedy został pocieszony przez swojego ojca.

„Przechodzimy przez to życie trzymając się za ręce z tymi, których kochamy. One nas prowadzą. Wyciągają nas z drogi krzywdy. Dotykają i pieszczą nas z miłością i życzliwością” – powiedział głosem łamiącym się z emocji.

POWIĄZANE: Wspominając długą karierę byłego sekretarza stanu Colina Powella: „Wielki Amerykanin”

„Jedno z moich najpotężniejszych wspomnień pochodzi z trzymania taty za rękę. Zostałem bardzo zraniony i leżałem w łóżku na OIOM po ciężkim wypadku. Był środek nocy, ale mój ojciec był przy mnie po długim dniu w pracy. Wiłem się z bólu i udręki. Bez słowa po prostu ujął moją dłoń i ścisnął ją z ojcowską miłością. To natychmiast się odprężyło i uspokoiło.

Pogrzeb Colina Powella

Kontynuując, Michael podzielił się przejmującymi ostatnimi chwilami, które spędził u boku ojca, kiedy był hospitalizowany i walczył z COVID-19. Chociaż Powell był w pełni zaszczepiony, podobno miał chorobę Parkinsona i zdiagnozowano u niego szpiczaka mnogiego , formę raka krwi, która osłabia układ odpornościowy.

„Ostatniej nocy w jego życiu wszedłem, aby go zobaczyć. Teraz to on leżał w łóżku na OIOMie. Nie mógł mnie widzieć ani mówić, więc chwyciłem go za rękę tak, jak on wziął moją dekadę wcześniej” MIchael powiedział. „Wiedziałem, że wszystko nie będzie dobrze. Chciałem, żeby był spokojny. Znowu poczułem w tej dłoni miłość mojego ojca”.

POWIĄZANE: Życie Colina Powella na zdjęciach

Kończąc opowieść, Michael podsumował życie żołnierza i męża stanu, który dokonał wielkich rzeczy na scenie narodowej i światowej. Ale ujawnił też, że był dobrym ojcem i przyjacielem, którego stratę głęboko odczuwają ci, którzy go znali i żyli u jego boku.

— Ta ręka, która wzięła rękę mojej matki w związku małżeńskim. Ta ręka, która trzymała mnie jako dziecko. Dłoń, która podpisywała świadectwa, uczyła baseballu, naprawiała stare samochody. Ta ręka, która podpisywała traktaty i rozkazy wojenne i radośnie gestykulowała, kiedy mówił historię” – powiedział. „Ta ręka jest nadal. Ale pozostawiła głęboki ślad w życiu rodziny i przyjaciół, żołnierzy i marynarzy, prezydentów i premierów oraz pokolenia aspirujących młodych ludzi”.

Zanim opuścił podium, Michael zacytował Ralpha Waldo Emersona, który powiedział: „Celem życia nie jest bycie szczęśliwym. i żyli dobrze."

Potem Michael powiedział: „Mój ojciec dokonał ogromnej zmiany. Żył. Żył dobrze”.