Ceny akcji Trump Media rosną po katastrofalnej debacie Bidena
Ceny akcji spółki medialnej byłego prezydenta Donalda Trumpa poszybowały w górę w piątek po debacie prezydenckiej, która była powszechnie postrzegana jako całkowita katastrofa dla jego przeciwnika, obecnego prezydenta Joe Bidena.
Sugerowane czytanie
Sugerowane czytanie
- Wyłączony
- język angielski
Jak podaje Quartz, Trump Media & Technology Group (spółka-matka stojąca za portalem społecznościowym Trumpa, Truth Social ) odnotowała znaczny wzrost o 5 procent po otwarciu rynku w piątek rano . Akcje spółki DJT również odnotowały 15-procentowy wzrost podczas piątkowych notowań przed otwarciem sesji, zauważa outlet.
powiązana zawartość
powiązana zawartość
TMTG weszła na giełdę na początku tego roku w wyniku szeroko nagłośnionej transakcji i zyskała reputację spółki o szczególnie niestabilnej sytuacji, podatnej na gwałtowne skoki wartości. Czasami porównuje się go do zbioru memów. Prawdą jest, że piątkowe wzrosty akcji nie utrzymały się długo. W dalszej części dnia kurs ponownie spadł, aż o 6 procent. Ale ten moment wskazuje ponadto, że sukces jego firmy medialnej jest mocno powiązany z jego politycznymi losami.
Ten przebłysk sukcesu rynkowego w dużej mierze przypisuje się wynikom czwartkowej debaty prezydenckiej, pierwszej w sezonie wyborczym. Według sondaży CNN Trumpa jako zwycięzcę debaty uznało 67 proc. respondentów. Choć według CNN podobno przedstawił także dziesiątki fałszywych twierdzeń , prezentacja Trumpa była znacznie mocniejsza niż Bidena. Nie potknął się o swoje słowa i choć wiele z jego słów brzmiało bezprecedensowo i niewiarygodnie (w pewnym momencie powiedział, że Biden może zostać „skazanym przestępcą, gdy tylko zakończy swą funkcję”, że był „przestępcą” i że pozwolił „zniszczyć USA”), zostały one wypowiedziane w mocny, deklaratywny sposób, w przeciwieństwie do Bidena.
Nie da się tego osłodzić: w czwartek Biden spisał się okropnie. Jego odpowiedzi były niespójne, ledwo słyszalne i chaotyczne, a on wyglądał na bardzo starego i bardzo zmęczonego. W pewnym momencie 81-letni prezydent boleśnie jąkał się przez kilka sekund Bóg wie co, po czym ogłosił non-sequitur: „W końcu pokonaliśmy Medicare!” W innym momencie, próbując rozmawiać o aborcji, Biden przez niewygodną ilość czasu bełkotał o gwałcie i imigracji. Przez wiele momentów debaty Prezydent rozglądał się po sali z pustym wyrazem twarzy i lekko otwartymi ustami, przypominając nieco umierającą rybę.
Mówi się obecnie, że agenci Partii Demokratycznej aktywnie wariują z powodu tego, jak źle spisał się ich kandydat. „Biden jest wzruszony – nazywajcie to teraz” – powiedział Politico jeden z działaczy Partii Demokratycznej po zakończeniu debaty wczoraj wieczorem. „Biden musi się wycofać. Nie ma co do tego wątpliwości” – powiedział portalowi inny znawca polityki . Jeszcze bardziej ponuro doradca-darczyńca partii zażartował: „Naszą jedyną nadzieją jest to, że się ugnie, wynegocjowaliśmy konwencję albo [on] umrze. W przeciwnym razie jesteśmy, kurwa, martwi.
Pozostaje pytanie, dlaczego w ogóle ktoś uważał debatę za dobry pomysł. Każda osoba, która choć w niewielkim stopniu interesuje się polityką, wie od lat, że Biden ma problemy ze sklecieniem spójnego zdania, gdy w pobliżu znajduje się kamera. To powiedziawszy, po czwartkowej debacie Biden wydawał się otrząsnąć, wygłaszając w piątek w Północnej Karolinie przemówienie , które było zaskakująco przekonujące, energiczne i całkiem dobre. – Gdzie był ten facet zeszłej nocy? – zapytał felietonista „Washington Post”, który był obecny na tym wydarzeniu .
Mówi się obecnie, że znawcy Partii Demokratycznej dyskutują o możliwości zastąpienia Bidena na mandatie, ale byłoby to możliwe tylko wtedy, gdyby sam Biden podpisał się pod tym pomysłem. Nie wygląda na to, żeby miał zamiar to zrobić. „Oczywiście, że nie zrezygnuje” – powiedział The Hill Friday rzecznik Bidena Seth Schuster.