Czy kiedykolwiek adoptowałbyś dziecko? Dlaczego lub dlaczego nie?

Sep 19 2021

Odpowiedzi

NAMITBATHLA Mar 12 2020 at 17:10

Kilka lat temu odwiedziłem sierociniec wraz z organizacją pracy socjalnej mojego college'u, aby świętować Diwali z dziećmi. Zebraliśmy fundusze na sponsorowanie naszej wizyty, dzięki której dostarczyliśmy jedzenie i prezenty tym ultrasłodkim dzieciom.

(Sierociniec Palna znajduje się przy ulicy Civil Lines w New Delhi.)

Wracając więc do historii, gdy tylko weszliśmy do sierocińca, mała dziewczynka zaczęła do mnie machać z okna pokoju. Odmachałem z szerokim uśmiechem.

Następnie, aby rozdać im przedmioty, które dla nich przywieźliśmy, kazano dzieciom siadać na ziemi.

Wraz z innymi członkami stowarzyszenia zacząłem rozprowadzać te rzeczy. Ta mała „machająca” dziewczynka siedziała na końcu razem z jedną ze swoich przyjaciółek. Jedną rzeczą było to, że miała tę zawsze uśmiechniętą twarz, co nie wiem dlaczego , wniosło we mnie pewną dozę pozytywności.

Gdy tylko się do nich zbliżyłem, został mi tylko jeden jadalny przedmiot. Ze smutną miną przekazałem im tę wiadomość. Ale Meena (nasza machająca dziewczynka) uśmiechnęła się i powiedziała: „Koi baat nahi papa, hum share kar lenge” . (Nie ma problemu tato, podzielimy się tym)

Tata? Ja? Przypadkowy dzieciak idący do college'u? Może to było tylko przejęzyczenie, ponieważ technicznie byłem tylko 18-letnim chłopcem, który próbował zostać Mikołajem Diwali ?

Kiedy zapytałem tam kobietę, dowiedziałem się, że Meena tak naprawdę nie była sierotą. Wszystko, co robiła, to „płacenie ceny bycia dziewczynką”.

(Bez względu na to, jak zurbanizowane jest nasze społeczeństwo w tym szybko rozwijającym się świecie, nastawienie na starość nadal będzie się rozwijać. I nadal ma to wpływ na wiele istnień.)

Tak, po urodzeniu została przekazana do sierocińca. Nie oskarżam jej rodziców, ani nie osądzam ich intencji, bo wiem, że społeczeństwo jako całość odgrywa większą rolę niż rodacy (zwłaszcza na wsi).

Po wysłuchaniu tego wszystkiego wróciłem na ziemię, gdzie dzieci miały usiąść. Ale spóźniłem się. Rozpoczęła się ich lekcja.

Wpadłem więc do ich klasy i wszyscy zaczęli dziwnie na mnie patrzeć. (Właściwie wszedłem na trwające zajęcia bez pozwolenia)

Nauczycielka była przyjazna, więc pozwoliła mi na interakcję z dziećmi. Smartfon był dla tych dzieci obcym pomysłem, więc zacząłem używać „przedniej kamery” w telefonie i dalej poruszałem się po klasie. Dzieciak z pewnością był tym zachwycony i zaskoczony.

Potem zrobiłem z nimi kilka selfie, a także nauczyłem ich lekcji hindi.

Kiedy ich opuszczałem, Meena trzymała mnie za rękę od tyłu i zaczęła machać do mnie „do widzenia”.

To był moment, kiedy chciałem ją po prostu adoptować. Nie wiem, ale rozwinął się pewien rodzaj przywiązania i chciałem tylko zabrać ją do domu i wychować jak ojciec.

Ale nie zawsze dostajesz to, czego chcesz. Pod koniec dnia nadal jestem zależnym Hindusem, który kończy swoją edukację.

Studenckie życie tak mnie rozpieprzyło, że prawie o niej zapomniałam, ale dzisiaj, przeglądając stare zdjęcia w telefonie, udało mi się na nowo przeżyć to słodkie wspomnienie. A teraz niedługo mam zamiar ponownie odwiedzić Palną.

TinaBauer17 Nov 11 2019 at 08:07

Adoptowałbym dziecko tylko wtedy, gdyby jego sytuacja była naprawdę etyczna i adopcja byłaby ostatnią odpowiedzią. Całym sercem wierzę w łączenie rodzin i wspieranie tymczasowego umieszczenia.

Byłbym skłonny adoptować dziecko, ale oprócz chęci mam pewne wahania. Chętnie, bo wierzę, że byłbym w stanie odnieść się do dziecka bardziej niż moja przybrana matka, ALE jednocześnie się waham. Oto dlaczego, obawiam się, że adopcja dziecka może spowodować, że wpadnę w PTSD i być może głęboką depresję we współczuciu dla jego historii.

Jak każdy rodzic rozważający adopcję, podjęcie decyzji, czy adopcja konkretnego dziecka byłaby naprawdę najlepszym wyborem, wymagałoby starannych badań, decyzji modlitewnych i czasu. Rozważałbym jednak tymczasową opiekę zastępczą nad dziećmi. Myślę, że jest to bardzo potrzebne bardziej niż adopcja i oto dlaczego. Domy zastępcze to często domy, w których dzieci doświadczają przemocy lub nie zapewniają najlepszej opieki. Jeśli dziecko znajduje się w opiece zastępczej, znajduje się w jednym z najtrudniejszych okresów swojego życia. Biorąc to pod uwagę, chcę być bezpiecznym tymczasowym miejscem pobytu dla każdego dziecka.

Wracając do kwestii adopcji, tak, rozważyłbym to, ale byłoby to z wioską wsparcia, ponieważ może być trudno mi ponownie przeżyć traumę adopcji z własnymi dziećmi.

Nie zaadoptowałbym jednak dziecka, które zostało nieetycznie odsunięte od swoich biologicznych rodziców. Nie o to chodzi w adopcji. W tym miejscu wkracza opieka zastępcza. Opieka zastępcza służy do tymczasowego usunięcia i ostatecznego zjednoczenia. Adopcja jest ostatnią opcją, ponieważ dzieci zawsze powinny być umieszczane z rodziną – jeśli leży to w ich najlepszym interesie. Taka złożona kwestia, ale nie sądzę, aby adopcja zawsze była odpowiedzią na trudne sytuacje rodzinne, w których konieczne jest odebranie dzieci.