Dzisiejsze media zawsze polują na kolejną wielką historię

May 07 2023
Jack został przedstawiony jako głupek, kolejny trybik w medialnej maszynie, która żywi się sensacją i przynętą na kliknięcia.
Jack był reporterem znanego kanału, który zawsze wypatrywał kolejnej ważnej historii. Pewnego dnia dostał cynk, że miejscowy rolnik wyhodował największą na świecie dynię, ważącą ponad 1000 funtów.
Zdjęcie Kenny'ego Eliasona na Unsplash

Jack był reporterem znanego kanału, który zawsze wypatrywał kolejnej ważnej historii.

Pewnego dnia dostał cynk, że miejscowy rolnik wyhodował największą na świecie dynię, ważącą ponad 1000 funtów.

Podekscytowany relacją z historii, Jack pobiegł na farmę, aby zdobyć ekskluzywną szufelkę. Kiedy przyjechał, zobaczył ogromną dynię i od razu zaczął robić zdjęcia i przeprowadzać wywiady z rolnikiem.

Ale kiedy zapisywał notatki, Jack usłyszał dziwny dźwięk dochodzący z wnętrza dyni. Myśląc, że to tylko jego wyobraźnia, zignorował to i kontynuował wywiad.

Jednak hałas stawał się coraz głośniejszy, aż nagle dynia pękła i wyskoczył mężczyzna ubrany w kostium dyni, krzycząc „Niespodzianka!”

Wtedy Jack zdał sobie sprawę, że został oszukany. Rolnik i jego psotny syn zrobili sprytny żart, wiedząc, że media zjedzą każdą historię o gigantycznej dyni.

Ale hej, przynajmniej wyciągnął z tego dobrą historię, prawda? Kogo obchodzi, że to wszystko było tylko żartem wielkości dyni? Przynajmniej zapewni mu to kilka wyświetleń strony i może kilka chichotów ze strony jego czytelników.

I naprawdę, czy nie o to w dzisiejszych czasach chodzi w dziennikarstwie? Publikowanie przyciągających uwagę nagłówków i błyskotliwych historii, które odwracają uwagę ludzi od prawdziwych problemów? Dopóki bawimy się, kogo obchodzi prawda?

Jack, nieustraszony reporter, zawsze wypatrywał następnej ważnej historii. A kiedy usłyszał, że lokalna szkoła zakazuje wszelkich form kontaktu fizycznego między uczniami, wiedział, że trafił w dziesiątkę.

Spiesząc się do szkoły, Jack przeprowadził wywiad z dyrektorem, który wyjaśnił, że nowa polityka ma na celu promowanie dystansu społecznego i zapobieganie rozprzestrzenianiu się zarazków. Żadne uściski, przybijanie piątek, a nawet uderzanie pięściami nie będą dozwolone na terenie szkoły.

Kiedy Jack gryzmolił notatki, nie mógł przestać się zastanawiać: co to oznacza dla dzieci? Czy byliby zmuszeni do komunikowania się wyłącznie za pomocą wiadomości tekstowych i filmów TikTok? Czy sztuka konwersacji stanie się przestarzała?

Ale wtedy stało się coś dziwnego. Kiedy zaczął się dzień w szkole, Jack patrzył, jak uczniowie, pozbawieni zwykłych środków komunikacji, zaczynają wykazywać się kreatywnością.

Wynaleźli nowe gesty, takie jak „powietrzna piątka” i „poruszanie łokciem”. Zaczęli nawet komunikować się alfabetem Morse'a za pomocą pasków plecaka.

W miarę upływu dnia Jack zdał sobie sprawę, że może ta nowa polityka wcale nie jest taka zła. Dzieci uczyły się dostosowywać i być innowacyjnym w obliczu przeciwności losu.

Kto potrzebuje kontaktu fizycznego, kiedy ma się wyobraźnię, prawda?

Kiedy Jack opuszczał szkołę, nie mógł powstrzymać się od chichotu z absurdalności tego wszystkiego. Szkoła nieświadomie stworzyła pokolenie bezkontaktowych komunikatorów, wszystko dzięki nieudanej próbie zapobiegania zarazkom.

Ale hej, przynajmniej stworzyło to dobrą historię, prawda? I kto wie, może „powietrzna piątka” stanie się kolejną wielką rzeczą.

Reporterzy tacy jak Jack są dziesiątkami w dzisiejszym krajobrazie medialnym. Zawsze polują na kolejną wielką historię, bez względu na to, jak trywialna lub absurdalna może być. Nie cofną się przed niczym, aby zdobyć tę soczystą łyżkę, nawet jeśli oznacza to poświęcenie dokładności lub integralności w procesie.

Ale hej, kogo to obchodzi, prawda? Dopóki historia ma kliknięcia i polubienia, to wszystko, co się liczy.

Prawda?

Obiektywność?

Kto ich potrzebuje!

I nie zapominajmy o 24-godzinnym cyklu informacyjnym, w którym każda wiadomość jest najświeższą wiadomością, a każdy tweet jest nagłówkiem.

To wyścig, aby zobaczyć, kto pierwszy wyda historię, nawet jeśli oznacza to rozpowszechnianie plotek i półprawd.

Ale hej, przynajmniej grafika jest błyskotliwa, a dźwięki chwytliwe.

Kto potrzebuje treści, gdy masz efekty dźwiękowe i powtórki w zwolnionym tempie?

I nie zapominajmy o ekspertach, tych gadających głowach, którzy wypowiadają swoje opinie, jakby były one ewangeliczną prawdą.

Kto potrzebuje faktów, kiedy masz argumenty i teorie spiskowe?

Ale hej, przynajmniej są dobre do śmiechu, prawda? To znaczy, kto nie lubi dobrej, staroświeckiej kłótni między dwojgiem ludzi, którzy nigdy się w niczym nie zgodzą?

Kluczowe przesłanie: Więc masz to, ludzie. Dzisiejszy krajobraz medialny w pigułce: sensacja, clickbait i krzyki. Kto potrzebuje dokładności lub obiektywizmu, kiedy można się dobrze bawić?