Jak wytłumaczyć 12-letniemu dziecku, że jego ojciec jest narcyzem?

Sep 22 2021

Odpowiedzi

FioraStarchildWolf Mar 27 2019 at 14:57

Łatwo. Ty nie!

Ty nie. Kiedykolwiek. Wyjaśnić. do dziecka. WSZYSTKO jak to!

  1. Jeśli nawet o tym myślisz, to nie jesteś osobą z kwalifikacjami do określania/diagnozowania zaburzenia osobowości, więc NIE leży to w twojej dziedzinie wiedzy.
  2. Skąd mam to wiedzieć? Sprawdź wymagania etyczne dla KAŻDEGO, kto MA uprawnienia do diagnozowania zaburzenia osobowości DSM-V. Nigdy nie obejmuje „wyjaśniania” tego nikomu, chyba że zdiagnozowany klient podpisał zgodę specjalnie w tym celu.
  3. „Narcyzm” stał się „diagnozą dnia” internetowej psycho-popowej kultury quizów, ale to NIE sprawia, że ​​każdy, kto się denerwuje, lub kto chce kontrolować sytuację, w której się znajduje, lub nawet jest w jakiś sposób agresywny, „narcyz”.
  4. Poinformowanie 12-latka o tym wszystkim nie jest sprawiedliwe wobec małoletniego dziecka ani jego ojca i może mieć daleko idące konsekwencje przez resztę ich życia.
  5. Dokładnie. Nie.
KenHeilbrunn Aug 24 2019 at 03:26

Historia Jacka i Jill.

Jest taki facet o imieniu Jack. Ma wrażenie, że ludzie się z niego wyśmiewają, myślą, że jest głupi, że tak naprawdę nikt go nie lubi, że jest z nim coś strasznie nie tak. Jego przyjaciele tak naprawdę nie mówią. W rzeczywistości jego przyjaciele wcale się z niego nie nabijają. Bardzo go lubią. Ale Jack im nie ufa. Nie ufa nikomu. Po prostu się wstydzi. I nie wie dlaczego. Może to wszystko w jego umyśle, ale tak właśnie się czuje.

Więc co Jack robi z tym uczuciem wstydu? Desperacko chce być lubiany. Więc chodzi dookoła i opowiada swoim przyjaciołom, jaki jest mądry, o wszystkim, co może zrobić i zrobił, jaki jest lubiany, jak bardzo ich lubi, jak bardzo chce im pomóc, gdzie tylko może. Jego przyjaciele wierzą mu i podziwiają go.

Świetnie, myśli Jack. Jego taktyka działa. Ale czy na tym poprzestaje? Czy przestaje próbować zaimponować wszystkim? O nie. Dokładnie odwrotnie. Po prostu to utrzymuje. Dzień po dniu. Czuje się zbyt dobrze. Właściwie boi się przestać.

Aż pewnego dnia jeden z jego przyjaciół mówi: „Hej, Jack. To, co właśnie powiedziałeś, nie jest prawdą. Zupełnie nie." Nazwijmy tę przyjaciółkę Jill. To sprawia, że ​​Jack jest zły na Jill, naprawdę zły. Jill jest zaskoczona i przerażona nagłą zmianą Jacka z miłego faceta w naprawdę wrednego, przerażającego faceta. Do Jacka Jill, która go podziwiała, zwróciła się przeciwko niemu. Jill też nie wie, co myśleć. Jedyne, co zrobiła, to nie zgadzała się z Jackiem. Dlaczego Jack jest taki zły? To nie ma sensu. Czy to ten sam Jack, którego kiedyś znała?

I wiesz co? Jill ma rację. To, co przez cały czas jej mówił Jack, brzmiało dobrze, ale nie było prawdą. Pewnie, niektóre z tego mogły być prawdą, ale wielki pokaz, jaki zrobił z tego Jack, był kłamstwem. A Jill niewinnie go zawołała. W rzeczywistości Jill zaczyna wątpić we wszystkie inne rzeczy, o których mówił jej Jack.

Jack odwraca się od Jill i zaczyna opowiadać innym ludziom różne okropne rzeczy na jej temat. To wszystko oczywiście kłamstwa. Jack o tym wie, podobnie jak Jill. Czy to powstrzymuje Jacka przed opowiadaniem swoich kłamstw? Nie ma szansy. Kłamstwo sprawia, że ​​czuje się potężny. A co gorsza, Jack ma sposób na opowiadanie tych kłamstw, aby ludzie, których im mówi, uwierzyli mu. Im bardziej Jill próbuje ich wyprostować, tym bardziej wierzą Jackowi. W końcu Jack, którego znają, zawsze był dla nich miły. Czy możesz ich winić za wiarę w to, co widzą?

Teraz Jill zaczyna jeszcze bardziej wątpić w siebie. – Może Jack ma rację. Może…” Jill postanawia porozmawiać z Jackiem jako przyjaciółmi, którymi kiedyś byli. To tylko pogarsza sytuację. Jack wie, że się myli, ale wciąż udaje, że ma rację. To doprowadza Jill do szału. Obaj nie mogą mieć racji. Jill zna prawdę. Kłócą się, a dokładnie tego chce Jack. Jill zaczyna nawet zachowywać się jak Jack!

Przede wszystkim Jackowi nigdy tak naprawdę nie zależało na Jill. Nigdy też nie dbał o swoich pozostałych przyjaciół. Od samego początku chciał tylko kilku ludzi, których mógł oszukać, by go podziwiali. Jeśli to nie zadziała, sprawi, że udają, że go lubią. Jeśli nie grali w jego grę, krzyczał na nich lub kłamał na ich temat za ich plecami.

Ale dla Jacka to w porządku. Podoba mu się nawet, że Jill zwróciła się przeciwko niemu. Czemu? Ponieważ to tylko dowodzi, że Jill widzi go dokładnie tak, jak się prezentuje, czy to miły Jack, czy wredny Jack. Dla niego to wszystko jedno. Dla Jacka przyjaciel jest dobry, ale wróg jest lepszy. Daje mu to do winy. A jeśli Jill wie, że jest kłamcą? Czy może to udowodnić?

Ale Jill jest bezradna w dotarciu do Jacka czy kogokolwiek innego. Widząc frustrację Jill, Jack czuje się jeszcze potężniejszy. Płaci jej małe figle. Ukrywa jej klucze. Albo mówi jej, żeby gdzieś się z nim spotkała, ale się nie pojawia. Kiedy Jill pyta dlaczego, Jack mówi Jill, że się pojawił, ale najwyraźniej źle się postarała. Jill rozważa to. Może się nie pomyliła… Jill robi co w jej mocy, by zadowolić Jacka, ale za każdym razem Jack krzyczy na nią, że zrobiła to źle. Głupie nieważne rzeczy. Bez względu na to, co robi lub czego nie robi, on krzyczy na nią.

Jill nie wie, co myśleć. Jeszcze bardziej w siebie wątpi. Sztuczki działają. Jack czuje się potężniejszy i bardziej wspaniały niż kiedykolwiek. Potrafi powiedzieć innym ludziom, co chce im powiedzieć, a oni idą z nim. Im łatwiej mu uwierzyć — lub udawać — niż nie wierzyć.

Co myślisz? Czy Jack naprawdę jest taki wspaniały i potężny? Jeśli nakłanianie innych do tego, by cię lubili lub nienawidzili, jest tym, co sprawia, że ​​czujesz się dobrze, czy nie jest to przeciwieństwo siły? Ludzie, którzy czują się dobrze ze sobą, po prostu dobrze się ze sobą czują. Nie muszą wiedzieć, co myślą wtedy ich przyjaciele, żeby tak się czuć.

Ale nie Jack. Potrzebuje innych ludzi, żeby poczuli, że jest… cóż, Jackiem! W rzeczywistości najbardziej przeraża go to, że Jill po prostu przestanie się nim przejmować, po prostu go porzuci, całkowicie i na zawsze. Pewnego dnia może pomyśleć: „Kimkolwiek jesteś, Jack, kimkolwiek jesteś, to pożegnanie, na zawsze”.

Co by wtedy zrobił Jack? Nagle nie będzie nikogo, kogo można by obwiniać, nikogo, na kogo można by krzyczeć, nikogo, kogo można by oszukać. To uczucie wstydu wróciłoby do punktu, w którym wszystko się zaczęło. Co by się stało z „potężnym” Jackiem? Spróbuj znaleźć inną Jill?

Odejście to jedyna rzecz, jaką Jill może zrobić, aby uratować się od tego całego bólu i zamieszania. Jack ją wykorzystywał. Jest wyczerpana. Teraz, kiedy o tym wie, właściwie jest jej żal Jacka. Czy będzie miała odwagę po prostu odejść? A co ze wszystkimi ich przyjaciółmi, którzy wciąż wierzą w kłamstwa Jacka? Być może Jill też będzie musiała od nich odejść. Czy spróbuje najpierw z nimi porozmawiać? Ile razy to zrobi, aż w końcu zda sobie sprawę, że rozmowa z Jackiem lub o nim tylko pogarsza sprawę?

Czego zajmie Jill, aby naprawdę zrobić to, o czym wie, że jest jedyną rzeczą do zrobienia: po prostu odejść i nigdy nie oglądać się za siebie? Jak myślisz, co byś zrobił?