Mike Flanagan podobno prowadzi rozmowy w sprawie przejścia do skrzypiącej, opuszczonej serii Exorcist

Niewielu reżyserów współczesności poświęciło się horrorowi bardziej niż Mike Flanagan. Głównie w telewizji (ale z okazjonalnymi wypadami do kina, jak adaptacja Stephena Kinga Doktor Sen z 2019 r .), twórca Midnight Mass Flanagan wykazał się zaangażowaniem w gatunek, który jest naprawdę godny podziwu, tworząc historie o duchach, opowieści o wampirach i inne zjawiska o zjawiskach nadprzyrodzonych w sposób, który nie Nie oszczędzaj ani na strachu , ani na uczuciach. Teraz podobno prowadzi rozmowy w sprawie zmierzenia się z jedną z największych nazwisk gatunku, która pokonała niemal wszystkich reżyserów, którzy próbowali sobie z tym poradzić od czasu pierwszego, wstrząsającego występu serii: Egzorcysty .
powiązana zawartość
To jest zgodne z ostatecznym terminem (i nikt nie chce komentować, więc przygotujcie się na odrobinę soli), ale według doniesień Flanagan prowadzi rozmowy z Blumhouse i Universalem w sprawie przejęcia serii filmowej, która jest dość pogrążona w „zupie grochowej wymiotującej pociskiem” nad sobą” po tym, jak to ostatnie studio wyłożyło rzekomo ogromną kwotę za prawa do serialu, by ostatecznie zrezygnować z zdecydowanie nijakiego „ Egzorcysty: Wierzący” . (170 milionów dolarów w kasie, technicznie rzecz biorąc, przy budżecie wynoszącym zaledwie 30 milionów dolarów, co jest całkiem niezłe jak na horror – ale przy okropnych recenzjach, tonach początkowych kosztów do przeżucia i ogólnym wrażeniu, że marnuje się potencjał serii już zszargana nazwa). Odbiór filmu był na tyle zły, że reżyser David Gordon Green, który w swojej ostatniej trylogii w przyciągający wzrok, choć wywołujący podziały sposób potraktował serię Halloween , poczuł się komfortowo, wracając do całego projektu w styczniu , pozostawiając niepewny los zaplanowanego już Egzorcysty: Oszusty .
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
Nie jest niczym nowym fakt, że „Egzorcysta” przeciwstawił się niemal wszelkim wysiłkom, by kontynuować swój bezprecedensowy sukces kasowy z 1973 roku, kiedy to stał się nadal najpopularniejszym filmem wszechczasów z kategorią R, po uwzględnieniu inflacji. Nasza była koleżanka Katie Rife obszernie opisała serial (bez Wierzącego ) w 2016 roku, wydając odcinek Run The Series , podkreślając, jak Paulowi Schraderowi, Renny'emu Harlinowi i Johnowi Boormanowi w różnych momentach nie udało się stworzyć godnego następcy powieści Williama Friedkina niedoceniane arcydzieło. (Tylko oryginalny autor William Peter Blatty, adaptujący swoją własną, niepowiązaną ze sobą historię do kultowego, kultowego „ Egzorcysty III” z 1990 r. , wychodzi z tego nawet w pewnym stopniu bez szwanku.) Ale jeśli ktoś miałby złamać klątwę – zrozumcie, jak ostrożne zarządzanie rzeczywistością i surrealnością jest wymagane do wywołania strachu opętania przez demona wydaje się niezwykle lukratywnie realne dla widza kinowego – niekoniecznie stawiamy na Flanagana. (Nawet jeśli z osobistego punktu widzenia wolelibyśmy zamiast tego zobaczyć, jak opowiada historię opętania przez demony, nieobciążoną bagażem serii). Większym pytaniem może być jednak to, czy sam człowiek chce tego występu, biorąc pod uwagę, ile kinowych nadziei wiązało został już rozbity o te konkretne skały.

