O zakochaniu się w The Family Stone
Jeśli przez ostatnie cztery lata pisania o komediach romantycznych w tej rubryce wymyśliłem jakąś wielką tezę, to jest ona taka, że naprawdę uważam, że ludzie oglądają komedie romantyczne inaczej niż inne filmy. Albo wchodzą z podniesioną sierścią, gotowi kpić ze skrętów fabuły, które istnieją poza sferą realizmu, albo obserwują je biernie, automatycznie zakładając, że na ich kościach jest mało mięsa. I chociaż oglądanie komedii romantycznej na jeden z tych sposobów jest całkowicie przyjemne, robienie tego często oznacza pominięcie szczegółów i intencji, które napędzają ten gatunek w najlepszym wydaniu. Powinienem wiedzieć, ponieważ jestem winny zrobienia tego właśnie The Family Stone .
Drugi najbardziej kontrowersyjny romans bożonarodzeniowy po To właśnie miłość , The Family Stone zebrał mieszane recenzje po premierze, ale cieszył się solidnym pokazem kasowym i zyskał uznanie dopiero w ciągu ostatnich 16 lat. Wielu uważa to teraz za część współczesnego kanonu bożonarodzeniowego . I chociaż poprzednie oglądanie The Family Stone nigdy tak naprawdę nie zrobiło tego dla mnie, film ożył, kiedy obejrzałem go dokładniej dla tej kolumny. Tym razem doceniłem celowo drażliwe rzeczy, które próbuje zbadać, a także świąteczną magię, którą celowo (choćby częściowo z powodzeniem) stosuje w swoich historiach miłosnych z zamianą sióstr. Rozumiem, dlaczego Kamień rodzinnyjest czymś w rodzaju nabytego gustu, ale myślę też, że warto go nabyć.
W swej istocie The Family Stone to film o tym, jak okropnie jest być ocenianym i jak zabawnie może być ocenianie. Spięta karierowiczka z Manhattanu, Meredith Morton (Sarah Jessica Parker), naprawdę robi wszystko, co w jej mocy, aby być miłym dla rodziny swojego chłopaka, Everetta Stone'a (Dermot Mulroney). Ale jest powściągliwa, skrupulatna i społecznie niezręczna w sposób, który jest naturalnie odrażający. Family Stone może być niewygodny podczas oglądania, ponieważ duże fragmenty po prostu proszą cię o obserwowanie, jak Meredith jest bardzo, bardzo zła w różnych rzeczach: small talk, szarady, wycofywanie się z kłótni, kiedy wyraźnie nie ma racji. Mimo całej swojej zewnętrznej elegancji Meredith całkowicie brakuje towarzyskiego wdzięku. I jeśli jest jedna rzecz, której luźno bohemiczna, swobodnie intelektualna rodzina Stone'ów nienawidzi, to duszna formalność.
Tymczasem Stonesi to rodzaj klanu kliki, który z zewnątrz jest przerażający, ale wspaniale jest być jego częścią. To, co od razu rzuca się w oczy, to to, jak bardzo są ze sobą fizycznie przywiązani. Jest taki moment, kiedy doganiają ich przy kuchennym stole, a wyluzowany starszy brat Ben (Luke Wilson) od niechcenia bierze swojego młodszego brata Thada (Tyrone Giordano) na kolana. To perfekcyjne przedstawienie kochającego dorosłego rodzeństwa i rodzaj małego akcentu, który rzadko można zobaczyć w dużych studiach rom-com z 2000 roku, które często mają kliniczną jakość w swojej inscenizacji. Najlepsza rzecz, jaką scenarzysta/reżyser Thomas Bezucha wnosi do The Family Stoneto swobodna, żywa jakość, która przenosi się od przytulnych kostiumów, przez koleżeńską blokadę fizyczną, po fantastyczny projekt produkcyjny domu rodziny Stone.
Zarówno pod względem rozczochranego szyku, jak i oceny rodziny Stone'ów, główną rolę odgrywa Rachel McAdams jako młodsza siostra Amy. To występ, z którym zgadzają się nawet ci, którzy nie lubią The Family Stone, jest najlepszą rzeczą w filmie. Opiera się na siostrze Bezuchy, której własne doświadczenie przyniesienia do domu niewypału chłopaka jest tym, co zainspirowało ten film . Tak jak Ben odziedziczył swoje wspaniałe poczucie ciepła po patriarsze rodziny Stone, Kelly (Craig T. Nelson), tak Amy wyraźnie odziedziczyła pasywne, agresywne poczucie humoru po matce Sybil (Diane Keaton). Dużą częścią tego, co czyni The Family Stone wyjątkowym, jest to, że Bezucha wydaje się rozumieć dynamikę rodziny, która wykracza daleko poza to, co jest wyraźnie określone na stronie.
Sposób, w jaki Bezucha jest w stanie zapewnić każdemu członkowi swojego ogromnego zespołu jedyne znaczące miejsce w układance, jest niemal sztuczką. Chociaż nie służy to żadnemu celowi narracyjnemu, Bezucha poświęca czas na słodko melancholijną nocną scenę, w której Kelly sprawdza swoją ciężarną, rozjemczą najstarszą córkę, Susannah (Elizabeth Reaser), która wydaje się żonglować bardziej niż ktokolwiek poza nim zauważa . Gdzie indziej, Ben i jego siostrzenica (Savannah Stehlin) dzielą uroczo zabawną dynamikę, która przeważnie rozwija się w tle dużych scen grupowych. Partner Thada, Patrick (Brian J. White), tymczasem ma swobodę kogoś w pełni uwikłanego w klan Stone'a, ale także empatię kogoś, kto musiał przejść własną próbę ognia, aby się tam dostać. Ponieważ Thad jest głuchy, a Stonesi regularnie podpisują,
Cała ta dbałość o szczegóły procentuje w drugim akcie, ujawniając, że rak piersi Sybil powrócił i prawdopodobnie będą to jej ostatnie Święta Bożego Narodzenia z rodziną. To zwrot w kierunku cięższego materiału, który odrzuca wielu widzów, zwłaszcza że film był reklamowany jako bardziej niezwykła komedia. Ale jest coś znacznie odważnego w próbie Bezuchy, by zapoczątkować gatunek „tragikomicznego świątecznego romansu”. Bezucha dba o to, by każde z pięciorga rodzeństwa Stone'ów miało również znaczący moment z mamą, w tym bardziej widowiskowe przemówienia Sybil do Everetta i Thada oraz krótki moment, w którym Susannah cicho przytula się do swojej mamy, podczas gdy ona drzemka. Być może najbardziej poruszająca jest scena, w której Meredith podarowuje rodzinie stare zdjęcie ciężarnej Sybil, która patrzy na Amy i mówi: po prostu: „To ty i ja, dzieciaku. Ty i ja."
Choroba Sybil pomaga również wyjaśnić, dlaczego rodzina Stone'ów desperacko poszukuje kogoś, na kogo mogłaby skierować całą swoją frustrację i złość. Jest przejścietutaj linia traumy i żalu, która staje się wyraźniejsza po ponownym obejrzeniu. Jednak tam, gdzie film trochę się potyka, próbuje zrównoważyć ten cięższy rdzeń z lżejszymi momentami rom-com. Rzeczą, która zawsze mnie podnieca, jest dodanie młodszej siostry Meredith, Julie (Claire Danes), która zostaje wezwana jako wsparcie emocjonalne w chwili kryzysu Meredith. Chociaż można by pomyśleć, że film wykorzysta Julie do uczłowieczenia Meredith i zaoferuje inną dynamikę rodzinną dla porównania, związek siostry Morton w rzeczywistości wydaje się niemal przypadkowy. Zamiast tego, przybycie Julie jest zawiłym sposobem Bezuchy, by dać Everettowi nowe zainteresowanie miłością, gdy Meredith zaczyna zakochiwać się w Benie.
Kłopot w tym, że romans Everett/Julie opiera się na pewnego rodzaju magii, miłości od pierwszego wejrzenia, która byłaby trudną sprzedażą dla każdej komedii romantycznej, nie mówiąc już o takiej, która próbuje być ugruntowanym dramatem zespołowym i okazjonalnie krwawa komedia. Niezależnie od tego, do czego dąży Bezucha „przeciwieństwa się przyciągają”, nie działa to z Julie i Everettem, głównie dlatego, że oboje wydają się zbyt lekkomyślni i niezobowiązujący, by być funkcjonującą parą. A sprawienie, by widzowie kibicowali ich romansowi, to duże wyzwanie, biorąc pod uwagę, że zaczyna film, będąc gotowym na zaręczyny z jej siostrą, a ona nawet nie wchodzi do historii, aż do ponad jednej trzeciej.
Rzeczy Meredith / Ben są lepsze, choćby dlatego, że Wilson wykonuje niektóre ze swoich najlepszych prac w gatunku komedii romantycznych. Ponownie, istnieje duże poparcie dla wiary, że bezduszny montażysta filmów dokumentalnych z Berkeley natychmiast zakochałby się w spiętej bizneswoman z Nowego Jorku, która spotyka się z jego bratem. Ale Wilson sprzedaje to poprzez pełen uwielbienia sposób, w jaki Ben patrzy na Meredith, bez względu na to, jak społecznie niezręczne stają się jej wybryki. Niezależnie od magicznego realizmu, do którego dąży Bezucha w fabule Julie/Everett, sprawdza się znacznie lepiej, gdy Ben delikatnie opowiada Meredith o swoim śnie o niej: „Byłaś tylko małą dziewczynką w flanelowej koszuli nocnej i odgarniałaś śnieg z spacer przed naszym domem. A ja byłem śniegiem. Byłem śniegiem i wszędzie, gdzie lądował i wszystko, co pokrywał. A ty zgarnąłeś mnie wielką czerwoną łopatą. Złapałeś mnie.
Szczegóły są tak dziwne i tak odmienne od tradycyjnego przekomarzania się z komedii romantycznych, że można w pewnym sensie kupić, że Ben i Meredith znaleźli się w jakimś odrętwieniu w proporcjach Snu nocy letniej . A w najlepszych momentach jest to to samo zaklęcie, które rzuca również The Family Stone . Jeśli Meredith jest najgorszą wersją siebie, ponieważ jest zdenerwowana, Stonesi są najgorszą wersją siebie, ponieważ jest im wygodnie. A jeśli chodzi o okres świąteczny, większość ludzi prawdopodobnie może odnieść się do jednego z tych dwóch doświadczeń. (Krytyczka Anne Cohen nazwała nawet The Family Stone „ najbardziej żydowskim filmem bożonarodzeniowym” ).jest zarówno rodzinną historią miłosną, jak i tradycyjnym romansem, dlatego największy moment katharsis polega na tym, że Parker, McAdams i Keaton siedzą na podłodze w kuchni, pokryci warstwami surowych jaj i śmieją się histerycznie z surrealistycznego weekendu, który mieli razem.
Jak widzi to The Family Stone , kluczem do przetrwania świąt jest próba bycia razem najlepszymi i najgorszymi sobą — akceptacja tego, kim jesteśmy, a nie tego, kim myślimy, że powinniśmy być. Jest tam też lekcja o komediach romantycznych. Jeśli zaczniemy szukać najgorszego w gatunku komedii romantycznej, często możemy przegapić intencjonalność, która napędza jego artystyczne wybory, nawet jeśli nie do końca działają. Najlepsze momenty w The Family Stone to te, których możesz nie uchwycić, jeśli oglądasz podczas składania prania lub po prostu chcesz się śmiać z najdziwniejszych punktów fabuły. To film, który polega na spojrzeniu tutaj i gestach tam, aby przekazać swoje prawdziwe poczucie serca. I to była miła świąteczna uczta, aby ponownie odwiedzić to świeżym okiem i znaleźć tak wiele, które wcześniej przeoczyłem.
Następnym razem: Po krótkiej wakacyjnej przerwie wracamy w 2022 roku.

