Podsumowanie wywiadu z wampirem: „Czy kiedy będę wampirem, będzie mi smakować jedzenie?”

Prawdopodobnie nie powinniśmy zaczynać od rozmowy o tym sugestywnym, ekscytującym obrazie końcowym (w końcu powracająca znajoma twarz, sfotografowana z lustra, ich próżność i nasze spojrzenie są wplątane w występ, który za chwilę dadzą). Dlatego tego nie zrobimy. Ale wiedzcie, że to ujęcie, nie wspominając o wydarzeniach z ostatnich minut szóstego odcinka, sprawi, że będziemy rozmawiać i trzymać się w napięciu do czasu, aż pojawi się odcinek w przyszłym tygodniu.
powiązana zawartość
Ale najpierw wróćmy do wydarzeń w Paryżu, które doprowadziły do ostatniego wpisu Claudii w dzienniku: „Pieprzyć te wampiry”.
powiązana zawartość
- Wyłączony
- język angielski
To uczciwe uczucie jak na wampirzycę, która zaczyna być zmęczona tym, czego wymaga się od niej w sabacie (Lulu i tak dalej) i która zaczyna wyobrażać sobie życie poza takimi ograniczeniami. Wszystko to wspomaga jej rosnąca znajomość z Madeleine Epavier, krawcową, którą poznała rok wcześniej i która wciąż nie daje jej spokoju – a teraz okazuje się, że jest dla niej całkiem dobrą przyjaciółką. Zabawne, jak wyrzutki w końcu znajdują siebie nawzajem. Jak widzieliśmy, Madame Epavier została uznana za nazistkę za to, że podczas okupacji spotykała się z niemieckim oficerem, i nie przeżyła jeszcze tego rodzaju zdrady. Wszyscy sąsiedzi nadal patrzą na nią z pogardą.
Jednak nie Claudia, która udowadnia, że naprawdę troszczy się o Madeleine, kiedy trójka sąsiadów namawia krawcową do rozbicia jej własnego okna, a następnie zamierza zaatakować ją we własnym domu. Na szczęście posiadanie wampira u boku przydaje się w takich chwilach niepokoju: w ten sposób otrzymaliśmy prawdopodobnie najkrwawszą scenę, jaką oferuje ta gotycka opowieść w tym sezonie. Claudia naprawdę uwielbia robić bałagan (przyłożenie nożyczek do gardła, przytrzymując paryżankę pod ścianą, która była zbyt szczęśliwa, gdy Madeleine padła ofiarą napaści na tle seksualnym, wydaje się zarówno intensywne, jak i pasujące, prawda?), ale też to sprząta, szczególnie raz udobrucha przerażoną krawcową, która nie wzdryga się tak bardzo, jak wampir się spodziewał, gdy dowiedział się o prawdziwej postaci Claudii.
„Nie uciekaj” – błaga ją Claudia, a w sposobie, w jaki Delainey Hayles wypowiada tę kwestię, jest taka czułość, że niemal można poczuć, jak bardzo pragnęła prawdziwego towarzysza. Dla kogoś, kogo może nazwać swoim. Dlatego wydaje się, że tak bardzo zależy jej na pielęgnowaniu tej przyjaźni, nawet jeśli narusza ona jedno z tych szanowanych Wielkich Praw, których Armand tak pilnie przestrzega w swoim sabacie.
Ale to nic w porównaniu z tym, co wkrótce wymyśli Claudia: chce zmienić Madeleine. Herezja, oczywiście. I chociaż Louis go wspiera, Armand wkrótce rezygnuje. Przeprowadza wywiad z Madeleine i prowadzi z nią drażliwą rozmowę tete-a-tete („Kiedy będę wampirem, czy będzie mi smakować jedzenie?”), a wszystko to w nadziei, że będzie otwarty na pomysł, że Claudia stanie się jej nowo odkrytą najlepszą przyjaciółką. Ale to wszystko sprawia wrażenie performatywnego. Gdy tylko mówi, że na to nie pozwoli, dla Louisa staje się jasne, że w ogóle nigdy nie rozważał tego pomysłu. Armand bowiem nigdy nikogo (ani jednego!) nie zamienił w wampira, co jest ciekawostką, która nadal powoduje tarcia nawet w teraźniejszości, gdy dwa niegdyś zakochane ptaki stały się aż nazbyt dobrze znanymi, kłócącymi się partnerami, przeczesującymi się przez dni, które doprowadziły do fatalna noc w Theatre des Vampires.
A co jeśli Armand na to nie pozwoli? Louis zgadza się pomóc Claudii. Wie, że towarzysz ją uspokoi. To jest to, czego ona potrzebuje. Rytuał, tak spokojny w porównaniu z innymi tego typu momentami, których byliśmy świadkami, jest całkiem uroczy i stanowi dowód na to, że Madeleine, biorąc pod uwagę wszystko, co widziała na wojnie, była gotowa rozpocząć zupełnie nowe życie.
To życie wymaga, aby zarówno ona, jak i Claudia całkowicie opuściły Paryż, co po tym, jak Louis i Claudia wysysają jej krew, gdy patrzy w światło nad nią, Madeleine to robi. A jeśli mówisz sobie: „Och, spójrz, Wywiad z wampirem zapewnił nam piękne i szczęśliwe życie”, to najwyraźniej właśnie natknąłeś się na tę serię.
Choć te dwie kobiety rzeczywiście mają kilka krótkich tygodni szczęśliwego życia razem, wszystko to legnie w gruzach pewnego wieczoru, kiedy przyjdą z wizytą do Louisa i Armanda. To wieczór, który wszystko zmieni. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, że dwie pary nadrabiają zaległości, ale wkrótce widzimy, że Armand sprzedał swoich trzech towarzyszy, gdy Santiago i sabat przybywają, aby ich zabrać, wpadnięci w zasadzkę.
Jeśli zastanawialiście się, co porabiał Santiago i sabat, podczas gdy Armand czuł się nieco swobodnie, podczas gdy jego przywództwo wyraźnie słabło, oto odpowiedź: spektakl tylko na jeden wieczór, który w niczym nie przypomina tego, co próbowali (jakaś sztuka o wampirach, o którą wszyscy się kłócili, biorąc pod uwagę, że jest bardziej abstrakcyjna niż zwykle) i zamiast tego jest pewnego rodzaju próbą.
Lub najwyraźniej prawdziwy proces: PRÓBA! Zdradzieckie i nienaturalne zbrodnie wampirów. (I to prawdopodobnie najlepszy występ w karierze Santiago, ponieważ tak bardzo lubi być emcee wieczoru.)
Oskarżeni będą zakrwawieni teraz Louis, Claudia i Madeleine, wszyscy, którzy stoją teraz przed publicznością zgromadzoną, aby być świadkami przedstawienia, ale jak zawsze nie mają pojęcia, że to, co dzieje się na scenie, jest bardziej realne, niż mogliby sobie wyobrazić pierwsza myśl.
To prowadzi nas do gościnnej gwiazdy wieczoru i mężczyzny, którego obecność w ostatnim ujęciu odcinka sprawiła, że głośno westchnąłem: Lestat de Lioncourt triumfalnie powraca na paryską scenę. Farciarz. Kto jeszcze będzie świadkiem procesu swoich zabójców? Porozmawiajmy o castingach kaskaderskich!
Błędne obserwacje
- „Chcę wyjść żywy” to jedyna prośba Daniela. Proste, ale coraz bardziej nieprawdopodobne, prawda?
- Wampirzyca zawsze miała odgrywać rolę kradnącą sceny, ale porzućmy ją na rzecz Bena Danielsa, który czyni z Santiago pysznego i złośliwego złoczyńcę, równie dobrze radzącego sobie w roli rannego aktora, jak i raniącego orkiestratora.
- Jesteśmy na szóstym odcinku i nie mam jeszcze czasu (tyle fabuły do przebrnięcia!), aby wychwalać ludzi zza kulis pracujących nad drugim sezonem tego serialu. W szczególności chciałem wyróżnić kierownictwo artystyczne i scenografię (kierowane przez Marę LePere-Schloop i Kimberley Zaharko), które balansują pomiędzy minimalizmem (niemal brutalizmem) współczesności a bogato zdobionymi powojennymi dzielnicami Paryża ( nie wspominając o tym teatrze!), udaje mu się uwypuklić wyraźne różnice między wtedy i teraz, tam i tutaj, w subtelny, ale zawsze zaskakująco mile widziany sposób.
- Skoro już mowa o kierunku artystycznym i przestrzeniach stworzonych dla Armanda i Louisa, czy życie wieczne, jak sugerują ci dwaj, polega na kupowaniu i sprzedawaniu dzieł sztuki oraz ciągłym decydowaniu, jak najlepiej udekorować swoje mieszkania? (Niemal widać, dlaczego Louis mógł być znudzony takim życiem w latach 70.… czy to samo dzieje się teraz?)
- Gdybyście się zastanawiali, tak, Claudia czytała Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi (opublikowaną w 1936 r.), spotykając się z Madeleine.
- Szkoda, że nie bardziej zainwestowałam w Madeleine… ale jej postać wydaje się zbyt dobrze zbudowana, aby pasowała do jej roli (nawet jej historia wydaje się raczej cienka i wygodna), ale może gdybyśmy spędzili więcej czasu z tą zblazowaną krawcową, mielibyśmy polubiłeś ją?
- Podobało mi się to, że sztuka o wampirach, nad którą pracowali, to w zasadzie „ Czekając na Godota” (tylko tutaj był to Guido!).
- Gdzie leżymy na temat tego, czy Louis poprosił Armanda o wymazanie własnej pamięci z 1973 roku? Czy to kolejne kłamstwo wielowiekowego wampira, który pociąga za sznurki, mimo że wydaje się powściągliwy i obojętny na rozwój sytuacji? A może jest to dowód jego dozgonnej miłości? A może mieszanka tych dwóch? Komu w ogóle możemy już ufać?

