Recenzja Challengers: Zendaya, Josh O'Connor i Mike Faist wplątują się w seksowny trójkąt miłosny

Apr 13 2024
Trzy gwiazdy wnoszą zabawną energię do tenisowej zabawy reżysera Luca Guadagnino
Mike Feist, Zendaya i Josh O'Connor w Challengers

Tenis nie jest sportem, który dobrze nadaje się do medium filmowego. Napięcie w tej grze polega na cichych chwilach pomiędzy punktami, a ciągłe uderzanie rakietą małej piłki nie zapewnia ekscytującej rozrywki. Jednak reżyser Luca Guadagnino i scenarzysta Justin Kuritzkes znaleźli fascynujący punkt wyjścia: burzliwy trójkąt miłosny, w którym tenis jest sprawą drugorzędną. Challengers , pozornie opowiadający o trzech tenisistach, tak naprawdę opowiada o trzech postaciach, które grają w miłość jak mecz tenisowy, aby osiągnąć przewagę i zdobyć upragnione nagrody.

powiązana zawartość

W końcu możemy wrócić do pociągu Challengers z nowym zwiastunem
„Tenis to seks” w Challengers, mówi Josh O'Connor

Ramy filmu stanowią ważny mecz w karierach Patricka (Josh O'Connor) i Arta (Mike Faist), rywali i byłych najlepszych przyjaciół. Pomiędzy nimi jest Tashi (Zendaya), była dziewczyna jednego, a obecna żona i trenerka drugiego. W retrospekcjach widzowie poznają, jak poznali się 13 lat temu i jak ich życia misternie się splotły. Guadagnino zawsze starał się uchwycić ogniste, emocjonalne podłoże związków, co udowodnił w takich filmach jak „ Jestem miłością” i „Zadzwoń do mnie po imieniu” . Dla wielu jego bohaterów pożądanie jest racją bytu i siłą napędową ich narracji. W scenariuszu Kuritzkesa pożądanie jest bronią odważnie, a czasem manipulująco, używaną przez trójkę bohaterów. Wygląda na idealne połączenie talentów.

powiązana zawartość

W końcu możemy wrócić do pociągu Challengers z nowym zwiastunem
„Tenis to seks” w Challengers, mówi Josh O'Connor
Co Vivica A. Fox myślała o kontynuacji „Dnia Niepodległości”?
Udział
Napisy na filmie obcojęzycznym
  • Wyłączony
  • język angielski
Udostępnij ten film
Facebook Twitter E-mail
Link do Reddita
Co Vivica A. Fox myślała o kontynuacji Dnia Niepodległości

W większości to prawda. Scenariusz Kuritzkesa jest pełen wielu sytuacji, w których dialog schodzi na dalszy plan, a bohaterowie rozmawiają spojrzeniami i podtekstami. Guadagnino kadruje swoich trzech aktorów w wielu zbliżeniach i średnich ujęciach, gdzie historię opowiadają ich oczy i sposób, w jaki na siebie patrzą. W zamian kamera Sayombhu Mukdeeproma spogląda na ciała aktorów, rejestrując każdy błysk światła w ich oczach, każdą drżącą wargę i spocone czoło. Wszystko to sprawia, że ​​film pełen jest seksualnego żaru, czego nieczęsto można spotkać we współczesnym kinie amerykańskim.

Aby naśladować ciągłe ruchy tenisa, scenariusz opiera się na werbalnych wywołaniach zwrotnych. Postać wspomni o jednorazowym zdaniu zapowiadającym sytuację, a później to samo zdanie powtórzy ta sama postać. Tylko że tym razem naprawdę szczerze opisuje to, co się dzieje. To przypomina schematyczne sprzęgło do pisania, ale mimo to działa. Świadomie wtajemnicza widza w prywatne żarty bohaterów . Challengers nie jest efektownym przedstawieniem tenisa; to raczej film o tym, co dzieje się za kulisami, w zatłoczonych szatniach, śmierdzących akademikach i anonimowych, antyseptycznych hotelowych barach i korytarzach.

Jeśli chodzi o mecze tenisowe, Guadagnino ma kilka asów w rękawie. Pierwszą z nich jest głośna, dudniąca muzyka Trenta Reznora i Atticusa Rossa. Następnie spowolnienie wielu scen aż do niemal całkowitego zatrzymania, aby pokazać każdy niuans ruchu na twarzach aktorów, pomijając nieciekawe, małe, żółte kuleczki. Metody te okazują się skuteczne tylko sporadycznie. Muzyka staje się w wielu przypadkach przytłaczająca i natrętna, a stop-klatki stają się zbyt trudne do obsługi, gdy pojawiają się nawet w scenach innych niż tenisowe. Obydwa elementy sprawiają jednak, że finałowy pojedynek stanowiący ramę całego filmu jest ekscytujący i przenosi widza do satysfakcjonującej kulminacji.

Zendaya, O'Connor i Faist w uroczy sposób przegrywają ze sobą, szczególnie w retrospekcjach, gdy ich postacie są młodsze. Sceny te są żywe i żartobliwe, a trzej aktorzy wnoszą do nich łatwopalną chemię. W jednej z długich scen uwodzenia Guadagnino i jego trzej aktorzy dokonują długiego, seksownego pocałunku, jakiego nie widziano na ekranie od czasu, gdy Alfred Hitchcock przedłużał pocałunki Ingrid Bergman i Cary'ego Granta, aby zadowolić cenzurę w Notorious .

W miarę jak bohaterowie się starzeją, a ich relacje stają się coraz bardziej złożone, ich występy stają się mniej wyraziste. Tashi grana przez Zendayę to prawdopodobnie najbardziej złożona postać, z jaką mierzyła się w swojej dotychczasowej karierze. Wątki łączące motywacje bohaterki nie zawsze są ze sobą starannie powiązane, jakby odgrywała ona jedną scenę na raz. W jednej scenie Tashi jest zabawny i wyluzowany, w kolejnej manipuluje, a nawet złowrogi. Oczywiście we wszystkich ludziach istnieje wielość, ale Tashi grana przez Zendayę wydaje się raczej wieloma różnymi kobietami niż jedną spójną postacią. Faist ma twardą, ciepłą prezencję na ekranie, która pasuje do jego charakteru, jest zwykłym człowiekiem o znacznie mniej ostrych krawędziach niż pozostała dwójka. O'Connor, jako tenisowy bad boy, który przeżył ciężkie chwile, ma najbardziej błyskotliwy charakter i wnosi do tego urzekającą beztroskę, która sprawia, że ​​jest w centrum uwagi. Czasem banalne określenie jest jedynym sposobem na opisanie występu: on kradnie film.

Weteran filmowy Guadagnino i nowicjusz Kuritzkes tworzą niezwykle udaną współpracę. Scenariusz Kuritzkesa może być zbyt rozwlekły w stosunku do tego, do czego przywykliśmy w przypadku Guadagnino, ale zapewnia mu wystarczająco dużo miejsca na wykorzystanie swoich charakterystycznych metod i wypróbowanie nowych. Niektórych nowych sztuczek używa nadmiernie, zmniejszając ich ogólny wpływ. Mimo to „Challengers” pozostaje filmem wciągającym dzięki skomplikowanym postaciom, w które grają aktorzy zmierzający do zostania błyszczącymi gwiazdami ekranu.