Sarah Herron przynosi do domu wypchane zwierzę z gondoli zmarłego syna i dzieli się słodką reakcją psa
Sarah Herron nadal zmaga się z rozdzierającą serce stratą syna.
36 - letnia absolwentka studiów licencjackich ujawniła w tym tygodniu, że jej syn, Oliver Brown, zmarł wkrótce po jej porodzie w 24 tygodniu ciąży.
Po podzieleniu się swoimi tragicznymi wiadomościami z fanami w środę, Herron podziękowała im w swojej historii na Instagramie za współczucie i wsparcie, dzieląc się zdjęciem, które pokazuje narzeczonego Dylana Browna śpiącego na ich kanapie, z ich psem Rio śpiącym na łóżku pod nim.
„Bardzo dziękuję wszystkim za wiadomości. Myślę, że przeczytałem wszystkie z ponad 8000 w ciągu jednej nocy. Słuchanie waszych historii pomaga” – napisał Herron.
Następnie udostępniła rozdzierające serce zdjęcie Rio przytulającego się do pluszowego misia, wyjaśniając jego znaczenie w podpisie.
„Szpital dał nam pluszowego misia, który był w łóżeczku Olivera. Futro misia jest prawie identyczne z kolorem Rio” – napisała. „Daliśmy mu go, gdy tylko wróciliśmy do domu, a Rio nie próbował go przeżuć ani zniszczyć, po prostu spał z nim ciasno pod brodą. Jego dziecko”.
Nigdy nie przegap żadnej historii — zapisz się do bezpłatnego codziennego biuletynu PEOPLE, aby być na bieżąco z tym, co LUDZIE ma do zaoferowania, od soczystych wiadomości o celebrytach po fascynujące historie, które interesują ludzi.
Herron uhonorowała swojego syna w poście na Instagramie , dzieląc się wiadomością o jego śmierci, pisząc: „28 stycznia, w wieku 24 tygodni, urodził się nasz piękny syn Oliver Brown”.
„ Wkrótce potem zmarł w ramionach ojca” – kontynuowała.
W wzruszającej karuzeli Herron udostępniła zdjęcie, na którym trzyma niemowlę na piersi, podczas gdy jej narzeczony całuje ją w czoło, trzymając rękę obok dłoni Herrona.
Jej zestaw zdjęć obejmował niezapomniane chwile z ciąży, w tym pływanie z żółwiami morskimi, wycieczkę na plażę i przytulanie ze szczeniakiem. Kończy się zdjęciem Browna całującego czoło Herron, gdy płacze w szpitalnym łóżku.
„Nie ma słów na ogrom straty i bólu, którego doświadczamy. To piękne i jednocześnie tragiczne” – napisała.
Dzieląc się niektórymi z najlepszych cech małego Olivera, Herron powiedział: „Miał mój nos, usta i długie palce swojego taty”.
„Oliver, nasz cud zapłodnienia in vitro pokonał tak wiele przeciwności losu i przeszedł przez tak wiele kamieni milowych, aby tu być, ale wyższe moce wciąż miały inne plany wobec naszej trójki” — powiedział Herron.
Herron powiedziała, że chociaż jej czas noszenia Olivera był „krótki”, jest „wdzięczna” za czas, który dzielili, gdy była w ciąży.
„Nauczył nas tak wiele o integralności życia, miłości i śmierci. Oliver wypełnił nasz dom i serca tak wielką miłością i, co najważniejsze, optymizmem” – napisała. „Gwiazdy zrównały się, aby stworzyć Małego Olivera z głębokim, znaczącym celem, większym niż kiedykolwiek zrozumiemy. Jego ciało było małe, ale jego dziedzictwo zawsze będzie dla nas większe niż życie”.