25 najlepszych filmów 2024 roku (jak dotąd)

Jun 25 2024
W połowie roku świętujemy to, co najlepsze, co duży ekran miał do zaoferowania, od triad tenisowych po historię pochodzenia Furiosy
Zgodnie z ruchem wskazówek zegara, od lewego górnego rogu: Green Border (Kino Lorber), Widziałem blask telewizora (A24), Zło nie istnieje (Janus Films), Kinds Of Kindness (Searchlight Pictures), Furiosa: Saga Mad Maxa (Warner Bros.)

Teraz, gdy festiwale filmowe już się uspokoiły, a hity kinowe zaczęły na dobre się pojawiać, nadszedł czas, aby spojrzeć wstecz na filmy z tego roku, aby docenić to, o czym już zapomnieliśmy z naszych wczesnozimowych seansów, albo wrócić na brzeg uzupełnij nasze listy obserwowanych klejnotami, które nas ominęły. Najlepsze filmy 2024 roku albo do nas jak dotąd albo wkradły się do sieci, wkradając się na streamery i po cichu dominując w rozmowach na temat swoich gatunków, albo o ich pojawieniu się głośno było głośno od tak dawna (kiedy kończyli objazdowe pokazy lub zdobywali nagrody za nagrodami w Cannes lub SXSW ), że ryzykują, że nas zawiodą, gdy w końcu porównamy szum reklamowy z rzeczywistością.

Ale niezależnie od tego, czy filmy były masowymi wpisami z serii science-fiction  , czy po prostu napalonymi fantazjami sportowymi faceta „sprzedawcy mikstur” , jedno było pewne: zagrała w nich Zendaya. Ale nawet bez niej niektóre filmy radziły sobie same. Ryusuke Hamaguchi i George Miller nie zawiedli w swoich kontynuacjach szczytowego dzieła, operując przy zupełnie różnych poziomach głośności. Jane Schoenbrun i Minhal Baig przeskakiwały między swoimi niezależnymi artystami, znajdując jeszcze bardziej wyrafinowane sposoby na wykorzystanie tematów i estetyki, które ich fascynują. Ryan Gosling płakał do Taylor Swift. Joker, transseksualny i uwielbiający to, tańczył kopniakami po schodach – i po raz pierwszy było dobrze. Horrory i filmy akcji dodały nowych smaków, jednocześnie remiksując stare ulubione, jak w jednym z tych fantazyjnych automatów z napojami gazowanymi z ekranem dotykowym. A przede wszystkim faceci w kostiumach bobrów dopuszczali się przemocy wobec siebie.

powiązana zawartość

Nikt nie rozumie dzieci Internetu tak dobrze jak Jane Schoenbrun
Recenzja „I Saw The TV Glow”: Elektryczny film Jane Schoenbrun przenika przez ekran i nigdy nie puszcza

powiązana zawartość

Nikt nie rozumie dzieci Internetu tak dobrze jak Jane Schoenbrun
Recenzja „I Saw The TV Glow”: Elektryczny film Jane Schoenbrun przenika przez ekran i nigdy nie puszcza

W 2024 roku starzy złoczyńcy kina mogą nadal tu być, niezależnie od tego, czy oznacza to narzuconą przez siebie cenzurę, czy (niesamowicie) pionowo zintegrowany monopol, ale takie też są wszystkie powody, dla których nadal trzymamy się tej formy sztuki. Nawet jeśli najlepsze filmy roku są ukryte w rynkowej skorupie spektakli IP, w ich rdzeniu kryje się wszystko, co mamy nadzieję, że nasi filmowcy, nasi muzycy, nasi komicy i scenarzyści będą mogli przemycić do produkcji, które płacą rachunki. Filmy te bawią się formą ( W brutalnej naturze , Ludowy żart ), naszymi oczekiwaniami wobec naszych ciał ( Thelma , Widziałem blask telewizji ) i naszym zrozumieniem, jakie iluzje są możliwe dzięki światłom, kamerze i akcji ( Fall Guy , Furiosa, Setki bobrów ). Jeśli wrogowie filmów powrócą do korzeni, wyjdzie im naprzeciw wszystko, co najlepsze w filmach.


Bestia

Dramat ludzki z koncepcją science-fiction dotyczącą rusztowań, zainspirowany jedną z najbardziej zapadających w pamięć opowieści Henry'ego Jamesa, Bestia Bertranda Bonello wykorzystuje poczucie pilności, łączy je z dwoma niesamowitymi głównymi przedstawieniami i zapewnia jedno z najbardziej wpływowych doświadczeń, jakie kiedykolwiek widziałeś. prawdopodobnie będziesz mieć w tym roku w kinie… nawet jeśli rozwikłanie tego, co właśnie zobaczyłeś, zajmie ci trochę czasu. W 2044 r. większość siły roboczej została zastąpiona przez sztuczną inteligencję, którą uważa się za bezpieczniejszą i mniej emocjonalną niż wadliwe ludzkie myślenie, które było przyczyną poprzednich globalnych katastrof. W tej przyszłej wersji Paryża Gabrielle (Léa Seydoux) desperacko pragnie poczucia celu. Chcąc się wykazać, zgadza się na zabieg, który rzekomo oczyści ją z wszelkiej niestabilności emocjonalnej poprzez powrót do jej poprzednich wcieleń, przy czym założenie jest takie, że konfrontacja i ostateczne wyeliminowanie wszelkiej utrzymującej się traumy w jej kodzie genetycznym sprawi, że będzie nie tylko bardziej wykwalifikowana do pracę, ale bardziej usatysfakcjonowaną i posłuszną. Przez to wszystko wchodzi w interakcję z trzema różnymi wersjami Louisa (George MacKay), który jest czasem kochankiem, czasem przyjacielem, a czasem śmiertelną siłą. Ta wyimaginowana przyszłość jest wyraźnie ponura, której przeciwstawiają się żywe barwy, jakie aparat Bonello wyczarowuje w bujnych czerwieniach i zieleniach Paryża z przełomu wieków oraz chłodnym błękitu wody w basenie Los Angeles w 2014 roku. Seydoux i MacKay wykonują niesamowitą, potężną pracę, wyciskając każdą uncję uczuć z nawet najbardziej powolnych sekwencji. Bestia, ostrożnie i metodycznie przemierzając trzy różne epoki ludzkiego doświadczenia, wbija w ciebie swoje pazury, a następnie prosi cię, abyś zastanowił się nad pozostawionymi przez nią ranami. [Matthew Jackson]

Pretendentzy

Challengers , pozornie opowiadający o trzech tenisistach, tak naprawdę opowiada o trzech postaciach, które grają w miłość jak mecz tenisowy, aby osiągnąć przewagę i zdobyć upragnione nagrody. Ramy filmu stanowią ważny mecz w karierach Patricka (Josh O'Connor) i Arta (Mike Faist), rywali i byłych najlepszych przyjaciół. Pomiędzy nimi jest Tashi (Zendaya), była dziewczyna jednego, a obecna żona i trenerka drugiego. Luca Guadagnino zawsze starał się uchwycić ogniste, emocjonalne podłoże związków, co udowodnił w filmach takich jak „ Jestem miłością” i „Zadzwoń do mnie po imieniu” . Dla wielu jego bohaterów pożądanie jest racją bytu i siłą napędową ich narracji. W scenariuszu Justina Kuritzkesa pożądanie jest bronią odważnie, a czasem manipulująco, używaną przez trójkę bohaterów. Kamera Sayombhu Mukdeeproma obserwuje ciała aktorów, rejestrując każdy błysk światła w ich oczach, każdą drżącą wargę i spocone czoło. Wszystko to sprawia, że ​​film pełen jest seksualnego żaru, czego nieczęsto można spotkać we współczesnym kinie amerykańskim. Jeśli chodzi o mecze tenisowe, Guadagnino ma kilka asów w rękawie. Pierwszą z nich jest głośna, dudniąca muzyka Trenta Reznora i Atticusa Rossa. Następnie spowolnienie wielu scen aż do niemal całkowitego zatrzymania, aby pokazać każdy niuans ruchu na twarzach aktorów, pomijając nieciekawe, małe, żółte kuleczki. Challengers odnoszą sukces dzięki skomplikowanym postaciom, granym przez aktorów zmierzających do zostania błyszczącymi gwiazdami ekranu. [Murtada Elfadl]

Wydma: część druga

Dune: Część druga rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie zakończyła się poprzednia część, a następnie utrzymuje ten sam rytm, wygląd i klimat co część pierwsza, na dobre i na złe, ponieważ żaden film nie może istnieć samodzielnie. Należy je traktować łącznie jako jedną długą, pięciogodzinną adaptację powieści Franka Herberta. To polemika na temat tego, jak religijni brokerzy władzy manipulują systemami wierzeń ludzi, aby zdobyć władzę, czyli coś więcej niż to, co zwykle otrzymuje widzowie w hollywoodzkich hitach. Fabuła opowiada o wstąpieniu Paula Atreidesa (Timothée Chalamet), aby poprowadzić mieszkańców zakurzonej pustynnej planety Arrakis przeciwko siłom zła. Jest wystarczająco prosty i ma wszystko, czego można oczekiwać od takiego filmu: niezbędną miłość, brutalnego nemezis oraz uświadomienie sobie i przyjęcie przez bohatera swojej mocy. Ale to właśnie motywy religijne sprawiają, że jest to coś więcej niż tylko spektakl. Zaznacza także to pole: wszystko jest trochę bardziej wystawne i efektowne. Bitwy są większe, burze piaskowe bardziej gwałtowne. Dune: Part Two to ekscytująca przejażdżka, która w pełni zasługuje na swoje dwie i pół godziny czasu trwania. [Murtada Elfadl]

Zło nie istnieje

Zło nie istnieje wymaga czasu. Na początku w ścieżce dźwiękowej pojawia się złowieszcza muzyka, podczas gdy kamera przesuwa się po naturze i roślinności. Wtedy znikąd pojawia się postać, zaskakując publiczność. Minęło prawie pół godziny, zanim postać w ogóle się odezwała. W tej dychotomii cierpliwości i niepokoju leży geniusz kontynuacji nagrodzonego Oscarem filmu Drive My Car w reżyserii Ryusuke Hamaguchi . To bajka, przypominająca prostą grę dobra ze złem, rozwijająca się z taką gęstością narracji, że zapiera dech w piersiach. Rzadka opowieść Hamaguchiego zaczyna się od zbudowania poczucia przestrzeni. Widzowie zostają wprowadzeni do wiejskiej, górskiej wioski Mizubiki. Kamera zbliża się do terenu, źródeł wody i wysokich drzew, zanim ukazuje jakiekolwiek postacie. Kiedy do miasta przyjeżdża agencja marketingowa, ujawniając plany budowy obiektu glampingowego, jedna postać zajmuje centralne miejsce: Takumi (Hitoshi Omika), specjalista od wszystkiego, który wydaje się wiedzieć najwięcej o mieście. Szybko pracownicy agencji (Ryuji Kosaka i Ayaka Shibutani) zaczynają postrzegać go jako osobę, która może pomóc im przekonać mieszkańców miasta do ich planów. Ale najpierw trzeba nakłonić i przekonać Takumiego. W ten sposób rozpoczyna się gra; gracze zostaną zidentyfikowani, a stawka ujawniona. [Murtada Elfadl]

Jesienny facet

Przede wszystkim The Fall Guy podoba się publiczności. Zaadaptowany przez Drew Pearce'a ( Hotel Artemis ) na podstawie serialu telewizyjnego pod tym samym tytułem stworzonego przez Glena A. Larsona, film Davida Leitcha jest świetnym pretekstem do umieszczenia w jednym kadrze aktorów, którzy w dobrej wierze są bombami uroku. Otacza ich eksplozjami i pościgami samochodowymi, dobrze się bawiąc przy muzyce KISS i The Darkness w tle. „Facetem od upadku” jest Colt Seavers (Ryan Gosling), doświadczony kaskader, który ma pracę, którą lubi, i dziewczynę, operatorkę Jody (Emily Blunt), którą lubi jeszcze bardziej. Wszystko wydaje się układać po myśli Colta, dopóki aktor, dla którego gra dublet, egomaniak Tom Ryder (Aaron Taylor-Johnson), nie zażąda, aby jeszcze raz wykonał potężny kaskaderski spadanie. Coś idzie nie tak i tak po prostu Colt wypada z zawodów kaskaderskich z powodu kontuzji pleców i jeszcze bardziej bolesnej rany dumy. Leitch rozpoczął karierę od scen kaskaderskich i wykorzystuje w tym filmie całą swoją moc, dając nam wszystko, od ody do „ Miami Vice” przez nieoczekiwaną scenę walki ze śmieciarką po, tak, mnóstwo ekranowych odów do zespołów kaskaderskich wykonujących ten film pracować na planach filmowych na całym świecie. Nawet gdy akcja i akrobacje toczą się pełną parą, tym, co naprawdę sprawia, że ​​The Fall Guy działa, jest partnerstwo pomiędzy Goslingiem i Bluntem. On po raz kolejny wcieli się w pobitego bohatera poszukującego odkupienia, tak dobrze spisał się w filmach takich jak Mili goście , a ona wcieli się w ambitną kobietę, która godzi karierę z pragnieniami serca. To dwie godziny, w których gwiazdy filmowe są maszynami do absolutnego uroku, a czasami to wszystko, czego naprawdę potrzebujesz. [Matthew Jackson]

Odwrotna strona

Nie trzeba być w pewnym wieku, aby docenić wszystko, co Chris Wilcha zamierza zrobić w swoim nowym dokumencie Flipside, ale z pewnością to pomaga. Sposób, w jaki ten projekt przemawia do doświadczenia pokolenia X, zwłaszcza jeśli kiedykolwiek myślałeś o sobie jako o artyście, jest tak specyficzny, że przypomina atak. Żeby było jasne, to komplement. Nawet tytuł filmu, który łączy się ze sklepem z płytami vintage w New Jersey, w którym często się pojawia, przywołuje ten moment w życiu, kiedy zdajesz sobie sprawę, że więcej jest za tobą, niż przed tobą. Nie chodzi o to, że przesłanie filmu będzie nieprzejrzyste dla kogokolwiek spoza pokolenia Wilchy – film porusza także uniwersalne pojęcia, takie jak żal i chęć pozostawienia po sobie śladu w świecie – po prostu podróż reżysera mająca na celu pogodzenie idealistycznego, ambitnego dzieciaka, którego raz był z pięćdziesięcioletnim mężczyzną, którym się stał, będzie głębiej rezonować z tymi, którzy również są w miejscu, w którym mogą dokonać podsumowania własnego życia. Flipside to próba Wilchy, aby zatoczyć koło w swoim życiu, powrót do osobistej autorefleksji w The Target Shoots First , z dystansem i perspektywą, jakie daje 25 lat doświadczeń życiowych. To nie jest tak wpatrywanie się w pępek, jak się wydaje. Aby przedstawić swój szerszy punkt widzenia, Wilcha włącza materiały ze swoich porzuconych filmów dokumentalnych, a nawet powraca do niektórych swoich byłych bohaterów w poszukiwaniu pewnego zakończenia. Wilcha przyznaje, że jego idealizm został zastąpiony realizmem, a ambicję samozadowoleniem. Patrzy na swoje młodsze ja i opiera się pokusie wzdrygnięcia się. [Cindy White]

Furiosa: Saga Mad Maxa

Furiosa: A Mad Max Saga oficjalnie wchodzi do mojej ściśle regulowanej biblioteki wysoko cenionych prequeli, ponieważ George Miller jest całkowicie zainteresowany budowaniem wewnętrznego życia i historii Furiosy, która może istnieć bez Drogi gniewu i nadal być cholernie dobrym filmem. A potem Miller wykonuje szczytową sztuczkę z prequelu, zamieniając relacje, powiązania i straty zebrane w Furiosie w podtekst, który sprawia, że ​​i tak już wysublimowana Droga gniewu jest jeszcze lepsza. Historia Furiosy jest opowiedziana w pięciu rozdziałach, rozpoczynających się, gdy poznajemy ją jako dziecko (Alyla Browne) żyjącą w ukrytej, idyllicznej społeczności Zielonego Miejsca Wielu Matek, następnie przez 15 lat jej życia, kończąc w wieku dwudziestu lat, kiedy została Imperatorką Furiosą (Anya Taylor-Joy) w znacznie młodszej Cytadeli Immortana Joe (Lachy Hulme). A Furiosa wciąż jest przeżyciem. Pochłania Cię jak piasek i trzyma mocno do samego końca. Operator Simon Duggan ( Wielki Gatsby ) nie waha się ani chwili, przejmując pałeczkę od operatora filmu Fury Road, Johna Seale’a. Furiosa przytłacza zmysły, szczególnie w IMAX, gdy Duggan i Miller zanurzają cię w pojazdach toczących się po wydmach lub pokonują pasy drogi łączące Cytadelę z Farmą Bullet i Gastown. Prawie każdy fragment Furiosy wydaje się instynktowny i prawdziwy, co przypomina, jak wyjątkowe jest od czasu do czasu doświadczyć tego rodzaju wrażeń w kinie. [Tara Bennett]

Światło widma

Współreżyserowany przez Alexa Thompsona i scenarzystkę Kelly O'Sullivan Ghostlight wśród swoich gwiazd ma prawdziwe małżeństwo i ich córkę, co podsyca jego poczucie autentyczności. Rezultatem jest mały, szyty na miarę klejnot o znajdowaniu konstruktywnych kanałów dla głębokich i niewygodnych uczuć. Na przedmieściach Illinois robotnik budowlany Dan (Keith Kupferer) cierpi na emocjonalne zaparcia, które coraz bardziej oddalają go od żony Sharon (Tara Mallen) i ich nastoletniej córki Daisy (Katherine Mallen Kupferer), której grozi wyrzucenie ze szkoły za jej ostatni przypadek buntowniczego zachowania. Kiedy Dan psuje się w pracy, ten przelotny moment publicznej wściekłości przyciąga uwagę aktorki Rity (Dolly De Leon). Wyczuwając coś, Rita przyciąga Dana do stołu i namawia go, aby dołączył do jej podstawowej produkcji teatralnej Romeo i Julia , pomimo jego nieznajomości tekstu źródłowego. Dan jest początkowo lekceważący, potem sceptyczny, ale w końcu wciągają go próby zespołu – co ukrywa przed żoną i córką. W miarę rozwoju akcji bliżej nieokreślona trauma wisząca nad rodziną – oraz skomplikowane, czasem sprzeczne uczucia, jakie żywią całą trójkę – nabierają ostrości. Ten rodzinny dramat i uzdrowienie rozgrywa się następnie na tle kilku zwrotów akcji prowadzących do premiery sztuki. O'Sullivan i Thompson umiejętnie nadzorują skromny i prosty pakiet techniczny, który zapewnia niewyszukany urok. Wyostrzone oko do szczegółów postaci i naturalistyczna mieszanka powściągliwego humoru i patosu, ładnie uchwycone w szerokich klatkach przez operatora Luke'a Dyrę, przezwyciężają nieco wzmożony ton emocjonalny i wrodzoną chęć sprawiania przyjemności. W najprostszej formie Ghostlight jest filmem o żałobie i użyteczności wspólnoty w jej przepracowaniu, i choć wydaje się to oczywiste, w tej wersji jest dość przeszywający. [Brent Simon]

Zielona granica

„Green Border” , najnowszy film mistrzyni polskiej reżyserki Agnieszki Holland , jest po prostu wezwaniem do bezpośredniego działania. Film w wyrafinowany, choć momentami brutalny sposób opisuje zdradzieckie warunki, z jakimi borykają się migranci na granicy polsko-białoruskiej, które albo pogarszają, albo łagodzą przeciwstawne siły wojskowe i aktywiści. Ta szczególna granica nazywana jest „zieloną granicą” ze względu na gęsty, bagnisty las oddzielający oba kraje. Oszukani w wyniku oszukańczej kampanii zorganizowanej przez białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenkę migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu udają się do tego kraju w Europie Wschodniej (i znanego sojusznika Rosji) po zapewnieniu, że szybko i bezpiecznie przedostaną się do Polski, dzięki czemu będą mogli ubiegać się o wizę azyl w Unii Europejskiej. Kiedy jednak przekraczają granicę, polski patrol graniczny po prostu zbiera uchodźców i wrzuca ich przez drut kolczasty z powrotem na Białoruś, gdzie są maltretowani, okradani i krytykowani, a następnie brutalnie zepchnięci z powrotem do Polski. Holland podchodzi do materiału z wściekłością i niezaprzeczalnymi faktami na jego poparcie. Dialog bezpośrednio ukazuje rosnącą liczbę ofiar śmiertelnych migrantów w Europie, a jego charakter ukształtowały wielogodzinne przedprodukcyjne wywiady z uchodźcami, aktywistami, mieszkańcami polskiego pogranicza i anonimowymi funkcjonariuszami straży granicznej. Prezentując film w bogatej czerni i bieli (w umiejętnej obiektywizacji autorstwa częstego współpracownika Tomasza Naumiuka), Green Border wydaje się ponadczasowy w swoim podejściu, ponownie podkreślając przeszłą i trwającą przemoc wobec uznawanych za „zagrożenia społeczne”. Traktowanie uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, europejskich Żydów i palestyńskich cywilów łączy usankcjonowany przez państwo sadyzm i ślepe słuchanie redukcyjnej propagandy. To, co najwspanialsze w „Zielonej granicy” – poza jej ogromnym zaangażowaniem w humanizację, wzmocnionym ekscytującą i wstrząsającą narracją – to to, że nie wypuszcza nikogo z opresji. [Natalia Keogan]

Jak uprawiać seks

Debiut fabularny pisarki i reżyserki Molly Manning Walker „ Jak uprawiać seks” nawiązuje do tradycji wielu komedii o seksie dla nastolatków. Różnica polega na tym, że „ Jak uprawiać seks” jest szorstki, realistyczny i porusza poważne tematy seksu i zgody. Założenie brzmi znajomo: trzech brytyjskich przyjaciół spędza wakacje w Grecji w ostatniej klasie szkoły średniej. Skye (Lara Peake) i Em (Enva Lewis) są nieco bardziej doświadczone niż Tara (Mia McKenna-Bruce), która ma nadzieję stracić dziewictwo podczas tej podróży. Twórca filmu jest wyczulony na to, jak nastoletni przyjaciele zachowują się wobec siebie. Słodki sposób, w jaki troszczą się o siebie nawzajem i okazują sobie wzajemną miłość. Drobne żale i niewytłumaczalne animozje, które czasami wpływają na to, jak na siebie reagują. Koleżeństwo i jedność. Porzucenie, które odczuwają, gdy nie ma dorosłych. Uniesienie towarzyszące alkoholowi. Co więcej, Manning Walker przekracza tę cienką granicę, kiedy zgoda staje się sprzeciwem, a pożądanie odpychaniem. Jej kamera z wyczuciem bada twarze aktorów i ich otoczenie, aby opowiedzieć historię, której bohaterowie nie są w stanie zwerbalizować. Przypominając młodą Kate Winslet, z tą samą ciepłą prezencją na ekranie i emocjonalną nieustraszonością, McKenna-Bruce zakotwicza film doskonałą grą aktorską. Manning Walker skupia się na punkcie widzenia Tary, dzięki czemu widzowie przez cały czas czują to samo, co ona. Przez większość czasu Tara nie jest pewna i to właśnie sprawia, że ​​jej historia jest fascynująca, a ten film fascynujący. [Murtada Elfadl]

Setki bobrów

Jeden z zaimprowizowanych traperów, Jean Kayak (współscenarzysta/gwiazda Ryland Brickson Cole Tews), świeżo rozmrożony i samotny w tundrze, został przeniesiony w czasie, do epoki, w której każda akcja wywołuje reakcję komediową – do czasu, gdy mógłby odciąć koniec deski, a potem stanąć w powietrzu, a grawitacja dałaby nam okres karencji, abyśmy mogli się pośmiać, zanim zebralibyśmy żniwo. Pozbawiona dialogów, czarno-biała komedia Setki bobrów składa się z tak różnych części, jak Legenda Zeldy , Gorączka złota Charliego Chaplina , JibJabs, animacja Terry'ego Gilliama, Guy Maddin i Jackass . Nazwa Acme jest rozpoznawalna wśród trików stoperowych w stylu Mélièsa i lalkarstwa Muppety, a jego estetyka zmienia się z malowania szerokiej przemocy na rzadkim śnieżnym płótnie w bieganie przez mroczne wnętrzności wyszukanej niemieckiej fortecy ekspresjonistycznej. To głupie, to wzniosłe. Kiedy po raz pierwszy jedno ze stworzeń w kostiumach maskotek zje gówno na lodowatym krajobrazie, będziesz się śmiać. I nie przestaniesz, dopóki nie pojawią się napisy końcowe. Jedna z najlepszych komedii ostatnich lat, Setki bobrów, może faktycznie zawiera więcej puenty niż bobry. Rozpoznając i odzyskując metody stosowane w początkach kina, skandaliczna eskalacja klasycznej dynamiki polowań przez myśliwych, dokonana przez reżysera Mike'a Cheslika, staje się cudownym świętem DIY trwałych, uniwersalnych prawd o tym, jak rozśmieszamy się nawzajem. [Jacob Oller]

Widziałem blask telewizora

W swoim poprzednim filmie, znakomitym „ Wszyscy idziemy na wystawę światową” , scenarzystka i reżyserka Jane Schoenbrun przedstawiła ten rodzaj obsesji w postaci mało znanej gry internetowej, która może mieć potencjalnie niebezpieczne konsekwencje. Tym razem Schoenbrun staje się bardziej osobisty i przede wszystkim nawiedzony. Widziałem TV Glow to niezwykły portret popkulturowej obsesji – tego, jak może nas zjednoczyć, zmienić i wpłynąć na całe nasze życie w sposób zarówno podnoszący na duchu, jak i niepokojący. Szczególną obsesją popkulturową dominującą „I Saw The TV Glow” jest „The Pink Opaque” , dramat o zjawiskach nadprzyrodzonych dla nastolatków, emitowany późnym wieczorem w sobotnie wieczory. Fabuła opowiada o dwójce najlepszych przyjaciół, których połączyła na odległość psychiczna więź, która pomaga im walczyć z wszelkiego rodzaju potworami. Owen (w tej roli Ian Foreman jako nastolatek i Justice Smith jako licealista) to samotny dzieciak, który dostrzega przebłyski serialu podczas surfowania po kanałach i jest na tyle zaintrygowany, że zwraca się do superfanki Maddy (Brigette Lundy-Paine) w sprawie The Prawdziwa natura Pink Opaque . Strona wizualna filmu wywołuje wrażenie, że obserwujemy dwójkę ludzi dryfujących po morzu nudnej, wyblakłej rzeczywistości, żeglujących w tę i tam w poszukiwaniu tkanki łącznej, która nada sens ich życiu. Oczywiście, prawdziwy sens I Saw The TV Glow pojawia się, gdy Schoenbrun odkrywa transformacyjny charakter obsesji swoich bohaterów, która może spowodować metamorfozę lub po prostu wywołać niebezpieczne, odrętwiające epizody dysocjacyjne. Jeśli chcesz oprzeć się na filmie i podążać za instynktem Schoenbruna związanym z poematem dźwiękowym, odnajdziesz coś magicznego. Stworzyli narrację, która jest jednocześnie opowieścią o wydarzeniu medialnym zmieniającym czyjeś życie i opowieścią o kimś, kto wybiera długą drogę do tego, kim naprawdę jest. [Matthew Jackson]

Pomysł na Ciebie




Występująca w roli głównej jedna z najlepszych aktorek swojego pokolenia, wykonująca jedną ze swoich najlepszych ról, i przepełniona szczerym poczuciem pasji, która sprawi, że entuzjastyczni widzowie będą nucić na swoich miejscach, „ The Idea Of You” to jedna z najlepszych komedii romantycznych, jakie widzieliśmy w całkiem sporo czasu. The Idea Of You opowiada historię Solène (Anne Hathaway), samotnej matki, która całą swoją energię włożyła w wychowanie nastoletniej córki (Ella Rubin) i prowadzenie modnej galerii sztuki w dzielnicy Silver Lake w Los Angeles. Ale Solène nie boi się przyznać, że szuka czegoś więcej, poczucia spełnienia, które ma nadzieję znaleźć podczas planowanej samotnej wyprawy na kemping. Dzieje się tak do czasu, gdy jej frustrujący były mąż (Reid Scott) rezygnuje z zabrania córki i jej przyjaciół na Coachellę na występ August Moon, boysbandu w stylu One Direction, który uwielbiała w gimnazjum. Solène staje twarzą w twarz z Hayesem Campbellem (Nicholas Galitzine), przystojnym i czarującym wokalistą August Moon, którego zachwyca jej pewność siebie i początkowa niemożność rozpoznania go. To miłe spotkanie, które Solène wzrusza ramionami, przynajmniej do czasu, gdy Hayes pojawia się w jej galerii, próbując ją poznać, rozpoczynając burzliwy romans, który zabierze 40-letnią samotną mamę na cały świat z 24-letnią gwiazdą popu. Hathaway rozluźnia się, przyjmując bardzo ludzką, bardzo wrażliwą rolę, siedząc dokładnie w kluczowych emocjonalnych obszarach tej historii i kipiąc od mieszaniny tęsknoty, wątpliwości i radości. To, że Galitzine może dzielić z nią ekran bez całkowitego utraty ostrości, jest osiągnięciem, ale potem idzie dalej, dopasowując jej rytm emocjonalny do czegoś własnego, wspaniałego dzieła. Wszystko to, plus kilka bardzo chwytliwych melodii boysbandów, przewiewny, komediowy ton i trzeci akt, który nawet wytrawnym fanom komedii romantycznych przynajmniej trochę wprawi w odgadnięcie, oznacza, że ​​The Idea Of You jest bardzo mile widzianym nowym utworem w serii kanon rom-com. [Matthew Jackson]

W brutalnej naturze

Debiutancki film fabularny Chrisa Nasha, In A Violent Nature , od razu przenosi widzów w zmieniające się błoto ekosystemu slashera, a jego główny bohater Johnny (Ry Barrett) wypełza z warstwy mułu i martwych liści po dość niewinnej rozmowie między bezcielesnymi głosami . Można odnieść wrażenie, że sam las jest opętany, zacierając granicę między scenerią a postaciami – wszystko to jest charakterystyczne dla niezwykłej twórczości filmowej Nasha. Tło wylewa się na pierwszy plan, akcja w bezczynność, przemoc w naturalny spokój. Przy tak niespiesznej perspektywie – takiej, która pozostaje niezawodnie zamknięta w perspektywie złoczyńcy – można odnieść wrażenie, że jest to chwyt z gry wideo, ale Nash podkreśla kinową wartość tego metodycznego punktu widzenia. Ścisła kontrola reżysera nad tonem i przestrzenią pozwala uniknąć poczucia bycia oszukanym. Ujęcia są pieczołowicie komponowane z długich, pojedynczych ujęć, pochłaniających dźwięk skrzypiących konarów i trzaskających gałązek bez zakłócającej muzyki, pozwalając pacjentowi obejmującemu cały otaczający świat zastąpić partyturę. Poprzez eskalację przemocy – której kulminacją było jedno z najkrwawszych morderstw, jakie kiedykolwiek uchwycono w filmie (dowiesz się o tym, gdy to zobaczysz) – Nash odwołuje się do czysto fizycznego wrażenia bycia świadkiem śmierci, wykorzystując instynktowną, cielesną empatię. W In A Violent Nature Nash tworzy coś zupełnie nowego; skomponowany, bliski i prawdziwy. Jednak wyczucie tonu i czasu filmu dowodzi, że reżyser doskonale rozumie, dlaczego widzowie zawsze angażowali się w te maratony krwi, brutalności i odwagi. [Anna McKibbin]

Zarażony

W Infested Sébastiena Vanicka samotny egzotyczny pająk przedostaje się do francuskiego apartamentowca, w którym przedsiębiorczy młody człowiek (Théo Christine) wraz z rodziną i przyjaciółmi próbuje zbudować lepsze życie. W ciągu następnych dni ten samotny pająk staje się armią śmiercionośnych, nieustępliwych, stale mnożących się pajęczaków w filmie, który przypomina Arachnofobię , klasyczną pajęczą grozę. To, co zaczyna się jako satysfakcjonująco przerażające stworzenie, ostatecznie przekształca się w starcie w stylu survival horroru na wieki, którego kulminacją są naprawdę oszałamiające, brutalne momenty ośmionożnej wściekłości. [Matthew Jackson]

Żaneta Planeta

Akcja filmu Janet Planet , którego akcja rozgrywa się w zachodnim Massachusetts, mglistego lata 1991 roku, kinowy debiut nagrodzonej Pulitzerem dramatopisarki Annie Baker, znakomicie oddaje teksturę tego czasu i miejsca oczami nastolatka. Choć sztuki Baker obejmują długie sceny w zamkniętych przestrzeniach, jej przygoda z kręceniem filmów jest formalnie potwierdzona, co realizuje jej długoletnie zainteresowanie ostrymi, ale krętymi dialogami w połączeniu z bujnymi obrazami 16 mm. Niektórzy mogą uznać jej styl za banalny narracyjnie, ale fani jej szerszej twórczości odnajdą znajomy komfort – i szerszą fascynację – w cichych szczegółach, które przenosi na celuloid. Po telefonach do domu ze śmiertelną groźbą samobójstwa, 11-letnia Lacy (imponująca nowicjuszka Zoe Ziegler) skutecznie przekonuje swoją matkę, Janet (Julianne Nicholson), aby odebrała ją z rzekomo przedłużonego obozu noclegowego. Dopiero wtedy Lacy zdaje sobie sprawę, że powrót do domu mógł nie być najmądrzejszą decyzją, ponieważ będzie musiała dzielić przestrzeń z obecnym chłopakiem swojej matki, Waynem (Will Patton). Podczas gdy związek między Lacy i jej matką jest usiany podręcznikowymi oznakami współuzależnienia, Janet aż nazbyt pragnie dzielić swój czas z obrotowymi drzwiami kochanków, przyjaciół i duchowej rady, ku źle skrywanej frustracji córki. Janet Planet skupia się na niedoszłej codzienności, od samotnego spaceru Lacy po okropne lekcje gry na pianinie i rozwlekłe duchowe wędrówki Aviego. Jednak Baker zdaje sobie sprawę, jak rutynowe otoczenie może zostać uwydatnione dzięki różowej perspektywie dziecka – centrum handlowe staje się wyszukanym placem zabaw, nowy szampon pod prysznicem ekscytującym eksperymentem – spotęgowane magią letniego smogu. Niewielu artystów potrafi tak płynnie wykraczać poza artystyczne etykiety, ale Annie Baker udowodniła, że ​​ma naturalny talent do spokojnego opowiadania historii za pomocą różnych mediów. [Natalia Keogan]

Rodzaje życzliwości

Oryginalny tytuł nowej antologii filmu Yorgosa Lanthimosa, „Bajka tryptyku” Kinds Of Kindness , wywołał wywrotowy dreszczyk emocji .  Nazwanie filmu „ I ” złamałoby niemal wszystkie zdroworozsądkowe zasady SEO i marketingu; sam pomysł na to wydawał się bezczelnym wyciągnięciem dwóch palców do dyrektorów studiów i wyszukiwarek na całym świecie (nawet jeśli stanowiłoby to koszmar dla każdego, kto próbował znaleźć godziny seansów). Jednak oglądając Kinds Of Kindness – w którym Lanthimos ponownie spotyka się z Efthymisem Filippou, swoim partnerem przy pisaniu niemal wszystkiego oprócz „Ulubionych” i „Biednych rzeczy” – mądrość zmiany tytułu staje się jasna, a buntowniczy urok pierwotnej nazwy szybko zostaje zapomniany. Jeśli kiedykolwiek widziałeś film Lanthimosa, rozpoznasz oczywisty ironiczny wydźwięk tego nowego tytułu, ponieważ współczucie i bezinteresowność są rutynowo nieobecne w jego sterylnych światach. Jednak bardziej niż inne wspólne dzieła Lanthimosa i Filippou, Kinds Of Kindness jest także intensywnie lodowatym zanurzeniem się w psychologiczne dystopie duetu – gdzie tożsamości są surrealistycznie wypaczone, a emocje niepokojąco zimne – dlatego też nacisk położony w tytule na więzi międzyludzkie wydaje się idealnie pasować. Trzy rozdziały Kinds Of Kindness  w oczywisty sposób łączą tytuły: „The Death of RMF”, „RMF is Flying” i „RMF Eats A Sandwich”, z których wszystkie odnoszą się do milczącego i skądinąd anonimowego mężczyzny, który jest bliższy bycia oś fabuły niż rzeczywista postać. W każdym odcinku występuje także zgrana grupa aktorów: Jesse Plemons, Emma Stone, Willem Dafoe, Margaret Qualley, Hong Chau, Mamoudou Athie i Joe Alwyn (Hunter Schafer pojawia się tylko w końcowym rozdziale). Jednak tym, co najbardziej łączy trzy historie filmu, jest wspólne badanie kwestii wyboru i kontroli, podporządkowania i uległości. Film przypomina szaloną wersję „ Pięć języków miłości” – tyle że tutaj dobrowolne „akty służby” zostały na nowo wyobrażone jako ofiary dokonywane w celu zaspokojenia sadystycznych żądań emocjonalnych tyranów. Na pierwszy rzut oka w Kinds Of Kindness może wydawać się, że brakuje niektórych elementów najbardziej kojarzonych z twórczością Lanthimosa: na przykład operator Robbie Ryan w dużej mierze wycofuje tutaj swój obiektyw typu rybie oko po częstym rotowaniu go w filmie Poor Things . Ale w głębszym sensie film przypomina szczyt Lanthimos. Po kilku latach współpracy z innymi scenarzystami przy bardziej przystępnych filmach reżyser ponownie spotyka się z Filippou, aby poznać ich specyficzny styl, który nigdy nie był odważniejszy i nie powodował bardziej podziałów niż tutaj. Po krótkiej wyprawie Poor Things do szczęśliwych zakończeń, Kinds Of Kindnesswidzi, jak Lanthimos powraca do filmu, w którym przewrotnością byłoby powiedzieć, że „cieszy Cię”. W skrócie: grecki dziwak powraca. [Farah Cheded]

Chimera

Przeszłość jest tak blisko, że niemal można jej dotknąć w romantycznym poszukiwaniu skarbów Alice Rohrwacher „ La Chimera” . Osadzona w granicy życia i śmierci, lepiej znanej jako włoska wieś, starannie odkopana narracja Rohwachera odkrywa zabawną i głęboko satysfakcjonującą medytację nad stratą i nadzieją. We śnie spotykamy Arthura (Josh O'Connor). Z perspektywy pierwszej osoby podziwia twarz kobiety, którą kochał, utracił i desperacko pragnie ją ponownie odnaleźć, Beniaminy (Yile Yara Vianello). Nawiedza Arthura tuż poza jego zasięgiem, pozostawiając po sobie czerwony sznur z przeszłości, za który pragnie pociągnąć. Na szczęście to właśnie Arthur robi najlepiej. Głównym zadaniem Artura jest zdobycie świętego Graala innego rodzaju. Wracając do Włoch z nadzieją na ponowne spotkanie z Beniaminą i spłatę zaciągniętego długu, Arthur niechętnie ponownie łączy siły ze swoim starym gangiem włoskich tomaroli, czyli najeźdźców grobowców. Przeszukują kosztowności znalezione na ich podwórku, w dużej mierze wspomagane przez… hm… nadprzyrodzone połączenie Artura z podziemiami dawnej Toskanii. Tombaroli żyją wśród ruin, nazywając domem zrujnowane chaty pozbawione ciepła, mebli, a nawet podłóg. Na tym etapie, w rozkładającym się białym lnianym garniturze, w którym pozornie się urodził, Artur zaczyna przypominać relikty, na które poluje. Swój pierwszy grób znajduje w domu Beniaminy, gdzie mieszka jej matka, Flora (bez wysiłku pocieszająca Isabella Rosellini). Dzięki zaokrąglonym krawędziom nawiązującym do fotografii 16 mm film ma wrażenie starego świata, jakbyśmy oglądali coś odkrytego z przeszłości. Napisany wspólnie z Carmelą Covino, która przyczyniła się do powstania filmu Rohwacher Happy As Lazzaro i jej nominowanego do Oscara filmu krótkometrażowego Le Pupille , oraz Marco Pettenello, scenariusz Rohwacher kryje niespodzianki za każdym wersem, odsłaniając elementy przeszłości Arthura i zmieniając kontekst jego teraźniejszości. La Chimera, formalna rozkosz, w której nie brakuje niespodzianek, oczarowuje niszczejącymi przestrzeniami i żywymi występami. [Matt Schimkowitz]

Człowiek małpa

Dev Patel odrobił pracę domową. Ale jedną rzeczą jest znać swoje inspiracje, a zupełnie inną jest wprowadzenie ich w życie na ekranie, nie tracąc przy tym nic ze swojego własnego, wyjątkowego głosu. Mimo wszystkich swoich licznych triumfów – a Monkey Man to film pełen triumfów na poziomie chwila po chwili – film Patela mógł odnieść największy sukces w sposobie, w jaki płynnie i z mocą przekłada czystą, kinetyczną miłość reżysera do kina na coś odważne, nowe i niezapomniane. Patel wciela się w Kida, zaniedbanego młodego mężczyznę mieszkającego w indyjskich slumsach. Dzieciak ma blizny, zarówno psychiczne, jak i fizyczne, które nigdy nie znikną, przynajmniej dopóki nie zbliży się na tyle, by pociągnąć za spust i zemścić się na ludziach odpowiedzialnych za jego ból. W wielu sekwencjach akcji Monkey Mana widzowie zobaczą wszystko, od Taksówkarza przez Wielkiego Szefa , Nalot po Złośliwość i wiele więcej, a wszystko to z nieokiełznaną, szaloną energią Patela i autorki zdjęć Sharone Meir. Ale Patel nie tylko łączy ze sobą odniesienia, ani nie trzyma się wszystkich zasad, których nauczyło go całe życie oglądania filmów akcji. Mimo całej krwi i brutalności – a jest jej mnóstwo , a wszystko to zostało fachowo wykonane – Małpi Człowiek jest najpotężniejszy, gdy się wycisza. Kid to nie tylko wojownik dźwigający dziesiątki lat bólu, ale także mężczyzna próbujący znaleźć sposób na uspokojenie niespokojnego umysłu i ukojenie zbolałego serca. Patel wnika głębiej w metafory opowiadanej przez siebie historii, niż mogłoby to sugerować opowieść akcji, osadzając Kida nie tylko wśród biednych, ale także wyrzutków, którzy ośmielają się kroczyć własną ścieżką w społeczeństwie, które nieustannie spycha ich do tyłu. To nasyca film poczuciem wspólnoty i dodaje mitycznego tonu w sposób, w jaki podróż Kida jako samotnika nigdy nie była możliwa. Monkey Man to muskularny, emocjonalny i dziki triumf filmu, a kiedy się skończy, będziesz chciał wrócić do niego i obejrzeć go od nowa. [Matthew Jackson]

Orion i ciemność 




Pomysł na animowany film fabularny dla dzieci napisany przez Charliego Kaufmana, przepełnionego lękiem pisarza metafizycznych filmów o lalkach gniazdujących, takich jak „ Eternal Sunshine Of The Spotless Mind” , brzmi równie nieprawdopodobnie jak film Disneya z oceną G w reżyserii Davida Lyncha czy „Nine”. Frontman Inch Nails, Trent Reznor, komponuje muzykę do studia Pixar. Jednak te rzeczy miały miejsce, co spotkało się z uznaniem, a teraz stało się to samo. Orion i ciemność może w niczym nie przypominać żadnego dotychczasowego filmu Charliego Kaufmana, ale nosi w sobie jego osobowość. Chociaż w przypadku najmłodszych dzieci może to być trochę za dużo, w przypadku 11-latków takich jak te przedstawione w tej historii może to uderzyć po prostu przez odmowę niedoceniania ich inteligencji. Tutaj bierze książeczkę dla dzieci, mającą pomóc 4-latkom przezwyciężyć strach przed ciemnością, i opowiada o egzystencjalnym lęku dokładnie w wieku, w którym większość dzieci zaczyna doświadczać czegoś takiego, niekoniecznie mając na to nazwę. To. Reżyser Sean Charmatz ( Trolle: Holiday In Harmony ) dba o to, aby oprawa wizualna była przyjazna dzieciom, ale jednocześnie sprawia, że ​​głos Kaufmana jest rozpoznawalny przez cały czas. I chociaż Orion i ciemność wydają się przypominać film familijny, rzucają poważne zakręty na drodze do pełnego miłości, ale jednocześnie niszczycielskiego emocjonalnie rozwiązania. Czy dzieciom będzie się to podobało? Powiedzmy, że odniesienia do Davida Fostera Wallace’a, Saula Bassa i Wernera Herzoga (grającego samego siebie) prawdopodobnie nie są dla nich – ale dla ciebie są bardzo ważne. Oryginalna książka wymaga od rodziców oceny, czy ich 4-latek jest gotowy stawić czoła strachowi przed ciemnością; film wymaga sprawdzenia zdolności ich 11-latków do radzenia sobie ze strachem przed śmiercią, prześladowcami, apokalipsą klimatyczną i dosłownie wszystkim innym, co przychodzą im do głowy… i nie tylko. [Luke Y. Thompson]

Joker Ludowy




Przepełniony kreatywnością „zrób to sam” przypadkowy obserwator mógłby pomyśleć, że The People’s Joker to po prostu fanowski projekt prowadzony przez marginalizowanego twórcę. Jednak reżyserka Vera Drew i współautorka scenariusza Bri LeRose wykorzystują ogólny zarys Jokera z 2019 r . jako odskocznię do odkrywania własnych doświadczeń ze zwapnionymi korytarzami przemysłu komediowego oraz sposobów, w jakie skrzywdzone jednostki krzywdzą się nawzajem ze wstydu i ignorancji, i jej zmagania z odkryciem swojej transpłciowej tożsamości. Opowiadając retrospektywnie swoją historię od skromnych początków na wsi jako dziecka w Smallville, Arlekin Joker (Vera Drew) prowadzi nas przez wczesną dorosłość, kiedy jej matka (Lynn Downey) przepisała jej lek antydepresyjny Smylex, a gwiazda komedii to ścieżka ucieczki na scenie UCB Live , subtelna wyprawa Upright Citizens Brigade, SNL i jej showrunnerki Lorne Michaels (wymachująca animowana faksymile, której głos podkładała Maria Bamford). Nakręcony w całości na zielonym ekranie, The People's Joker charakteryzuje się dumnie sztuczną estetyką, która wzbrania się przed konwencjonalnymi koncepcjami spójności. Postacie animowane w technologii 3D i animacji poklatkowej lub jako lalki wchodzą w interakcję z ludzką obsadą, czasem z celową starannością w ich konstrukcji, innym razem z równie celową postpunkową nieostrożnością. Niektóre sceny są po prostu animowane w całości w 2D, nie tylko w celu uzyskania intensywnej akcji, ale także momentów głęboko intymnych, co sygnalizuje, że ten twórczy wybór nie ma na celu wyłącznie oszczędności budżetowych. To chaotyczna estetyka, która wydaje się spójna, ponieważ jest tak chaotyczna. Z jednej strony bezpośrednio ośmiesza sztuczne mechanizmy, za pomocą których wysokobudżetowe hity kinowe opowiadają swoje historie, ale jednocześnie zapewnia możliwość opowiadania głęboko osobistych historii w ramach naszej wspólnej mitologii kulturowej. Ludowy Joker to chimera zbudowana z konfliktów i sprzeczności, ale my wszyscy też. Nasz zbiór ludzkich doświadczeń jest ogólnie chaotyczny i jeśli Drew zdaje się nam coś mówić, to tego, że powinniśmy rozkoszować się tymi paradoksami. Wtedy nie będziemy już musieli malować na uśmiechach. Możemy być po prostu szczęśliwi. [Leigh Monson]

Robotyczne sny

Eklektyczny hiszpański reżyser Pablo Berger kręcił już nieme filmy, ale nigdy takiego, jak Robot Dreams . Reklama turystyczna Nowego Jorku dla każdego, kto uważa, że ​​WALL-E został sprzedany Big Talkie po złamaniu początkowej przysięgi milczenia, Robot Dreams komunikuje bóle, radości i bóle związane z przyjaźnią odroczoną bez słowa dialogu. Chociaż jego minimalnie zaprojektowane postacie nie mówią, nakrętki i śruby snów tego Robota komplikują podróż Bergera po Nowym Jorku, wypełnioną autentycznymi miejskimi krajobrazami dźwiękowymi oraz populacją antropomorficznych zwierząt i ich robotycznych towarzyszy. Rozpoczynający się na moście Queensboro w głębokim, błękitnym zmierzchu, Robot Dreams przedstawia nam Doga, samotnego kundla żyjącego w latach 80. i spędzającego kolejną noc z Atari i mrożonym makaronem i serem. Po pokonaniu się w Pong (ponownie) Dog w końcu przyznaje się do samotności wynikającej z pobicia się w Pong (ponownie). Tak więc, na polecenie doskonale zgranej w czasie reklamy, zamawia nowego przyjaciela: Robota. Jednym ruchem głowy Robot budzi się do życia niczym komputer PC z czasów Reagana ładujący DOS i nagle życie Psa ma cel. Siłą Robot Dreams są Robot i Pies, którzy przypominają animowane cienie Abbotta i Costello czy Laurela i Hardy'ego. Mając na uwadze te archetypy, Berger podkreśla różnice między nimi, aby zapewnić maksymalną komunikację. Pies jest pragmatyczny i ostrożny, świadomy konsekwencji naruszeń społecznych i płaci za nie cenę. Robot jest bardziej otwarty i gotowy powitać każdą nową przygodę powitalnym uśmiechem i machaniem. Jednak w separacji trudno im nawiązać kontakt z otaczającymi ich osobami. Dzięki Robot Dreams Berger stworzył także estetycznie delikatny, ale emocjonalnie twardy Nowy Jork. Działając w przekonaniu, że w mieście tej wielkości niewiele można kontrolować, Berger pozwala, aby jego film przenosił fantazyjne loty z powrotem do towarzystwa. Jak miasto tak pełne ludzi może czuć się tak samotne? Bez słowa Robot Dreams ma odpowiedź. [Matt Schimkowitz]

Zatrzymanie ruchu

Aisling Franciosi występuje w tej mrożącej krew w żyłach, niewygodnej opowieści jako animatorka poklatkowa, która zostaje pochłonięta nowym pomysłem na film do tego stopnia, że ​​staje się on wyobcowany, przerażający, a ostatecznie niebezpieczny. Obietnica eksploracji przestrzeni horroru za pomocą animacji poklatkowej to wystarczający powód, aby obejrzeć film Roberta Morgana, ale potężna kreacja Franciosiego przenosi Stopmotion poza sztuczki w krainę naprawdę wstrząsającego emocjonalnego terroru, gdy sztuka i artysta łączą się w coś nowego, brutalnego i niezapomniany. [Matthew Jackson]

Thelma

Jak często pojawia się film, który możesz śmiało polecić dosłownie każdemu w swoim życiu? Niezbyt często. Już choćby z tego powodu Thelma zasługuje na świętowanie. Nie jest to spowodowane wyłącznie zabawnym założeniem parodii akcji czy wielopokoleniową obsadą, chociaż oba są godne pochwały. Thelma to po prostu przyjemny film z ujmującym bohaterem, którego nie można nie kibicować. Pomaga w tym przypadku fakt, że główną bohaterką jest niezłomna June Squibb ( Nebraska i wiele, wiele innych ). Mając 93 lata, w roli tytułowej umiejętnie utrzymuje centrum filmu, z niewielką pomocą nieżyjącego już Richarda Roundtree (sam Shaft) w roli jej długoletniego przyjaciela i żądnego przygód pomocnika Bena. Spędzanie czasu z tymi zadziornymi postaciami to przyjemność, gdy przemierzają dolinę San Fernando na skuterze motorowym w donkiszotowskiej misji wyśledzenia złodziei, którzy wyłudzili Thelmie 10 000 dolarów przez telefon. Josh Margolin, który po raz pierwszy nakręcił film, napisał, wyreżyserował i zmontował film, powiedział, że oparł postać Thelmy na własnej babci. Jest wiele drobnych akcentów, które dodają wymiaru postaciom, jak powtarzający się knebel, w którym Thelma ma wrażenie, że rozpoznaje przypadkowych nieznajomych, Ben grający Daddy’ego Warbucksa w produkcji Annie przeznaczonej wyłącznie dla seniorów lub momenty, w których nie gra się zbyt często. śmieje się, jak wtedy, gdy opowiadają o wszystkich znanych im osobach, które zmarły. Margolin mądrze trzyma się w tych scenach z daleka od aktorów. Po prostu daje im przestrzeń i pozwala gotować. Z jednej strony Thelma to zabawna i zabawna odmiana gatunku akcji. To zabawna przejażdżka, która trwa około 90 minut. Jeśli to wszystko, co z tego wyniesiesz, to jest w porządku. Jednak na głębszym poziomie ma kilka ważnych rzeczy do powiedzenia na temat końcowych etapów życia. Być może przyjdą ci na myśl takie słowa, jak „godność” i „przyzwoitość”. Prosi cię, abyś docenił, jak trudno jest utrzymać poczucie siebie, gdy twoje ciało i umysł zaczynają się wymykać. Zachęca cię do patrzenia na starszych wokół ciebie z szacunkiem. Niezależnie od tego, w jaki sposób podchodzisz do filmu, stanowi on wspaniałą letnią wycieczkę dla widzów w każdym wieku. [Cindy White]

Teraz dorośliśmy

Mistrzowski „We Grown Now” Minhala Baiga wciąga od pierwszego ujęcia . Nieruchome ujęcie pustego korytarza (w, jak się dowiadujemy, osiedlu Cabrini-Green w Chicago) zachęca do jego odkrycia i pozwolenia, by przepłynęło przez ciebie wiele żyć, w których się znajduje. Słyszymy skrobanie. Słyszymy skrzypienie tenisówek. Słyszymy i wkrótce widzimy dwójkę dzieci. Niosą materac. Ten obraz, to działanie budzi niespieszną ciekawość. Z biegiem czasu najnowszy film Baiga ugruntowuje swoją pozycję jako wspaniała perełka filmu o wyraźnym i wciągającym wyczuciu miejsca. Jest rok 1992 i dwaj chłopcy, których po raz pierwszy spotykamy w sekwencji otwierającej, to najlepsi przyjaciele Malik i Eric (Blake Cameron James i Gian Knight Ramirez), dwaj czarnoskórzy chłopcy, którzy nauczyli się, jak uczynić Cabrini-Green ekspansywnie wyobrażaną przestrzenią, w której można prosperować. Materac, który z mozołem znoszą po kilku schodach, a następnie przez asfaltową otwartą przestrzeń, zanim ułożą go obok kilku innych, wyrzuconych, wkrótce stanie się dla nich kolejnym sposobem na wskoczenie – na przelot do prostodusznego dzieciństwa, które nieświadomie tak cenią. Taka niewinność przyświeca We Grown Now, którego tytuł w oczywisty sposób popycha nas do miejsca, w którym zakończy się film, w momencie, gdy Malik i Eric będą musieli się pożegnać. Przez cały czas obserwujemy, jak ci dwaj chłopcy i ich rodziny oceniają stale zmieniający się świat wokół nich: samotna matka Malika (duchowa Jurnee Smollett) zmaga się z problemem awansu i poważnego traktowania w pracy, która ledwo pokrywa ich koszty utrzymania. Samotny ojciec Erica (z uziemieniem Lil Rel Howery) wciąż pogrąża się w żałobie i nie wie, jak najlepiej zapanować nad swoim niesfornym synkiem. Być może to, czego potrzebują, to wyjście. Ale jeśli opuszczą Calibri-Green, co to będzie oznaczać dla życia, jakie tam stworzyli? Odpowiadając na te pytania – i szersze pytania dotyczące mieszkalnictwa komunalnego, brutalnej policji, rasizmu i planowania przestrzennego – film Baiga jest czułą medytacją na temat tego, co możemy zrobić z tym, co mamy, oraz na temat wzlotów wyobraźni niezbędnych do wytyczenia nowych ścieżek przed sobą. [Manuel Betancourt]