„Bądź autentyczny, twórz sztukę” Wywiad z autorką, na którą zasługujemy, Victoria Scott

Jun 25 2024
Victoria Scott opowiada nam o tym, jak powstała książka i jaki rodzaj sztuki, ma nadzieję, zainspiruje

Obecnie jest dziwny czas na bycie osobą transpłciową w Stanach Zjednoczonych. Jesteśmy atakowani ze wszystkich stron: prawodawcy zakazują posiadania naszych dokumentów tożsamości , korporacje nas dyskryminują , nawet nasze własne społeczności entuzjastów często nas unikają . Woleliby, żebyśmy po prostu zniknęli z życia publicznego, przestali opowiadać swoje historie i pokazywać twarze w świetle dziennym. Victoria Scott wie, że zasługujemy na więcej.

Sugerowane czytanie

Maserati GranCabrio Folgore i Trofeo: co chcesz wiedzieć?
Dopasuj się do siebie dzięki dwóm składanym hulajnogom Hondy
Według doniesień tryb psa Tesli został całkowicie uszkodzony

Sugerowane czytanie

Maserati GranCabrio Folgore i Trofeo: co chcesz wiedzieć?
Dopasuj się do siebie dzięki dwóm składanym hulajnogom Hondy
Według doniesień tryb psa Tesli został całkowicie uszkodzony
Ten nowojorski garaż przenosi Vanlife na wyższy poziom | Wizyty Jalopnika
Udział
Napisy na filmie obcojęzycznym
  • Wyłączony
  • język angielski
Udostępnij ten film
Facebook Twitter E-mail
Link do Reddita
Ten nowojorski garaż przenosi Vanlife na wyższy poziom | Wizyty Jalopnika

W dzisiejszym wydaniu We Deserve This , najnowszej książce Scott , ukazuje transkobiece osoby w sposób, w jaki media często tego nie robią: Szczęśliwi. W świetnych strojach, spędzając czas przy fajnych samochodach, jako ludzie z zainteresowaniami i hobby poza płcią. Usiadłam ze Scott, aby porozmawiać o książce i dowiedzieć się, czym ona chciała, aby była – i czym nadal chce, aby inspirowała innych.

powiązana zawartość

Z matematyki wynika, że ​​najmocniejszy jednocylindrowy silnik na świecie to prawdopodobnie po prostu królowa hamowni
Ducati Monster SP 2023 to waga piórkowa, która wciąż mocno uderza

powiązana zawartość

Z matematyki wynika, że ​​najmocniejszy jednocylindrowy silnik na świecie to prawdopodobnie po prostu królowa hamowni
Ducati Monster SP 2023 to waga piórkowa, która wciąż mocno uderza

Kiedy odbyła się pierwsza strzelanina?

Pierwsza sesja odbyła się w grudniu 2021 r., po powrocie z podróży vanem. Miałem SW20, który jest na okładce, jako samochód wypożyczony na czas naprawy mojego vana. Claire zatrzymała się w Dallas ze swoją dziewczyną, a ja pojechałem z wizytą i mieliśmy wolny wieczór przed pójściem na wspólną kolację.

Więc powiedziałem: „Powinniśmy zrobić zdjęcia”. Mieliśmy fajny samochód. Najwyraźniej ma dobre wyczucie mody, ma tę całą żółtą rzecz z lat 90., a my mieliśmy żółty pociąg DART. Udało mi się to dobrze wymierzyć w czasie i oddać naprawdę dobre ujęcie. Dlatego na początku po prostu trochę rozpowszechniłem, ponieważ zdjęcia razem były bardziej przekonujące niż osobno. Pomyślałem: „To naprawdę fajna sesja modowa”. A potem pomyślałem: „Hę, zastanawiam się, czy mógłbym zrobić z tego coś, co da się powtórzyć”.

Tak więc podczas drugiej sesji zdjęciowej do książki, z Roxy, próbowałem sprawdzić, czy uda mi się przekształcić to w coś o spójnym temacie. Był to także kolejny samochód od importera, specjalna homologacja Mark III Supra Turbo A. Roxy nakręciła zupełnie inny klimat, sesję w stylu heroin chic z lat 90., a potem pomyślałem: „Ok, to dwa bardzo różne klimaty, które wydają się mieć spójną linię i temat. Można to przekształcić w projekt.”

Jak przejść od kilku sesji z kilkoma przyjaciółmi do pełnoprawnego lookbooka?

Stamtąd pojechałem do San Francisco i zrobiłem kilka zdjęć, które znajdą się na kolejnych stronach książki. Nikki o estetyce lat 60., tunerka nagrywająca zdjęcia z Lexi i jej Protege5 – to był jej własny samochód. A potem zrobiłem zdjęcia z Lauren i jej Porsche – nie znałem wcześniej Lauren, była jedną z niewielu osób, które poznałem specjalnie dlatego, że kręciłem książkę – i wtedy zacząłem nabierać rozpędu. Oddałem pięć strzałów i wtedy początkowo postawiłem sobie za cel 20.

Książka jest luźno ułożona w kolejności, w jakiej kręciłem zdjęcia, a nie w jakiejkolwiek spójnej formie: „Zaplanowałem, że ten klimat będzie podążał za tym klimatem”. W dużej mierze dlatego, że tak to się po prostu skończyło. Tak naprawdę nie wydawało się, żeby istniała potrzeba zmiany kolejności, ponieważ w rzeczywistości organicznie ułożyło się to we wzór, który wydawał się mieć sens – zwłaszcza pod koniec, kiedy próbowałem wypełnić luki stylistyczne i takie tam. Ale pierwsze pięć strzałów było całkiem łatwe. Ciągle różne wibracje, konsekwentnie różne samochody i różne etosy na temat tego, jak tego zrobiliśmy.

Czy w przypadku sesji takich jak Lexi i Lauren wolałeś fotografować ludzi z ich własnymi samochodami, kiedy tylko było to możliwe?

Wiesz, myślę, że na początku tak było. Z punktu widzenia planowania jest to z pewnością łatwiejsze, ale z ogólnego punktu widzenia, nie miało to większego znaczenia. Najważniejszą częścią projektu było po prostu oswojenie się z modelem – co oczywiście jest łatwiejsze, jeśli jesteś transfem fotografującym transfems. Chcę nas reprezentować tak, jak myślę, że chcielibyśmy być postrzegani, i myślę, że to część tego, co sprawiło, że ten projekt był dla mnie wyjątkowo wykonalny: mam powiązania z branżą motoryzacyjną, więc mogłem kupić te samochody, ale wciąż miałem umiejętność przedstawienia nas z szacunkiem w sposób, z którego myślę, że wszyscy bohaterowie tej książki są całkiem zadowoleni.

To była moja główna troska – chcę, żeby podobało się to widzom, żeby podobało się ludziom, którzy to kupią, ale naprawdę chciałem, żeby ludzie, którzy się w nim pojawią, byli bardzo zadowoleni ze zdjęć. To wydawało się najważniejszym celem, a potem wszystko inne może się udać.

Powiedziałbym, że połowa zdjęć w książce to kobiety z własnymi samochodami, a połowa to ludzie z samochodami, które kupiłem. Niektórzy dlatego, że mieli specyficzny emocjonalny związek z tego rodzaju samochodem, albo był to ich samochód marzeń, albo po prostu dali mi klimat związany ze swoją modą i znalazłem coś, co próbowałem do tego dopasować.

Najbardziej wyraźnym tego przykładem jest sesja z Ari Drennenem, transpłciową dziennikarką Fundacji Media Matters, która wcale nie przepada za samochodami, ale dużo spaceruje. Więc poszedłem i kupiłem Crosstrek, pojechaliśmy razem do Mount Rainier w Waszyngtonie, a ona miała na sobie elegancki sprzęt turystyczny. Zrobiliśmy coś w rodzaju sesji plenerowej, a nie sesji dla entuzjastów samochodów, a tego naprawdę chciałem.

Cała idea jest taka, że ​​istnieje pojazd pasujący do każdego stylu życia i nie musisz być zagorzałym entuzjastą, który chce zobaczyć „Pracowałem nad każdym samochodem, jaki posiadam” siebie w tym odzwierciedliłeś. Nie wierzę, że praca nad samochodem to jedyny słuszny sposób na bycie entuzjastą.

Nie chodzi nawet o wszystkie samochody – masz też zdjęcia z rowerami.

Tak, fotografowałem ludzi na rowerach. Są tam Ducati i Triumph. Viana bardzo lubi jeździć konno, ma Ducati i kiedy byłem w Los Angeles, zaproponowała mi to. Pomyślałem: „Tak, Ducati to symbol seksu, to byłoby niesamowite”. Podeszła i pochyliła się nad tym przez całą sesję.

A Sarah, ostatnia sesja zdjęciowa w książce, ma starego mercedesa, którego używa po prostu jako codziennego środka transportu. Ale Triumph to miejsce, w którym leży jej serce, jej wymarzony rower. Miała to od wieków, dużo nad tym pracowała, to było o wiele bardziej tam, gdzie była jej dusza. I ma bardzo mocny, z braku lepszego określenia, klimat skórzanej grobli na rowerze. Tego nie mieliśmy, więc pomyślałem: „To byłoby niesamowite”.

Poza tym rowery były fajne, ponieważ dają znacznie większą elastyczność w ustawianiu samochodu i osoby, ponieważ to nie jest samochód. To rower, są mniejsze, można je umieścić w znacznie trudniejszych miejscach. Można uzyskać różne kadrowanie i w obu przypadkach sprawdziło się to naprawdę dobrze.

Z Vianą pojechaliśmy na weekend do jakiegoś instytutu sztuki w WeHo. Nikogo tam nie było, więc po prostu szybko zrobiliśmy kilka zdjęć. Nie sądzę, że moglibyśmy tam umieścić samochód, ale bardzo łatwo było to zrobić na rowerze i doprowadziło to do naprawdę fajnego blokowania kolorów – coś w rodzaju motywu ekranu ładowania w stylu Matrixa . Następnie w przypadku Sarah pojechaliśmy do zachodniego Seattle i było to świetne miejsce, aby zobaczyć całą panoramę miasta. Podkreślał zarówno naturę, jak i miejskie aspekty Seattle.

Myślisz nie tylko o modelach i pojazdach, ale także o lokalizacjach?

Starałem się odzwierciedlić najlepsze elementy fotografowanych lokalizacji. W miastach, w których miałem okazję robić wiele zdjęć, starałem się odzwierciedlić cały różnorodny wygląd i otoczenie w danej okolicy, zwłaszcza jeśli są one znane z dobrych dróg dla kierowców, jak np. Los Angeles. Robiłem zdjęcia z Corą i ich Focusem RS w górach pod Malibu, z Sammie i Alfą na plaży, jest też sesja z Vianą w Art Institute. Jest mnóstwo różnych klimatów, wszystkie w Los Angeles, co moim zdaniem pasuje, ponieważ są różne samochody do różnych stylów życia i różnych środowisk.

Między innymi dlatego kultura motoryzacyjna w Los Angeles jest taka fajna – skompresowaną ilość kultury umieszcza się w tak małym regionie geograficznym, a ludzie wybierają coś, pod co chcą ją zoptymalizować, i myślę, że właśnie to sprawia, że ​​jest tam tak interesująco. I więcej frajdy ze strzelania.

Któregoś dnia będziemy musieli zabrać cię na wschodnie wybrzeże, żebyś miał tu skrzydło.

Wiem, wiem, tego był największy żal. Chciałem zrobić więcej zdjęć w miastach, ale początkowo mówiłem, że zrobię 20 zdjęć – prawdopodobnie mógłbym zrobić 30 lub 40, gdybym naprawdę chciał. Ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że muszę to z siebie wyrzucić. Zobacz jak to wyszło, zobacz jak ludziom się to podobało. I mam nadzieję, że później będę mógł wrócić do tego tematu.

W podziękowaniach na końcu zapowiadasz kontynuację.

Ja robię. Oficjalnych planów nie ma. Ryan z Carrary [media, wydawcy We Deserve This ] był bardzo pomocny, zarządzał premierą i pomógł mnóstwo w wielu aspektach, ale to małe wydawnictwo. Organizowałem to głównie w związku z innymi podróżami, które już zaplanowałem; Miasta, w których byłem, ludzie, których znałem, wykorzystałem kontakty zawodowe w branży motoryzacyjnej, aby w pewnym sensie tak się stało. Po prostu ilość logistyki jest dość onieśmielająca. Poza tym mam teraz pełnoetatową pracę w Motor1 i niekoniecznie mogę przeznaczyć większość czasu na pracę nad tym, chyba że jest na to naprawdę duży apetyt.

Niedawno zorganizowałeś w Seattle imprezę przedpremierową i moi przyjaciele, którzy tam byli, stwierdzili, że był to świetny czas.

To prawda, mieliśmy naprawdę dobrą frekwencję. Było bardzo ciekawie, bo odbywało się w warsztacie motoryzacyjnym, gdzie ludzie aktywnie pracowali nad swoimi samochodami. Poprosiliśmy więc kilku ludzi, aby zapytali, co robimy, i byli bardzo otwarci na temat książki – mimo że niekoniecznie byli docelową grupą odbiorców. Byli po prostu zwykłymi entuzjastami samochodów. A potem mieliśmy pokój pełen transpłciowych osób, które lubiły samochody. To było naprawdę fajnie. To było jak wydarzenie związane z dumą.

Podszedł do nas facet, który pracował nad starym pickupem z lat 60., i stwierdził: „Och, to naprawdę interesujące”. Kręcił się trochę i rozmawiał z ludźmi (w tym ze mną), a potem wziął kopię. Członek jego rodziny miał transpłciowego partnera, a on na to: „Chcę wypełnić lukę między naszymi dwiema kulturami”. Akt budowania samochodu na swój gust i odzwierciedlenia siebie w maszynie, z aktem świadomego budowania siebie jako osoby poprzez trans – i modę, garderobę i tym podobne. Mam nadzieję, że to połączenie przemówi do wielu osób, ponieważ są to po prostu różne sposoby wyrażania siebie, które mogą być bardzo spójne i bardzo dobrze ze sobą współgrać.

Książka jest oczywiście dziełem o charakterze transfemicznym, „my” to my – ty i ja oraz zbiorowa społeczność trans. W tym projekcie skupiam się na transfems, ponieważ jest to doświadczenie, które znam najlepiej i które, jak sądziłam, mogę najlepiej reprezentować, ponieważ takie jest moje życie. Wiem, czego brakuje naszej sztuce, i chciałem to stworzyć, i taki był cel tego dzieła.

Na co zasługujemy w naszej sztuce, powiedziałbyś?

Tytuł ten pojawił się dość wcześnie. Zacząłem nad tym pracować, zaraz po przeprowadzce z Teksasu do Reno. Właśnie przeżyłam wiele rzeczy – bigoterię instytucjonalną, przypadkową bigoterię, Reno to dość trudne miasto, w którym można otwarcie zostać transseksualistą – i był to także pierwszy sezon legislacyjny, w którym, powiedziałbym, sytuacja naprawdę się nasiliła. To było po Trumpie, ale nie było ulgi, na jaką liczyłem – tam, gdzie spodziewałem się, że wszyscy odpuszczą gaz, sytuacja legislacyjna stanie się łatwiejsza, a sytuacja prawna nie będzie się dalej pogarszać.

Rzecz w tym, że to trwało, a ja byłem z tego powodu przygnębiony. Pomyślałem: „No cóż, tak naprawdę nie mam wpływu na to, jak stanowione jest prawo w USA” – prowadziłem wtedy kilka transmisji na cele charytatywne i tym podobne, ale jedną rzecz, w której jestem w lepszej sytuacji niż wiele innych ludzi, jest zrobienie z nas pozytywnej sztuki. Myślę, że to w pewnym sensie ukształtowało projekt.

To naprawdę fajne podejście do sztuki trans.

Udzieliłem wywiadu dla Lavender Magazine , gdzie rozmówca powiedział: „Och, to coś naprawdę przełomowego” i tak dalej. A ja na to: „Niezupełnie”. Myślę, że największym celem tej pracy jest to, aby stała się ona zaczynem dla wielu późniejszych prac. Naprawdę nie uważam tego za coś super rewolucyjnego samo w sobie – myślę, że jest dobre, z pewnością jestem zadowolony z tego, jak to wyszło, myślę, że wszyscy, którzy w tym uczestniczą, są zadowoleni z tego, jak wyszło – ale myślę, że to, co Naprawdę chciałbym, żeby ludzie to zobaczyli i zdali sobie sprawę: „Och, ja też mogę to zrobić”. Chcę zobaczyć całą sztukę, dla której, mam nadzieję, stanie się inspiracją.

Myślę, że przeżywamy renesans sztuki trans, obecnie jest o wiele więcej rzeczy, które cieszą się większym uznaniem głównego nurtu. Inspirowało mnie wielu innych artystów i fotografów – w tym osoby cis, to nie było tak, że inspirowały mnie osoby trans – ale myślę, że jeśli stanie się to częścią konstelacji prac, które mogą zainspirować dalszą sztukę, to byłoby fantastycznie.

Wiem, że masz obsesję na punkcie nowego filmu, który się pojawił [ I Saw The TV Glow – AD] . Ciągle mam zamiar to zobaczyć i słyszę różne jego interpretacje, z których większość jest w pewnym sensie przygnębiająca. I myślę, że jest na to naprawdę dobre miejsce, ponieważ uważam, że reprezentowanie bólu jest bardzo ważne – rozpoznawanie wspólnego bólu to jedna z rzeczy, która czyni nas silniejszymi jako społeczność. Nie sądzę jednak, że jest to jedyna rzecz, na której możemy się budować. Myślę, że należy także docenić wspólną radość. Myślę, że w naszym życiu w końcu dochodzimy do punktu, w którym stwierdzamy: „Tak, chciałbym czuć się przyzwoicie ze sobą”. Myślę, że jest tu miejsce na wiele różnych rodzajów sztuki. Tak, to tyle. Bądź autentyczny, twórz sztukę.

Oto nagłówek: Bądź autentyczny, twórz sztukę.


Książka We Deserve jest dostępna w Carrara Media , Barnes and Noble i Amazon .