Co wydarzyło się w Twojej firmie, co najbardziej Cię zaskoczyło?

Apr 29 2021

Odpowiedzi

JesseBowman3 Jan 03 2019 at 12:56

Wszyscy odeszli. Nie jest to specjalnie zaskakujące, ale trochę irytujące hahaha. :) Moglibyśmy skorzystać z BMET-ów tam, gdzie pracuję. Myślę, że firma, dla której pracuję, i klient potrzebują nowej wizji, którą mogliby sprzedać potencjalnym pracownikom, lub nowego sposobu na rozwiązanie problemu niedoboru osób chętnych do pracy za oferowane wynagrodzenie. Powiedziano mi, że są opłacani$130.00 an hr for my services of which I get about $30,00 za godzinę. :p Może powinni oferować 40,00 $ za godzinę i zatrzymać część pracowników zamiast tracić ich na rzecz bardziej owocnych rynków. Ile kosztuje zwyczaj, aby usługa kontraktowa zatrzymała zamiast płacić swoim pracownikom odpowiednią pensję? Mam swoje powody, aby zostać, ale mógłbym przejść na bardziej zielone pastwiska. Jeszcze nie. Mam jeszcze wiele do nauczenia.

BarnabyLane Dec 23 2018 at 20:29

Tak, przydarzyło mi się to w 2011 roku. Mieszkałem i pracowałem w Hong Kongu, zatrudniony w azjatyckim biurze amerykańskiej firmy konsultingowej. Moim zadaniem było udzielanie fachowych porad rządom i firmom w zakresie polityki gospodarczej wobec branży telekomunikacyjnej.

Praca była podobna do tych, które miałem w Europie, gdzie wielu naszych klientów było Azjatami. Pomyślałem, że będzie rynek dla kogoś, kto świadczyłby to samo, ale z wygodą bycia w Azji.

Życie w Hong Kongu było świetne, ale praca nie szła. Jedną rzeczą, której nie przewidzieliśmy, było to, że klienci azjatyccy kupują markę, a nie osobę. Nieznana osoba reprezentująca znaną markę w Europie pokonuje znaną osobę pracującą dla nieznanej marki. Ponadto Wielka Brytania była i jest znana jako światowy lider w tej dziedzinie, więc konsultant przylatujący z Londynu pokonałby lokalnego konsultanta z Hongkongu, nawet takiego, który wychował się w brytyjskim systemie i znał temat od podszewki.

Koniec nie był takim zaskoczeniem. Dali nam dwa lata, ale to nie zadziałało. To nastąpiło szybko. Powiedziano mi, że biuro jest zamykane i poproszono mnie o przepracowanie mojego dwumiesięcznego wypowiedzenia. Nie było żadnej odprawy. Kręciłem się po Hongkongu przez około 3 miesiące, szukając pracy, ale nie miałem dochodu i nie było prawie żadnej pracy. Przyjąłem trzytygodniowe zadanie w Teheranie, ale to było wszystko.

Nie było innego wyjścia, jak tylko wrócić samolotem do Wielkiej Brytanii. Życie w Hongkongu przez 3 miesiące bez dochodu wyczerpało moje oszczędności. Wróciłem do Wielkiej Brytanii z kredytem hipotecznym, pięcioma gębami do wykarmienia i bez dochodu, a to nie był żart. Ubiegałem się o zasiłek dla osób poszukujących pracy, ulgi podatkowe i wszelką pomoc, jaką mogłem uzyskać.

Uczestniczyłem w niezliczonych rozmowach kwalifikacyjnych bez powodzenia. Nigdy wcześniej nie miałem trudności ze znalezieniem pracy, ale zawsze miało to miejsce podczas zmiany pracy. Ktoś, kto jest ewidentnie zdesperowany, nie wypada dobrze na rozmowie kwalifikacyjnej i chyba nie dało się tego ukryć.

W końcu znalazłem pracę w styczniu 2012 r. Zajęło mi to prawie rok. Nadal pracuję w tej samej firmie. Dwukrotnie awansowałem i teraz kieruję zespołem, do którego dołączyłem w 2012 r.

Jedyną naprawdę niepokojącą rzeczą w całym tym zdarzeniu było to, że nie byłem po uszy zadłużony (co, przyznaję, było okropne i zajęło mi to aż do zeszłego roku, żeby to spłacić). To było poczucie zaprzeczenia, które poczułem, gdy wiadomość się ukazała. Wiedziałem w swoim racjonalnym umyśle, że moja sytuacja jest rozpaczliwa. Ale nie wpłynęło to na mnie na poziomie emocjonalnym aż do dużo późniejszego czasu. Ciągle powtarzałem sobie, że wszystko jest w porządku, gdy ewidentnie tak nie było. To prawdopodobnie opóźniło podjęcie przeze mnie skoordynowanych działań potrzebnych do naprawienia sytuacji.