Dlaczego Angel Reese i Caitlin Clark przejdą do historii WNBA, kiedy ponownie zmierzą się w ten weekend

Dostrzegana rywalizacja pomiędzy debiutantami WNBA, Caitlin Clark z Indiana Fever i Angelem Reese z Chicago Sky, postawiła ligę w centrum uwagi, jakiego nigdy wcześniej nie widziała. Ponieważ zbliżająca się przerwa w igrzyskach olimpijskich wiąże się z napiętym i napiętym harmonogramem, oba zespoły grały ze sobą już dwukrotnie.
Sugerowane czytanie
Sugerowane czytanie
- Wyłączony
- język angielski
Obydwa mecze trafiły na pierwsze strony gazet w całym kraju ze względu na swoją rywalizację i fizyczność, ale to właśnie rywalizacja sprawi, że ich trzeci mecz w niedzielę (23 czerwca) będzie najgorętszym biletem w historii WNBA.
powiązana zawartość
powiązana zawartość
Według CNN firma TickPick ma obecnie bilety na mecz po średniej cenie 253 dolarów. Ceny miejsc wahają się od 250 do 9 000 dolarów, co jest szalenie drogie jak na mecz WNBA. Jednakże ci gracze zasłużyli na to swoimi zabawnymi, trudnymi i wciągającymi rywalizacjami.
Podczas swojego pierwszego meczu 1 czerwca Chennedy Carter wywołała falę emocji, gdy ramieniem zaprowadziła Clarka na boisko, gdy ten czekał na podanie od strony boiska. Została wezwana za zwykły faul w meczu, ale następnego dnia liga podniosła go do rażącego 1.
Dyskurs wokół sztuki stał się nie do zniesienia, a różne ujęcia sięgały od wezwań do zawieszenia Carter po jej aresztowanie za napaść. Czek stał się głównym tematem szalonej idei, że inni gracze są zazdrośni o uwagę, jaką poświęca Clarkowi.
Jakby tego było mało, podczas drugiego meczu 16 czerwca Reese i Clark stoczyli bezpośrednią konfrontację , która trafiła na pierwsze strony gazet. Reese próbowała bloku, kiedy nie trafiła w piłkę i uderzyła Clarka w głowę. Wezwano ją do rażącego „1”, a po meczu powiedziała reporterom, że była to po prostu „gra w koszykówkę”.
Ona się nie myli. Takie rzeczy zdarzają się w NBA cały czas i nikt nie traci nad tym głowy. Nawet gdyby doszło do takiej sytuacji pomiędzy LeBronem Jamesem a Stephenem Currym, ludzie i tak mówiliby „to tylko część gry” i pójdą dalej.
Ponieważ jednak zawodniczkom nie poddano takiej samej analizy opartej na zdrowym rozsądku, był to kolejny przykład tego, że liga okazała się „zbyt surowa” dla Clarka. Co więcej, obie gwiazdy rywalizują ze sobą w bardzo zaciętym konkursie Debiutanta Roku. W czwartek Reese przeszła do historii dzięki swojemu siódmemu z rzędu double-double, co stanowi rekord WNBA dla debiutantki. Tymczasem w środę Clark zanotował kolejne double-double w swoim trzecim zwycięstwie z rzędu.
Biorąc pod uwagę tak wiele kontrowersji wokół pierwszych dwóch pojedynków, zrozumiałe jest, że fani WNBA nie mogą się doczekać kolejnego pojedynku. Ciesz się tym, ponieważ zespoły spotkają się ponownie dopiero w piątek, 30 sierpnia.

