Dlaczego moja 7-letnia córka nie lubi spać?
Odpowiedzi
Być może będziesz musiał dodać więcej szczegółów.
Czy chce robić coś innego (np. czytać), co jest dla niej ciekawsze niż spanie?
Jeśli nie śpi, co robi zamiast tego?
Czy boi się zasnąć (potwór pod łóżkiem)?
Czy robisz to tylko wieczorem, kiedy idziesz spać, czy prosisz ją o drzemki w ciągu dnia? (może już się z tego uczy, jeśli tak)
Czy ostatnio zmieniłeś rutynę związaną z kładzeniem się spać?
Bez dodatkowych informacji nie możemy tego stwierdzić. Nie mamy wglądu w jej myślenie.
Podzielę się swoim doświadczeniem, mam nadzieję, że oszczędzisz sobie i swojej córce trochę bólu.
Moja mama odeszła, gdy miałam sześć lat, a gdy miałam osiem lat, mój tata poznał kobietę, którą chciał poślubić, ponieważ myślał, że go kocha, a on myślał, że my, dzieci (mój młodszy o 2 lata brat i ja) potrzebujemy matki. Na początku była dla nas miła, ale nadal była mężatką. (czerwona flaga) Wykluczyła swoje dzieci ze wszystkich wydarzeń oprócz ślubu (mój tata nalegał). Ślub odbył się u nas w domu, kwiaty były w otwartym pudełku w jadalni i pamiętam, że stanęłam na palcach, żeby popatrzeć na ładne kwiaty, a potem ktoś złapał mnie za włosy i wywlókł z pokoju. Tak, moja przyszła macocha postanowiła, że nie podoba jej się, że patrzę na jej kwiaty. Nakrzyczała na mnie, a potem na drużbę, żeby poprawiła mi fryzurę, którą rozwaliłam, „grając jak bachor”. Zostałam jeszcze bardziej upomniana za rozwalenie włosów w tak ważnym dniu i bycie tak samolubną. Pobiegłam prosto do babci. Najlepsza przyjaciółka mojej przyszłej macochy poszła za mną, widziała wszystko, ale milczała. Wciągnęła moją babcię do mojego pokoju i powiedziała jej, żeby natychmiast zabrała stamtąd mnie i mojego brata. Moja macocha nie chciała dzieci, nigdy nie chciała dzieci, nienawidziła dzieci i zabiłaby nas, zanim zamieszkałaby z nami na dłużej.
Nikt nie traktował tego poważnie. Babcia została z nami na miesiąc miodowy, ale wkrótce życie musiało ruszyć do przodu. Wrócili do domu, tata tygodniami wyjeżdżał na kolei, a my zostaliśmy sami z macochą. I tak zaczęły się dwa lata tortur, więzienia, znęcania się i prawdziwego piekła. Próbowała mnie otruć, byłam stale maltretowana. Zrobiła mi siniaka pod okiem i powiedziała szkole, że zrobił to mój brat, a potem powiedziała mojemu tacie, że stało się to w szkole. Wysyłała mojego brata do szkoły z gotówką na lunch, a mnie z czekiem, który nie był zwracany. Ponieważ były to lata 80., mój brat jadł. Zostałam umieszczona w bibliotece bez jedzenia (nie wiem, jaką historię opowiedziała, że tak mnie potraktowano, ale wykorzystałam ten czas na naukę pierwszej pomocy w dziale dla nauczycieli i poprawiłam swój poziom czytania do 2. klasy). Ciągle byłam uziemiona, karano mnie zabraniem całego zaoszczędzonego kieszonkowego, wszystkich pluszowych zwierząt. Nie wolno mi było mieć książek, nawet podręczników szkolnych do odrabiania prac domowych. Przez kilka dni byłam zamykana w glinianej piwnicy, żeby prać. Przez cały rok musieliśmy jeść na przeszklonej werandzie na prowincji w stanie Iowa, bez względu na pogodę (powiedziano nam, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, żeby jeść przy jej stole).
Skończyło się to w końcu, gdy mama jednej z dziewczynek z mojej klasy zmusiła ją do zaprzyjaźnienia się ze mną, moja macocha zrobiła ze mnie wyrzutka, wysyłając mnie do szkoły ze świerzbem, obcinając moje długie rude włosy do długości około cala, ubierając mnie w najtańsze niedopasowane ubrania, jakie mogła znaleźć (a nie miałam ich zbyt wiele), odmawiając mi kąpieli i pryszniców itp. Mieszkałyśmy po drugiej stronie ulicy od tej dziewczyny, a matka wiedziała, że moja macocha jeździła dobrym samochodem, nosiła drogie, markowe ubrania, mieliśmy ogromny dom, więc myślę, że wiedziała, że coś jest nie tak, jej tata był lekarzem i prawdopodobnie znali oznaki znęcania się lepiej niż ktokolwiek inny w tym małym miasteczku. Pewnego dnia przeszłam przez ulicę ze strażnikiem przejścia dla pieszych, aby odebrać moją przyjaciółkę i pójść pieszo do szkoły. Kiedy wracałam ze strażnikiem przejścia dla pieszych, moja macocha nas zobaczyła. Krzyczała do mnie. Kiedy do niej dotarłam, wciągnęła mnie z powrotem do domu za włosy, jej ulubione, i pobiła mnie rakietką do ping-ponga, aż się złamała. Nie wiedziała, że mama mojej przyjaciółki widziała, jak wciągnęła mnie do domu i już była na linii ze szkołą.
Jest tego DUŻO więcej, ale ostrzegam wszystkich z dziećmi, jeśli twój partner odcina twoje dziecko od JAKIEJKOLWIEK aktywności, w której uważasz, że powinno brać udział, bez względu na to, jak mało znaczącej, UCIEKAJ. Niektórzy ludzie nie chcą dzieci w SWOIM nowym początku, a to będzie po prostu złe. Jestem dowodem na to, jak źle się to skończy. Albo zaakceptują KAŻDĄ część ciebie, w tym twoje dziecko, albo po prostu nie jesteś im pisana.
Jestem pewien, że jeśli przeszukasz swoją pamięć, znajdziesz inne czerwone flagi. Jeśli jest tą właściwą, nie zignorowałaby istnienia twojej córki, czy chodzi na przyjęcia urodzinowe? Kupuje prezenty? Spędza czas sam na sam z dzieckiem, gdzie czuje się ono komfortowo? Czy są jakieś rodzinne wyjścia, jako rodzina we troje? Czy są jakieś zawody w zwracaniu uwagi? Teraz będziesz musiał spojrzeć przez mikroskop i rozważyć swoją całość, co obejmuje twoją córkę i dobrostan waszej całości. Zawsze pamiętaj, że twoje dziecko nie prosiło się, żeby się urodzić, to ty je sprowadziłeś na ten świat. Chroń je i pielęgnuj jako takie, a jeśli musisz, podnieś swoje standardy dla niego.
Powodzenia.
Redagować:
Wow! Mniej niż tydzień, a już 100 głosów! Jestem zaszczycona! Mam nadzieję, że moja historia pomoże rodzicom wyłapać czerwone flagi, nawet te małe, ponieważ tak naprawdę poznaliśmy ją dopiero, gdy się pobrali, ponieważ zadbała o to, żebyśmy w ogóle nie byli włączeni. Wiem, że kochałam dzieci i kiedy spotykałam się z facetami z dziećmi, zawsze szłam o krok dalej. Zawsze chciałam chronić dzieci tak bardzo, jak to możliwe.
Moja historia skończyła się najlepiej, jak mogła. Babcia i dziadek otrzymali opiekę nad moim bratem i mną. Wybaczyłam ojcu, chociaż on wciąż zaprzecza temu, co się stało. Pokonałam wiele przeciwności losu, które stanęły mi na drodze, jestem szczęśliwie zamężna (19 lat), mam jedno dziecko (13) i wciąż walczę o prawdę w codziennym życiu.